Jarosław Kaczyński

Kijów, Ukraina, 15.03.2022. Jarosław Kaczyński. / Fot. PAP/Wołodymyr Zełenski facebook. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Autorką tekstu opublikowanego przez portal pravda.ru jest Liubow Stepuszowa.
  • Jej artykuł odnosi się do wizyty, którą we wtorek w Kijowie złożyli premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński oraz szefowie rządów Czech i Słowenii, Petr Fiala i Janez Janša.
  • Przywódcy spotkali się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem.
  • Zobacz także: Straż Graniczna poinformowała, ilu uchodźców trafiło już do Polski

“Historia niczego Polaków nie nauczyła”

Na konferencji prasowej prezes PiS powiedział, że na terytorium Ukrainy “potrzebna jest misja pokojowa, humanitarna NATO i być może jeszcze innych organizacji, ale osłonięta zbrojnie”.

– Ukraina jest państwem suwerennym. Jeżeli zgodzi się na taką misję, to to zupełnie wystarczy, to w świetle prawa międzynarodowego będzie całkowite dopuszczalne i w żadnym wypadku nie będzie żadnym casus belli

– podkreślił wicepremier.

W tekście Liubow Stepuszowa wyraża wątpliwość, czy spotkanie delegacji z Polski, Czech i Słowenii z władzami Ukrainy rzeczywiście miało miejsce w Kijowie. Nie przedstawia jednak żadnych dowodów, by miało być inaczej. Autorka rosyjskiego portalu nie zgadza się z opinią, że misja pokojowa, o której mówił Jarosław Kaczyński, nie byłaby powodem do wojny Rosji z NATO. W jej ocenie rozpoczęcie misji doprowadziłaby do bezpośredniego kontaktu między siłami państw Sojuszu Północnoatlantyckiego “i Rosji, a ogólniej rzecz biorąc, Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym”.

– Polscy politycy wzięli się za rzucanie słowami, które w obecnych warunkach prowadzą do eskalacji. Historia niczego Polaków nie nauczyła, oni najwyraźniej chcą czwartego rozbioru Polski lub po prostu samozniszczenia

– czytamy w tekście.

“Czas przeprowadzić “denazyfikację” Polski”

– Polska zawsze była »hieną« Europy, jak obrazowo wyraził to Winston Churchill

– twierdzi Liubow Stepuszowa.

W jej tekście padają zarzuty, jakoby Polacy na Ukrainie w 1920 r. dokonywali pogromów ludności żydowskiej oraz masowych egzekucji. Inwazję wojsk sowieckich na Polskę w 1939 r. publicystka pravdy.ru nazywa “wyzwoleniem”. Stepuszowa pisze, że gdy wojska ZSRR weszły we wrześniu na teren Polski, to takiego państwa jak Polska już nie było.

Autorka rosyjskiego portalu ocenia, że zmiany granic Polski, do których doszło w wyniku II wojny światowej były dla RP korzystne. Przypomnijmy, Polska w wyniku II wojny światowej straciła ok. 1/3 część przedwojennego terytorium na rzecz ZSRR.

– Można powiedzieć, że dzisiejsza Polska to kraj imienia Józefa Wissarionowicza Stalina. Ale Polska tego nie docenia, ona uważa terytorium Ukrainy za swoją kolonię i gotowa jest jak hiena żywić się jego »ostatkami«. Czas przeprowadzić denazyfikację Polski jako wspólnika banderowskiego reżimu. Tym bardziej, że sama się o to prosi

– konkluduje Rosjanka.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rzeczpospolita

3 maja

Matka Boża / Fot. Angelo Senchuke, LC/Cathopic

  • Ojciec Święty pragnie zaprosić każdego biskupa, lub jego odpowiednika prawnego, wraz z wraz ze swoimi kapłanami, do udziału w tym akcie konsekracji – przekazał nuncjusz apostolski w USA, abp Christoph Pierre.
  • W tym tygodniu ruszyła nowenna przed uroczystością poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny.
  • O przyłączeniu się do uroczystości już poinformowali katoliccy biskupi Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Podobną deklarację złożyli biskupi m.in. z Rosji czy Kazachstanu.
  • Zobacz także: Papież poświęci Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Podano datę

Ojciec Święty pragnie zaprosić każdego biskupa

CNA powołuje się na list, jaki w trybie pilnym wysłał nuncjusz papieski abp Christoph Pierre do amerykańskiego episkopatu. Hierarcha twierdzi, że „w najbliższych dniach Ojciec Święty skieruje list z zaproszeniem do biskupów, załączając tekst Modlitwy Konsekracji w różnych językach”.

