Granica polsko - białoruska

Granica polsko - białoruska / Fot. YouTube

Działania służb białoruskich wpisują się w agresywną politykę Rosji, tak opisuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej Stanisław Żaryn. Łukaszenko działa we współpracy z Putinem, stanowi zagrożenie dla stabilności Polski.

Obrzucanie kamieniami, ataki na polską linię graniczną, ciągłe destabilizowanie granicy – operacja hybrydowa prowadzona rękami Łukaszenki trwa. Działania służb białoruskich wpisują się w agresywną politykę Rosji przeciwko NATO

– napisał na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Swoim wpisem odniósł się do informacji przekazanej przez Straż Graniczną: w ciągu ostatniej doby na terytorium Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 55 osób – obywatele Iraku, Turkmenistanu, Kongo, Egiptu, Syrii. Za pomocnictwo zatrzymano aż sześć osób

– poinformowała Straż Graniczna.

Na odcinku Placówki Straży Granicznej Czeremcha grupa cudzoziemców oraz służby białoruskie rzucali kamieniami w patrole polskie, zatrzymano pięciu cudzoziemców.– obywateli Iraku

– podała SG.

Ponad 2 miliony osób uciekających przed rosyjską agresją przyjęła Polska. Od samego początku wojny Rosji przeciwko Ukrainie widać wielkie zaangażowanie Polaków i państwa na rzecz Ukraińców szukających schronienia

– poinformował Żaryn.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Sklep Leroy Merlin na Ukrainie

Sklep Leroy Merlin na Ukrainie / Fot. Twitter

Sklep Leroy Merlin na Ukrainie ostrzelany przez stronę rosyjską, na której terenie francuska firma Leroy Merlin dalej prowadzi handel.

LEROY MERLIN stał się pierwszą firmą na świecie, która sfinansowała bombardowanie własnych sklepów i zabijanie własnych pracowników. Nieludzka, wstrząsająca chciwość

– poinformowano na oficjalnym profilu ministerstwa obrony Ukrainy.

Cóż za ironia. Jednym ze sklepów zdemolowanych przez nocne uderzenie Rosjan na Kijów był Leroy Merlin; ta firma odmówiła opuszczenia rosyjskiego rynku mimo wojny, którą Rosją toczy przeciwko Ukrainie”

– przekazała rządowa instytucja na Twitterze.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Rosjanie ostrzelali duże centrum handlowe położone w kijowskiej dzielnicy Padół w północno-zachodniej części miasta. Część ogromnego obiektu doszczętnie spłonęła, zniszczony został parking i znajdujące się na nim pojazdy. Eksplozja uszkodziła także sąsiednie budynki mieszkalne

– relacjonowała agencja AFP.

Według wstępnych danych zginęło co najmniej osiem osób

– przekazała w poniedziałek rano agencja Ukrinform.

Sieć sklepów budowlanych Leroy Merlin planuje kontynuować działalność w Rosji.  Leroy Merlin ma jeszcze poszerzyć swoją ofertę w Rosji

– poinformowała rosyjska agencja Tass. 

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Były prezydent SłowacjiAndrej Kiska

Były prezydent Słowacji Andrej Kiska / Fot. YouTube

Były prezydent Słowacji ujawnił informacje o szpiegach w ambasadzie rosyjskiej na terenie Słowacji. Rosyjscy szpiedzy werbowali osoby do służby dla Rosji.

Zakres działań rosyjskiego wywiadu jest szerszy i mniej amatorski, niż ten wynikający z nagrania służb, dokumentującego werbunek pracownika portalu dezinformacyjnego przez pracownika ambasady Rosji w Bratysławie

– dodał Andrej Kiska.

Przekazał informacje o pracownikach ambasady Rosji odpowiednim ministrom i instytucjom. – Byłem jednak przekonany, że stan ambasady rosyjskiej czy liczba pracowników nie są właściwe i że dzieje się tam wiele złego

– wyjaśnił były szef państwa w rozmowie z portalem gazety „Dennik N”.

Aktywność rosyjskich szpiegów zdaniem Kiski można dostrzec w tym, że na Słowacji są silne wpływy prorosyjskich influencerów. – Krótko mówiąc, na podstawie działalności tych osób można było podejrzewać, że wpływ rosyjskich służb bezpieczeństwa jest ogromny

– podsumował Kiska.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.

