Dzisiaj rano ukraińskie służby podjęły próbę zatrzymania byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego. Długo jednak nie pozostał w rękach funkcjonariuszy, bo został siłą uwolniony przez tłum jego zwolenników. Następnie wszyscy udali się w stronę parlamentu. Saakaszwili wzywa do drugiego Majdanu i obalenia prezydenta Poroszenki.
Służby zjawiły się w kamienicy, w której mieszka Saakaszwili we wtorkowy poranek. Były prezydent Gruzji nie chciał otworzyć drzwi, w związku z czym funkcjonariusze podjęli decyzję o ich wyważeniu. Polityk uciekł na dach i stamtąd obrażał prezydenta Petro Poroszenko. Wszystko zostało nagrane. Ostatecznie funkcjonariusze ujęli Saakaszwilego i zaprowadzili do czekającego pod kamienicą auta.
Jednak jak się okazało, polityk niezbyt długo przebywał w niewoli. Jeszcze przed zatrzymaniem, mobilizację ogłosili jego zwolennicy. Szybko pojawili się na miejscu i… zdołali uwolnić Saakaszwilego. Tłum zaatakował samochód, którym go przewożono. Wyrwano drzwi i były prezydent Gruzji odzyskał wolność. Cały tłum ruszył na gmach Rady Najwyższej Ukrainy.
Drone footage captured the moment when supporters of former Georgian President Mikheil Saakashvili freed him from police custody in Kyiv. https://t.co/ocA9By85PO pic.twitter.com/NbUO4Trp87
— RFE/RL (@RFERL) 5 grudnia 2017
Saakaszwili mówi, że zarzuty przeciwko niemu to „fake” i dodaje, że nigdy nie rozmawiał z Siergiejem Kurczenką, ukraińskim miliarderem, blisko związanym ze zbiegłym prezydentem Wiktorem Janukowiczem – relacjonuje z Kijowa dziennikarz Christopher Miller. Jak do diabła miałbym znać tych ludzi? Kim oni są? To fake, to wszystko fake – powiedział były prezydent Gruzji, cytowany przez portal rp.pl.
Prokurator generalny Jurij Łucenko na konferencji prasowej przedstawił nagrania rozmów telefonicznych, które mają potwierdzać współpracę środowiska Saakaszwilego z otoczeniem Janukowycza. Udokumentowaliśmy fakt otrzymania przez Saakaszwilego od strony rosyjskiej około pół miliona dolarów – oświadczył. Saakaszwili zaprzeczył. W centrum Kijowa zbierają się duże siły policyjne. Na razie nie wiadomo, co będzie dalej. Zwolennicy byłego prezydenta Gruzji wznoszą barykady.
Wzywam wszystkich do przyjścia na Majdan i rozpoczęcia procesu uwolnienia kraju od Poroszenki i jego bandy! Nie mamy się czego obawiać, to niech oni boją się nas! – powiedział był prezydent Gruzji.
wmeritum.pl/rp.pl/polskieradio.pl