Ojciec Święty pragnie zaprosić każdego biskupa, lub jego odpowiednika prawnego, wraz z wraz ze swoimi kapłanami, do udziału w tym akcie konsekracji, jeśli to możliwe, o godzinie odpowiadającej 17.00 czasu rzymskiego. W najbliższych dniach Ojciec Święty skieruje list z zaproszeniem do biskupów, załączając tekst modlitwy konsekracyjnej w różnych językach – czytamy w ujawnionym liście nuncjusza.

W tym tygodniu ruszyła nowenna przed uroczystością poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny.

Wierzymy i to nas trzyma, ludzie przychodzą się modlić i to nas podtrzymuje. Zakończenie nowenny będzie 25 marca i razem z Papieżem odczytamy akt zawierzenia, poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi. Naprawdę ufam, że reakcja Boża nam pomoże. To nie jest po prostu wojna, to co się dzieje jest szatańskie – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Stanisław Szyrokoradiuk.

“Chcemy powierzyć Maryi Rosję i Ukrainę”

O przyłączeniu się do uroczystości już poinformowali katoliccy biskupi Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Biskupi latynoamerykańscy poinformowali, że będą uczestniczyć w konsekracji „zgodnie ze strefami czasowymi swoich krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów”. Podobną deklarację złożyli biskupi rosyjscy.

Poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi to nie magia, to modlitwa. Dlatego chcemy powierzyć Maryi Rosję i Ukrainę. W Jej ręce, a właściwie: nawet nie w Jej ręce, ale Jej sercu. To piękna myśl: chcemy wszyscy razem spocząć w sercu Maryi i prosić Matkę Bożą, aby jak najszybciej ustał rozlew krwi i aby prosiła Syna, by zrobił wszystko, co w Jego mocy – stwierdził bp Clemens Pickel, ordynariusz Saratowa.

W czasie, w którym Kościół i świat przechodzą przez bezprecedensowy kryzys duchowy, kolegialny akt poświęcenia Niepokalanemu Sercu, przeprowadzony przez papieża z biskupami świata, będzie potężnym narzędziem Opatrzności Bożej, by wylać te szczególne łaski, których Kościół i świat tak pilnie potrzebują – podkreślił z kolei bp Athanasius Schneider, posługujący w Kazachstanie.

Nowenna przygotowująca do poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi

Niepokalane Serce Maryi, Święta Boża Rodzicielko i nasza najdroższa Matko. Spójrz na udrękę, w jakiej znajduje się Kościół i cała ludzkość wskutek rozpowszechnienia bezbożności, materializmu i prześladowania wiary katolickiej, błędów, przed jakimi ostrzegałaś w Fatimie.

Ty jesteś Pośredniczką wszelkich łask. Wyproś dla nas łaskę, by wszyscy biskupi na świecie, w jedności z papieżem, mogli 25 marca 2022 roku poświęcić Rosję i Ukrainę Twojemu Niepokalanemu Sercu. Mamy nadzieję, że poprzez tę konsekrację – tak jak powiedziałaś nam w Fatimie – w czasie wyznaczonym przez Boga, Rosja się nawróci, a ludzkości zostanie podarowana epoka pokoju. Mamy nadzieję, że poprzez tę konsekrację przybliży się triumf Twojego Niepokalanego Serca, a Kościół zostanie autentycznie odnowiony w chwale czystości wiary katolickiej, świętości liturgii i świętości chrześcijańskiego życia.

