Ruch Narodowy to szersze pojęcie aniżeli tylko nazwa obecnego ugrupowania narodowców, czyli partii politycznej pod przewodnictwem posła Roberta Winnickiego.
Określa ono całą tradycję ideową, organizacyjną oraz polityczną ruchu, którego korzeni szukać należy już w końcówce XIX wieku. Ruch Narodowy, Obóz Narodowy, Ruch Wszechpolski, rzecz jasna najbardziej chyba znane określenie – Narodowa Demokracja, wraz z jeszcze popularniejszym skrótem „endecja”. To wszystko nazwy tego samego ruchu, którego największym twórcą był rzecz jasna Roman Dmowski, którego dzisiejsi „wnukowie ideowi” starają się naśladować, rozwijając ten ruch dzisiaj. Znamy kilka haseł, które uwielbiamy powtarzać. Obóz Wielkiej Polski był największym ruchem politycznym II Rzeczpospolitej, liczył ćwierć miliona członków. Po jego rozwiązaniu przez dyktatorską sanację, największym przedwojennym ugrupowaniem politycznym stało się parlamentarne ramię ruchu – Stronnictwo Narodowe, które w swych strukturach zrzeszało dwieście tysięcy działaczy i które nie zdobyło w kraju władzy tylko ze względu na wybuch wojny. Wojny, w której po polskiej stronie udział wzięło dziesiątki tysięcy partyzantów-narodowców, którzy tworzyli największe po Armii Krajowej organizacje podziemne, Narodową Organizacje Wojskową, Narodowe Siły Zbrojne i potem Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Ale skąd się to wzięło? Jak ruch narodowy stał się największym ruchem politycznym Polski, do którego dziedzictwa z utęsknieniem wzdychają kolejne pokolenia Polaków? Jako początkujący kolekcjoner tego typu publikacji znajduję odpowiedzi na to w antykwariatach, na aukcjach i w Internecie, gdzie można znaleźć przedwojenne i wojenne pisma, broszury i książki narodowców, wydawanych przez same organizacje czy te wychodzące spod pióra legendarnych ideologów i polityków endeckich, od Romana Dmowskiego, przez Jędrzeja Giertycha po Tadeusza Bieleckiego. Nie brakuje oczywiście wielu naukowych opracowań, tych pisanych w czasach przedwojennych, komuny, jak i dzisiaj, mniej lub bardziej obiektywnych, ale na pewno ciekawych. Wiele jest artykułów, broszur i książek wydawanych dzisiaj przez sympatyzujących z ideą narodową studentów, doktorantów, profesorów, przez działaczy oraz członków organizacji narodowych. Omawiane są one na zebraniach ideowo-wychowawczej Młodzieży Wszechpolskiej, na licznych zjazdach, zebraniach i szkoleniach narodowców, często także w kołach Ruchu Narodowego. Co ważne, idea jest wiecznie żywa. Jak pisał wspomniany Tadeusz Bielecki, „nacjonalizm jest myślą, która ciągle się tworzy, ciągle rośnie, ciągle wchłania w siebie nowe pierwiastki, ciągle oczyszcza się z pojęć ubiegłej doby, gdy te okazują się niezgodnymi z rzeczywistością lub przeciwnymi jego istocie naleciałościami”.
Odpowiedź na te pytanie zbyt rzadko dociera jednak z naszej strony do tysięcy naszych sympatyków. Udało nam się przekonać ponad milion Polaków do naszych haseł programowych. Wyzwaniem będzie jednak zainteresowanie ich historią naszego obozu politycznego. I mimo, że najważniejsze jest to, iż dzisiaj powstają dokumenty takie jak stustronicowy program polityczny Ruchu Narodowego, jak specjalne programy na wybory samorządowe czy europarlamentarne, chociaż struktury się rozwijają, a idea narodowa przyciąga coraz więcej Polaków, szczególnie teraz, po ostatnim sukcesie wyborczym, trzeba mówić o fundamentach. Biorąc pod uwagę przedwojenną siłę ruchu narodowego, wiele nam dzisiaj brakuje. Mniejsza liczba działaczy powoduje, że każdy sensowny działacz zaraz otrzymuje w organizacji funkcje lub konkretne zadania do wykonania. Szczególnie ma to miejsce w okresie kampanii wyborczej, a przecież od długiego już czasu uczestniczymy w jednej wielkiej kampanii, która potrwa jeszcze przynajmniej do przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Tak zwana „bieżączka” organizacyjna powoduje, że wielu liderów nie ma czasu na regularną, ideową publicystykę. Racje więc mają ci, którzy mówią, że dzisiejszemu ruchowi narodowemu brakuje przedwojennej płodności publicystycznej. Nie jest to jednak wina zaniechania, a raczej mnogości obowiązków stojących przed każdym z nas. Działać trzeba jednak na każdym froncie. Ruch Narodowy działa politycznie, Młodzież Wszechpolska wychowuje kadry, Narodowa Organizacja Kobiet pokazuje, że sprawy kobiet to nie tylko lewacki feminizm. Musi być też i regularna publicystyka. Korzystając z powyborczego momentu, chciałbym aby ze strony Ruchu Narodowego takowa się pojawiała. Na początek pojawią się trzy artykuły pod zbiorczym tytułem „Ruch narodowy wczoraj” (I część to lata 1887-1918, II 1918-1939, III 1939-1989), a także „Ruch narodowy dzisiaj” oraz „Ruch narodowy jutro”, które jak same tytuły wskazują będą dotyczyły szczegółów obecnej sytuacji naszego obozu, jak i naszej wizji przyszłości ruchu, Polski, Europy i Świata. I chociaż jak napisałem na początku wiele jest artykułów, broszur i książek mówiących o przeszłości ruchu wszechpolskiego, to podstaw, fundamentów i historii nigdy mało. Jak to było w starym chińskim przysłowiu: „Patrz w przyszłość, ale nie zapominaj o przeszłości, bo bez przeszłości nie masz przyszłości”. Coraz więcej jest nas, działaczy Ruchu Narodowego. Do partii dołącza coraz więcej osób, które nie przeszły szkoły ideowej jaką jest Młodzież Wszechpolska i chociaż zgadzają się oni z programem partii, w jakimś sensie nie „wyrośli” oni w naszym ruchu.
Zacząć więc trzeba od samego początku. Ruch narodowy powstawał wraz z tworzeniem się nowoczesnego polskiego narodu. Polacy, chociaż pod zaborami, uczestniczyli w tych samych procesach społecznych, co wszystkie inne europejskie narody. Rewolucja francuska przyniosła kres narodom pojmowanym w dawny, arystokratyczny sposób. Już nie tylko szlachta chciała i mogła się nazywać narodem. Roman Dmowski, późniejszy ideowy przywódca ruchu narodowego, nie wywodził się z żadnego wielkiego arystokratycznego rodu, chociaż wywodził się z rodziny drobnoszlacheckiej herbu Pobóg, to był synem brukarza, a jego matka utraciła szlachectwo. Polakiem mógł zostać każdy, kto się nim czuł, kto był wychowany wśród Polaków i na Polaka, komu ważna była kwestia narodowa. Stąd też pierwsza wielka nazwa polskiego ruchu narodowego – Narodowa Demokracja, endecja. Świetnie opisał to Jan Mosdorf, przywódca młodzieży narodowej lat 30-tych w artykule „Czy jesteśmy demokratami?”, opublikowanym w piśmie studentów-narodowców pt. „Akademik Polski” w numerach z 1929 r.: Narodowa Demokracja „(…) biorąc za punkt wyjścia zachodzący w XIX wieku procesy likwidacji resztki ustroju, rzuciła hasło, że Naród Polski; to nie tylko warstwa szlachecka, jedyna wraz z nielicznym mieszczaństwem reprezentantka świadomości polskiej aż po rok 63, ale i uwłaszczony w czasie powstania styczniowego i szybko się uwijający lud wiejski. W lud ten wierzyła Demokracja Narodowa, w nim szukała otuchy w najgorszych czasach Aleksandra III, w nim widziała odrodzenie sił żywotnych narodu, którego klasy przodujące, zdziesiątkowane powstaniem, zubożone uwłaszczeniem poddanych, poddawały się skrajnemu pesymizmowi i zwątpieniu, w ugodzie szukając ocalenia kraju przed ostateczną – zdawało się – zagładą”. Korzeni polskiego ruchu narodowego szukać trzeba w postaniu Ligi Polskiej w 1887 roku (warto wspominać datę, ponieważ lewica czy ludowcy lubią przypisywać sobie miano „najstarszego polskiego ruchu politycznego”). Była to tajna, emigracyjna organizacja założona przez weterana przegranego powstania styczniowego, Zygmunta Miłkowskiego (ps. „Teodor Tomasz Jeż”). Zaczęli w niej działać ci, którzy stworzyli później nowoczesny ruch narodowy. Między innymi twórca drugiej organizacji, z której wykluł się obóz narodowy, a więc Związku Młodzieży Polskiej „Zet” – Zygmunt Balicki. To właśnie do tej organizacji, która powstała w roku 1887 i już w 1888 podporządkowała się kierownictwu Ligi Polskiej, dołączył młody Roman Dmowski. Od 1888 roku pozostawał on członkiem warszawskiego koła „Zetu”. Rok później przystąpił on do Ligi. Szybko zaprzyjaźnił się i zaczął współpracę z Janem Ludwikiem Popławskim – trzecim wielkim „ojcem założycielem” ruchu narodowego.
Młodzi działacze „Zetu” widzieli w Lidze Polskiej wady typowe dla „starego pokolenia”, nazbyt przywiązanego do rzeczywistości, która dawno przeminęła, a także zbyt demokratyczny, liberalny i insurekcyjny program. Chociaż mądrość Miłkowskiego, wyrażona chociażby w publikacji pt. „Rzecz o obronie czynnej i skarbie narodowym”, była niewątpliwa, to nie emigracja mogła wywalczyć niepodległość kraju. Roman Dmowski, Jan Ludwik Popławski, Zygmunt Balicki, Teofil Waligórski i Karol Raczkowski przejęli władzę w organizacji, a właściwie założyli nową, której chętne do dalszego, realnego i narodowego działania kadry Ligi Polskiej zgłosiły akces. W 1893 roku powstaje Liga Narodowa. Tajna organizacja, która przez dziesięciolecia kierowała działalnością całego rozwijającego się ruchu narodowego. Zrozumienie metod jej działania jest, według mnie, kluczem do zrozumienia fenomenu ruchu narodowego i jego znaczenia w odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku, a przede wszystkim jako ciągle aktualne źródło inspiracji do działania narodowego dzisiaj. Nie sposób znaczenia tej organizacji przedstawić w tak krótkiej publikacji. Zachęcam tym mocniej do zapoznania się z kolejną ważną pozycją dotyczącą historii naszego ruchu. „Historia Ligi Narodowej” zlecona przez Romana Dmowskiego i napisana przez kolejnego wybitnego narodowca, Stanisława Kozickiego, to absolutna podstawa. Warto zapoznać się także np. z wydanym niedawno przez Mateusza Wernera zbiorem dokumentów Ligi Narodowej pt. „Liga Narodowa 1887-1906. Sprawozdania, odezwy, dokumenty”. Cenne są tutaj liczne artykuły, broszury i książki narodowców, a przede wszystkim wspomnienia poszczególnych działaczy narodowych, od pamiętników wspomnianego Stanisława Kozickiego po książkę emigracyjnego prezesa Stronnictwa Narodowego, Tadeusza Bieleckiego pt. „W szkole Dmowskiego”. Co ważne dla naszego dzisiejszego wspominania, Liga Narodowa była ośrodkiem kierowniczym całego ruchu. To ona kształtowała ideę narodową, co znajdowało ujście w wydawanych pismach, na czele z „Przeglądem Wszechpolskim”, to ona tworzyła kolejne organizacje zajmujące się poszczególnymi płaszczyznami działań. Powstało Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, które prowadziło, początkowo nielegalnie, działalność typowego stronnictwa politycznego. Rolę organizacji młodzieżowej, „kuźni kadr” dla ruchu narodowego pełnił wspomniany „Zet”, tworzone były organizacje młodzieżowe, akademickie, kobiece, zawodowe, sportowe. Już przy samym powstaniu SND ogłoszony został jego program: walka o niepodległość, chociaż nie insurekcyjnymi metodami, a działalnością u podstaw, pracą polityczną. W późniejszym czasie posłowie endeccy reprezentowali sprawę polską w parlamentach Rosji (np. Roman Dmowski), Austrii (np. Stanisław Głąbiński) i Niemiec (np. Wojciech Korfanty).
Fundamentalną publikacją były jednak wydane w 1903 roku „Myśli nowoczesnego Polaka” Romana Dmowskiego. Książka ta do dzisiaj pozostaje obowiązkową lekturą dla młodego narodowca i pierwszym obowiązkiem do wykonania po przystąpieniu do organizacji. Narodowa Demokracja przez kilkanaście lat ciągłej działalności ideowej, politycznej, programowej, społecznej i publicystycznej potrafiła wytworzyć z kilkusetosobowej początkowo Ligi Narodowej ruch wręcz masowy. Propagowano nacjonalizm, solidaryzm społeczny, przeciwstawiano się socjalistycznej walce klas czy próbom wrzucenia Polski w wir rewolucji i kolejnego powstania, które niechybnie doprowadziłyby do ponownego wymordowania najlepszych polskich patriotów. Prowadzono akcje uświadamiające polski lud wiejski, wciągając go do sprawy narodowej. Warto wspomnieć, że do Ligi Narodowej należały tak wybitne postaci polskiej kultury jak Jan Kasprowicz, Karol Rostworowski, Władysław Reymont, Włodzimierz Tetmajer, z narodowcami sympatyzował też Henryk Sienkiewicz. Działało Towarzystwo Oświaty Narodowej, późniejsza Polska Macierz Szkolna, wpływ na polską młodzież miało też potężne Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, w którego tworzenie zaangażowanych było wielu wybitnych narodowców, na czele z samym Romanem Dmowskim. Roman Dmowski i polski ruch narodowy walczył o niepodległość małymi kroczkami. Stosowano metodę, jak to wiele lat później pisał Adam Doboszyński, „ekonomii krwi”. Było to szczególnie ważne przy okazji wybuchu wojny rosyjsko-japońskiej. Socjaliści pod przywództwem Józefa Piłsudskiego widzieli w tej wojnie osłabienie Rosji, co można by wykorzystać do organizacji kolejnego polskiego powstania. Piłsudski udał się w tej sprawie do Tokio, ale do stolicy Japonii przybył także Roman Dmowski, przekonując stronę japońską do niewspierania wysiłków socjalistów do rozpętania kolejnej morderczej dla Polski burzy. Wojna ta przyniosła jednak rewolucję 1905 roku w Rosji, która szybko rozlała się także na ziemiach polskich. Szkodliwej działalności polskich i żydowskich socjalistów z PPS i SDKPiL (późniejszych komunistów) Liga Narodowa przeciwstawiła potężną organizację robotniczą – Narodowy Związek Robotniczy. Obawa przed niemiecką potęgą i zakrojoną na szeroką skalę akcją germanizacyjną, a także zwiększająca się możliwość wybuchu wojny pomiędzy silnymi Niemcami i ich sojusznikami z Austro-Węgier a osłabioną rewolucją Rosją, doprowadziła Romana Dmowskiego i ruch narodowy do szukania porozumienia właśnie ze wschodnim zaborcą. Spowodowało to pewne rozłamy w ruchu narodowym około 1908 roku. Historia jednak przyznała rację Dmowskiemu. Warto zapoznać się z dziełem Dmowskiego pt. „Niemcy, Rosja i kwestia polska”. To on widział szansę na odrodzenie polskiej państwowości w kłótni pomiędzy zaborcami. Kiedy w 1914 roku wybuchła „Wielka Wojna”, ruch narodowy pod przewodnictwem Romana Dmowskiego był gotowy do zakrojonej na szeroką skalę akcji na rzecz odzyskania niepodległości.
Roman Dmowski prowadził aktywną działalność na rzecz sprawy polskiej. Służyć temu miał powołany przez Ligę Narodową Komitet Narodowy Polski. Najpierw szukano wsparcia po stronie rosyjskiej, jednak Rosja nie była w stanie pobić militarnie Niemiec i Austrii, a następnie carska władza upadła pod naporem socjalistów i bolszewików. Roman Dmowski i olbrzymia większość Polaków najbardziej obawiała się jednak Niemiec. Stąd też nowy Komitet Narodowy Polski rozpoczął swe działania na rzecz Polski w Paryżu, szukając wsparcia po stronie Francji, Anglii i Stanów Zjednoczonych. W 1917 roku z inicjatywy Romana Dmowskiego powstaje tzw. „Błękitna Armia”, której słynnym dowódcą był generał Józef Haller. W akcji rekrutacyjnej Dmowskiemu pomagała kolejna wybitna postać, Ignacy Jan Paderewski. Prawie stutysięczna Armia Polska we Francji, walcząca po stronie ententy, była dla Komitetu Narodowego Polskiego i Romana Dmowskiego potężnym argumentem na rzecz sprawy polskiej. Dzięki temu, mimo zaangażowania Legionów Piłsudskiego po stronie państw centralnych, Polacy zostali uznani za sojuszników. Zyskanie przychylności przywódców przede wszystkim Francji i Stanów Zjednoczonych to olbrzymia zasługa polskich narodowców. Także treść traktatu wersalskiego była bardzo korzystna dla Polski. Wszystko to zasługa Komitetu Narodowego Polskiego, traktowanego przez państwa zachodnie jako namiastkę polskiego rządu. Streszczenie historii i roli Dmowskiego oraz jego KNP w rzecz odbudowy państwa nie jest tutaj możliwe. Ponownie wspomnieć więc trzeba o kolejnej publikacji. Nie sposób bowiem pojąć wkładu Romana Dmowskiego w odzyskanie niepodległości bez znajomości jego monumentalnego dzieła opowiadającego o tamtym czasie. „Polityka polska i odbudowanie państwa” to kolejna obowiązkowa lektura dla każdego polskiego narodowca. Po zakończeniu I wojny światowej Polska, po 123 latach niewoli, wraca na mapy świata. Zagrożona ze wszystkich stron, niepewna granic, z konfliktem politycznym przywódców dwóch wielkich polskich ruchów politycznych, Romana Dmowskiego z Józefem Piłsudskim, ale wraca. Ruch narodowy, kierowany nadal przez Ligę Narodową, wchodzi do polskiej polityki. To endecy mieli olbrzymi wpływ na odzyskanie przez Polskę Wielkopolski czy Górnego Śląska, natomiast Pomorze czy Wielkopolska stały się bastionami ruchu narodowego. Z kolei w Warszawie urzęduje lewacki rząd Jędrzeja Moraczewskiego. Rosnący podział, na de facto dwa rządy mogą być dla odradzającej się Polski zgubne. Obie strony dochodzą do porozumienia, uzgadniane są kompromisy, aby zająć się zagrożeniami zewnętrznymi, zabezpieczyć kruchą niepodległość. Narodowcy nie zrezygnują jednak z chęci wprowadzenia w życie idei narodowej, walka o Wielką Polskę dopiero się zaczyna.
Tomasz Dorosz