Pogrzeb żołnierza ukraińskiego na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. / Fot. PAP/Wojtek Jargiło. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: 25 marca polskie parafie będą współuczestniczyć w poświęceniu Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi

Fot. PAP/EPA. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Pożar w magazynie po ostrzale w Siewierodoniecku, obwód ługański.
Pożar w magazynie po ostrzale w Siewierodoniecku, obwód ługański.
Ogólny widok na zniszczone centrum handlowe, które było celem rosyjskiego ataku w Kijowie.
Ogólny widok na zniszczone centrum handlowe, które było celem rosyjskiego ataku w Kijowie.
Mieszkańcy przenoszą trumnę po ostrzale miasta w Borodziance koło Kijowa
Mieszkańcy przenoszą trumnę po ostrzale miasta w Borodziance koło Kijowa
Mieszkańcy Odessy uczą się taktyki wojennej i obchodzenia się z bronią.
Mieszkańcy Odessy uczą się taktyki wojennej i obchodzenia się z bronią.
Mieszkańcy Odessy uczą się taktyki wojennej i obchodzenia się z bronią.
Mieszkańcy Odessy uczą się taktyki wojennej i obchodzenia się z bronią.
Ukraińscy żołnierze stoją obok barykady i sprawdzają paszporty w Odessie.
Ukraińscy żołnierze stoją obok barykady i sprawdzają paszporty w Odessie.
Ogólny widok na zabarykadowaną ulicę w południowoukraińskim mieście Odessa.
Ogólny widok na zabarykadowaną ulicę w południowoukraińskim mieście Odessa.
Odeski Narodowy Akademicki Teatr Opery i Baletu oraz jeden z symboli miasta za potężną barykadą, w mieście Odessa na południu Ukrainy.
Odeski Narodowy Akademicki Teatr Opery i Baletu za potężną barykadą, w mieście Odessa na południu Ukrainy.
Odeski Narodowy Akademicki Teatr Opery i Baletu oraz jeden z symboli miasta za potężną barykadą, w mieście Odessa na południu Ukrainy.
Odeski Narodowy Akademicki Teatr Opery i Baletu za potężną barykadą, w mieście Odessa na południu Ukrainy.
Ukraiński żołnierz stoi z bronią przy barykadach na plaży w pobliżu Łużaniwki.
Ukraiński żołnierz stoi z bronią przy barykadach na plaży w pobliżu Łużaniwki.
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Pogrzeb żołnierza ukraińskiego na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Cmentarz Łyczakowski we Lwowie.
Pogrzeb żołnierza ukraińskiego na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Stop rosyjskiej agresji

Stop rosyjskiej agresji / Fot. YouTube

Napis miał wywołać oburzenie i wywołał bunt ukraińskiej ludności. Zebranych na placu protestujących, którzy chcieli usunąć napis na ich pomniku, ostrzelały siły rosyjskie.

Sądząc po informacjach z ukraińskich mediów, najeźdźcy napisali na Pomniku Bohaterów Niebiańskiej Setki „Mordercy dzieci Donbasu”

– informuje NEXTA na Twitterze.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Mark Zuckerberg

Mark Zuckerberg / Fot. Flickr

Zobacz także: 25 marca polskie parafie będą współuczestniczyć w poświęceniu Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi

Meta vs. Rosja

Państwo rosyjskie już od dłuższego czasu stara się ograniczyć wpływ zachodnich koncernów technologicznych na terytorium kraju, lecz w tym roku nastąpił przełom. Po tym jak Facebook nałożył restrykcje na rosyjskie kanały medialne oraz zmienił zasady dotyczące mowy nienawiści wobec rosyjskich polityków, państwo rosyjskie wszczęło sprawę karną przeciwko firmie Meta.

Rosja się nie cacka

Przedstawiciel FSB Igor Kowalewski powiedział w sądzie:

Działalność organizacji Meta jest skierowana przeciwko Rosji i jej siłom zbrojnym. Prosimy sąd o zakazanie działalności Meta i zobowiązanie jej do natychmiastowego wykonania tego orzeczenia.

