zdjęcia a ataku Rosji

Zdjęcia zniszczonych budynków przez atak Rosji / Fot. Twitter

Rosjanie przeprowadzili nalot na ukraińską bazę wojskową w Jaworowie, 25 km od granicy z Polską – informuje Reuters. Agencja podaje, że rosyjskie wojska wystrzeliły osiem pocisków na ukraińską bazę wojskową w Jaworowie w obwodzie lwowskim. Reuters powołuje się na lwowską regionalną administrację wojskową.

Rosyjskie rakiety spadły blisko polskiej granicy

– Okupanci rozpoczęli nalot na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa. Według wstępnych danych wystrzelili osiem pocisków

– podała w oświadczeniu administracja.

Jaworów położony jest około 25 kilometrów od ukraińsko-polskiej granicy. Znajduje się tam duża baza wojskowa obejmująca ośrodek szkolenia żołnierzy, głównie na misje pokojowe.

Miasta takie jak Charków, Mariupol, Mikołajów, Dniepr, Czernihów i Sumy znajdują się pod ciągłym atakiem, a siły rosyjskie rozszerzają swoją ofensywę na zachód Ukrainy. W nocy z soboty na niedzielę alarmy przeciwolotnicze rozległy się m.in. we Lwowie.

Według ukraińskiej armii od początku inwazji Rosjanie stracili ponad 12 000 żołnierzy, 362 czołgi, 1205 wozów opancerzonych, 135 systemów artyleryjskich, 58 samolotów i 83 śmigłowce.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w sobotę, że w walkach z Rosjanami zginęło 1300 ukraińskich żołnierzy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Para prezydencka na defiladzie w Warszawie

Para prezydencka podczas obchodów święta niepodległości 2021 / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Wirtualna Polska informuje o niepokojących okolicznościach spotkania Agaty Kornhauser-Dudy z uchodźcami z Ukrainy w ośrodku pod Wyszkowem. Tłumaczem podczas wizyty był Mateusz Piskorski. Twórca partii Zmiana ma na koncie akt oskarżenia o pracę na rzecz rosyjskiego wywiadu.

Mateusz Piskorski tłumaczem pierwszej damy

– Centrum Księdza Orione w Brańszczyku pragnie podziękować Pierwszej Damie Pani Agacie Kornhauser-Dudzie za czas, uwagę i troskę, jaką otacza uchodźców z Ukrainy. Dziękuje również za dar, jaki otrzymało od Pani Prezydentowej. Ogromne podziękowanie kieruje również do p. Mateusza Piskorskiego – tłumacza, dzięki któremu strona ukraińska i polska rozumiały się w pełni

– czytamy w oświadczeniu Centrum Księdza Orione.

Jak udało się potwierdzić na zdjęciach, w roli tłumacza wystąpił rzeczywiście Mateusz Piskorski. Były poseł Samoobrony i szef prokremlowskiej partii Zmiana w 2018 roku został oskarżony o współpracę z rosyjskim i chińskim wywiadem na szkodę Polski. Polityk usłyszał dwa zarzuty.

Oskarżenia o szpiegostwo

Pierwszy dotyczył brania udziału od 2009 roku do maja 2016 w działalności rosyjskiego wywiadu cywilnego Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Drugi – analogiczny – działalności na rzecz wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej.

O sprawie Piskorskiego było głośno także z innego powodu – podejrzany o szpiegostwo długo przebywał w areszcie tymczasowym. W jego sprawie alarmowało nawet ONZ. Ostatecznie 16 marca 2019 Piskorski wyszedł z aresztu śledczego po niemal trzech latach i uiszczeniu 200 tys. złotych poręczenia majątkowego. Jego proces nadal się toczy – przed Sądem Okręgowym w Warszawie.

