Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pxhere

Facebook ukrył wpisy z hashtagiem #diedsuddenly (z ang. zmarł nagle), ponieważ twierdzi, że niektóre z tych postów naruszają standardy społeczności. Gdy użytkownicy wyszukują ten hashtag, nie są wyświetlane żadne wyniki, a Facebook wyświetla komunikat informujący, że wyniki są ukryte.

Facebook nie precyzuje, które zasady te posty miały naruszyć. Internauci używają tego hashtagu do dzielenia się wiadomościami o osobach, które nagle zmarły. Większość autorów zauważa, że ​​​​ci, którzy zmarli, byli w pełni “zaszczepieni na COVID-19” i sugerują możliwy związek jednego z drugim.

Teorie i marketing

Blokada prawdopodobnie ma związek z tym, iż Facebook zakazuje twierdzeń, że “szczepionki są toksyczne, niebezpieczne lub powodują autyzm” i ogranicza rozpowszechnianie “szokujących historii”. Jednym z przykładów takich historii na Facebooku jest “Uncovered: Zobacz 632 doniesienia osób, które zmarły w ciągu tygodnia od otrzymania nowej szczepionki przeciw COVID-19”.

Zablokowanie tego hashtagu jest najnowszym z wielu przykładów cenzurowania treści na Facebooku, które są krytyczne lub wywołują pytania. Facebook masowo cenzurował również treści podważające sens zakrywania twarzy, oraz sugestie, że “koronawirus pochodzi z laboratorium”. Ta polityka cenzury została nagle odwrócona po tym, jak administracja Bidena ogłosiła, że będzie “badać pochodzenie COVID”.

Facebook nie tylko masowo cenzuruje treści, które sprzeciwiają się lub kwestionują wytyczne rządowe i narrację medialną na temat COVID-19, ale także współpracował z CDC wspieraną przez firmę Pfizer w celu zwiększenia “przyjmowania szczepionek”. Utrzymywał bliskie relacje z amerykańskimi agencjami federalnymi w zakresie przesyłania wiadomości na ten temat.

Gigant technologiczny wcześniej używał blokowania hashtagów, np. #SaveTheChildren.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Reclaim the net

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Canva

  • Nowy raport głosi, że powiązany z Komunistyczną Partią Chin TikTok wstawił do aplikacji kod umożliwiający śledzenie aktywności użytkowników na zewnętrznych stronach internetowych.
  • Między innymi chodzi o ich naciśnięcia klawiszy.
  • Gdy ludzie klikają w reklamy lub odwiedzają linki powiązane z profilem twórcy, aplikacja korzysta z własnej przeglądarki, w przeciwieństwie do tych tradycyjnych, takich jak Chrome.
  • Specjalne wiersze kodu umożliwiają TikTokowi śledzenie tej zawartości.
  • Zobacz też: W Polsce niektórzy wciąż otrzymują drewno na mocy dekretu cara Aleksandra II

Wspierana przez Komunistyczną Partię Chin platforma mediów społecznościowych TikTok wstawiła do swojej aplikacji kod, aby umożliwić śledzenie aktywności użytkowników na zewnętrznych stronach internetowych, w tym ich naciśnięć klawiszy, wynika z nowego raportu.

Dowody – pierwotnie opublikowane przez inżyniera oprogramowania Felixa Krause’a, który podał je Forbesowi – wykazały również, że TikTok może przechwycić dane karty kredytowej, hasła i inne formy danych osobowych użytkownika.

TikTok zachowuje tę możliwość śledzenia ze względu na sposób, w jaki koduje witryny uruchamiane przez użytkowników w przeglądarce w aplikacji. Gdy ludzie klikają reklamy TikTok lub odwiedzają linki powiązane z profilem twórcy, aplikacja korzysta z własnej przeglądarki, w przeciwieństwie do tych tradycyjnych, takich jak Chrome.

Specjalne wiersze kodu umożliwiają TikTokowi śledzenie tej zawartości, a Krause twierdzi, że

był to wybór dokonany przez firmę. To nietrywialne zadanie inżynierskie. Nie dzieje się to przez pomyłkę ani przypadkowo.