Moskiewski sąd uznał działalność Facebooka i Instagrama za ekstremistyczną, oskarżając firmę Meta o tolerowanie rusofobii. Już wcześniej zarzucano Facebookowi dyskryminowanie mediów rosyjskich. Instagram z kolei został zablokowany po tym, jak Meta zapowiedziała, że pozwoli ukraińskim użytkownikom publikować wiadomości wzywające do przemocy wobec rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i żołnierzy wysłanych przez Moskwę na Ukrainę od 24 lutego.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rp.pl

Prof. Roberto de Mattei

Prof. Roberto de Mattei / Fot. RomeLifeForum

Zobacz także: MEGA WYWIAD. Robert Bąkiewicz:„Zachowujemy się jak trzeba” [NASZ WYWIAD] 

Oportunizm?

Profesor Roberto de Mattei scharakteryzował przychylne podejście do agresji Rosji na Ukrainę jako kolaboracjonizm. Podzielił to stanowisko na trzy różne myśli. Pierwsza z nich to pewna forma oportunizmu:

Pierwsze stanowisko należy do tych, którzy mówią lub myślą, że Putin całkowicie nie ma racji, ale że wygrywa i że stawianie mu oporu doprowadzi Europę i Ukrainę do większego zła niż zło inwazji. Na przykład według włoskiego dziennikarza Vittoria Feltriego, Zełeński jest gorszy od Putina, któremu wydał na rzeź swój nieprzygotowany naród. Cytuję: „Ukraiński lider powinien był się poddać i nie stawiać oporu. W rzeczywistości lepiej być pokonanym niż martwym”. Otóż „lepiej być pokonanym niż martwym” to slogan, który zawiera filozofię życia tych, którzy stawiają swój partykularny interes ponad wszelkie inne względy wyższego porządku. Nie ma wartości czy dóbr jakkolwiek wysokich, dla których warto się poświęcić i umrzeć.

Agresor to też ofiara?

Włoski historyk jako drugą myśl podał usprawiedliwianie czynu okolicznościami:

Drugie stanowisko kolaboracjonizmu można sformułować następująco: Putin nie ma racji, ale nie dotyczy to tylko jego. Albo – co sprowadza się do tego samego – Putin także ma swoje powody. Jakie są te powody? Na przykład fakt, że po upadku Muru Berlińskiego Zachód rzekomo upokorzył Rosję otaczając jej terytorium oddziałami NATO. Wydaje się to być rozsądny argument. Jednak, jeśli chcemy być całkowicie rozsądni, musimy pamiętać, że NATO zrodziło się jako system obrony przeciwko wojskom Paktu Warszawskiego; że Rosja nie wygrała, ale przegrała zimną wojnę i że zimna wojna pomiędzy dwiema superpotęgami wynikła z niefortunnego pokojowego Traktatu Jałtańskiego z lutego 1945 roku. Wówczas za zgodą zachodnich rządów Europę podzielono na dwie strefy wpływów. A komunizm sowiecki stał się absolutnym panem Europy Wschodniej.

Pokój jałtański, który redefiniował granice Europy po II wojnie światowej, był z kolei owocem Traktatu Wersalskiego, który obarczył Niemcy całkowitą odpowiedzialnością za I wojnę światową. Narzucił też ciężkie sankcje na Niemcy i przekazał Polsce korytarz gdański. Czy powinniśmy powiedzieć, że Hitler miał swoje powody najechać Polskę, ponieważ miasto Gdańsk nie było mniej niemieckie niż Donbas rosyjski? Jakiekolwiek były jego powody, Hitler miał plan, który był równie ekspansyjny, jak plan Putina.

Rosja to katechon?

Publicysta określił trzecią myśl jako uważanie wojny Putina za wojnę sprawiedliwą:

A dlaczego Putin miałby mieć rację, dlaczego jego wojna miałaby być sprawiedliwa? Nie tylko dlatego, że broni interesów narodowych swojego kraju zawstydzonego przez Zachód, jak mówią, ale ponieważ jego wojna ma wymiar etyczny. Jak Cerkiew prawosławna nas zapewnia słowami moskiewskiego patriarchy Cyryla, Putin walczy przeciwko zdeprawowanemu Zachodowi, który autoryzuje parady dumy gejowskiej. Ponadto sam Putin często przedstawia się jako obrońca rodziny i wartości tradycyjnych porzuconych przez Zachód.