Dziennikarze skontaktowali się z Kancelarią Prezydenta z pytaniami o tłumacza o wątpliwej reputacji. Sekretarz stanu KPRP Adam Kwiatkowski, który także uczestniczył w spotkaniu, wyjaśnił, że to nie Kancelaria Prezydenta była organizatorem tego spotkania i to nie kancelaria zaprosiła Piskorskiego na spotkanie, a księża orioniści i dyrektor ośrodka w Brańszczyku. Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot przekazał w rozmowie z PAP, że sprawa została przekazana odpowiednim służbom.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Wprost

Gerhard Schröder

Gerhard Schröder / Fot. YouTube

Gerhard Schröder to nie tylko były kanclerz Niemiec i członek niemieckiej partii SPD, ale również serdeczny przyjaciel Władimira Putina i pracownik Nord Stream i Rosnieftu i Gazpromu. Do 1 marca br. był doradcą w spółce Ringier AG, czyli m.in. właściciela mediów wydawanych w Polsce, takich jak np. „Fakt”, „Newsweek” i Onet.

  • Były kanclerz jest znany ze swych powiązań z rosyjskim establishmentem oraz Władimirem Putinem.
  • Schroeder od 2005 roku, czyli od czasu zakończenia sprawowania urzędu kanclerskiego w Niemczech, pracował jako doradca w spółce Ringier AG.
  • Medialny gigant zarządza wieloma polskojęzycznymi wydawnictwami. Wśród nich są m.in. „Fakt”, „Newsweek” i Onet.
  • Zobacz także: Reprezentant Polski opuszcza Rosję. Do końca sezonu będzie graczem AEK Ateny

Problemy byłego kanclerza Niemiec

Spółka nie podała do publicznej wiadomości powodów decyzji. Media oceniają, że jest to wynik przyjętych w poniedziałek przez Szwajcarię sankcji wobec Rosji, prezydenta Putina, jego najbliższych współpracowników i rosyjskich oligarchów.

Od 2010 r. Ringier i Axel Springer założyli joint venture (mają w nim po 50 proc. udziałów) obecny w kilku krajach europejskich. W Polsce do koncernu należą serwisy internetowe (m.in. Onet, Business Insider Polska, Plejada i Sympatia) oraz grupa tytułów prasowych, m.in. „Fakt”, „Newsweek Polska”, „Forbes”.

Na początku marca czterech pracowników zatrudnionych w berlińskim biurze Schrödera postanowiło zrezygnować z pracy dla niego.

Były kanclerz został także pozbawiony statusu honorowego członka Borussii Dortmund, czołowego niemieckiego klubu piłkarskiego.

https://twitter.com/BVB/status/1499019448736534529?cxt=HHwWgsC-leOPy80pAAAA

Prokuratura chce postawić zarzuty byłemu kanclerzowi

Z kolei 9 marca prokuratura w Hanowerze złożyła wniosek o postawienie go w stan oskarżenia.

– Sprawa dotyczy paragrafu 7: Zbrodnie przeciwko ludzkości z Międzynarodowego Prawa Karnego. Oskarżenie, obejmujące także inne osoby, trafiło do prokuratury w Hanowerze (miejscu zamieszkania Schroedera) w zeszłym tygodniu i została rozpatrzona przez tamtejsze władze. Przekazaliśmy akta prokuratorowi generalnemu w poniedziałek

– wyjaśniła Kathrin Soefker, rzeczniczka prokuratury w Hanowerze.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

TVP Info

Wielka Brytania

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP.EPA/Dave Mustaine. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Jak podają ukraińskie służby wywiadowcze, rosyjska armia otrzymała rozkaz pozostania w trybie samowystarczalności
  • Żołnierze zostali zmuszeni do grabieży żywności, lekarstw, bandaży oraz paliwa
  • Tak przestępczym działaniom towarzyszą również gwałty, tortury, a nawet morderstwa
  • Zobacz także: Rosja użyła bomb kasetowych wobec cywili na Ukrainie. ONZ to potwierdza

Armia okupanta legalizuje wojenne maruderstwo. W związku z nieudaną próbą przeprowadzenia wspaniałego ataku okupanci muszą zmienić taktykę

– podkreśliły ukraińskie służby wywiadowcze.

Ukraiński wywiad zwraca również uwagę na to, że rosyjskie siły zmagają się z dostawami paliwa, jedzenia, sprzętu i amunicji.

Obecnie najważniejszym zadaniem Rosjan jest umocnienie się na pozycjach i zasłonięcie się cywilami. Jak twierdzi ukraiński wywiad, rosyjskie siły zostały odcięte od dostaw na czas nieokreślony i mają przejść na tryb samowystarczalności, aż do następnych dyspozycji.

