Trwa proces Tomasza Arabskiego przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Zeznania w charakterze świadka złożył właśnie Stanisław Ł., który w czasie przygotowań do katastrofy smoleńskiej był naczelnikiem wydziału wschodniego departamentu konsularnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zeznania Ł. mogą rzucić nowe światło na ocenę aktywności strony rosyjskiej.
Jak powiedział Ł., strona rosyjska miała nalegać na polskie MSZ, aby delegacja z prezydentem nie lądowała na lotnisku w Smoleńsku, ponieważ jest ono zamknięte od jesieni 2009 r. Wiceszefa MSZ Andrzej Kremer to jednak nie przekonało, ponieważ tłumaczył Rosjanom, że samolot z prezydentem powinien tam wylądować ze względów logistycznych.
Przeciwko Arabskiemu prywatny akt oskarżenia do sądu złożyły rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Zarzucają mu niedopełnienie obowiązków przy wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.
W procesie mają zostać jeszcze przesłuchani m.in. Maciej Łopiński z kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz były wiceszef BOR Paweł Bielawny. Ostatnim przesłuchiwanym świadkiem ma być przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
1 sierpnia br. na Twitterze i Facebook’u marki Tiger pojawiła się reklama napoju, która prezentowała wystawiony środkowy palec z podpisem “1 sierpnia. Chrzanić to, co było. Ważne to, co będzie!”. Reklama wywołała ogromne oburzenie w niemal wszystkich środowiskach. Teraz właściciel marki, firma Maspex, wprowadza strategię komunikacji marketingowej, której standardy mają obowiązywać agencje reklamowe współpracujące z firmą oraz wszystkich pracowników firmy.
Po opublikowaniu skandalicznej reklamy, właściciele marki zwolnili natychmiastowo agencję reklamową J. Walter Thomspon Poland, która przygotowała grafikę, oraz wpłacili pół miliona złotych na pomoc żyjącym powstańcom warszawskim.
Jak donosi portal wirtualnemedia.pl, firma Maspex opublikowała oświadczenie, w którym stwierdza: „Jak pokazało nasze doświadczenie, same zapisy umowne niedostatecznie zabezpieczają nas przed powstaniem sytuacji, jaka miała miejsce w niniejszej sprawie. Z tych też względów, aby nadać jeszcze większą rangę obowiązującym i oczekiwanym w Grupie Maspex standardom w zakresie działań marketingowych (w tym treści komunikacji marketingowej), postanowiliśmy ująć te standardy w jednym dokumencie w formie deklaracji dla naszych pracowników, współpracowników oraz agencji reklamowych”.
Dokument opublikowany pod nazwą pod nazwą „Standardy Komunikacji Marketingowej w Grupie Maspex” określa zasady komunikacji marketingowej na rzecz każdej marki produkowanej przez Maspex. Od tej pory nie będą możliwe reklamy zawierające odniesienia do polityki, propagujące zbrodnicze systemy, takie jak nazizm i komunizm, obrażające uczucia religijne, a także kwestionujące w jakikolwiek sposób prawdę historyczną. W standardach znajduje się także zapis o tym, że w komunikacji będzie szanowany każdy odbiorca treści “niezależnie od jego wieku, płci, rasy, wykształcenia, pochodzenia, narodowości, orientacji seksualnej, przekonań religijnych lub politycznych”.
Wczoraj w rocznicę “czarnego protestu” miała miejsce kolejna akcja feministek w największych miastach w Polsce. Kobiety ubrane na czarno protestowały przeciwko rzekomemu łamaniu ich praw. O komentarz do działania środowisk feministycznych został poproszony znany aktor Cezary Pazura.
Aktor był gościem Michała Rachonia w programie “Minęła 20”. Pazura zaznaczył, że od najmłodszych lat są mu bliskie wartości chrześcijańskie. Przypomniał, że jako dziecko był ministrantem, a w czasach studenckich walczył o obecność krzyży w przestrzeni publicznej.
Prowadzący zapytał Pazurę, co uważa o postulacie feministek, żeby aborcja była szerzej dostępna.
Aborcja nie jest nam po drodze. Nijak – odpowiedział Pazura.