Królowo Różańca Świętego i nasza najdroższa Matko, zwróć swoje miłosierne oczy na papieża, biskupów i każdego z nas i wysłuchaj łaskawie naszej gorliwej i ufnej modlitwy. Amen.  

pch24.pl, catholicnewsagency.com, vaticannews.va

Jacek Hoga / Fot. Media Narodowe/YouTube.

Zobacz także: Dr Magdoń o dostępie do broni: Jesteśmy rozbrojeni! [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: Co oznacza konflikt militarny na Ukrainie dla naszego bezpieczeństwa, co Polska powinna zrobić w tym momencie? 

Jacek Hoga: Konflikt na Ukrainie jest częścią konfliktu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Federacją Rosyjską i stety, czy niestety, absolutnie nie chodzi tutaj wyłącznie o Ukrainę, chodzi o rozgrywkę pomiędzy dwoma mocarstwami, a Ukraina jest tylko jej elementem.

Jak widzimy w ostatnich dniach, czy już tygodniach, administracja amerykańska bardzo się stara, żeby Polska weszła aktywnie w ten konflikt, w sposób który nie byłby akceptowalny dla Stanów Zjednoczonych. Tutaj takim dobrym przykładem jest sprawa ewentualnego przekazania samolotów MiG-29 Ukrainie. 

Piotr Motyka: Co Pan sądzi o Ustawie o obronie Ojczyzny?

Jacek Hoga: Jest to projekt skomplikowany, wewnętrznie sprzeczny, wadliwy. Wprowadzający rewolucję, zmiana aktów prawnych, które są podstawą służby żołnierzy, działań sił zbrojnych. Jest to najgorszy z możliwych momentów, żeby wprowadzać tak rewolucyjne zmiany. Może to doprowadzić do chaosu organizacyjnego, który jest zawsze nieunikniony przy tak dużych reformach. W momencie, kiedy grozi nam również konflikt zbrojny, absolutnie nie powinno się tego typu aktów prawnych przeprowadzać, nawet jeśli byłyby dużo lepsze od poprzednich.

Piotr Motyka: Czy powinny być wprowadzone teraz zmiany w dostępie do broni dla Polaków? 

Jacek Hoga: Oczywiście, że tak. Jako Fundacja Ad Arma już 7 lat mówimy, że prawdziwe posiadanie broni ma miejsce wtedy, kiedy obywatele mogą zakupić broń i amunicję, bez pozwoleń i bez rejestracji. Powinien być ustawowy zakaz jakiejkolwiek rejestracji obywateli posiadających broń i samej broni. Każdy z takich zapisów, każdy z takich zbiorów danych jest bardzo łatwy do przejęcia, zwłaszcza w dobie elektroniki przez potencjalnego nieprzyjaciela. Jest to śmiertelne zagrożenie dla obywateli polskich, które nic nie daje administracji, również w czasie pokoju.

Piotr Motyka: Pojawiają się pewne propozycje, czy to ze środowisk Kukiz15 czy Konfederacji, dotyczące rozwiązań w tym zakresie, jakie powinno zostać wprowadzone przepisy?

Jacek Hoga: Fundamentem powinno być to, żeby chociaż częściowo, jeżeli braknie odwagi przeciwstawienia się Unii Europejskiej, w sposób który jest dopuszczony przez tzw. dyrektywę Bieńkowskiej o kontroli nabywania i posiadania broni, dopuścić posiadanie chociaż niektórych rodzajów broni. Bez rejestracji, bez reglamentacji, bez żadnych ograniczeń, obostrzeń ze strony administracji państwowej. To jest fundament, bez tego broń taka nie będzie przydatna dla obywateli w czasie potencjalnego konfliktu zbrojnego. Chodzi o wprowadzenie rozwiązań prawidłowych. Ukraina takie rozwiązanie wprowadziła jeden dzień przed inwazją i w sposób oczywisty nie zmieniło to już sytuacji obywateli Ukrainy. Takie rozwiązanie trzeba wprowadzić, co najmniej miesiące, jeśli nie lata przed potencjalnym konfliktem. 