Powiązania z Chinami

Krause jest założycielem Fastlane, usługi do testowania i wdrażania aplikacji, którą Google nabył pięć lat temu. Jego raport zawiera analizę siedmiu popularnych aplikacji na iPhone’a korzystających z przeglądarek w aplikacji: TikTok, Facebook, Facebook Messenger, Instagram, Snapchat, Amazon i Robinhood.

Spośród siedmiu aplikacji testowanych przez Krause, TikTok był jedyną aplikacją z kodem umożliwiającym monitorowanie naciśnięć klawiszy i wydawała się monitorować aktywność użytkowników znacznie bardziej niż jej odpowiedniki. Śledząc naciśnięcia klawiszy, aplikacja może potencjalnie zbierać poufne informacje związane z czyimiś kontami bankowymi, finansami, tożsamością lub hasłami.

Raport jest wynikiem ciągłych kontrowersji dotyczących aplikacji i jej powiązań z Komunistyczną Partią Chin, z obawami, że tamtejszy rząd używa aplikacji do potajemnego promowania propagandy lub określonych programów, co skłoniło rząd federalny do podjęcia próby jej zakazu. ByteDance, spółka macierzysta TikTok, zatrudnia byłych urzędników Chińskiej Partii Komunistycznej, w tym osoby z powiązaniami wojskowymi, na stanowiskach kierowniczych i zapewnia członkom partii preferencyjne traktowanie w procesach rekrutacyjnych. Jej założyciel zobowiązał się również do wykorzystania ByteDance do “promowania podstawowych wartości socjalistycznych” i do oddania Komunistycznej Partii Chin, która niedawno nabyła oficjalny udział w firmie.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

The National Pulse

Dulkiewicz wydaje ogromne pieniądze na promocję dewiacji

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w programie Dzień Dobry TVN / Fot. Twitter

  • Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz 4 czerwca b.r. wystąpiła w programie “Dzień Dobry TVN”.
  • Celem jej wizyty była promocja dewiacyjnej akcji “Gdańsk – Miasto Równości”.
  • Jak się teraz okazało, wydała ona, aż 135 tys. zł za udział w programie telewizyjnym.
  • Pieniądze pochodziły nie z prywatnych środków, lecz z budżetu miejskiego.
  • Mieszkańcy miasta oraz internauci skrytykowali Dulkiewicz za trwonienie publicznych funduszy na promocję LGBT.
  • Zobacz także: Oburzająca reklama na poznańskich tramwajach. Codziennie widzą ją niewinne dzieci

Wizyta w programie “Dzień Dobry TVN” wcale nie była darmowa, jakby mogło się w pierwszej chwili wydawać. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wydała, aż 135 tys. zł, aby stacji TVN promować swoją dewiacyjną akcję “Gdańsk – Miasto Równości”.

Aby nie było jednak wątpliwości, fundusze na ten cel zostały wydane z kieszeni podatnika, czyli z budżetu miasta o czym informuje użytkownik Twittera. Za 6:30 min nagrania Dulkiewicz wydała dokładnie 135 300 zł.

Myślę, że to pokazuje różnorodność mieszkańców Gdańska. Oni są u nas za każdym rogiem i myślę, że to na czym mi najbardziej zależy, to żeby każdy z nas miał wrażliwość, otwartość na tych, którzy są wokół i naprawdę są inni, co nie znaczy, że gorsi, a nawet często dużo lepsi, wspanialsi i razem możemy się uczyć jeszcze lepszego życia w naszym mieście

– mówiła w programie “Dzień Dobry TVN” prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

Tak ogromny wydatek z budżetu obywateli Gdańska zdenerwował opinię publiczna i samych mieszkańców tej nadmorskiej miejscowości. Internauci krytykowali Dulkiewicz za wydawanie w nieuzasadniony sposób publicznych funduszy, które mogły zostać przeznaczone na bardziej potrzebne rzeczy.

Wiem, że bardzo pilny wydatek, ale trochę przesada

– ironizował dziennikarz śledczy Salonu24 Marcin Dobski.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

twitter.com

Skażenie wody na Odrze. MON wysyła wojsko

Skażenie wody na Odrze / Fot. PAP/Lech Muszyński. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował w piątek, że holenderscy naukowcy nadesłali swoje wyniki badań.
  • Wcześniej polskie władze wysłali próbki wody z Odry do kilku instytutów w Europie.
  • Wyniki z Holandii zgadzają się z polskimi analizami.
  • Nasi eksperci kilka dni temu informowali, że za skażenie Odry mogą odpowiadać tzw. złote algi, które wyprodukowały szkodliwe toksyny.
  • Zobacz także: La Repubblica: “Do dowództwa NATO przeniknęła rosyjska agentka”

Jak przekazał Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, wyniki badań z Holandii są zbieżne z tymi, które uzyskano w Centralnym Laboratorium Badawczym GIOŚ. Oznacza to, że w żadnej z nich nie stwierdzono występowania substancji toksycznych.

Holenderscy badacze poddali analizie pobrane przez pracowników Centralnego Laboratorium Badawczego próbki wody z Odry. Każda z nich została oznakowana, co pozwoliło zachować jej anonimowość, która miała na celu wykluczenie sugestii skąd pochodzi próba wody. Z całego procesu zostały potem sporządzone odpowiedni protokoły. Jak podkreśla GIOŚ dzięki zaangażowaniu policji, możliwe było szybkie i bezpieczne dostarczenie próbek do laboratorium.

Rezultaty badań holenderskiego laboratorium potwierdziły zgodność badanych wskaźników z badaniami wykonywanymi standardowo przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ. Otrzymane wyniki uzyskano z próbek pobranych 16.08.2022 r. w 29 punktach zlokalizowanych zgodnie z biegiem Odry

– czytamy w oświadczeniu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Polscy specjaliści przypominają, że Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ codziennie monitoruje stan Odry. Od 29 lipca br. do dziś pobrano w sumie ponad 900 prób wody oraz wykonano ok. 15000 oznaczeń fizyko-chemicznych i biologicznych.

Podobne badania zostały także wykonane w laboratoriach w Czechach i w Anglii. Badanie przeprowadzone przez czeskich specjalistów dało również wyniki zbieżne z tymi, które zanotowano w GIOŚ.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Warszawski tramwaj ostrzelany z wiatrówki

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter

  • Jak donoszą mieszkańcy Poznania na lokalnych tramwajach zostały zamieszczone skandaliczne reklamy.
  • Chodzi o poradnik portalu “codziennypoznan.pl”, który “edukuje” na temat pozycji łóżkowych.
  • Na takie treści, które nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej, spoglądają dzieci, zwłaszcza te potrafiące czytać.
  • Użytkownicy Twittera zdecydowanie potępili tę kontrowersyjną sytuację, domagając się usunięcia treści dla dorosłych.
  • Zobacz także: Kowalski o Campus Polska Przyszłości: “Najważniejsza niemiecka inwestycja polityczna w Polsce”

Jeden z użytkowników Twittera poinformował o skandalicznej reklamie strony “codziennypoznan.pl”, która zamieszcza poradnik w sprawach łóżkowych na lokalnych tramwajach. Portal “naucza” i objaśnia metodę seksualną o nazwie fisting. Reklama została również okraszona jednoznaczną pozycją kobiety.

Jak zauważyli internauci, codziennie takimi tramwajami poruszają się dzieci, szczególnie te starsze, które potrafią już czytać. Twitterowicze wprost zaapelowali do władz komunikacyjnych oraz władz miasta, aby ta nachalna reklama została usunięta.

Czy komunikacja miejska jest odpowiednim miejscem do wyświetlania takich treści? Mam poważne wątpliwości. Oczywiście nie ma co robić z seksualności człowieka tabu, unikać jak diabeł święconej wody itd. Ale na wszystko jest czas i miejsce

napisał jeden z użytkowników.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

twitter.com

zdjęcie ilustracyjne

Szczepionka na COVID-19 / fot. RadioSzczecin

Moderna postanowiła zasądzić firmy Pfizer i BioNTech, które jej zdaniem skopiowały bez pozwolenia technologię mRNA, którą Moderna opatentowała w latach 2010-2016. Szczepionki typu mRNA programują ludzkie komórki, aby te wytwarzały białko odpowiadające za odpowiedź immunologiczną.

Składamy ten pozew, aby chronić innowacyjną technologię mRNA, którą opracowaliśmy jako pierwsi i w której tworzenie zainwestowaliśmy miliardy dolarów oraz opatentowaliśmy w ciągu dekady poprzedzającej pandemię Covid-19 

– przekazał szef Moderny Stephane Bancel.

Według agencji Reutera, amerykańska Moderna była innowatorem tej technologii, a BioNTech z siedzibą w Niemczech współpracował nad mRNA wraz z amerykańskim gigantem farmaceutycznym Pfizerem. 

Czytaj więcej: Otwarcie połączenia gazowego ze Słowacją. Komercyjny przesył rozpocznie się w drugiej części roku

Niewygodna decyzja amerykańskiego regulatora

W grudniu 2020 r. amerykańska Agencja ds Żywności i Leków pierwotnie zezwoliła na stosowanie szczepionek przeciwko koronawirusowi, najpierw firmie Pfizer, a tydzień później Modernie.

Warto zauważyć, że na początku epidemii Moderna nie zamierzała egzekwować swoich praw patentowych, aby pomóc innym w opracowaniu własnych szczepionek przeciwko Covid-19. 

Jednak w marcu 2022 roku Moderna przekazała, że oczekuje od firm takich jak Pfizer i BioNTech poszanowania swojej własności intelektualnej. 

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

Samolot Boeing 787

Samolot Boeing 787 / Fot. YouTube

Z powodu strajku personelu spółki Portway uziemionych zostało 149 lotów. Najbardziej poszkodowani są pasażerowie lotów odbywający podróż przez lotniska w Lizbonie oraz Porto. Ponad 60 proc., odwołanych rejsów, dotyczy linii EasyJet. Protesty mają potrwać około 3 dni.

W piątkowym komunikacie władze spółki Portway wymieniły linie lotnicze, które mogą ucierpieć podczas strajku: Air Transat, American Airlines, Blue Air Brussels, Cape Verde Airlines, Easyjet Euroatlantic, European Airtransport, Eurowings, Finnair, Flyone Latam, Luxair, Swiftair, Transavia, Transavia France,Tunisair, Turkish Airlines, Volotea, Wizzair.  

W oświadczeniu Portway ostrzegł przed utrudnieniami: Ubolewamy nad niedogodnościami, jakie ta sytuacja spowoduje dla pasażerów

– czytamy w oświadczeniu spółki Portway.

Firma doradza podróżnym, aby potwierdzali swoje loty u przewoźników, zanim udadzą się na lotnisko. Szczegóły dotyczące linii lotniczych dotkniętych strajkiem są aktualizowane online.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

rmf24.pl

NATO

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wykluczył przed rozpoczęciem nadzwyczajnego szczytu przywódców państw Sojuszu wysłanie na Ukrainę żołnierzy i samolotów. / fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030 - dodać opis

  • Włoski dziennik “La Repubblica” poinformowała o rosyjskiej agentce Oldze Kołobowej, która przez 10 lat przenikała struktury Sojuszu Północnoatlantyckiego.
  • Do Włoch wjechała z rosyjskim paszportem, choć jest córką Niemca urodzoną w Peru.
  • Nie wiadomo, jakie informacje wyniosła kobieta oraz czy zdołała włamać się do urządzeń swoich przyjaciół.
  • Zobacz także: Powoli mija druga kadencja PiS. Expose Morawieckiego pod lupą

Włoski dziennik “La Repubblica” poinformowała, że w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego wykryto rosyjską agentkę Olgę Kołobową. Według gazety, przez 10 lat przenikała struktury NATO znajdujące się we Włoszech.

Uroczysta kolacja w kwaterze głównej NATO w Neapolu zgromadziła przy stołach wszystkich najważniejszych oficerów w towarzystwie małżonek oraz szacownych gości. Na początku dowódca poprosił o ciszę i zawołał: Wznieśmy toast za Sojusz Atlantycki

– podaje gazeta.

Nie mógł sobie wyobrazić, że razem z nim kieliszek wzniosła agentka rosyjskich służb specjalnych, młoda uśmiechnięta kobieta w wieczorowej sukni: protagonistka najbardziej spektakularnej operacji szpiegowskiej, przeprowadzonej przez Moskwę w naszym kraju

– opisuje “La Repubblica”.

Artykuł jest rezultatem trwającego 10 miesięcy śledztwa rzymskiej gazety, a także portalu śledczego Bellingcat, “Der Spiegel” i “Insider”.

Czytaj więcej: 112. rocznica urodzin Matki Teresy. “Każde jej urodziny to święto”

Po cichu weszła w szeregi dowództwa

Grupa dziennikarzy zrekonstruowała tajną misję 30-latki, urodzonej w Peru córki Niemca. Jak ustalili dziennikarze śledczy, kobieta zdołała przeniknąć do personelu bazy NATO i VI floty Stanów Zjednoczonych.

Do Włoch wjechała z rosyjskim paszportem, który należy do tej samej serii specjalnej wykorzystywanej przez GRU, czyli wywiad wojskowy na rozkazach Kremla

– czytamy.

Dziennikarze nie zdołali ustalić, jakie informacje zebrała agentka i czy udało jej się zainfekować wirusem informatycznym telefony i komputery swoich przyjaciół.

Według reporterów śledczych pewne jest natomiast to, że kobieta nawiązała kontakt z ważnymi osobistościami z NATO i amerykańskiej Marynarki Wojennej.

Żaden rosyjski agent nie zdołał do tej pory spenetrować tak głęboko kierownictwo Sojuszu Północnoatlantyckiego

– zauważyła włoska gazeta.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tysol.pl

Funkcjonariusze ABW

Funkcjonariusze ABW / Fot. YouTube

  • Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował o udanej akcji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
  • Na lotnisku Okęcie w Warszawie zatrzymano mężczyznę podejrzanego o wyłudzenia podatkowe.
  • Według podanych informacji miał on wyłudzić od Skarbu Państwa, aż 22 mln złotych.
  • Przestępca został złapany w ramach akcji demontażu groźnej organizacji przestępczej, z której obecnie zatrzymano 60 osób,
  • Zobacz także: Pakistan: Powodzie zabiły już ponad 800 osób [FOTORELACJA]

Zatrzymany mężczyzna poszukiwany był m.in. w związku ze śledztwem dotyczącym nienależnych zwrotów podatku VAT dokonywanych przez Pierwszy Śląski Urząd Skarbowy w Sosnowcu. Straty Skarbu Państwa mogą wynieść około 22 mln złotych.

Kontrolował on firmy słupy, które odpowiadały za oszukiwanie urzędników skarbowych. Ich zadaniem było wystawianie faktur za fikcyjny zakup maszyn od polskich dostawców, a następnie ich sprzedaż w Polsce. Dzięki wykryciu procederu zdołano powstrzymać transakcje warte kolejne 5 mln złotych.

Ich zadaniem był fikcyjny zakup maszyn od polskich dostawców otrzymujących z tego tytułu zwroty podatku VAT, a następnie ponowna ich sprzedaż do Polski. Działalność grupy przestępczej, w której uczestniczył mężczyzna, doprowadziła do strat Skarbu Państwa w wysokości prawie 22 mln złotych. Jej członkowie próbowali ponadto wyłudzić dalsze środki w kwocie prawie 5 mln złotych, czemu jednak udało się zapobiec

– podano w komunikacie.