Jednakże w przemówieniu dla Klubu Wałdajskiego 22 października 2021 roku, w którym Putin zaatakował teorię gender i cancel culture, przyznał, że Rosja doświadczyła na długo przed Zachodem moralnej degradacji, którą on teraz potępia. 7 grudnia 1917 roku, kilka tygodni po przejęciu władzy przez bolszewików wprowadzono rozwody w Rosji. A aborcję zalegalizowano w roku 1920. I był to pierwszy raz na świecie, że zrobiono to bez żadnych ograniczeń. I to w Rosji wprowadzono przejście od rewolucji politycznej do rewolucji seksualnej, z np. eksperymentalnym przedszkolem Very Schmidt.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rosja

Negocjacje pokojowe. / Fot. PAP/EPA/SERGEI KHOLODILIN / BelTA / HANDOUT Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Dzisiaj odbyła się piąta runda negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosja, o czym poinformował Dawyd Arachamija ze Sługi Narodu.
  • Ukraiński parlamentarzysta nie podał jednak co ustalili delegaci wyznaczeni do rozmów.
  • Dotychczas odbyło się pięć takich rozmów m.in. na terenie Białorusi na pograniczu z Ukrainą i Polską, a także on-line.
  • Zobacz także: Medyka. Byliśmy na przejściu granicznym [+REPORTAŻ/WIDEO]

Dawyd Arachamija, który jest szefem frakcji parlamentarnej rządzącej na Ukrainie partii Sługa Narodu, nie podał szczegółowych informacji na temat przebiegu negocjacji.

Rozmowy Ukrainy z Rosją rozpoczęły się 28 lutego, w piątym dniu rosyjskiej inwazji. Dotychczas odbyło się pięć rund negocjacji, przeprowadzanych na terytorium Białorusi w pobliżu granic z Polską i Ukrainą, a także w formacie online. 

W skład ukraińskiej delegacji wchodzą m.in. minister obrony Ołeksij Reznikow i doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak. Na czele delegacji z Rosji stoi doradca szefa państwa Władimir Miedinski.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

Marian Piłka

Marian Piłka / Fot. YouTube/MediaNarodowe

Zobacz także: Męska Droga Krzyżowa przeszła przez Warszawę [+WIDEO]

Gość Mediów Narodowych uważa, że wizyta polskiego rządu w Kijowie była próbą odwołania się do poczucia winy ze strony zachodu, a z drugiej strony do jego wartości moralnych. Takie zachowanie polskiego rządu jest jego zdaniem w zupełni zrozumiałe:

To, że nasze władze się tak zachowują, jest w jakiejś mierze naturalne, bo powiedzmy sobie szczerze. Ta wojna, co wprost mówił Putin w grudniu, wysuwając swoje żądania, toczy się nie tyle o Ukrainę, co o zmianę porządku europejskiego. Ukraina jest tylko etapem, w którym również Polska znalazłaby się szarej strefie.

To miała być wojna ekspresowa

Ta wojna na Ukrainie jest, to proxy war, czyli wojna zastępcza, którą Rosja rozpętała wobec zachodu, mając nadzieję, że to będzie krótka wojna, bezkosztowna, i która pozwoli na odbudowę siły rosyjskiej w obszarze postsowieckim. Następnym etapem miały być państwa bałtyckie i Polska

– mówi Marian Piłka

Zdaniem naszego gościa, Putin uległ własnej propagandzie:

Myślę, że zaskoczenie Putina wynikało z paru elementów. Nie tylko z tego, że Ukraina tak się dzielnie broni. Putin, również popełnił błąd, jeżeli chodzi o kwestie zachodu, bo zachód oczywiście jest w stanie rozkładu, ale nie aż tak posuniętego, że jak Putin się spodziewał. I trzecia pomyłka Putina, to jest, to, że pomylił się w stosunku do własnej armii.