Aktor odpowiadał też na pytanie na temat akcji “Różaniec do granic”. Pazura przekonywał. że modlitwa tak wielu ludzi może mieć wpływ na losy nie tylko naszego kraju, ale całego świata.
Pazura odniósł się także do systemu politycznego, funkcjonującego w Polsce.
Mamy partiokrację. (…) Potrzebujemy jednomandatowych okręgów wyborczych, aby ta demokracja naprawdę wybrzmiała – stwierdził aktor.
W środę odbyła się w Parlamencie Europejskim debata o niedzielnym referendum w Katalonii. Wiceszef Komisji Europejskiej, Frans Timmermans, który zabrał głos w debacie, powiedział, że “utrzymanie rządów prawa czasem wymaga proporcjonalnego użycia siły”.
Według Timmermansa, władze Katalonii zignorowały prawo obowiązujące na terenie Hiszpanii i jej konstytucję: Szacunek dla rządów prawa nie jest czymś opcjonalnym, jest fundamentalny. Jeśli prawo nie daje ci tego, czego chcesz, możesz stanąć w opozycji do prawa, możesz pracować nad zmianą prawa, ale nie możesz ignorować prawa – powiedział. Przemoc nigdy nie rozwiązuje niczego w polityce. Nigdy nie jest odpowiedzią, nigdy nie jest rozwiązaniem i nigdy nie może być użyta jako broń czy instrument. Europa wie to lepiej niż ktokolwiek inny. Nikt z nas nie chce widzieć przemocy w naszych społeczeństwach. Jednakże obowiązkiem każdego rządu jest podtrzymanie praworządności i czasem wymaga to proporcjonalnego użycia siły – podkreślił w swoim przemówieniu.
Głos zabrał także polski europoseł, współprzewodniczący grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Ryszard Legutko. Jego zdaniem Komisja Europejska stosuje podwójne standardy w ocenie państw członkowskich – (…) gdy obserwujemy działania Komisji w tej sytuacji, przypomina to bardziej Unię wybiórczych wartości. Podwójne standardy Komisji to coś, co rzuca się w oczy. Wszyscy są równi, ale niektórzy są bardziej równi od innych. Gdyby nie chodziło o Hiszpanię, lecz o inny kraj członkowski, konsekwencje i retoryka ze strony Komisji byłyby znacznie ostrzejsze – mówił współprzewodniczący EKR.
Komisja Europejska wezwała do dialogi i jedności, ale stanowczo odrzuciła propozycję liderki Zielonych, Ska Keller, żeby wzięła udział w mediacjach. Sprawa referendum została uznana za wewnętrzną sprawę Hiszpanii i jako taka ma zostać rozwiązana przez władze tego kraju.
Komisja Europejska wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że niedzielne referendum w Katalonii było nielegalne jako niezgodne z hiszpańską konstytucją.
Sprawozdania Sojuszu Lewicy Demokratycznej z wyborów uzupełniających do Rady Miasta Oleśnicy z 29 maja 2016 r. może stać się gwoździem do trumny dla dalszej egzystencji tej partii o komunistycznej proweniencji. Państwowa Komisja Wyborcza, powołując się na wątpliwości odnośnie powyższego dokumentu, odrzuciła sprawozdanie finansowe ugrupowania Leszka Millera.
Komitet ten przyjął i wydatkował na cele związane z wyborami środki finansowe w wysokości 120 zł pozyskane od osoby fizycznej po dniu wyborów, co zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego, stanowi podstawę do odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego – uzasadnili swą decyzję urzędnicy. Sojusz Lewicy Demokratycznej otrzymał z publicznej kasy w ubiegłym roku 3 mln 239 tys. zł.
W tarapatach może znaleźć się także Prawo i Sprawiedliwość, którego rozliczenia są wciąż badane przez PKW.
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości, Ryszard Terlecki, zapowiedział, że partia Jarosława Kaczyńskiego planuje wprowadzić zmiany w ordynacji wyborczej. Jakie? Szczegóły na razie nie są znane.
Wydaje mi się, że projekt zmian w ordynacji wyborczej jest wciąż w bardzo wstępnej fazie. Chociaż już czas zaczyna palić i z pewnością będziemy chcieli to zrobić teraz, jesienią – powiedział Ryszard Terlecki w wywiadzie udzielonym portalowi wPolsce.pl. Terlecki przyznał, że zmiana ordynacji z jednej strony ma zapewnić skuteczną większość dla obecnej partii rządzącej, ale także ma nie dopuścić do sytuacji, jaka zaistniała przy poprzednich wyborach samorządowych. “Dziennik Gazeta Prawna” pisze w środowym wydaniu, że Prawo i Sprawiedliwość rozważa kilka opcji zmian, m.in. przywrócenie ordynacji proporcjonalnej w wyborach do rad gmin, zakaz kandydowania do dwóch szczebli samorządu jednocześnie oraz wymiana kadrowa w Państwowej Komisji Wyborczej.
Terlecki zaznaczył jednak, że wprowadzenie reformy ordynacji wyborczej w zasadniczy sposób zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja z reformą sądownictwa. Na tej płaszczyźnie, jak zaznaczył szef klubu PiS, partia jest skłonna pójść na ustępstwa wobec zmian zaproponowanych przez prezydenta Andrzeja Dudę, o ile nie będą to zmiany pozorne.
Paweł Rabiej zapowiedział, że Nowoczesna będzie protestować przeciwko zmianom, jeśli te uderzyłyby w komitety obywatelskie i społeczne na korzyść partii politycznych.
źródło: “Dziennik Gazeta Prawna”, najwyzszyczas.pl
Niemiecka Centralna Rada Muzułmanów w specyficzny sposób celebruje “Dzień Zjednoczenia Niemiec”, a więc obchodzoną 3 października rocznicę wchłonięcia NRD przez RFN. Wyznawcy Allaha za naszą zachodnią granicą… otwierają tego dnia meczety.
Muzułmanie za Odrą chcą w ten sposób pokazać, jak tłumaczą, że “są elementem niemieckiego społeczeństwa”. Muzułmańskie gminy chcą tego dnia przybliżyć wiernym innych wyznań religię islamską, czytamy na portalu Deutsche Welle, które szeroko rozpisuje się o wydarzeniu. I przywołuje pewną historię, mającą najwyraźniej – w przekonaniu redaktorów – ocieplić wizerunek muzułmanów: Chłopiec, który przyszedł obejrzeć świątynie w dzień otwartych meczetów we Frankfurcie dostał w prezencie misbahę, sznur koralików krótszy od różańca, ale pełniący podobną rolę.
Cóż, gdyby podobna sytuacja zaistniała w kościele katolickim, demoliberalni dziennikarze bez litości rozprawialiby się na łamach swoich mediów o indoktrynacji religijnej młodzieży. Ale że mowa o Islamie…
Moi wierni Czytelnicy pamiętają cykl “Podróże kresowe Marty Cywińskiej”, który regularnie ukazywał się swego czasu na łamach tygodnika “Polska Niepodległa”. Dodatek kresowy już nie istnieje, a moja miłość do Kresów – na czele z Grodnem – od trzydziestu lat niezmienna. Tak pisałam w młodości:
Z dala od dworcowych wyczekiwań Usłysz, usłysz muzykę Grodna Skrzydłem otwórz wrota kościoła Bernardynów (…)[1]
A wiersz przyfrunął do mnie z powrotem, gdy stałam ostatnio na górze u wrót kościoła pobernardyńskiego (kościoła Znalezienia Krzyża Świętego) i Grodno rozpościerało się znów u moich stóp.
Ruszajcie na Kresy! Czytajcie o Kresach! Wracajcie do obyczajowości kresowych oraz tradycji! Dajcie się ponieść fascynacji człowiekiem kresowym widzący świat poprzez pryzmat przyrody i ogrom faktów historycznych, silnie identyfikującym się z rodziną i Ojczyzną.
Inny argument? W literaturze kresowej znajduje się wiele scen batalistycznych (Cecora, Chocim, Trembowla) opisy walk z Turkami, Kozakami czy hajdamakami. Znajdziemy w niej szczegółowe informacje dotyczące rozwoju ruchu spiskowo-powstańczego, konfliktów narodowościowych i społecznych, opisy buntów, rebelii, powstań. Szczególnie eksponowany jest wątek szlachecko-ziemiański (zasługi i przewinienia, obrona szlachectwa przed plebejuszami) na tle niezwykle barwnie przedstawionych realiów historycznych. To tylko muśniecie tematyki – czytajmy więc wnikliwie, nauczmy się przebywać z literaturą kresową codziennie.
Najwyższe temperatury wspomnień są waleczniejsze niż chłodne analizy. W ręcznie wyszywanej torebce noszę ze sobą zakurzony już nieco zbiór kresowych wierszy. I z nim wchodzę do kościoła mojej młodości. Wracają fragmenty koncertu organowego, którego słuchałam siedząc w tej samej ławeczce przed wielu laty.
Był taki czas, że przychodziłam tu codziennie. Modlitwa i niepokój w duszy młodej dziewczyny, która przemierzając raz jeszcze grodzieńskie miejsca sentymentalne spogląda jeszcze raz – zupełnie inaczej – na własną młodość.
Człowiek kresów nie zestarzeje się nigdy, bo umie żyć w przeszłości i teraźniejszości. Na granicy światów. Umie tęsknić bez końca oraz spalać się w szalonym, bezkresnym idealizmie!
I takiego kresowego wręcz bogactwa ducha życzę moim Czytelnikom wiernym “Mediom Narodowym”!
Logo Internet News Social Media Facebook / fot. Pixabay.com
Od października tego roku w Niemczech obowiązują przepisy, które zobowiązują platformy społecznościowe do usuwania wpisów zawierających tzw. mowę nienawiści. Za brak lub niewystarczającą reakcję na hejt portale społecznościowe mogą zapłacić od 5 do 50 milionów euro.
W celu weryfikowania treści, jakie umieszczają użytkownicy na portalach społecznościowych, powstała w niemieckim Ministerstwie Sprawiedliwości specjalna pięćdziesięcioosobowa komórka. Jej zadaniem będzie monitorowanie treści, które zamieszczają użytkownicy serwisów społecznościowych. To także pilnowanie, aby portal usunął obraźliwy wpis w odpowiedni terminie, który może wynosić od 24 godzin do jednego tygodnia.
Czas, jaki administratorzy serwisu dostaną na pozbycie się obraźliwych treści ma zależeć od liczby użytkowników portalu, ale także od samej treści wpisu – najbardziej obraźliwe treści mają być usuwane natychmiastowo. Usuwane mają być treści rasistowskie, odwołujące się do nazizmu i hitleryzmu, a także materiały kryminalne.
Monitorowane będą największe międzynarodowe portale społecznościowe, takie jak Facebook, YouTube, Instagram, ale też mniejsze takie jak Reddit czy Flickr.
Hejt w Niemczech zaczął nasilać się w Niemczech od czasu kryzysu uchodźczego z 2015 roku. Według zwolenników ustawy o karaniu za obraźliwe treści, mowa nienawiści jest stosowana w Internecie coraz częściej, zwłaszcza przez anonimowych użytkowników i nie można tego ignorować. Natomiast krytycy ustawy zarzucają jej zwolennikom, że ci chcą wprowadzić cenzurę w Internecie.
Postanowiliśmy zapytać młodych Polaków czy byliby gotowi walczyć i ryzykować życie dla Polski, gdyby doszło do takiej samej sytuacji jak w roku 1939. Poniższa sonda pokazuje jak odpowiadali Polacy.
1 września atakują nas Niemcy, 16 dni później ZSRR. Taki scenariusz właśnie wydarzył się w 1939 roku na terenie nasze kraju. Trzeba jednak pamiętać, że historia to nie jest “skończona książka”.
Czy gdyby dzisiaj doszło do takiej dramatycznej sytuacji to młodzi Polacy byli by gotowi ryzykować własne życie dla ratowania Narodu? W sondzie zadaliśmy pytanie: Czy narażałbyś życie dla Polski, gdyby wybuchła wojna?