Europa jest zbiorem państw, których jedyną działalnością przez ostatnie 30 lat było gnębienie własnych obywateli i przedsiębiorców. W związku z tym, że w Europie w tej kwestii są złe rozwiązanie nie znaczy, że możemy sobie również na nie pozwolić. Zwłaszcza, że to my jesteśmy państwem frontowym, a nie Hiszpania, Portugalia, Niemcy, czy Francja. Oczywiście cząstkowe przykłady pozytywne są, to będzie Finlandia, Szwajcaria, a także od niedawna Czechy, które wprowadziły do konstytucji prawo posiadania broni, ale nie zagwarantowały braku rejestracji. Proszę pamiętać, że już są przykłady, gdzie okupanci Ukrainy, Rosjanie wkraczają do lokalnych związków myśliwskich i domagają się list myśliwych, żeby tych ludzi represjonować. 

Nie chcemy, żeby coś takiego miało miejsce w Polsce. Tylko, że w Polsce jest to dużo łatwiejsze, ponieważ rejestr posiadaczy broni jest centralny. Od niedawna Polski Związek Łowiecki wprowadził, de facto, obowiązek posiadania aplikacji śledzącej, przynajmniej z taką możliwością, która śledzi podczas polowań myśliwych, a być może ma też ukrytą możliwość śledzenia bez przerwy myśliwych, nie tylko w czasie polowań. To są rzeczy dużo łatwiejsze do przejęcia. To jest śmiertelne niebezpieczeństwo dla polskich obywateli, natychmiast trzeba usunąć tego rodzaju regulacje i możliwości, które dał ustawodawca w tej kwestii.

Piotr Motyka: Jak wygląda kwestia rejestracji broni w Stanach Zjednoczonych?

Jacek Hoga: Zależy od stanu. Na poziomie federalnym jest zakaz gromadzenia danych, możliwych do wyszukania na temat broni i osób cywilnych posiadających broń. Przy czym jest to przepis niejednokrotnie łamany. Kilka lat temu w wyniku decyzji Kongresu, federalne Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych, zostało zmuszone do zniszczenia swojej bazy danych, w której właśnie ta agencja gromadziła tego typu dane. Na poziomie stanowym zdarzają się rozwiązania, które są sprzeczne z tą ustawą, ale to tylko wynika z bałaganu konstytucyjnego, który od wielu już lat jest obecny w Stanach Zjednoczonych.

Piotr Motyka: Jaka jest w Polsce kara za nielegalne posiadanie broni?

Jacek Hoga: Do 8 lat pozbawienia wolności. Po upadku Powstania Styczniowego carat wprowadził zakaz posiadania broni przez polskich obywateli, jeżeli ktoś złamał zakaz, miał do 14 dni aresztu, jako karę maksymalną. Proszę to porównać. Wolna, rzekomo, Rzeczpospolita daje 8 lat dla własnych obywateli.

Piotr Motyka: Co Pan sądzi o argumentach, że ta rejestracja jest potrzebna ze względów bezpieczeństwa publicznego?

Jacek Hoga: Nie ma żadnego przypadku, kiedy ten rejestr, by się przydał z perspektywy bezpieczeństwa publicznego, chyba, że rozumiemy to na wzór Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Jeśli administracja traktuje obywateli jako potencjalnych wrogów, jako grupę, którą należy stłamsić, prześladować, wtedy rzeczywiście takie rejestry mogą być przydatne. W Polsce od 2004 roku można bez żadnych rejestrów, bez pozwolenia, nawet będąc skazanym poprzednio, po wyjściu z więzienia, kupić broń czarnoprochową. Przez te kilkanaście już lat zdarzyły się pojedyncze przypadki użycia nielegalnego broni czarnoprochowej. 

To nie jest badanie, to jest fakt. Przez kilkanaście lat okazało się, że Polacy są odpowiedzialni i potrafią bezpiecznie używać broni, która jest bez rejestracji, bez pozwoleń i która jest trudniejsza w użyciu codziennym, niż współczesna broń palna. I to jest ostateczny argument, który powinien zamknąć, przynajmniej logicznym przeciwnikom, usta. Polacy po prostu zachowują się odpowiedzialnie. Jeżeli państwo pomimo tak ewidentnego, faktycznego przykładu odpowiedzialności Polaków, nadal chce ograniczać dostęp do broni, nadal chce go rejestrować, to znaczy, że władza państwowa ma wrogie zamiary względem własnych obywateli.