Pomoc ukraińskim uchodźcom to priorytet

Na szczęście ta wojna nie toczy się polskimi rękoma. Nie leje się Polska krew. Dlatego, też jestem zwolennikiem jak największej pomocy Ukraińcom, ponieważ to jest wojna w interesie naszego bezpieczeństwa i przyszłej suwerenności

– mówi dalej polityk.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Robert Bąkiewicz

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Bąkiewicz. / Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Zobacz także: Wojna na Ukrainie. Bielecka: „Nie dajmy się wmanewrować w konflikt z Rosją” [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: Jak kierowane przez Pana Prezesa organizacje włączają się w pomoc ofiarom wojny na Ukrainie?

Robert Bąkiewicz: Przede wszystkim praktycznie od samego początku bierzemy udział w tych działaniach pomocowych, szczególnie kobietom i dzieciom, bo tacy uchodźcy do Polski przybywają. Pomagamy im na granicy, w takich miejscach, gdzie ta fala uchodźcza jest największa i uznaliśmy, że tam pomoc jest najbardziej potrzebna. Wykorzystujemy własną siedzibę, w tym przypadku Straży Narodowej, do tego, aby kwaterować tam ludzi. Działamy dosyć prężnie również w pewnej koordynacji działań pomiędzy różnymi organizacjami, udostępniamy informacje, pomagamy osobom, które w wyniku wojny ucierpiały i tej pomocy w tej chwili od nas potrzebują.

Piotr Motyka: Jak pan postrzega konflikt zbrojny na Ukrainie, opór Ukraińców i to co tam się dzieje?

Robert Bąkiewicz: Opór Ukraińców jest na pewno dużą niespodzianką. Ten opór jest po prostu skuteczny. Wydawało się, przynajmniej wśród opinii publicznej funkcjonowała taka narracja, w ramach której uważano, że przewaga militarna Rosji jest tak wielka, że ta ewentualna wtedy wojna, będzie trwała bardzo krótko i Kreml szybko osiągnie swoje cele. Okazało się zupełnie inaczej. Ta postawa i wola walki Ukraińców, prezydenta i innych znanych osób ze świata polityki, życia publicznego wywarła ogromne wrażenie. W tej chwili mamy do czynienia z dosyć powszechnym oporem, bo nie tylko ten opór stawia wojsko, ale ten opór stawiają cywile. Jeśli chodzi o przyczynę wojny, wydaję się, że to kwestia na tyle oczywista, chociaż kontestowana przez jakąś część środowisk, że po prostu Rosja dąży do odbudowy swojej imperialnej pozycji. Rosja, czy jej przywódca prezydent Władimir Putin, zdaje sobie sprawę, że to jest być może ostatni taki moment, w którym są w stanie tą polityką imperialną prowadzić w sposób skuteczny, dlatego, że ich możliwości ekonomiczne, gospodarcze, w najbliższym dziesięcioleciu będą się kurczyły. Sprzyjały tej agresji pewne zmiany geopolityczne, z którymi mieliśmy do czynienia. Po pierwsze wycofywanie się Ameryki, z trwałej obecności w Europie, co świadczyło o pewnej słabości, która się przekładała na to, że wyznaczyła Niemcy, Berlin, który był bardzo silnie zaprzyjaźniony z Rosją, w roli takiego swego adiutanta. Tak naprawdę Niemcy, w relacjach z Rosją budowały swoją potęgę i oddziaływały na resztę Europy. Amerykanie wycofali się, dlatego że ich głównym miejscem zainteresowania, w tej chwili, jest Pacyfik i ewentualny konflikt z Chinami. Jeszcze jedna kwestia, która dotyczy ataku, ofensywy rosyjskiej i była budowana w dyplomacji rosyjskiej. To postawione 17 grudnia 2021 roku stronie amerykańskiej, bardzo poważne żądania, czyli powrót do rosyjskiej strefy wpływów Ukrainy i jej federalizacja, tak naprawdę. Ponadto nie rozbudowywanie NATO i cofnięcie jego wojsk za linię Odry, co miało być przejawem stworzenia nowego systemu bezpieczeństwa. To pokazywało, że Rosjanie robią to butnie i w sposób zdecydowany stawiają żądania, na które administracja prezydenta Bidena nie odpowiadała jednoznacznie. Warto przypomnieć o tym, że na pytanie dziennikarza: „Czy będą sankcje w stosunku do Rosji, jeśli rozpocznie się konflikt z Ukrainą?”, Biden odpowiedział: jeśli to będzie niewielkie wtargnięcie, to skala będzie inna. W ten sposób dokonywał pewnego przyzwolenia do działań bezprawnych w polityce międzynarodowej. Z tego powodu uważam, że można było dopatrywać się tego, że jednak Rosja podejmie faktyczne działania wojenne. Oczywiście trudno było tutaj, przynajmniej z perspektywy takiego obserwatora życia publicznego jak ja, wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Natomiast można było się spodziewać, że Rosja będzie agresywna i będzie dążyła do tego, żeby swoją pozycję lidera w układzie międzynarodowym, budować na armii, co się stało.

