MEGA WYWIAD. Robert Bąkiewicz:„Zachowujemy się jak trzeba” [NASZ WYWIAD]

TYLKO U NAS
Dodano   13
  LoadingDodaj do ulubionych!
Robert Bąkiewicz

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Bąkiewicz. / Fot. PAP/Wojciech Olkuśnik. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

O konflikcie między Ukrainą a Rosją, sytuacji geopolitycznej, pomocy udzielanej przez Polaków i środowisko Stowarzyszenia Marszu Niepodległości, Roty Marszu Niepodległości, Straży Narodowej oraz Mediów Narodowych, dezinformacji w polskich mediach, rozłamie w ugrupowaniu tworzącym Konfederację, planowanym cyklu spotkań oraz o rozwoju polskiej nauki, w rozmowie z Piotrem Motyką, specjalnie dla Mediów Narodowych, mówi prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Bąkiewicz.

Zobacz także: Wojna na Ukrainie. Bielecka: „Nie dajmy się wmanewrować w konflikt z Rosją” [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: Jak kierowane przez Pana Prezesa organizacje włączają się w pomoc ofiarom wojny na Ukrainie?

Robert Bąkiewicz: Przede wszystkim praktycznie od samego początku bierzemy udział w tych działaniach pomocowych, szczególnie kobietom i dzieciom, bo tacy uchodźcy do Polski przybywają. Pomagamy im na granicy, w takich miejscach, gdzie ta fala uchodźcza jest największa i uznaliśmy, że tam pomoc jest najbardziej potrzebna. Wykorzystujemy własną siedzibę, w tym przypadku Straży Narodowej, do tego, aby kwaterować tam ludzi. Działamy dosyć prężnie również w pewnej koordynacji działań pomiędzy różnymi organizacjami, udostępniamy informacje, pomagamy osobom, które w wyniku wojny ucierpiały i tej pomocy w tej chwili od nas potrzebują.

Piotr Motyka: Jak pan postrzega konflikt zbrojny na Ukrainie, opór Ukraińców i to co tam się dzieje?

Robert Bąkiewicz: Opór Ukraińców jest na pewno dużą niespodzianką. Ten opór jest po prostu skuteczny. Wydawało się, przynajmniej wśród opinii publicznej funkcjonowała taka narracja, w ramach której uważano, że przewaga militarna Rosji jest tak wielka, że ta ewentualna wtedy wojna, będzie trwała bardzo krótko i Kreml szybko osiągnie swoje cele. Okazało się zupełnie inaczej. Ta postawa i wola walki Ukraińców, prezydenta i innych znanych osób ze świata polityki, życia publicznego wywarła ogromne wrażenie. W tej chwili mamy do czynienia z dosyć powszechnym oporem, bo nie tylko ten opór stawia wojsko, ale ten opór stawiają cywile. Jeśli chodzi o przyczynę wojny, wydaję się, że to kwestia na tyle oczywista, chociaż kontestowana przez jakąś część środowisk, że po prostu Rosja dąży do odbudowy swojej imperialnej pozycji. Rosja, czy jej przywódca prezydent Władimir Putin, zdaje sobie sprawę, że to jest być może ostatni taki moment, w którym są w stanie tą polityką imperialną prowadzić w sposób skuteczny, dlatego, że ich możliwości ekonomiczne, gospodarcze, w najbliższym dziesięcioleciu będą się kurczyły. Sprzyjały tej agresji pewne zmiany geopolityczne, z którymi mieliśmy do czynienia. Po pierwsze wycofywanie się Ameryki, z trwałej obecności w Europie, co świadczyło o pewnej słabości, która się przekładała na to, że wyznaczyła Niemcy, Berlin, który był bardzo silnie zaprzyjaźniony z Rosją, w roli takiego swego adiutanta. Tak naprawdę Niemcy, w relacjach z Rosją budowały swoją potęgę i oddziaływały na resztę Europy. Amerykanie wycofali się, dlatego że ich głównym miejscem zainteresowania, w tej chwili, jest Pacyfik i ewentualny konflikt z Chinami. Jeszcze jedna kwestia, która dotyczy ataku, ofensywy rosyjskiej i była budowana w dyplomacji rosyjskiej. To postawione 17 grudnia 2021 roku stronie amerykańskiej, bardzo poważne żądania, czyli powrót do rosyjskiej strefy wpływów Ukrainy i jej federalizacja, tak naprawdę. Ponadto nie rozbudowywanie NATO i cofnięcie jego wojsk za linię Odry, co miało być przejawem stworzenia nowego systemu bezpieczeństwa. To pokazywało, że Rosjanie robią to butnie i w sposób zdecydowany stawiają żądania, na które administracja prezydenta Bidena nie odpowiadała jednoznacznie. Warto przypomnieć o tym, że na pytanie dziennikarza: „Czy będą sankcje w stosunku do Rosji, jeśli rozpocznie się konflikt z Ukrainą?”, Biden odpowiedział: jeśli to będzie niewielkie wtargnięcie, to skala będzie inna. W ten sposób dokonywał pewnego przyzwolenia do działań bezprawnych w polityce międzynarodowej. Z tego powodu uważam, że można było dopatrywać się tego, że jednak Rosja podejmie faktyczne działania wojenne. Oczywiście trudno było tutaj, przynajmniej z perspektywy takiego obserwatora życia publicznego jak ja, wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Natomiast można było się spodziewać, że Rosja będzie agresywna i będzie dążyła do tego, żeby swoją pozycję lidera w układzie międzynarodowym, budować na armii, co się stało.

Piotr Motyka: Co pan sądzi o dezinformacji, która pojawia się w mediach obecnych w Polsce, na przykład w kontekście premiera Węgier Viktor Orbána i jego stosunku do Ukrainy, gdzie próbuje się robić z niego sojusznika Rosji, albo na przykład obarcza się winą za wybuch wojny byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa?

Robert Bąkiewicz: Zacznijmy od tego, że ta wojna jest wojną o tyle specyficzną, że nigdy na taką skalę dezinformacja nie była trwałym elementem wojny. Dezinformacja zawsze miała znaczenie w prowadzonych konfliktach, natomiast przez cyfryzację naszego życia dzisiaj ten wpływ jest ogromny i to widać w konflikcie pomiędzy Ukrainą a Federacją Rosyjską. Wydaje się, że czymś zupełnie bezczelnym i aroganckim jest atak Zachodu w tej sferze informacyjnej, dotyczącej jak to się teraz mówi fake newsów, a tak naprawdę to są zwykłe kłamstwa, budowanie pewnej narracji szkodliwej dla innych państw. Wymieniony został premier Węgier Viktor Orbán, który jest oskarżany o współpracę z Federacją Rosyjską, prezydent Donald Trump. Natomiast w tej chwili prowadzona jest na szeroką skalę akcja dezinformacyjna na Zachodzie, czyli chodzi mi o Europę Zachodnią i Stany Zjednoczone, w której Polacy oskarżani są o rasizm i ataki rasistowskie oraz o to, że nie udzielają pomocy Ukraińcom, albo przynajmniej ten element pomocowy jest przemilczany. Ma to po prostu powodować następującą reakcję, że społeczeństwa zachodnie będą patrzyły na nas w sytuacji jakiegoś konfliktu, starcia dyplomatycznego, politycznego i ekonomicznego w sposób nieprzychylny i będą gotowe do tego, żeby Polska ponosiła jakąś winę w ich mniemaniu, za to, że zachowuje się w sposób bezprawny. Oczywiście to są bezczelne kłamstwa, oszustwa medialne, natomiast jest to trwały element wojny. Dzisiaj powinniśmy wymagać również od państwa polskiego, żeby tę wojnę w sferze właśnie niemilitarnej, a w sferze cyfrowej, internetowej i przekazu informacyjnego prowadziło skutecznie. Tym bardziej, że my nie musimy tutaj sięgać po kłamstwa, oszustwa, fake newsy, ale możemy sięgać pełnymi garściami po prawdę. Zachowujemy się tak jak trzeba.

Piotr Motyka: Dzięki Bogu mam wiadomości, na przykład ze Stanów Zjednoczonych, że są pod wrażeniem naszej pomocy, więc przebijają się i takie informacje. Jak Pana zdaniem państwo polskie zachowuje się w tej sytuacji, jakie powinno podejmować działania?