Rosyjscy żołnierze mają zabierać od miejscowych mieszkańców wszystko czego potrzebują, a także okradać magazyny, sklepy i apteki.

Zdjęcia na których widać przypadki maruderstwa, które w ostatnich dniach poznał cały świat, nie są pojedynczymi przypadkami. Towarzyszą im liczne przypadki ciężkich zbrodni wobec cywilów: zabójstwa, tortury, gwałty. W tym wobec nieletnich

– czytamy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tvp.info

Uzbrojony żołnierz

Uzbrojony żołnierz / Fot. YouTube

Do Ministerstwa Obrony Narodowej napłynęły pierwsze wnioski o zgodę na służbę w ukraińskiej armii. Jednak większość chętnych wyjeżdża nie patrząc na formalności.

  • Od początku inwazji na Ukrainę do Ministerstwa Obrony Narodowej wpłynęło 19 zapytań w tej sprawie.
  • Wnioski dotyczą wyrażenia zgody na służbę w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej – informuje nas wydział prasowy MON.
  • Zgodnie z prawem zgoda szefa MON jest konieczna w przypadku byłych żołnierzy zawodowych.
  • Zobacz także: Zakonnica pracująca w służbie zdrowia pozywa Waszyngton. Chodzi o szczepienia

Ochotnicy z Polski wyjeżdżają bez spełnionych formalności

Inaczej jest u cywili. Tu zgodę wydaje minister spraw wewnętrznych. Ile wpłynęło do niego wniosków? MSWiA nie odpowiedziało na nasze pytania. MON precyzuje zaś, że spośród 19 zapytań nie wszystkie są wnioskami, a te, które „spełniają przesłanki formalne, są obecnie procedowane”. Z treści odpowiedzi nie wynika, by wydano jakąkolwiek zgodę. A nieoficjalnie wiadomo, że ochotnicy z Polski już teraz wyjeżdżają bez spełnionych formalności.

Celem jest Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy, którego utworzenie zapowiedział pod koniec lutego prezydent Wołodymyr Zełenski.

– Nie jestem upoważniony, by ujawniać dokładną liczbę obcokrajowców, którzy już bronią Ukrainy z bronią w ręku. Ale łączna liczba wniosków zbliża się do 20 tys. 

– powiedział kilka dni temu szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Dodał, że ochotnicy pochodzą z 52 krajów.

Zdaniem Jana Plewki Polacy, którzy trafili do Ukrainy, jeszcze nie służą z bronią w ręku, bo czeka ich sprawdzenie przez tamtejsze służby, szkolenie i wyrobienie dokumentów. I nie ukrywa, że większość wyjechało, nie starając się o zgodę z MON czy MSWiA.

– Procedura jej wydania trwa około czterech miesięcy, a w obecnej sytuacji nie ma najmniejszego sensu czekać tak długo 

– wyjaśnia.

Procedura wkrótce ma się zmienić

Projekt ustawy o obronie ojczyzny, nad którym trwają szybkie prace w Sejmie, przewiduje, że zgodę na służbę za granicą ma zacząć wydawać wyłącznie MON.

Jan Plewka nie sądzi jednak, że ochotnicy będą mogli pomagać Ukrainie w zgodzie z polskim prawem.

– Nieoficjalnie wiemy, że takich zgód nie będzie. Po pierwsze, rząd chce zatrzymać rezerwistów na wypadek ewentualnego zagrożenia. Po drugie, obawia się reakcji Rosji na oficjalną służbę Polaków

– mówi.

Pomoc przy wyjeździe na front zapewnia sam Plewka. Mężczyzna jest instruktorem strzelectwa oraz szefem agencji ochraniającej m.in. gwiazdy na festiwalu w Opolu.

Plewka nie jest jedynym pomagającym. Pod opiniami jego firmy można odnaleźć bezpośredni kontakt do dowódcy oddziału złożonego z Gruzinów, w którym mogą służyć Polacy. Oficjalną rekrutację prowadzi też Ambasada Ukrainy w RP, która podaje na Facebooku specjalne numery kontaktowe. Kilka dni temu informowaliśmy natomiast o legionie sformowanym przez Adama Słomkę: Legion Polski gotowy do walki z Rosją. Pierwsi ochotnicy wyruszyli dziś do Lwowa

Ochotnicy związani z byłym posłem od kilku dni są już we Lwowie. Jak informuje Gazeta Krakowska, na miejscu rekruci z legionu zostali zaopatrzeni w broń. Nie jest to jednak natychmiastowa procedura. Polaków, którzy trafili do Ukrainy, zanim otrzymają broń czeka bowiem sprawdzenie przez tamtejsze służby, szkolenie oraz wyrobienie dokumentów.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Gazeta Krakowska, Rzeczpospolita

Trening reprezentacji Polski

Trening reprezentacji Polski / fot. twitter/ Łączy nas piłka

Grzegorz Krychowiak oficjalnie odchodzi z FK Krasnodar. Reprezentant Polski porozumiał się już z klubem i znalazł nowego pracodawcę. Doświadczony pomocnik zagra w AEK Ateny.

  • Grzegorz Krychowiak kilka dni temu postanowił odejść z FK Krasnodar. 
  • Polak w ten sposób zareagował na inwazję wojsk Władimira Putina na Ukrainę. 
  • Piłkarz nie chce mieć nic wspólnego z krajem, który atakuje swojego sąsiada i w bestialski sposób morduje ludzi.
  • Zobacz także: Narodowy Bank Polski: Inflacja wzrośnie powyżej 12 procent

Grzegorz Krychowiak w AEK Ateny

Krychowiak miał także podobno namawiać pozostałych zagranicznych zawodników Krasnodaru do opuszczenia klubu. Przedstawiciele klubu zaprzeczyli jednak tym doniesieniom. Sprawa wywołała wiele emocji w Rosji, Polsce i całym środowisku piłkarskim. Z pomocą przyszła FIFA, która rozumiejąc obawy piłkarzy z lig ukraińskiej i rosyjskiej, zezwoliła im na zmienienie pracodawców na specjalnych warunkach.

Od kilku dni trwały spekulacje, co zrobi Grzegorz Krychowiak. Reprezentanta Polski łączono z przenosinami do klubów z Hiszpanii, Niemiec, a nawet Legii Warszawa.

W sobotę dowiedzieliśmy się, gdzie konkretnie przeniesie się pomocnik. Portal WP Sportowe Fakty poinformował, że Grzegorz Krychowiak trafi do AEK Ateny. Dziennikarze powołują się na swoje źródła w Grecji. W Atenach Krychowiak zostanie klubowym kolegą innego reprezentanta Polski Damiana Szymańskiego. Wraz z końcem sezonu wróci natomiast do Krasnodaru, zapewne tylko po to, by wówczas już ostatecznie rozwiązać kontrakt. 

Grzegorz Krychowiak dołączył do FK Krasnodar przed sezonem 2021/2022. Wcześniej reprezentował barwy Lokomotiwu Moskwa, Paris Saint-Germain i West Bromwich Albion, czy Sevilli. Dla aktualnego pracodawcy zdążył rozegrać 17 spotkań, w których zdobył cztery bramki i zaliczył trzy asysty. 

AEK Ateny zajmuje trzecie miejsce w tabeli ligi greckiej. Do prowadzącego w tabeli Olympiakosu traci 19 punktów, do drugiego PAOK Saloniki – 7 punktów. Podstawowym zawodnikiem greckiego klubu jest Polak, Damian Szymański, który do Aten trafił z Achmatu Grozny. AEK to 12-krotny mistrz Grecji. Ostatni tytuł zdobył w 2018 r.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

sport.pl

Warszawski tramwaj.

Warszawski tramwaj. / Fot. Twitter/Warszawa

  • Spółka Tramwaje Warszawskie dokonała wyboru wykonawcy 8 km linii tramwajowej do Wilanowa
  • Swój początek będzie miała ona przy ul Puławskiej na Mokotowie, a kończyć się będzie w Miasteczku Wilanów
  • Budową nowej trasy zajmie się firma Budimex SA, która wyceniła projekt na 685 mln 424 tys. zł
  • Na trasie powstaną zielone miejsca, a takżę zasadzone zostaną rozsadniki, które nie potrzebują precyzyjnej pielęgnacji
  • Zobacz także: Specustawa o pomocy Ukraińcom. Zapis o bezkarności urzędników wyeliminowany

Dziś wybraliśmy ofertę na budowę tramwaju do Wilanowa. Najkorzystniejszą ofertę złożył BudimexSA za cenę 685 mln 424 tys. zł

– czytamy na Twitterze.

Termin realizacji inwestycji będzie zależeć od tego, kiedy zostanie podpisana umowa. Możliwe są jeszcze odwołania.

Przeciągał się wybór wykonawcy

Oferty w przetargu zostały otwarte jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Zgłosiło się wówczas siedem firm, z czego najtańszą ofertę przedstawił Budimex. Większość propozycji przekraczało miliard złotych. Ale najtańsza i tak była dwa razy większa, niż przewidziano w budżecie na inwestycję – miasto zabezpieczyło 495 milionów złotych.

Kwoty proponowane przez firmy udało się zbić w styczniu w aukcji elektronicznej – i tu ponownie najmniej zaproponował Budimex – jeszcze wtedy całość zamówienia wycenił na na 732 miliony 234 tysiące złotych. W lutym okazało się, że aukcję internetową trzeba powtórzyć. Jedna ze startujących w przetargu firm – ZUE S.A. – złożyła odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej, kwestionując sposób przyznawania punktów za doświadczenie pracowników konkurencyjnego Budimexu. Izba przyznała ZUE rację. Ale drugą dogrywkę i też wygrał Budimex.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Nowa trasa do Wilanowa – 31 przystanków

Wykonawca będzie miał za zadanie zbudować ponad 8-kilometrową trasę do Wilanowa. Będzie to już trzynasta stołeczna dzielnica, która zyska połączenie tramwajowe. Jak zapowiadały wcześniej TW, prace budowlane będą realizowane w latach 2022-2023.

Nowa trasa zacznie swój bieg na ulicy Puławskiej przy ulicy Goworka. Liczącą aż 22 metry różnicę poziomów w kierunku Dolnego Mokotowa tramwaj pokona Goworka i Spacerową. Następnie linia będzie przebiegać prosto ulicami Belwederską i Sobieskiego w kierunku Miasteczka Wilanów.

Dla trasy zaplanowano dwie odnogi. Pierwsza z nich będzie biegła wzdłuż Gagarina aż do Czerniakowskiej. To oddzielny projekt, który Tramwaje Warszawskie prowadzą wspólnie z Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji. Druga planowana odnoga, o długości około 800 metrów, będzie zbudowana wzdłuż ulicy Świętego Bonifacego i poprowadzi aż do pętli autobusowej Stegny.

Główna trasa do Miasteczka Wilanów powstanie w ciągu alei Rzeczypospolitej, a końcowy terminal trasy znajdzie się w pobliżu skrzyżowania alei Rzeczypospolitej z ulicą Branickiego. 

Latem ubiegłego roku informowaliśmy, że tory do Wilanowa mogą powstawać kawałkami. Później, w styczniu tego roku, podawaliśmy, że tramwaj dojedzie najpierw tylko na Stegny.

Jak tłumaczył wtedy rzecznik TW Maciej Dutkiewicz, inwestycję można rozpocząć od budowy trasy podstawowej. Następnie – licząc od dnia podpisania umowy – tramwajarze mają 10 miesięcy na podjęcie dalszych decyzji. Opcje są trzy: odnoga wzdłuż Świętego Bonifacego, odcinek od Świętego Bonifacego do alei Wilanowskiej i od alei Wilanowskiej do Branickiego, prowadzący aleją Rzeczpospolitej.

Zielone torowiska

Jak zapewniono, nowa trasa oznacza sporą oszczędność czasu dla tych mieszkańców Wilanowa, którzy dojeżdżają do centrum Warszawy. Przejazd tramwajem z tej dzielnicy do stacji metra Centrum wyniesie około 30 minut. Dla porównania – kierowcy na pokonanie tej samej trasy w godzinach szczytu muszą przeznaczyć przeważnie 50 minut.

Podczas budowy trasy tramwajowej do Wilanowa wykorzystana zostanie technologia zielonych torów. Nowe torowisko zostanie obsadzone rozchodnikiem – rośliną, która charakteryzuje się zwiększoną odpornością na wyższe temperatury i nie wymaga podlewania.

tvnwarszawa.pl

Tysiące ukraińskich uchodźców w Warszawie

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/EPA/Mateusz Marek. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Rodzice uczniów VIII LO i ZSPS w Toruniu są oburzeni rzekomą decyzją o przeniesieniu młodzieży z internatu do oddalonych od szkoły miejsc zakwaterowania na rzecz stworzenia ośrodka dla uchodźców.

  • We wtorek prezydent Torunia, Michał Zaleski powiedział, że uchodźcy będą mogli skorzystać także ze szkolnych internatów.
  • “Czy pomoc musi się odbywać kosztem naszych dzieci?” — pyta jedna z matek.
  • Dyrekcja szkoły i Urząd Miasta Torunia zapewniają, że “żadne decyzje jeszcze nie zapadły”.
  • Zobacz także: Wielkie ćwiczenia NATO w Arktyce

Uczniowie zwolnią internat dla uchodźców?

Jak informują lokalne media, Ukraińcy mają trafić m.in. internatu Zespołu Szkół Mechanicznych, Elektrycznych i Elektronicznych przy ul. św. Józefa. Według portalu torun.naszemiasto.pl, mieszkający tam uczniowie mają zostać przeniesieni do innych placówek. Plany władz miasta wywołały niepokój wśród części uczniów i rodziców.

– Dziś wieczorem zadzwonił do mnie roztrzęsiony wychowawca z wiadomością, że w środę wszyscy mieszkańcy internatu mają się przenieść w trybie natychmiastowym do Szkolnego Schroniska Młodzieżowego przy ZSMEiE w Toruniu. (…) Na jak długo? Nie wiadomo. Być może do końca roku szkolnego. Z całego serca wspieram Ukraińców i rozumiem, że należy im pomóc, ale czy naprawdę musi się to odbywać kosztem naszych dzieci? Przypominam, że w Toruniu świeci pustkami piękny Dom Pielgrzyma: z 62 pokojami i 120 miejscami noclegowymi

– pisał jeden z rodziców.

Z kolei osoba z innego internatu, do którego ma zostać przeniesiona część polskich uczniów przyznaje, że pogodzili się tam już z tym, że wkrótce będzie „ścisk” w pokojach, ale zaznacza, że problemem będzie zbyt mała liczba do toalet i pryszniców.

Jest stanowisko władz miasta

Komentujący domagali się komentarza prezydenta Torunia i zajęcia stanowiska. Gospodarz grodu Kopernika przekazał je w mediach społecznościowych. 

Miasto nie podjęło żadnej decyzji o wykwaterowaniu uczniów z internatu VIII LO. Wszyscy pozostają na swoich miejscach i szkoła pracuje normalnie 

– zaznacza Zaleski.

– Wciąż analizujemy możliwość poszerzenia bazy zakwaterowania dla przybywających do miasta uchodźców z Ukrainy. Jedną z rozważanych opcji są internaty szkolne, jednak od początku nie było mowy o pozbawieniu jakiegokolwiek toruńskiego ucznia zakwaterowania w internacie! Natomiast pod uwagę brana jest możliwość dyslokowania – za zgodą rodziców – części uczniów do innych internatów w Toruniu, tak by na potrzeby uchodźców był przeznaczony 1 czy 2 budynki w całości, z oczywistych względów logistycznych. Takiej zgody rodziców VIII LO nie było, dlatego odstąpiliśmy od tego pomysłu

– tłumaczy włodarz miasta.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Onet, Super Express

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

  • Pod koniec stycznia br. jeden z klientów na Wilanowie pozostawił w bankomacie kilka plików gotówki
  • Jak informuje Robert Koniuszy z policji na Mokotowie, pieniądze zostały przekazane oficerowi dyżurnemu przez jednego z klientów banku
  • Funkcjonariusze zdecydowali się opublikować informacje, aby szybciej odnaleźć właściciela banknotów
  • Zobacz także: Zakonnica pracująca w służbie zdrowia pozywa Waszyngton. Chodzi o szczepienia

Jak informuje Robert Koniuszy z mokotowskiej policji, do zdarzenia doszło 27 stycznia w bankomacie przy ulicy Przekornej 52 w Wilanowie. Gotówka została znaleziona między godziną 16.00, a 17.00.

Banknoty w podajniku zauważyła osoba, która przyszła dokonać wypłaty

– powiedział Robert Koniuszy.

Pieniądze zostały przekazane oficerowi dyżurnemu Komisariatu Policji Konstancin-Jeziorna, a następnie trafiły do dzielnicowych z II Rewiru Dzielnicowych Komisariatu Policji Warszawa Wilanów przy Okrężnej 57, którzy poszukują właściciela gotówki.

Mimo wielu działań zmierzających do jego ustalenia nikt się nie zgłosił. To dosyć niecodzienna sytuacja, dlatego policjanci podają ją do publicznej wiadomości, licząc na to, że właściciel gotówki się odnajdzie

– stwierdził rzecznik mokotowskiej policji.

Właściciel gotówki może zadzwonić na całodobowy numer telefonu do oficera dyżurnego Komisariatu Policji Warszawa Wilanów przy ul. Okrężnej 57 : 47 72 325 03.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tvnwarszawa.pl

Sala plenarna Sejmu

Posiedzenie Sejmu 08.02.22 / Fot. PAP/Paweł Supernak. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Na łamach liberalno-lewicowego portalu “OKO.press” opublikowano najnowszy sondaż agencji Ipsos
  • Prawo i Sprawiedliwość natuje niewielki skok poparcia o zaledwie 1 proc. (34 proc.) pomimo wojny na Ukrainie i ogromnego zaangażowania w polityce międzynarodowej
  • Tuż za partią rządzącą uplasowała się Koalicja Obywatelska – 24 proc. i Polska 2050 – 12 proc. poparcia
  • W Sejmie znalazła by się również Konfederacja z 11 proc. poparciem oraz Lewica z 5 proc. poparciem swojego elektoratu
  • Zobacz także: Leroy Merlin chce zarobić na wojnie. Firma jest gotowa zwiększyć dostawy do Rosji

Prawo i Sprawiedliwość nadal prowadzi w wyborczym wyścigu do Sejmu. Za nim znajdują się najwięksi rywale partii Jarosława Kaczyńskiego: Koalicja Obywatelska oraz Polska 2050. Pomimo sytuacji na Ukrainie i wielkiego zaangażowania polskich władz w przyjmowaniu uchodźców oraz udzielania pomocy Ukraińcom na różne sposoby, a także wzmożonej aktywności dyplomatycznej na arenie międzynarodowej, nie przyłożyło się to na znaczny wzrost poparcia.

Zgodnie z wynikami badania Ipsos dla portalu “OKO.press” Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 34 proc. poparcia. To więcej o 1 pkt proc. w porównaniu z poprzednim badaniem tej pracowni z końca grudnia 2021 roku. Druga Koalicja Obywatelska zgromadziła 24 proc. wskazań, co oznacza spadek poparcia o 2 pkt proc. Z kolei partia Szymona Hołowni pewnie zajmuje trzecie miejsce w zestawieniu z poparciem na poziomie 12 proc. (to mniej o 1 pkt proc.).

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Konfederacja ze wzrostem, Lewica notuje spadek

W Sejmie znalazłyby się jeszcze dwie partie. To Konfederacja, na którą oddanie swojego głosu zadeklarowało 11 proc. biorących udział w badaniu oraz Lewica, na którą chce głosować 5 proc. respondentów. Partia Janusza Korwin-Mikkego i Krzysztofa Bosaka zanotowała wzrost poparcia o 1 pkt proc., podczas gdy ugrupowanie Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego uzyskała wynik gorszy o 1 pkt proc. w porównaniu z wynikami z końca ubiegłego roku.

Poza Sejmem znalazłyby się Polskie Stronnictwo Ludowe (4 proc. poparcia, spadek o 1 pkt proc.) oraz Porozumienie Jarosława Gowina, które uzyskało 0 proc. wskazań. O 3 pkt. proc. wzrosła liczba osób niezdecydowanych, teraz to 10 proc. Udział w wyborach deklaruje 66 proc. badanych.

Brak wzrostu poparcia dla PiS to zaskakujący fenomen. Tym bardziej że polityka rządu Mateusza Morawieckiego w obliczu inwazji jest co najmniej poprawna, a Polska odgrywa teraz jedną z głównych ról na arenie międzynarodowej

– komentują dziennikarze portalu “OKO.press”.

Sondaż Ipsos dla OKO.press metodą CATI tj. telefonicznie, 8-10 marca 2022 na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków.

dorzeczy.pl