Piotr Motyka: Co pan sądzi o dezinformacji, która pojawia się w mediach obecnych w Polsce, na przykład w kontekście premiera Węgier Viktor Orbána i jego stosunku do Ukrainy, gdzie próbuje się robić z niego sojusznika Rosji, albo na przykład obarcza się winą za wybuch wojny byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa?

Robert Bąkiewicz: Zacznijmy od tego, że ta wojna jest wojną o tyle specyficzną, że nigdy na taką skalę dezinformacja nie była trwałym elementem wojny. Dezinformacja zawsze miała znaczenie w prowadzonych konfliktach, natomiast przez cyfryzację naszego życia dzisiaj ten wpływ jest ogromny i to widać w konflikcie pomiędzy Ukrainą a Federacją Rosyjską. Wydaje się, że czymś zupełnie bezczelnym i aroganckim jest atak Zachodu w tej sferze informacyjnej, dotyczącej jak to się teraz mówi fake newsów, a tak naprawdę to są zwykłe kłamstwa, budowanie pewnej narracji szkodliwej dla innych państw. Wymieniony został premier Węgier Viktor Orbán, który jest oskarżany o współpracę z Federacją Rosyjską, prezydent Donald Trump. Natomiast w tej chwili prowadzona jest na szeroką skalę akcja dezinformacyjna na Zachodzie, czyli chodzi mi o Europę Zachodnią i Stany Zjednoczone, w której Polacy oskarżani są o rasizm i ataki rasistowskie oraz o to, że nie udzielają pomocy Ukraińcom, albo przynajmniej ten element pomocowy jest przemilczany. Ma to po prostu powodować następującą reakcję, że społeczeństwa zachodnie będą patrzyły na nas w sytuacji jakiegoś konfliktu, starcia dyplomatycznego, politycznego i ekonomicznego w sposób nieprzychylny i będą gotowe do tego, żeby Polska ponosiła jakąś winę w ich mniemaniu, za to, że zachowuje się w sposób bezprawny. Oczywiście to są bezczelne kłamstwa, oszustwa medialne, natomiast jest to trwały element wojny. Dzisiaj powinniśmy wymagać również od państwa polskiego, żeby tę wojnę w sferze właśnie niemilitarnej, a w sferze cyfrowej, internetowej i przekazu informacyjnego prowadziło skutecznie. Tym bardziej, że my nie musimy tutaj sięgać po kłamstwa, oszustwa, fake newsy, ale możemy sięgać pełnymi garściami po prawdę. Zachowujemy się tak jak trzeba.

Piotr Motyka: Dzięki Bogu mam wiadomości, na przykład ze Stanów Zjednoczonych, że są pod wrażeniem naszej pomocy, więc przebijają się i takie informacje. Jak Pana zdaniem państwo polskie zachowuje się w tej sytuacji, jakie powinno podejmować działania?