Mężczyzna poszukiwany był czerwoną notą Interpolu oraz kilkudziesięcioma listami gończymi przez jednostki Policji z całego kraju. Od dwóch lat ukrywał się i stosował różne zabiegi, aby umykać służbom. Część pozyskanych informacji wskazywała, że mógł ukrywać się również poza granicami kraju.

Ostatecznie funkcjonariusze ABW ustalili, że poszukiwany jest w Warszawie. W toku przeprowadzanych czynności ustalono czas, w którym miał się pojawić na terenie Portu Lotniczego Warszawa-Okęcie, co w efekcie umożliwiło jego zatrzymanie.

Czytaj więcej: COP27. UE wzywa do większych ambicji klimatycznych.

Wyłudził prawie 9 mln złotych

Mężczyźnie postawiono już zarzuty dotyczące m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, posługiwania się fałszywymi dokumentami oraz pomocnictwa i usiłowania wyłudzenia nienależnych zwrotów podatku VAT w łącznej kwocie prawie 9 mln złotych.

Aktualnie mężczyzna, zgodnie z wcześniejszą decyzją Sądu, przebywa w areszcie śledczym, gdzie oczekuje na przeprowadzenie czynności z jego udziałem. Śledztwo, w ramach którego do chwili obecnej przedstawiono zarzuty już 60 osobom, prowadzi katowicka Delegatura ABW pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

zyciestolicy.com.pl

KM pomoże w transporcie uchodźców

Ukraińcy uciekający z Kijowa / Fot. PAP/EPA/Roman Pilipey. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Wiceminister pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed poinformował, że w Polsce zostało zatrudnionych 430 tys. Ukraińców.
  • Jest to skutek nowej formuły zawartej w ustawie, która pozwala pracodawcom na powiadomieniu urzędu pracy o wjeździe obcokrajowców do kraju.
  • Dzięki nowelizacji wydłużono Ukraińcom legalny pobyt w Polsce do 3 lat.
  • Do tej pory wydano ukraińskim obywatelom 1,3 mln numeru PESEL, który umożliwia pobieranie świadczeń socjalnych.
  • Zobacz także: Malediwy: Minister zaatakowany nożem [+WIDEO]

Jeżeli chodzi o zatrudnienie, to mamy w tej chwili 430 tys. osób zatrudnionych według tej nowej formuły, gdzie pracodawca tylko powiadamia powiatowy urząd pracy, że dana osoba do nas wjechała

– poinformował wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.

Dotychczas numer PESEL otrzymało 1,3 mln Ukraińców. Jak podkreślił wiceminister, w sferze socjalnej korzystają oni z takich uprawnień, jak obywatele polscy.

Zgodnie z ustawą o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terenie tego państwa, wprowadzono ścieżkę legalizacji pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną. Osobom, których pobyt na terytorium Polski jest lub był uznawany za legalny, jest udzielane zezwolenie na pobyt czasowy jednorazowo na okres max. 3 lat, licząc od dnia wydania decyzji.

Czytaj więcej: Warzecha: “Grozi nam zapaść, na której skorzystają Niemcy”

Na co mogą liczyć Ukraińcy?

Ustawa zakłada nadanie numeru PESEL obywatelom Ukrainy, którzy przybyli do Polski w związku z wojną. Rozwiązanie pozwala na realizację szeregu usług publicznych na rzecz tych osób. W celu ułatwienia dostępu do usług publicznych online, wraz z nadaniem numeru PESEL obywatele Ukrainy mogą uzyskać profil zaufany.

Jednocześnie zagwarantowany został dostęp obywatelom Ukrainy do polskiego rynku pracy oraz rejestrację w powiatowym urzędzie pracy.

Pracodawca zatrudniający uchodźcę z Ukrainy, musi w ciągu 14 dni powiadomić za pośrednictwem praca.gov.pl właściwy urząd pracy o powierzeniu pracy. Obywatele Ukrainy mogą również skorzystać z usług rynku pracy w postaci m.in. pośrednictwa pracy, poradnictwa zawodowego oraz szkoleń – na takich samych zasadach, jak obywatele polscy.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl, isbnews.pl