Robert Bąkiewicz: W początkowej fazie konfliktu wydaje mi się, że państwo polskie uzyskało pewien handicap, pewną korzyść, która stawia nas, Polaków, jako gracza silniejszego. Nie mówię, że pierwszoligowego, natomiast znacznie podniosło to rangę państwa polskiego i możliwości dyplomatyczne. Tutaj dla przykładu można wskazać moment, kiedy premier Morawiecki, w obecności kanclerza Niemiec Olafa Scholza, po prostu łajał go publicznie przed innymi mediami. Ponadto trzeba pamiętać o tym, że to, co się w tej chwili dzieje, to jest sytuacja pewnego resetu układów politycznych, które obowiązywały w Europie, przynajmniej od lipca 2021 roku, kiedy to właśnie Stany Zjednoczone przekazały jakby pałeczkę kontroli nad Europą Niemcom, w sojuszu z Rosją. Tutaj przypomnijmy, kiedy Biden jeszcze z kanclerz Angelą Merkel, jakby wyrazili zgodę na drugą nitkę Nord Stream, to potem spotykał się jeszcze z Putinem. Dla nas taki układ, był układem politycznym przyprawiającym o gęsią skórkę, dlatego że to było po prostu dla państwowości polskiej niesamowicie niebezpieczne. Niemcy wtedy bardzo szybko w polityce unijnej zaczęły prowadzić politykę w sposób niekorzystny dla Polski. Dzisiaj ta sytuacja została zupełnie zmieniona, wyzerowana, czyli ten niekorzystny układ został podważony i osłabiony. Amerykanie wrócili do Europy w sensie politycznym, w sensie materialnym również tutaj są i odgrywają istotną rolę, to w znaczny sposób wzmacnia polską politykę. Natomiast co w tej chwili Polacy powinni robić? Oprócz pomocy humanitarnej, wzmacnianie Ukrainy, żeby stawiała jak najdłużej opór, być może nawet Rosję w tej wojnie zwyciężyła Po pierwsze, w polityce wewnętrznej powinniśmy podjąć realne prace nad stworzeniem prawdziwych sił zbrojnych, prawdziwych w tym sensie, że skutecznie mogą postawić tamę agresji obcego państwa, chociażby w tym przypadku Rosji. A poza tym taka armia będzie również ważnym argumentem w polityce międzynarodowej. Po drugie podważyć zapisy umowy o zasobach własnych i całą politykę klimatyczną Unii Europejskiej, która dla nas jest zabójstwem. I po trzecie w wyniku tego, walczyć o przywrócenie produkcji energii opartej o polski węgiel, czyli po prostu przekreślenie tej polityki klimatycznej. Można poza tym wprowadzić nowe rozwiązania technologiczne, którego spowodują, że energia pozyskiwana z węgla będzie energią czystą, możemy pozyskiwać gaz z węgla. Zasoby, złoża mamy ogromne. Dla nas to jest korzystne, a w tej chwili sytuacja międzynarodowa pokazuje, że własne źródła energii są czymś kluczowym w razie konfliktów, z którymi mamy do czynienia i te konflikty w przyszłości mogą się w Europie zdarzyć. Zrealizowanie tych punktów stawiałoby Polskę w zupełnie innym miejscu i dawałoby nam pewne gwarancje na dużo bardziej skutecznie prowadzoną politykę międzynarodową, gdzie uprzedmiotowilibyśmy państwa polskie.

Piotr Motyka: Jakiś czas temu grupa trzech posłów Konfederacji, postanowiła opuścić partię KORWiN, w reakcji na wypowiedzi prezes tej partii, Janusza Korwina Mikkego, jaki to może mieć wpływ na to ugrupowanie?

