W Krakowie Donald Tusk był gościem organizowanej przez biskupa Tadeusza Pieronka konferencji „Rola Kościoła w procesie integracji europejskiej”. Podczas niej zabrał głos w sprawie pozycji Polski w Europie oraz obchodów stulecia niepodległości.
Mam bardzo głębokie przekonanie, powiedziałbym nawet, że mam głęboką wiarę, bo nie wynika to tylko z ocen racjonalnych, ale także z głębokich, takich bardzo pozytywnych emocji, że nie ma alternatywy dla nas Polaków lepszej, jeśli w ogóle jakakolwiek istnieje, niż obecność w Europie rozumianej jaka polityczna wspólnota – podkreślił Donald Tusk.
Skupienie się na dążeniu do jedności w Europie powinno pomóc Polakom z „wyrwaniem się ze wschodniej rzeczywistości politycznej”. W swoim wystąpieniu podkreślił znaczenie w tej kwestii postaci Jana Pawła II.
Do dzisiaj też pamiętam zachęty i słowa Jana Pawła II, który wtedy, kiedy rozstrzygały się losy miejsca Polski w Europie, wtedy kiedy Polacy mieli zdecydować, czy chcą stać się częścią Unii Europejskiej, czy chcą pozostać w tej przestrzeni pomiędzy, mówił głośno i wyraźnie, momentami krzycząc, tłumacząc Polakom, jak wielką szansą jest uczestniczenie w tym, być może najpiękniejszym w historii politycznym przedsięwzięciu, jakim jest dla Europy Unia Europejska – powiedział Donald Tusk.
Były premier odniósł się również do obchodów 11 listopada. Zaznaczył jak ważne byłoby pojednanie w tym szczególnym dniu.
Wiem, że różnice są nie do pogodzenia, ale my też generacyjnie jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby przyszłe pokolenia nie spędziły życia w swoim kraju skłóconym bardziej, niż kraje bałkańskie. Nie rozumiem, dlaczego podziały w Polsce wykraczają daleko poza standardy UE. Gdy przywódcy Serbii i Kosowa spotkali się, nikt nie musiał się tłumaczyć, dlaczego jeden siadł obok drugiego – powiedział były premier.
Według nagrań umieszczonych na Twitterze w Krakowie został przyjęty ciepło. Niektóre osoby płakały ze wzruszenia, grupa ludzi skandowała „Donald Tusk!”.
Donald Tusk w Krakowie. Okrzyki, brawa, chaos komunikacyjny. Jakaś Pani popłakała się ze wzruszenia. pic.twitter.com/vbZ8fnhcKX
— Marcin Makowski (@makowski_m) 6 października 2018