Robert Bąkiewicz: W początkowej fazie konfliktu wydaje mi się, że państwo polskie uzyskało pewien handicap, pewną korzyść, która stawia nas, Polaków, jako gracza silniejszego. Nie mówię, że pierwszoligowego, natomiast znacznie podniosło to rangę państwa polskiego i możliwości dyplomatyczne. Tutaj dla przykładu można wskazać moment, kiedy premier Morawiecki, w obecności kanclerza Niemiec Olafa Scholza, po prostu łajał go publicznie przed innymi mediami. Ponadto trzeba pamiętać o tym, że to, co się w tej chwili dzieje, to jest sytuacja pewnego resetu układów politycznych, które obowiązywały w Europie, przynajmniej od lipca 2021 roku, kiedy to właśnie Stany Zjednoczone przekazały jakby pałeczkę kontroli nad Europą Niemcom, w sojuszu z Rosją. Tutaj przypomnijmy, kiedy Biden jeszcze z kanclerz Angelą Merkel, jakby wyrazili zgodę na drugą nitkę Nord Stream, to potem spotykał się jeszcze z Putinem. Dla nas taki układ, był układem politycznym przyprawiającym o gęsią skórkę, dlatego że to było po prostu dla państwowości polskiej niesamowicie niebezpieczne. Niemcy wtedy bardzo szybko w polityce unijnej zaczęły prowadzić politykę w sposób niekorzystny dla Polski. Dzisiaj ta sytuacja została zupełnie zmieniona, wyzerowana, czyli ten niekorzystny układ został podważony i osłabiony. Amerykanie wrócili do Europy w sensie politycznym, w sensie materialnym również tutaj są i odgrywają istotną rolę, to w znaczny sposób wzmacnia polską politykę. Natomiast co w tej chwili Polacy powinni robić? Oprócz pomocy humanitarnej, wzmacnianie Ukrainy, żeby stawiała jak najdłużej opór, być może nawet Rosję w tej wojnie zwyciężyła Po pierwsze, w polityce wewnętrznej powinniśmy podjąć realne prace nad stworzeniem prawdziwych sił zbrojnych, prawdziwych w tym sensie, że skutecznie mogą postawić tamę agresji obcego państwa, chociażby w tym przypadku Rosji. A poza tym taka armia będzie również ważnym argumentem w polityce międzynarodowej. Po drugie podważyć zapisy umowy o zasobach własnych i całą politykę klimatyczną Unii Europejskiej, która dla nas jest zabójstwem. I po trzecie w wyniku tego, walczyć o przywrócenie produkcji energii opartej o polski węgiel, czyli po prostu przekreślenie tej polityki klimatycznej. Można poza tym wprowadzić nowe rozwiązania technologiczne, którego spowodują, że energia pozyskiwana z węgla będzie energią czystą, możemy pozyskiwać gaz z węgla. Zasoby, złoża mamy ogromne. Dla nas to jest korzystne, a w tej chwili sytuacja międzynarodowa pokazuje, że własne źródła energii są czymś kluczowym w razie konfliktów, z którymi mamy do czynienia i te konflikty w przyszłości mogą się w Europie zdarzyć. Zrealizowanie tych punktów stawiałoby Polskę w zupełnie innym miejscu i dawałoby nam pewne gwarancje na dużo bardziej skutecznie prowadzoną politykę międzynarodową, gdzie uprzedmiotowilibyśmy państwa polskie.

Piotr Motyka: Jakiś czas temu grupa trzech posłów Konfederacji, postanowiła opuścić partię KORWiN, w reakcji na wypowiedzi prezes tej partii, Janusza Korwina Mikkego, jaki to może mieć wpływ na to ugrupowanie?

Robert Bąkiewicz: Po pierwsze potwierdza się, że Konfederacja to nie jest partia ideowa, bo partia ideowa musi mieć jakąś wspólną ideę, chyba, że jest to partia wieloideowa. Natomiast na 11 posłów, którzy znajdują się w parlamencie są cztery ugrupowanie polityczne, można wyciągnąć prosty wniosek, przyszłość takiej partii wydaje się zagrożona. Druga rzecz, pokazuje to, że podziały wewnętrzne tam są tak głębokie, że powodują tego typu przesilenia. Po trzecie powstaje pytanie, czy Konfederacja faktycznie przetrwa do wyborów i wystartuje jako jeden organizm? W mojej ocenie te ostatnie wydarzenia, z którymi mamy do czynienia, czyli wojna na Ukrainie, znacznie wpłynęła na postrzeganie pewnych postulatów, które pojawiały się przynajmniej u części polityków Konfederacji. One były nie tylko prorosyjskie, ale we wcześniejszym wymiarze, były również, delikatnie mówiąc, niekorzystne dla Polski. Dzisiaj Polacy, mając do czynienia z realnym zagrożeniem, które mogą obserwować w mediach, uważają, że ta partia nie daje zapewnienia budowania środowiska politycznego, które mogłoby kiedyś w Polsce przejąć władzę i faktycznie tę władzę sprawować w sposób korzystny dla Polski. Po pierwsze postulaty tego ugrupowania są sprzeczne i wykluczające się nawzajem, po drugie część tych postulatów jest dla Polski niekorzystna, po trzecie pewne obserwacje tych polityków zupełnie nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Chodzi mi na przykład w tym przypadku o to, że politycy Konfederacji bardzo często wypowiadali się, że do wojny na Ukrainie nie dojdzie. Sytuacja wygląda dzisiaj zgoła inaczej i to podważa ich wiarygodność.

Piotr Motyka: Czy planuje Pan teraz cykl spotkań w Polsce?

Robert Bąkiewicz: Planowałem rozpocząć spotkania, które miały być związane przede wszystkim z kampanią, którą już zapowiadałam dotyczącą właśnie promowania obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej oraz całej kampanii przeciwko unijnej polityce klimatycznej. Mieliśmy zbierać podpisy pod projektem ustawy, ale mieliśmy również, w zakresie prowadzonych działań, informować Polaków o tym zagrożeniu, stwarzać środowisko społeczno-polityczne, które będzie stawiało opór przed tymi nierealnymi do spełnienia postulatami, szczególnie strony niemieckiej. One de facto, mają doprowadzić do zniszczenia polskiej gospodarki opartej na energii pozyskiwanej z węgla oraz na zubożeniu polskiego społeczeństwa oraz zacofaniu technologicznym w stosunku do Niemiec.

Piotr Motyka: Jakiś czas temu obchodziliśmy dwusetną rocznicę urodziny świętej pamięci Ignacego Łukasiewicza, twórcy lampy naftowej. Jak Pan postrzega rolę polskiej nauki i innowacji w rozwoju Polski?

Robert Bąkiewicz: Mówiłem o postulatach stawianych dla polityki realizowanej przez państwo polskie. Jednym z nich jest silna armia. Silna armia to nie tylko fakt, że ma być 200 – 300 tysięcy ludzi pod bronią, ale chodzi o to, że mają tam być rozwiązania z najwyższej półki technologicznej. Być może taka armia byłaby również takim przyczynkiem do tego, żeby ten rozwój polskiej nauki, na nowo, jakby wskrzesić. Trzeba powiedzieć uczciwie, że mamy świetnych naukowców, ale warunki stwarzamy im dosyć słabe i często ci wybitni ludzie emigrują gdzieś za granicę, są przez kogoś podkupywani, nie powinniśmy do tego dopuszczać. Państwo polskie powinno poświęcać duże środki finansowe na to, żeby tych ludzi utrzymać w Polsce, przebudowując właśnie polską armię, czy rozwijając polską energetykę. W taki sposób moglibyśmy wprowadzać różne rozwiązania techniczne, które pozwalałyby nam gonić świat. Tutaj na myśl przychodzi mi skuteczna pogoń, której dokonała Korea Południowa. Po wojnie domowej to państwo było bardzo zubożałe i takie działania, jakie podjęła, sprawiły, że jest dzisiaj pokazywana, jako azjatycki tygrys. Mówi się o tym, że potęgę zbudowała na gospodarce wolnorynkowej, to jest tylko na potrzeby pewnej propagandy. Tak naprawdę zbudowała ją poprzez subsydiowanie przez państwo różnych gałęzi gospodarczych. Otwierała się na świat tam, gdzie to było dla niej korzystne, natomiast wspierała własną gospodarkę, własnych naukowców i na tym zbudowała własną potęgę. Dzisiaj my powinniśmy również iść tym śladem. Tym bardziej, że pojawia się przestrzeń w polityce międzynarodowej, która, być może, jeśli zostanie dobrze wykorzystana, odmieni nasze państwo, in plus.

Piotr Motyka: Powodzenia w działaniu, serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać!

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com