Jak informuje portal TVP Info, Anders Breivik przez adwokata złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Chodzi o „nadmierną izolację”, której ma rzekomo doświadczać skazany. Według adwokata szkodzi ona zdrowiu psychicznemu Breivika.
Breivik chce się obalić decyzję wydaną w marcu 2017 r. przez norweski sąd apelacyjny, który orzekł, że warunki, w jakich karę więzienia odbywa skazany, nie są „nieludzkim i poniżającym traktowaniem”. Odrzucona apelacja była odpowiedzią na wyrok, który zapadł prawie rok wcześniej. W kwietniu 2016 roku sąd niższej instancji częściowo przyznał rację Breivikowi. Uznał, że trzymanie go w izolacji od innych więźniów jest sprzeczne z art. 3. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który stanowi, że „nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu”. Odrzucił natomiast skargę Breivika na brak poszanowania jego życia prywatnego w związku z kontrolowaniem jego korespondencji przez służby więzienne.
Breivik narzekał też m.in. na jakość więziennego jedzenia i na to, że musi się posługiwać plastikowymi sztućcami. Przed sądem wyższej instancji domagał się zgody na przyjmowanie gości. Argumentował to chęcią założenia rodziny.
W imieniu Brievika, który zmienił imię i nazwisko na Fjotolf Hansen, jego adwokat Oeystein Storrvik złożył skargę na Norwegię do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Istotą naszej skargi jest to, że protestujemy przeciwko nadmiernemu poziomowi izolacji, która trwa od dłuższego czasu – stwierdził na antenie NRK Oeystein Storrvik.
W opinii prawnika stopień izolacji, jakiemu poddany jest Breivik, wpłynie niekorzystnie na stan jego zdrowia psychicznego. Ponadto, brak kontaktu z innymi ludźmi ma stanowić naruszenie praw człowieka. Pełnomocnik twierdził także, że Breivik był poddawany kontrolom osobistym w nocy, strażnicy nie pozwolili mu się nawet ubrać. Więzień miał by również zbyt często skuwamy kajdankami.