Robert Bąkiewicz: Po pierwsze potwierdza się, że Konfederacja to nie jest partia ideowa, bo partia ideowa musi mieć jakąś wspólną ideę, chyba, że jest to partia wieloideowa. Natomiast na 11 posłów, którzy znajdują się w parlamencie są cztery ugrupowanie polityczne, można wyciągnąć prosty wniosek, przyszłość takiej partii wydaje się zagrożona. Druga rzecz, pokazuje to, że podziały wewnętrzne tam są tak głębokie, że powodują tego typu przesilenia. Po trzecie powstaje pytanie, czy Konfederacja faktycznie przetrwa do wyborów i wystartuje jako jeden organizm? W mojej ocenie te ostatnie wydarzenia, z którymi mamy do czynienia, czyli wojna na Ukrainie, znacznie wpłynęła na postrzeganie pewnych postulatów, które pojawiały się przynajmniej u części polityków Konfederacji. One były nie tylko prorosyjskie, ale we wcześniejszym wymiarze, były również, delikatnie mówiąc, niekorzystne dla Polski. Dzisiaj Polacy, mając do czynienia z realnym zagrożeniem, które mogą obserwować w mediach, uważają, że ta partia nie daje zapewnienia budowania środowiska politycznego, które mogłoby kiedyś w Polsce przejąć władzę i faktycznie tę władzę sprawować w sposób korzystny dla Polski. Po pierwsze postulaty tego ugrupowania są sprzeczne i wykluczające się nawzajem, po drugie część tych postulatów jest dla Polski niekorzystna, po trzecie pewne obserwacje tych polityków zupełnie nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Chodzi mi na przykład w tym przypadku o to, że politycy Konfederacji bardzo często wypowiadali się, że do wojny na Ukrainie nie dojdzie. Sytuacja wygląda dzisiaj zgoła inaczej i to podważa ich wiarygodność.

Piotr Motyka: Czy planuje Pan teraz cykl spotkań w Polsce?

Robert Bąkiewicz: Planowałem rozpocząć spotkania, które miały być związane przede wszystkim z kampanią, którą już zapowiadałam dotyczącą właśnie promowania obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej oraz całej kampanii przeciwko unijnej polityce klimatycznej. Mieliśmy zbierać podpisy pod projektem ustawy, ale mieliśmy również, w zakresie prowadzonych działań, informować Polaków o tym zagrożeniu, stwarzać środowisko społeczno-polityczne, które będzie stawiało opór przed tymi nierealnymi do spełnienia postulatami, szczególnie strony niemieckiej. One de facto, mają doprowadzić do zniszczenia polskiej gospodarki opartej na energii pozyskiwanej z węgla oraz na zubożeniu polskiego społeczeństwa oraz zacofaniu technologicznym w stosunku do Niemiec.

Piotr Motyka: Jakiś czas temu obchodziliśmy dwusetną rocznicę urodziny świętej pamięci Ignacego Łukasiewicza, twórcy lampy naftowej. Jak Pan postrzega rolę polskiej nauki i innowacji w rozwoju Polski?

Robert Bąkiewicz: Mówiłem o postulatach stawianych dla polityki realizowanej przez państwo polskie. Jednym z nich jest silna armia. Silna armia to nie tylko fakt, że ma być 200 – 300 tysięcy ludzi pod bronią, ale chodzi o to, że mają tam być rozwiązania z najwyższej półki technologicznej. Być może taka armia byłaby również takim przyczynkiem do tego, żeby ten rozwój polskiej nauki, na nowo, jakby wskrzesić. Trzeba powiedzieć uczciwie, że mamy świetnych naukowców, ale warunki stwarzamy im dosyć słabe i często ci wybitni ludzie emigrują gdzieś za granicę, są przez kogoś podkupywani, nie powinniśmy do tego dopuszczać. Państwo polskie powinno poświęcać duże środki finansowe na to, żeby tych ludzi utrzymać w Polsce, przebudowując właśnie polską armię, czy rozwijając polską energetykę. W taki sposób moglibyśmy wprowadzać różne rozwiązania techniczne, które pozwalałyby nam gonić świat. Tutaj na myśl przychodzi mi skuteczna pogoń, której dokonała Korea Południowa. Po wojnie domowej to państwo było bardzo zubożałe i takie działania, jakie podjęła, sprawiły, że jest dzisiaj pokazywana, jako azjatycki tygrys. Mówi się o tym, że potęgę zbudowała na gospodarce wolnorynkowej, to jest tylko na potrzeby pewnej propagandy. Tak naprawdę zbudowała ją poprzez subsydiowanie przez państwo różnych gałęzi gospodarczych. Otwierała się na świat tam, gdzie to było dla niej korzystne, natomiast wspierała własną gospodarkę, własnych naukowców i na tym zbudowała własną potęgę. Dzisiaj my powinniśmy również iść tym śladem. Tym bardziej, że pojawia się przestrzeń w polityce międzynarodowej, która, być może, jeśli zostanie dobrze wykorzystana, odmieni nasze państwo, in plus.

Piotr Motyka: Powodzenia w działaniu, serdecznie dziękuję za ciekawy wywiad, Bóg zapłać!

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com 

Subskrybuj
Powiadom o
13 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY