Tomasz Lis

Tomasz Lis zwolniony z Newsweeka / Fot. Twitter

  • Tomasz Lis przez dziesięć lat był redaktorem naczelnym polskojęzycznej wersji tygodnika “Newsweek”
  • Naczelny pożegnał się ze stanowiskiem pod koniec maja
  • Sprawa jest tajemnicza; zarówno dziennikarz jak i Ringier Axel Springer ograniczyły się do krótkich, enigmatycznych oświadczeń
  • Głos w sprawie zabrał związany z Platformą Obywatelską i Polską 2050 przedsiębiorca oraz bloger Aleksander Twardowski
  • Ten twierdzi, że sprawa jest dużo bardziej zawiła i dotyczy… bierności naczelnego wobec przypadków molestowania w redakcji
  • Zobacz także: Lech Wałęsa: “UE powinna się rozwiązać i stworzyć nową wspólnotę, ale bez Polski i Węgier”

Tomasz Lis odszedł przez okładki pisma?

Od ponad dwóch tygodni trwają nieustające spekulacje na temat tego, dlaczego zrezygnowano z usług dziennikarza zaangażowanego we wspieranie działań Platformy Obywatelskiej i pozostałych ugrupowań opozycji.

Niektórzy wskazują, że chodzi prawdopodobnie o serię kontrowersyjnych okładek, które zawsze stawały się pośmiewiskiem w oczach sporej części internautów.

Decyzja mogła zapaść już po głośnej okładce Newsweeka, na której Joe Biden prowadził Andrzej Dudę jak dziecko, a podpis sugerował, że prezydent Polski jest „sterowany” przez Bidena. Gwoździem do trumny miał być jednak ostatni wstępniak Lisa o „wolnych mediach”, w którym właściwie wprost napisał, że nie ma wolnych mediów oprócz niego. Mocno uderzył w TVN, co nie przypadło do gustu Amerykanom.

 mówi portalowi Pomponik jeden z informatorów.

Chodziło o brak reakcji na molestowanie?

Po kilkunastu dniach nowe światło na sprawę rzucił bloger i przedsiębiorca Aleksander Twardowski. Warto nadmienić, że politycznie wspiera on zarówno Platformę Obywatelską, jak i Polskę 2050 Szymona Hołowni.

Jak przekonuje, przeprowadził z byłymi już współpracownikami Lisa kilka rozmów, z których wyłaniają się możliwe powody nagłego odejścia z tygodnika.

W kwestii zwolnienia znanego red. naczelnego – rozmawiałem przez ponad godzinę z jego byłymi podwładnymi i z dziennikarzami innego, znanego internetowego portalu. Od dwóch dziennikarzy padło, że został zwolniony przez trwający przez lata mobbing i molestowanie.

– napisał na Twitterze Twardowski.

Molestowanie miało dotyczyć pracownicy tego znanego portalu internetowego – zostało to zgłoszone naczelnemu portalu, który postanowił nie reagować. Taka męska solidarność. W portalu wszyscy wiedzieli, od dawna. Ale każdy się bał. Teraz boją się, że zostanie zamiecione pod dywan.

– dodał przedsiębiorca.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Nczas

Siergiej Ławrow

Siergiej Ławrow / fot. PAP/EPA/MAXIM SHEMETOV / POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Siergiej Ławrow został zmuszony do odwołania planowanej wizyty w Belgradzie
  • Trzy państwa sąsiadujące z Serbią odmówiły samolotowi szefa rosyjskiej dyplomacji skorzystania z ich przestrzeni powietrznej
  • Są to Bułgaria oraz Macedonia Północna i Czarnogóra, kraje, które podobnie jak Serbia starają się o przyjęcie do Unii Europejskiej
  • Decyzja bułgarskiej Sofii ma związek z unijnymi sankcjami, które przewidują zamknięcie przestrzeni powietrznej państw członkowskich dla rosyjskich samolotów
  • Zobacz także: Lech Wałęsa: “UE powinna się rozwiązać i stworzyć nową wspólnotę, ale bez Polski i Węgier”

Siergiej Ławrow odwołuje wizytę w Serbii

Przylot Ławrowa do Belgradu planowany był w dniach 6 i 7 czerwca. Trzech sąsiadów Serbii (Bułgaria, Macedonia Północna i Czarnogóra) odmówiło jednak samolotowi szefa rosyjskiej dyplomacji skorzystania z ich przestrzeni powietrznej.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji potwierdziło anulowanie wizyty.

Nasza dyplomacja jeszcze nie opanowała teleportacji.

– komentuje sprawę w swoim stylu rosyjski resort.

Polegająca w dużym stopniu na rosyjskim gazie Serbia nie przystąpiła do szeroko zakrojonych sankcji UE wobec Rosji. Ponadto, Moskwa popiera odmowę uznania niepodległości Kosowa przez Serbię. Rosja zdecydowanie negatywnie oceniła działania NATO przeciwko Serbii w 1999 roku podczas wojny w Kosowie. Przyjaźń rosyjsko-serbska dostrzegalna była szczególnie na początku marca, kiedy to ulicami Belgradu przemaszerowały tysiące ludzi w akcie solidarności z FR.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa / Fot. YouTube

  • Lech Wałęsa udzielił wywiadu portalowi Interia
  • Emerytowany polityk wypowiedział się na temat Unii Europejskiej i Krajowego Planu Odbudowy
  • W ocenie Wałęsy, jeżeli do Polski trafią należne jej miliardy euro, będzie to “porażka Komisji Europejskiej”
  • Noblista twierdzi, że UE powinna się rozwiązać i natychmiast po tym samobójczym akcie stworzyć nową wspólnotę opartą o Niemcy i Francję
  • Twór taki zdaniem Wałęsy powinien wykluczać Polskę i Węgry
  • Zobacz także: Bąkiewicz krytycznie o polskich władzach: “Klęczymy na kolanach”

Lech Wałęsa szokuje

Już wkrótce do Polski powinny popłynąć środki z Funduszu Odbudowy, przewidziane w ramach KPO. W temacie tym wypowiedział się Lech Wałęsa.

Najbardziej mi się nie podoba, że przez kilku niepoważnych polityków Polska traci miliardy. Proponuję, aby po zwycięstwie prawdziwej demokracji zabrać im majątki, aby spłacili długi, jakie nam narobili.

– zaproponował Wałęsa.

Wałęsa stwierdził także, że jeżeli z UE do Polski trafią środki przewidziane w ramach KPO, to będzie to porażka po stronie Komisji Europejskiej.

Jeśli Komisja Europejska zgodzi się na KPO, to będzie jej porażka.

– przekonywał laureat pokojowego Nobla. Zdaniem Lecha Wałęsy, aktualnie sprawujący władzę rząd te środki i tak „roztrwoni i rozkradnie”.

UE, zamiast chodzić na kompromis z Polską, powinna się rozwiązać i chwilę później stworzyć nową wspólnotę na podstawie Niemiec i Francji, ale bez Polski i Węgier.

– wskazywał Wałęsa.

Ale znów mnie nie posłuchano, a to prosty pomysł: jeśli my chcielibyśmy wstąpić do nowej Unii, na wejściu poza prawami, musielibyśmy zaakceptować również obowiązki. I ustawić je tak, aby wygłupy, które mają dzisiaj miejsce, już nie powtórzyły.

– fantazjował Wałęsa.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tysol

najnowszy sondaż

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński / Fot. PAP/Radek Pietruszka. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030 Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Najnowszy sondaż pracowni United Surveys zapewnia zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy
  • Chęć oddania głosu na obóz rządzący wyraziło 36,5 procent respondentów
  • To dla PiS wynik lepszy o 0,3 punktu procentowego w porównaniu z poprzednim badaniem pracowni
  • Na drugim miejscu niezmiennie uplasowała się Koalicja Obywatelska z wynikiem 24,9 procent
  • Konfederacja znalazła się lekko powyżej progu wyborczego (5,6 procent), zaliczając wzrost poparcia o 0,4 punktu procentowego
  • Zobacz także: Musk walczy z pracą zdalną. “Jeśli się nie pojawisz, przyjmiemy, że zrezygnowałeś”

Najnowszy sondaż

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, zwyciężyłoby w nich Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami (36,5 procent). Drugie miejsce zajmuje Koalicja Obywatelska (24,9 procent), a trzecie zaś – Polska 2050 z poparciem rzędu 11 procent. Partia Szymona Hołowni zanotowała największy wzrost poparcia ze wszystkich ugrupowań biorących udział w badaniu.

Na dalszych miejscach znalazły się: Lewica z wynikiem 9,4 proc., Konfederacja, która zdobyła 5,6 proc. wskazań (wzrost o 0,4 pkt. proc.) oraz Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicja Polska, na które chce głosować 5,3 proc. ankietowanych (spadek o 0,4 pkt. proc.). Aż 7,3 proc. badanych nie było w stanie stwierdzić, na którą partię oddać głos.

Frekwencja wyniosłaby 54,9 proc.

Najwięcej mandatów trafiłoby do obozu Zjednoczonej Prawicy – 209. Koalicję Obywatelską reprezentowałoby 136 parlamentarzystów, a Polskę 2050 – 49. Lewica miałaby 39 mandatów, Konfederacja 15. Najmniej parlamentarzystów wprowadziłoby do Sejmu PSL – Koalicja Polska (13 mandatów).

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Szef ukraińskiego MON

Ukraina / fot. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Szef ukraińskiego MON Ołeksij Reznikow przebywał w Bratysławie na forum GLOBSEC-2022
  • Reznikow ostrzegł państwa Europy Środkowo-Wschodniej
  • Minister obrony uważa, że Rosja stanowi zagrożenie także dla nich
  • Reznikow twierdzi, że po Ukrainie “następna będzie Polska”
  • Zobacz także: Bąkiewicz krytycznie o polskich władzach: “Klęczymy na kolanach”

Szef ukraińskiego MON ostrzega

Naszym celem jest niedopuszczanie do realizacji rosyjskich scenariuszy i jak najszybsze wyzwolenie naszego terytorium.

– oznajmił Reznikow na forum GLOBSEC-2022.

Ukraiński minister obrony stwierdził, że według jego “optymistycznych prognoz” zakończenie działań zbrojnych realne jest jeszcze w tym roku. Reznikow przestrzegł jednak państwa bałtyckie i Polskę. 

Po Ukrainie następna będzie Polska, kraje bałtyckie, Słowacja i inne kraje. Dlatego musimy zatrzymać Rosję i odstraszyć ją na przyszłość.

– powiedział Reznikow i dodał, że rosyjscy żołnierze są mordercami, szabrownikami i gwałcicielami.

Szef ukraińskiego MON wystosował również apel o dalsze dostawy broni do Kijowa. Wskazał, że o ile w pierwszym miesiącu wojny Ukraina potrzebowała systemów przeciwpancernych i przenośnych systemów rakietowych, o tyle teraz najbardziej potrzebuje broni ciężkiej, przede wszystkim wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, artylerii, czołgów, pocisków przeciwokrętowych, bezzałogowych samolotów i systemów obrony przeciwlotniczej. 

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tysol

Władimir Putin

Władimir Putin / fot. PAP/EPA/ALEXEI DANICHEV / KREMLIN POOL / SPUTNIK /

  • Władimir Putin udzielił wywiadu państwowemu kanałowi Rossija 1
  • Rosyjski prezydent przekonywał, że Kreml nie ma nic wspólnego z wywołaniem nadciągającego kryzysu energetycznego i żywnościowego
  • Putin obwinił politykę gospodarczą i finansową Zachodu za doprowadzenie do tej sytuacji
  • Przywódca oskarżył Stany Zjednoczone o “wstrzyknięcie dużych sum pieniędzy” w celu zwalczania pandemii koronawirusa, co wywołało inflację
  • Zobacz także: Bąkiewicz krytycznie o polskich władzach: “Klęczymy na kolanach”

Władimir Putin o ogólnoświatowym kryzysie

Zdaniem rosyjskiego prezydenta, to Zachód wykreował swoimi działaniami sytuację, w której znalazła się teraz większa część globu.

Rosyjski przywódca oskarżył Stany Zjednoczone o “wstrzyknięcie dużych sum pieniędzy” do swojej gospodarki w celu zwalczania skutków pandemii koronawirusa. To doprowadziło do inflacji i “niekorzystnej sytuacji na rynku żywności, bo przede wszystkim z tego powodu ceny żywności wzrosły”.

Jako kolejną przyczynę kryzysu na rynku żywności i energii Putin wskazał także “krótkowzroczną politykę państw europejskich. A przede wszystkim “Komisji Europejskiej, w sektorze energetycznym”.

Europejczycy między innymi nie wysłuchali naszych pilnych próśb o zachowanie długoterminowych kontraktów na dostawy naszego gazu ziemnego do krajów europejskich. A także zaczęli rozwiązywać kontrakty. Miało to negatywny wpływ na europejski rynek energii: ceny wzrosły. Rosja nie ma z tym absolutnie nic wspólnego.

– wskazywał.

Jak tylko ceny gazu poszły w górę, także ceny nawozów od razu wzrosły, bo część tych nawozów jest produkowana w oparciu o wykorzystanie gazu. Wszystko jest ze sobą powiązane.

– tłumaczył prezydent FR.

 Ale my ostrzegaliśmy przed tym, a to nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek operacją wojskową Rosji.

– przekonywał polityk.

Rosja domaga się zniesienia sankcji

W ubiegłym tygodniu rosyjskie władze opublikowały oświadczenie. Zaproponowały w nim wniesienie “znaczącego wkładu” w uniknięcie kryzysu żywnościowego poprzez eksport zboża i nawozów. Jednak jest jeden warunek: Zachód musi znieść “politycznie motywowane ograniczenia” wobec Rosji.

Obecni i byli urzędnicy ds. energii przekazali CNN, że obawiają się, że rosyjska inwazja na Ukrainę po latach niedoinwestowania sektora energetycznego wpędzi świat w kryzys. Ten ma być porównywalny, a nawet przewyższy kryzysy naftowe z lat 70. i wczesnych lat 80. XX wieku.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

János Gerencsér. / Fot. Arch. Piotr Motyka.

Zobacz także: Młodzi Węgrzy na Marszu Niepodległości w Warszawie: Dla nas przyjaźń polsko – węgierska jest szczególnie ważna [NASZ WYWIAD]

Piotr Motyka: Jak to się stało, że bliżej poznałeś Polskę i dlaczego zacząłeś się uczyć języka polskiego?

János Gerencsér: Prawdę mówiąc nie zawsze fascynowałem się Polską. Moje zainteresowanie wzięło się trochę późno, w momencie, gdy zdecydowałem się, aby studiować na Erasmusie w Polsce, w Krakowie, w 2019 roku. Kiedy pojechałem na ten Erasmus bardzo spodobała mi się Polska, jej kultura i tradycja. I dlatego zacząłem się uczyć języka, czyli około 3 lata temu zaczęła się ta miłość do Polski.

Piotr Motyka: Dziewczyny też się podobały?

János Gerencsér: Oczywiście, polskie dziewczyny są przepiękne.

Piotr Motyka: Zgadzam się, tak jak węgierskie. A co szczególnie ważnego jest w relacjach polsko – węgierskich, co nas łączy?

János Gerencsér: To, co nas łączy to wspólna historia, tradycja, oczywiście podobna kultura, którą mamy. Myślę, że ta przyjaźń jest czymś specjalnym, dlatego jest to ważne, aby ją zachować.

Piotr Motyka: Muszę również zapytać o to, ponieważ wydaje się, że nastąpił jakiś kryzys w relacjach dwustronnych, oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale na najwyższych szczeblach polityki, w odniesieniu do tragicznego konfliktu na Ukrainie. Czy myślisz, że ta przyjaźń przetrwa ten kryzys?

János Gerencsér: Oczywiście, myślę, że przetrwamy. Zdarza się tak, że nie jesteśmy po tej samej stronie w historii i mamy różne problemy. Na przykład w czasie II wojnie światowej, nie byliśmy po tej samej stronie, ale kiedy Polskę dotknęła tragedia, Węgrzy, jako kraj, pomagali Polakom. Kiedy, jako narody, jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, problemy codziennej polityki nas nie rozłączą. Nasza przyjaźń przetrwa!

Piotr Motyka: Przychylam się do tego zdania. Serdecznie dziękuję za ten wywiad, Bóg zapłać! 

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Ciąża

Ciąża / Fot. pxhere.com

Zobacz także: Bąkiewicz krytycznie o polskich władzach: “Klęczymy na kolanach”

Gdy urząd odmówił, organizacja „podała urząd do sądu, i sędzia federalny na początku 2022 »nakazał FDA, stopniowo udostępniać dokumenty«. Ujawnione dokumenty zostały opublikowane przez PHMPT.

2 maja 2022 PHMPT w publikacji „reissue_5.3.6 postmarketing experience.pdf” ujawniła, że na 272 kobiet w ciąży, które zostały zaszczepione do 8 lutego 2021, monitorowano stan zdrowia 34 kobiet, a 238 nie (88%). 124 z tych kobiet „miało jakiś rodzaj niepożądanej reakcji (49 niegroźne, 75 poważne)”.

Co bardziej szokujące na 34 ciąże, które monitorowano, 28 dzieci zmarło przed lub po urodzeniu. Potwierdza to wcześniejsze doniesienia, że szczepionki na covid zwiększały ryzyko powikłań ciąży, niepłodności, poronień.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

lifenews.com

Ś.p. premier Jan Olszewski

Ś.p. premier Jan Olszewski / Fot. Twitter

Socjalista

Jan Olszewski nie ukrywał swojej lewicowej tożsamości politycznej. Sam mówił o niej w wydanej w 1997 roku książce „Prosto w oczy”: „Mój rodzinny dom był związany z […] tradycją socjalistyczną […] PPS” (warto pamiętać, że choć docenić należy opowiedzenie się za niepodległością PPS, to Polska Partia Socjalistyczna była lewicową organizacją, popieraną przez Żydów, wrogą wobec Kościoła katolickiego). Rodzice Jana Olszewskiego tak bardzo byli zaangażowani w działania PPS, że w jego domu rodzinnym bluźniono, że Chrystus był pierwszym socjalistą (co jest całkowicie sprzeczne z nauczaniem Jezusa). Ojciec polityka brał udział w demonstracjach PPS.

Od 1956 r. Jan Olszewski pisywał razem z Jerzym Urbanem w ateistycznym, antyklerykalnym, marksistowskim, piśmie „Po Prostu”. Od 1956 roku był członkiem Klubu Krzywego Koła, zrzeszającego różnego rodzaju lewicowców, antyklerykałów, masonów. W klubie Krzywego Koła bywał młody Adam Michnik i Jan Józef Lipski (czołowy polski mason).

Zobacz także: Bąkiewicz krytycznie o polskich władzach: “Klęczymy na kolanach”

Mason

Kontynuacją działalności klubowej Krzywego Koła była loża masońska. Pomysłodawcami jej powołania byli przedwojenni masoni Jan Wolski i Stefan Zbrożyna. Jan Olszewski został masonem, brał udział w posiedzeniach loży i odprawiał rytuały masońskie (które uważał za bardzo zabawne) wraz ze swoim przyjacielem Janem Józefem Lipskim. Warto pamiętać, że masoneria i jej nauczanie jest potępione przez Kościół katolicki, przynależność do niej jest grzechem i wiąże się z ekskomuniką. Masonem zostaje się na całe życie.

Jan Olszewski, jako że sam ujawnił swoją przynależność do masonerii, jest w publikacjach masonów o masonerii wymieniany (masoneria ujawnia tylko swoich zmarłych członków lub tych, którzy sami się ujawnili) jako uśpiony (czyli niebiorący udział w spotkaniach) mason.

Bycie masonem według Jan Olszewskiego było przykrywka dla działalności opozycyjnej. PZPR pozwalało bowiem na nielegalną działalność masonerii (której antychrześcijańskie ideały były pożywką dla narodzin komunizmu).

W masonerii Jan Olszewski zgodnie z kodeksem masońskim nie zajmował się działalnością polityczną (masoni, zamiast trwonić czas na doraźną walkę polityczną, rządzą albo kreują zasady rządzące polityką). Sprzeczność między zaprzestaniem w masonerii przez Jana Olszewskiego działalności politycznej a deklarowaną przez Jana Olszewskiego masoneria jako przykrywką dla działalności politycznej, nie przeszkadzało Olszewskiemu. Do udziału w loży masońskiej, której członkiem był Jan Olszewski, zaproszono pięciu przedwojennych mistrzów masońskich. Działalność loży „Kopernik” (finansowanej przez Melchiora Wańkowicza i innej niewymienione z nazwiska przez Jana Olszewskiego osoby), której członkiem był Jan Olszewski, wznowiło 7 przedwojennych mistrzów masońskich. Z powodu podeszłego wieku tylko dwóch (Wolski i Zbrożyna) dalej działało.

By loża mogła działać, przedwojenni masoni awansowali młodych, szybką ścieżką awansu, na mistrzów. Jan Olszewski był więc mistrzem masońskim. Do loży Jan Olszewskiego przyjęto Tadeusza Gliwica młodego przedwojennego masona z loży „Staszic” w Sosnowcu (jak Jan Olszewski zaznaczał, w swej książce, niewiele znaczącej). Ojciec Tadeusza, Hipolit Gliwic był bardzo ważnym masonem.

Posiedzenia loży „Kopernik” odbywały się do lat 70-tych. Potem już nikomu nie chciało się spotykać w loży, koledzy masoni spotykali się w KOR-ze, wykorzystując tę organizację dla swoich celów. Spotkań z zachowaniem rytuału masońskiego zaprzestano. Do rytuałów masońskich Jan Olszewski wraz z innymi masonami powrócił w stanie wojennym (okazało się to tak skuteczną przykrywką — Jan Olszewski nie był w stanie wojennym internowany). Zaprzestał ich, gdyż koledzy masoni mogli spotykać się w ramach konspiracji solidarnościowej. Pod koniec lat 80 tych formuła loży ostatecznie została zaniechana. Loża „Kopernik”, której członkiem jest Jan Olszewski, nie uległa jednak rozwiązana.

W 1997 roku Jan Olszewski współczesną mu polska masonerie uważał za egzotykę, masonerie w USA za kluby samopomocowe. Jan Olszewski negował też wpływ masonerii na politykę i nie dostrzega nic złego w przynależności do masonerii.

Nie utożsamiał się z prawicą

W 1995 roku Jan Olszewski w wywiadzie udzielonym Wojciechowi Reszczyńskiemu w książce „Wygrać prezydenta” stwierdził: „nie utożsamiam się z prawicą”. Konsekwencją tego lewicowego wyznania wiary było przekonanie Jan Olszewskiego, że model gospodarki Unii Europejskiej to model, do którego powinniśmy dążyć. Ustrój gospodarczy Unii Europejskiej (czyli sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i katolicką nauką społeczną podporządkowanie biurokratom wszelkich przejawów życia społecznego) był dla Jan Olszewskiego wzorem.

Jan Olszewski nie widział też potrzeby obniżki podatków. W wywiadzie Jan Olszewski deklarował również, że jest za zachowaniem przymusu ubezpieczeń społecznych. Jan Olszewski deklarował też swoje poparcie dla ceł, akceptował monopol państwa w energetyce i przemyśle paliwowym.

Jan Olszewski był zwolennikiem jednomandatowych okręgów wyborczych. W wywiadzie dla Reszczyńskiego Jan Olszewski deklarował, że był przeciwnikiem kary śmierci, głosił, że kary w Polsce są zbyt wysokie, postulował, by państwo narzucało programy nauczania. Jan Olszewski sprzeciwiał się armii zawodowej, doceniał dziejową rolę feministek w polityce, popierał integrację Polski z Unią Europejską. Zdaniem Jana Olszewskiego „proces jednoczenia Europy jest nieuchronny”.

W stalinizmie pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości

Jan Olszewski w czasie wojny w Szarych Szeregach walczył w Powstaniu Warszawskim. Po II wojnie światowej działał w PSL. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W czasach stalinizmu (1953 i 1954) pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości, a od 1956 w Polskiej Akademii Nauk. Od 1956 do 1957 pisywał w „Po prostu”. Od 1956 do 1962 należał Klubu Krzywego Koła, od 1958 do 1961 był we władzach tej organizacji. Był obrońcą między innymi w procesach: Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego, Adama Michnika.

W 1976 został współzałożyciele Polskiego Porozumienia Niepodległościowego i Komitetu Obrony Robotników. Od 1980 był doradcą Solidarności. Był obrońcą opozycjonistów.

Jan Olszewski był uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu jako ekspert opozycji w podzespole ds. reformy prawa i sądów. W 1990 wstąpił do partii Jarosława Kaczyńskiego Porozumienie Centrum. Doradzał Lechowi Wałęsie. Od 1991 był posłem z listy PC. Pod koniec 1991 został premierem, był nim do czerwca 1992.

W 1992 wystąpił z PC i założył Ruchu dla Rzeczypospolitej. W 1993 RdR (w koalicji z Partią Wolności Kornela Morawieckiego i Akcją Polską Antoniego Macierewicza) zdobył w wyborach 2,7% i nie przekroczyła progu wyborczego. W 1995 Jan Olszewski kandydował na prezydenta (zdobył 6,86%).

W 1995 założył Ruch Odbudowy Polski. W 1997 roku ROP zyskał 5,56% głosów i 6 mandatów poselskich. W 2000 Jan Olszewski zrezygnował z udziału w wyborach prezydenckich. W 2001 roku został posłem z listy Ligi Polskich Rodzin (liderem tego ugrupowania był Roman Giertych, kiedy jeszcze był narodowcem).

W 2005 razem z Gabrielem Janowskim i Antonim Macierewiczem stworzył Ruch Patriotyczny, który zyskał poparcie 1,05%. W 2006 Jan Olszewski został doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a w 2007 szefem komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Elon Musk

Elon Musk / Fot. Youtube/TED

  • Musk stwierdził, że pracownicy muszą spędzać w biurze minimum 40 godzin tygodniowo.
  • Jego zdaniem każdy, kto nie zgadza się z polityką przychodzenia do biura, “powinien zacząć pracować gdzie indziej”.
  • Twarde stanowisko Tesli sprawia, że jest ona relatywnym wyjątkiem w tak zwanej “nowej normalności”. “Jeśli się nie pojawisz, przyjmiemy, że zrezygnowałeś” – napisał Musk.
  • Zobacz także: Bąkiewicz krytycznie o polskich władzach: “Klęczymy na kolanach”

“Praca zdalna nie jest już akceptowalna”

Dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, zajął twarde stanowisko wobec swoich pracowników pracujących w domu – donoszą serwisy Electrek i Bloomberg. W e-mailu wysłanym do kadry kierowniczej firmy o temacie “Praca zdalna nie jest już akceptowalna”, prezes stwierdził, że pracownicy muszą spędzać w biurze minimum 40 godzin tygodniowo. Jego zdaniem to powinno być “główne biuro Tesli”, a nie “zdalny oddział”.

Odpowiadając na zrzut ekranu rzekomego e-maila zamieszczonego na Twitterze, Musk nie zaprzeczył jego autentyczności i napisał, że każdy, kto nie zgadza się z polityką przychodzenia do biura, “powinien zacząć pracować gdzie indziej”.

Musk sam daje przykład

W swoim e-mailu Musk dodał, że w pewnych okolicznościach byłby skłonny rozważyć prośby o pracę zdalną, ale zaznaczył, że takie prośby musiałyby być “wyjątkowe”, aby zostały zatwierdzone. “Jeśli są szczególnie wyjątkowi współpracownicy, dla których jest to niemożliwe, będę rozpatrywał i zatwierdzał takie wyjątki bezpośrednio” – napisał. Dodał, że 40 godzin pracy osobiście to “mniej niż wymagamy od pracowników fabryki”.

W kolejnym e-mailu, który widział Electrek, Musk stwierdził, że jego własna historia, związana z tym, że prawie mieszkał w fabryce Tesli, jest przyczyną przetrwania firmy. “Im starszy jesteś, tym bardziej widoczna musi być twoja obecność” – napisał. “Są oczywiście firmy, które tego nie wymagają, ale kiedy ostatni raz wysłały świetny nowy produkt? Minęło już trochę czasu.”

Nowa normalność

Po tym, jak globalna pandemia zmusiła wiele firm do szybkiego wprowadzenia zasad pracy zdalnej, wiele z nich ocenia teraz, w jaki sposób powinny przywrócić swoich pracowników do biura, lub czy w ogóle jest to potrzebne. Niektóre z nich, takie jak Apple, testują podejście hybrydowe, w którym pracownicy przychodzą do biura tylko na część tygodnia.

Twarde stanowisko Tesli sprawia, że jest ona relatywnym wyjątkiem w tak zwanej “nowej normalności”. “Jeśli się nie pojawisz, przyjmiemy, że zrezygnowałeś” – napisał Musk.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

theverge.com