Piotr Motyka: Co Pan sądzi o tym, że broń czarnoprochowa jest teraz wykupywana ze sklepów?

Jacek Hoga: Ludzie kupują to, co mogą kupić. To jest najlepszy dowód na to, że Polacy czują niebezpieczeństwo. I jednocześnie, że rząd polski, administracja polska utrudnia Polakom zapewnienie bezpieczeństwa rodzinie, własnemu majątkowi, nawet w sytuacji kiedy nam grozi wojna porównywalna w skali z Potopem szwedzkim, I wojną światową, II wojną światową. Państwo polskie uniemożliwia prawidłowe przygotowanie się do tej wojny polskim rodzinom.

Piotr Motyka: Czy są planowane ograniczenia w dostępie do broni czarnoprochowej?

Jacek Hoga: Na razie jeden nieodpowiedzialny, młody polityk Prawa i Sprawiedliwości wyraził się w ten sposób. Mam nadzieję, że to jest wyskok człowieka, który nie ma doświadczenia politycznego i wiedzy, która jest niezbędna na jego stanowisku. To też jest przy okazji dowód na to, że w demokracji posłem może zostać naprawdę każdy.

Piotr Motyka: Serdecznie dziękuję za wieloletnią działalność na rzecz obronności Polski i za ciekawy wywiad, Bóg zapłać!

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com 

Robert Bąkiewicz

Robert Bąkiewicz / Fot. You Tube/ Media Narodowe

  • Robert Bąkiewicz zwrócił uwagę na zachowanie dziennikarzy TVN, którzy nagle stracili niezdrowe zainteresowanie siedzibą Straży Narodowej w Otwocku
  • Stowarzyszenie przyjęło pod swój dach czterdzieści osób z Ukrainy; uchodźcy mają zapewniony nocleg, kontakt z przyrodą, końmi, dostęp do Internetu oraz regularne ciepłe posiłki
  • Szef Marszu Niepodległości wskazał na hipokryzję dziennikarzy, dla których pomoc uchodźcom nie jest medialna w równym stopniu co doszukiwanie się na każdym kroku faszyzmu
  • Zobacz także: Ważna deklaracja Straży Narodowej i Rot Niepodległości. “Przyjmiemy uchodźców”

Robert Bąkiewicz dosadnie o wybiórczym przekazie TVN

Jak to jest, że gdy zakupiliśmy siedzibę Straży Narodowej w Otwocku to TVN co chwile robił reportaże (co oni tam będą robić?!), a gdy przyjęliśmy 40 uchodźców wojennych z Ukrainy, to już żaden reporter się nie pojawił? Mało interesujące?

– napisał na Twitterze szef Rot Niepodległości.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Media Narodowe

Siergiej Ławrow

Siergiej Ławrow oraz Szejk Abdullah bin Zayed Al Nahyan / fot. PAP/EPA/RUSSIAN FOREIGN AFFAIRS MINISTRY / HANDOUT Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Siergiej Ławrow z typową dla siebie rezerwą odniósł się do kolejnych sankcji nakładanych na Federację Rosyjską
  • Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził, że Rosja “jest przyzwyczajona” do przeróżnych zachodnich ograniczeń
  • Polityk zwrócił uwagę, że Rosja przebiła pod względem liczby sankcji Iran i Koreeę Północną
  • Ławrow dodał, że państwa Zachodu “są niewiarygodnym partnerem” w interesach
  • Zobacz także: Władimir Putin po rozmowie z Erdoganem. Prezydent Rosji przedstawił warunki pokoju

Siergiej Ławrow wyśmiewa sankcje

Zachód będzie nadal nakładał sankcje na Rosję, ale my jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Sankcje zawsze nas wzmacniały.

– oświadczył minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.

Jak przypomniał prezydent Putin, jesteśmy teraz mistrzami w liczbie sankcji wprowadzonych przeciwko Federacji Rosyjskiej.

– dodał polityk, cytowany w piątek przez agencję TASS.

Szef kremlowskiej dyplomacji przypomniał o pięciu tysiącach sankcji nałożonych na Rosję przez Zachód.

To dwa razy więcej niż wprowadzono przeciwko Iranowi i Korei Północnej.

– wskazywał, odnosząc się do zapowiedzi kolejnej transzy ograniczeń ze strony Unii Europejskiej. Unijne sankcje nie obejmą jednak rosyjskiego sektora energetycznego.

Ławrow przekonywał, że FR zawsze jest gotowa na rozmowy z Zachodem i współpracę z nim.

Kiedy wrócą do rozsądku i kiedy te drzwi zostaną ponownie otwarte, będziemy przyglądać się proponowanemu projektowi współpracy. Wiedząc bardzo dobrze, że nie możemy być pewni, że są rzetelni, że są wiarygodni jako długoterminowi partnerzy. Kraje na wschodzie Rosji są znacznie bardziej skłonne do działania na tej podstawie i z pewnością odwzajemnimy się z korzyścią zarówno dla nas, jak i naszych partnerów

– przekonywał szef rosyjskiego MSZ.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Przyjęcie posiłku od zakonnicy rosyjskiej narodowości może kosztować głodnego Ukraińca pobyt w więzieniu

Przyjęcie posiłku od zakonnicy rosyjskiej narodowości może kosztować głodnego Ukraińca pobyt w więzieniu / Fot. Facebook

  • Kościół katolicki wbrew narracji lewicowo-liberalnej angażuje się w pomoc uchodźcom z Ukrainy
  • Największą zorganizowaną pomoc świadczy Caritas Polska, który wysłał na Ukrainę 150 tirów i busów z pomocą o łącznej wartości 40 milionów złotych
  • Liczby robią wrażenie: Szacunkowa masa towarów wynosi ponad 6 tysięcy ton; na Ukrainę została wysłana żywność, woda, środki higieniczne, materiały opatrunkowe, chemia gospodarcza, odzież, obuwie i śpiwory
  • Ogromnej pomocy udzielają zakony; w 924 obiektach tego typu w Polsce i 98 na Ukrainie siostry zakonne udzielają pomocy duchowej, psychologicznej, medycznej i materialne
  • Według wstępnych szacunków, pomoc sióstr dotarła do ponad 18 tysięcy Ukraińców
  • W 498 domach zakonnych w Polsce i 76 domach na Ukrainie zorganizowano miejsca noclegowe dla 3060 dzieci i ponad 2950 dorosłych
  • W setkach polskich parafii trwa zbiórka darów i pieniędzy dla osób pokrzywdzonych przez wojnę
  • Podczas mszy świętych w całej Polsce kapłani zbierali tacę dla Ukraińców, liturgie były również odprawiane w intencji ofiar wojny
  • Zobacz także: Przemysław Czarnek zapowiedział powrót przysposobienia obronnego do szkół: Chodzi o zapoznawanie się z bronią

Kościół pomaga uchodźcom

Kościół nie pomaga uchodźcom z Ukrainy” – z takim zarzutem w ostatnich dniach zaczęli występować na Twitterze lewicowi politycy i dziennikarze.Ta kłamliwa narracja niestety to nic nowego – te środowiska od lat, wbrew faktom, próbują wmawiać, że Kościół i środowiska pro-life nie interesują się losem ludzi po urodzeniu. Jest oczywiście odwrotnie. Kościół od początku wojny bardzo mocno wspiera jej ofiary.

– napisała w mediach społecznościowych Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.

W 924 domach zakonnych w Polsce i 98 na Ukrainie siostry zakonne udzielają pomocy duchowej, psychologicznej, medycznej i materialnej. W 498 domach zakonnych w Polsce i 76 domach na Ukrainie zorganizowano miejsca noclegowe. Dotychczas schronienie otrzymało 3060 dzieci i ponad 2950 osób dorosłych. Takie informacje podała Konferencja Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń ZakonnychTo tylko mały wycinek pomocy świadczonej przez Kościół. Pomagają też zakony męskie, Caritas Polska, diecezje i niemal każda parafia w Polsce.

– dodała społeczniczka.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Facebook

Rząd

Warszawa, 18.03.2022. Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM w Warszawie, 18 bm. (sko) PAP/Leszek Szymański / fot. PAP/Leszek Szymański Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Rząd zamierza wesprzeć polskich rolników w ramach tzw. “tarczy antyputinowskiej”
  • Premier Mateusz Morawiecki i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk poinformowali w piątek na konferencji prasowej o dopłatach do nawozów
  • Sektor rolno-spożywczy boryka się obecnie z wyższymi kosztami produkcji m.in. przez toczącą się wojnę na Ukrainie
  • W wyniku wojny wzrosły ceny gazu, zablokowany został także eksport nawozów oraz komponentów do ich produkcji; poważny udział w niej miały Rosja i Białoruś
  • Dopłaty do nawozów wyniosą 500 złotych za tonę przy gruntach ornych do 50 hektarów i 250 złotych za tonę przy użytkach trwałych zielonych do 50 hektarów
  • Zobacz także: Niemiecki dziennikarz szczerze: Wstyd mi za mój kraj. Oto, jak niemieccy posłowie potraktowali Zełenskiego

Rząd wesprze rolników

Premier Mateusz Morawiecki oraz minister rolnictwa Henryk Kowalczyk poinformowali, że rząd dopłaci 500 złotych do każdego hektara do 50 ha użytków rolnych, a do łąki i pastwiska do 250 zł również do 50 ha. 

Głównym rozwiązaniem tarczy jest zapobieganie wzrostowi cen żywności. 500 złotych do każdego hektara użytków rolnych, a do łąk i pastwisk 250 zł, również do 50 hektarów. Każdy rolnik otrzyma dopłatę.

– powiedział na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Trzeba działać u źródła, trzeba działać tam, gdzie rolnicy ponoszą największe koszty, dzisiaj rolnicy ponoszą największe koszty na nawozy. I dlatego nawozy, jako jeden de facto z komponentów całego procesu tworzenia żywności, będą tym naszym pierwszym elementem tarczy antyputinowskiej.

– poinformował szef rządu.

Ta pomoc została zaprojektowana tak, aby rolnicy na podstawie faktur, dowodów zakupu, zakupów od 1 września 2021, kiedy pojawiły się pierwsze symptomy gwałtownego wzrostu cen nawozów, do 15 maja tego roku, aby na podstawie nich i porównania cen do roku poprzedniego, mogły być wypłacane rekompensaty. Przy czym 500 zł na hektar gruntów ornych i 250 zł na ha użytków zielonych to górny limit tej pomocy.

– wyjaśniał na konferencji prasowej wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Dofinansowaniu będą podlegać zakupy dokonane w okresie od 1 września 2021 r. do 15 maja 2022 r. Pieniądze ma wypłacać ARiMR. Na ten cel rząd zarezerwował 4 mld zł.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tygodnik Rolniczy

Straż Graniczna

Rzeszów, 16.03.2022. Kolejka do punktu obsługi uchodźców, 16 bm. w Rzeszowie. Urząd Miasta Rzeszowa uruchomił specjalny punkt, w którym uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy mogą otrzymać numer PESEL, utworzyć profil zaufany i zameldować się. (mr) PAP/Darek Delmanowicz / fot. PAP/Darek Delmanowicz Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Straż Graniczna: Polską granicę zdążyło przekroczyć 2 miliony uchodźców

Polskie służby zakomunikowały, że do naszego kraju trafiło już ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Jest to stan na piątek 18 marca.

Okazuje się jednak, że po ponad dwudziestu dniach wojny za naszą wschodnią granicą, liczba cudzoziemców poszukujących w Polsce azylu zaczęła spadać. Ze środy na czwartek zanotowano spadek o 11 proc. a z czwartku na piątek aż o 42 proc.

Jednocześnie Straż Graniczna informuje o sporym ruchu w drugą stronę. Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, z Polski na Ukrainę wyjechało 227 tys. osób.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zobacz także: Niemiecki dziennikarz szczerze: Wstyd mi za mój kraj. Oto, jak niemieccy posłowie potraktowali Zełenskiego

Tysol

Dania

Duński minister obrony Morten Bodskov / fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Dania chce wysłać żołnierzy na Ukrainę?

Duński rząd jest gotowy wysłać wojska, jeśli może to pomóc w zakończeniu krwawej wojny.

– zadeklarował duński minister obrony Morten Bødskov.

Jesteśmy przygotowani, aby wnieść swój wkład. Mamy dziesięciolecia doświadczenia w tej pracy i zdecydowanie uważam, że nasz kraj może się przyczynić do ustanowienia pokoju.

– przekonywał minister obrony Danii.

Duński polityk skomentował również wypowiedź sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga mówiącego o tym, że Rosja może użyć na Ukrainie broni chemicznej i biologicznej.

Duńskie Siły Obronne wysłały sprzęt, który mógłby pomóc w wykryciu tego typu okrucieństwa, gdyby miało ono miejsce.

– mówił.

Co więcej, w zeszłym tygodniu duńska premier Mette Frederiksen zachęcała ochotników, by dołączyli do ukraińskiej armii, mówiąc że “nie ma żadnych przeszkód prawnych, by udać się do Ukrainy”.

To jest wybór, którego każdy może dokonać. Dotyczy to wszystkich Ukraińców, którzy tu mieszkają, ale także innych osób, które uważają, że mogą wnieść bezpośredni wkład w wojnę.

– podkreślała Mette Frederiksen.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

euractiv.pl

niemiecki dziennikarz

Wołodymyr Zełenski przemawia w Bundestagu. / fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Niemiecki dziennikarz Paul Ronzheimer ocenił, że Bundestag nie potrafił okazać należytego szacunku prezydentowi Ukrainy
  • Wicenaczelny “Bild” stwierdził, że wstydzi się poczynań nimieckiej klasy politycznej oraz jej podejścia do wojny na Ukrainie
  • Prezydent Wołodymyr Zełenski przemawiał w czwartek w Bundestagu, lecz wystąpienie ukraińskiego przywódcy było dla parlamentarzystów tylko potokiem słów, a sama obecność na sali plenarnej – przykrym obowiązkiem
  • Sprawę komentują uznani niemieccy dziennikarze
  • Zobacz także: Władimir Putin po rozmowie z Erdoganem. Prezydent Rosji przedstawił warunki pokoju

Niemiecki dziennikarz krytykuje Bundestag

To hańba jak Bundestag potraktował Zełenskiego.

– wskazują niemieckie media.

Wołodymyr Zełenski w czwartek przemawiał w Bundestagu. Ukraiński prezydent nie szczędził gorzkich słów pod adresem Niemców i wzywał ich do udzielenia pomocy Ukrainie.

Po jego wystąpieniu posłowie CDU/CSU wystąpili z wnioskiem o zmianę porządku obrad przez dodanie godzinnej debaty na temat wojny ukraińsko-rosyjskiej. Propozycję odrzuciła jednak koalicja rządząca SPD, Zielonych i FDP.

Wstyd mi za mój kraj, że po tak emocjonalnym przemówieniu, po rozpaczliwym wołaniu o pomoc ze strony całego kraju, przechodzimy do porządku dziennego Niemiec i dyskutujemy o koronawirusie.

– stwierdził wicenaczelny “Bild”, Paul Ronzheimer.

Z kolei “Frankfurter Allgemeine Zeitung” przekonuje, że “oburzający” jest fakt, że po dramatycznym przemówieniu Zełenskiego parlamentarzyści jak gdyby nigdy nic powrócili do rozmowy na temat bieżących spraw.

Dwie minuty po przemówieniu Zełenskiego Bundestag przeszedł do porządku obrad, a kanclerz milczał. Wyglądało na to, że przemówienie Zełenskiego było dla posłów koalicji rządzącej tylko przykrym obowiązkiem, z którym trzeba się uporać. Niemiecka polityka przyniosła światu haniebne widowisko.

– czytamy.

Jeden z czołowych polityków CDU Norbert Roettgen napisał na Twitterze:

Dzisiaj był najbardziej niegodny moment w Bundestagu, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy