Donald Trump wycofuje amerykańskich żołnierzy z Niemiec. Operacja ma być przeprowadzona do września 2020 roku. Obecnie na terenie Niemiec stacjonuje 34,5 tys. Żołnierzy amerykańskich.

Amerykańska „Wall Street Jurnal” poinformowała, że prezydent chce wycofać 9,5 tys. Żołnierzy. Pojawiła się również informacja ze część z wycofywanych żołnierzy mógłby trafić do Polski.

W ostatnim czasie prezydent Donald Trump informował, że planuje wycofanie żołnierzy amerykańskich z Niemiec Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku ambasador USA e RFN Richard Grenell mówił o tymże wojska amerykańskie zostaną przeniesione do Polski.

Niemcy stacjonują głównie w: Bawarii, Nadrenia-Palatynacie, Badenii-Wirtembergii i Hesji. Amerykanie stanowią największą grupę wśród zagranicznych wojski w Niemczech. W latach 2012-2019 zaplanowana została budowa obiektów militarnych NATO w Niemczech na 480 mln euro.

Europa wschodnia może na tym zyskać

Przeniesienie wojsk na wschodnią flankę NATO mogłyby mieć wpływ na potencjał obronny regionu. Przesuniecie zwłaszcza wojsk na wschód Europy może w pozytywny sposób wzmocnić państwa Europy wschodniej. Wydaje się jednak, że sama obecność wojsk może okazać się zbyt mała. Dopóki nie zostaną także poruszone kwestie broni. A zwłaszcza programu udostępniania broni jądrowej ramach NATO.

źródło: Onet

Dodano w Bez kategorii

Po co warszawski ratusz finansuje szkolenia anarchistycznych bojówek? Czy “marsz przez instytucje” przechodzi przez coraz bardziej zaawansowane fazy? Czy “antykultura” na dobre zakorzeniła się w Stolicy? Czy miks marksizmu i anarchizmu może dać “ideę wolnościową”? Z Jakubem Zgierskim rozmawia Andrzej S. Połosak.

Andrzej S. Połosak (Media Narodowe): Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przekazał prawie 4 miliony złotych na szkolenie anarchistów z “taktyki miejskiej i ulicznej gimnastyki” w ramach instytucji kultury “Biennale Warszawa”. Czy w Twojej opinii jest to celowe i zaplanowane wsparcie dla grup marksistowskich i anarchistycznych, czy też Trzaskowski “nie wiedział, co robi”? Jak to ocenisz?

Jakub Zgierski: Biorąc pod uwagę mnogość wątpliwych inicjatyw, które zdążył już wesprzeć Rafał Trzaskowski, wydaje mi się, że to polityk działający świadomie. Trudno uznać, aby po prostu się pomylił, i to setny raz z kolei. W mojej ocenie Trzaskowski reprezentuje najbardziej skrajne skrzydło Platformy Obywatelskiej, która jako ugrupowanie zdążyła na przestrzeni lat przesunąć się mocno w lewo. Nie chodzi jedynie o mariaż z Nowoczesną, bo to tylko jeden z symptomów. Cała praktyka działań PO czy szerzej Koalicji Obywatelskiej wpisuje się w trend swego rodzaju “lewaczenia”. Mogę w tym miejscu rzucić garść faktów o tym polityku: uważa się za wychowanka prof. Bronisława Geremka, wieloletniego członka PZPR i sympatyka trockizmu spod znaku KOR-u, czynnie wspiera środowiska LGBT+ oraz ma kontakty z Grupą Bilderberg. Zwłaszcza ostatnia kwestia nie powinna pozostawiać wątpliwości, że mamy tu do czynienia z wyżej postawionym “funkcjonariuszem frontu ideologicznego”, a nie byle pionkiem, instrumentalnie rozgrywanym ignorantem, który nie wie, co robi, albo oszalał.

Czy przytoczony przykład finansowania grup anarchistycznych dowodzi, że marksizm kulturowy jest już zakorzeniony w Warszawie, a proces szerzenia “antykultury” w instytucjach Stolicy – jak mawia Krzysztof Karoń – “domknięty”?

Trudno mi powiedzieć, czy proces został “domknięty”. Raczej trwa i przechodzi w coraz bardziej zaawansowane fazy. Neomarksizm (zwany marksizmem kulturowym lub antykulturowym, ewentualnie antykulturą) od lat 70. XX wieku wdraża konsekwentnie ideę długiego marszu przez instytucje, a więc powolnego wnikania do systemu i zmieniania go od środka. O ile Nowa Lewica, pisana wielkimi literami, bo chodzi o konkretną formację ideologiczną, w latach 60. XX wieku starała się przejąć władzę z pozycji antysystemowych, tak w następnej dekadzie część środowisk podjęła się prób o czysto politycznym charakterze. Należy podkreślić chociażby fakt, że niemieccy Zieloni byli zakładani przez ekstremistycznych aktywistów, swego czasu związanych wprost z tzw. lewicowym terroryzmem. Wymieńmy Joschkę Fischera z “Walki Rewolucyjnej”, który w latach 1998-2005 dorobił się nawet funkcji wicekanclerza Niemiec. Zwróćmy uwagę również na to, że polscy Zieloni oficjalnie poparli kandydaturę Rafała Trzaskowskiego na urząd Prezydenta RP, a przecież należą oni do Europejskiej Partii Zielonych. Ciekawostka: do 2019 roku jednym z przewodniczących tej zbiorowej formacji był Reinhard Bütikofer, za młodu członek maoistowskiej (!) grupy “Kommunistischer Bund Westdeutschland”. Czy muszę coś dodawać?

CZYTAJ: Trzaskowski finansuje anarchistycznych zadymiarzy.

Po co tak naprawdę szkolić anarchistów? Czy wizja burd i zamieszek, choćby takich, jakie obecnie mają miejsce w Stanach Zjednoczonych nie jest wystarczającym dla warszawskich władz sygnałem ostrzegawczym, że finansowanie lewackiej ekstremy może obrócić się przeciw nim?

Szkolenie lewicowych zadymiarzy i grup bojówkarskich ma raczej na celu użycie ich w konfrontacji z siłami tzw. reakcji, mówiąc językiem marksistowskim. To pytanie można zmodyfikować i zapytać równie dobrze, po co w XIX i XX wieku bogaci kapitaliści finansowali ruchy komunistyczne. Czy nie obawiali się, że obrócą się przeciwko nim? Cóż, takie posunięcia są obliczone na osłabienie wspólnego przeciwnika, w tym przypadku ostatków konserwatyzmu i chrześcijaństwa w stolicy, nawet jeśli mamy tu na myśli Prawo i Sprawiedliwość. W sferze ocen trudno tu mówić o jakiejś ideowej prawicy, ale w nomenklaturze skrajnej lewicy są to już faszyści, a więc tak czy inaczej wróg najgorszego sortu. Podsumowując, powiem tak: mięso armatnie wysyła się na pierwszą linię frontu, a w razie czego można przecież takich agresorów spacyfikować, jak przestaną już być potrzebni albo zaczną spoglądać złowrogo na swoich fundatorów. Prosta sprawa. Przykładów z historii mamy pod dostatkiem.

Historycznie, marksiści i anarchiści stanowili oddzielne, choć w wielu punktach taktycznie zbieżne grupy. Czy obecnie marksizm i anarchizm łączy nieformalny, strategiczny sojusz, czy stopiły się one w jedną ideologię?

Marksizm nie jest jednorodną ideologią, choćby z tego względu, że Karol Marks w czasie swojego życia przechodził wiele etapów twórczości. Mamy i Młodego Marksa, i Starego Marksa, a więc okres filozoficzny oraz okres polityczny. Przyjęło się mówić, że jego ideologia podzieliła się na trzy nurty: socjaldemokratyczny, rewolucyjny oraz neomarksistowski. Ten trzeci, identyfikowany ze szkołą frankfurcką (od lat 30. XX wieku) oraz tzw. szkołą z Birmingham (od lat 60. XX wieku), ma rys zdecydowanie bardziej anarchistyczny, można nawet powiedzieć: antyautorytarny, a przynajmniej w warstwie propagandowej, jeśli chodzi o slogany. Eksploatuje wątki z wczesnych pism Marksa, wykorzystuje aparat pojęciowy psychoanalizy, a więc krytyki mentalności mieszczańskiej, a do tego ocenia krytycznie tzw. stalinizm, czyli, prawdę mówiąc, naturalną konsekwencję zaprowadzenia komunizmu – systemu pozbawionego ekonomicznego sensu, który niechybnie upada bez wprowadzenia środków terroru. O ile w XIX wieku Marks i Bakunin musieli się rozstać, tak z czasem udało się wytworzyć nurty “wolnościowego marksizmu”, choćby autonomizm, komunizm rad, workeryzm, sytuacjonizm czy freudomarksizm. Jednak to wątki na inną rozmowę.

Jeśli marksizm jako ideologia służy przede wszystkim do zdobycia i utrzymania władzy za wszelką cenę to dlaczego właśnie lewackie bojówki miejskie są dziś jego narzędziem?

Generalnie ideolodzy posługują się rozmaitymi grupami, które mogą konfrontować z większością społeczeństwa. Szeroko rozumiana Antifa to tylko jeden z przykładów. O ile w XIX wieku komuniści koncentrowali się przede wszystkim na proletariacie, tak z czasem zaczęto zwracać uwagę na kolejne warstwy uciśnionych, doświadczających represji i wykluczenia. Zmiany w systemie kapitalistycznym i utrata poparcia wśród robotników wymusiły na teoretykach marksizmu lekką rewizję programu, oczywiście przy zachowaniu pierwotnych założeń. Schemat jest dosyć prosty. Nierozwiązywalny konflikt, bazujący na realnych problemach i tarciach interesów, musi doprowadzić do chaosu, który, parafrazując wypowiedź z pewnego popularnego serialu, “jest drabiną”. Do czego? Do władzy, rzecz jasna. Nieustanne podsycanie ognia musi doprowadzić do wybuchu pożaru. Napuszcza się na siebie kobiety i mężczyzn, przedstawicieli LGBT i heteroseksualistów, młodzież i dorosłych, imigrantów i autochtonów etc. System opresji, ofiara, kat i wizja wyzwolenia podsuwana przez nieproszonych trybunów ludu – nic się tu nie zmieniło. Marksizm przed zdobyciem władzy walczy z systemem opresji przy użyciu niezadowolonych mas, a po objęciu steru wprowadza nowy, jeszcze bardziej zamordystyczny porządek. Utopijna wizja krainy wolności to tylko propagandowa papka sprzedawana potencjalnym zwolennikom, pewne cyniczne uzasadnienie. Nic więcej.

Dziękuję za rozmowę.

Dodano w Bez kategorii
Grecja

Chociaż większość krajów otwiera się ponownie na przyjazd turystów, okazało się, że taka decyzja oznacza ryzyko powrotu epidemii. Przekonała się o tym w ostatnim czasie Grecja.

W poniedziałek do Aten przyleciał samolot linii Qatar Airlines z Dohy w Katarze. Okazało się jednak, że u dwunastu z pasażerów wykryto zakażenie koronawirusem. Z tego względu wszystkich 91 pasażerów samolotu skierowano na przymusową kwarantannę, którą mają odbyć w hotelach. Osoby zakażone natomiast pozostaną w 14-dniowej izolacji. Nie wiadomo, jaki los czeka pasażerów, u których nasilą się objawy choroby.

Grecka gospodarka jest uzależniona od turystyki

Osoby z wynikiem negatywnym testu pozostaną w kwarantannie przez tydzień, po czym ponownie zostaną zbadane na obecność COVID 19. Kiedy test potwierdzi brak obecności wirusa, osoby te zostaną zwolnione z izolacji.

Na pokładzie samolotu znajdowały się osoby różnych narodowości. Spośród osób zarażonych 9 osób pochodziło z Pakistanu, jedna z Japonii i dwie z Grecji, mieszkające na stałe w Australii.

Od połowy kwietnia liczba zakażonych koronawirusem w Grecji utrzymuje się na niskim poziomie. Chociaż ruch turystyczny wiąże się z ryzykiem nawrotu epidemii, Grecy planują otworzyć się w pełni na turystów 15 czerwca. Decyzja ta wiąże się między innymi z faktem, że gospodarka Grecji cechuje się silną zależnością od turystyki. „-Wiedzieliśmy, że takie rzeczy będą miały miejsce. Najbezpieczniej byłoby w ogóle nie otwierać się na turystów. Jednak to oznaczałoby ogromne szkody ekonomiczne.” – wypowiedział się dla greckiej telewizji ANT1 Nikolaos Sipsas, rządowy doradca ds. chorób zakaźnych.

ŹRÓDŁO: O2.PL

Zobacz także: Hołownia krytycznie o wotum zaufania: ’’Odcinek wenezuelskiej telenoweli o dwóch mocnych politykach”

Dodano w Bez kategorii

/ fot. publicdomainpictures.net

Zakończyła się kolejna sesja negocjacji w sprawie umowy Unii Europejskiej z Wielką Brytanią. Nie przyniosły one jednak spodziewanych efektów. Tak przynajmniej twierdzi Michel Barnier- główny unijny negocjator ds. brexitu.

W żadnym aspekcie rozmów na temat przyszłego partnerstwa nie poczyniono znaczących postępów. Co ważne, umowa musi zostać podpisana przed 31 października. ,,To nie może tak dalej trwać”- powiedział Barnier.

Francuz podkreślał też, że Zjednoczone Królestwo powinno stosować się do deklaracji politycznej, określającej zakres przyszłych stosunków bilateralnych. Deklaracja ta, to jeden z dwóch głównych dokumentów, składających się na obowiązującą od 1 lutego umowę o wystąpieniu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Negocjator zasugerował, że Unia jest gotowa przedłużyć okres przejściowy na rok lub dwa lata. Jednak, w przypadku braku decyzji Londynu, Brytyjczycy opuszczą wspólny rynek z końcem roku.

Strona brytyjska również nie zauważa większych postępów w rozmowach. Docenia jednak ich ,,pozytywną atmosferę”.

Jak donosi Polska Agencja Prasowa, (https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C657278%2Ckolejna-runda-negocjacji-w-sprawie-umowy-ue-z-w-brytania-bez-postepow.html), premier Zjednoczonego Królestwa, Boris Johnson ma przed sobą w tym miesiącu jeszcze kilka spotkań. Polityk rozmawiać ma m.in z Ursulą von der Leyen, niemiecką przewodniczącą Komisji Europejskiej.

Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 stycznia bieżącego roku. Obecnie znajduje się w okresie przejściowym. Pozostaje formalnie poza strukturami europejskimi, ale faktycznie stosuje się do unijnych praw i obowiązków. Z drugiej strony jednak, uczestniczy we wspólnym rynku i korzysta z przywilejów wynikających z członkostwa w UE. Negocjowana obecnie umowa dotyczy przyszłych relacji na linii Bruksela-Londyn. W razie niepowodzenia, obydwie strony czeka tzw. twardy brexit.

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii

Komisja Europejska w nowej perspektywie na lata 2021-2027 zaproponowała o 26,5 miliarda euro więcej na Wspólną Politykę Rolną. Dla Polski ma to oznaczać dodatkowe 3 miliardy. Tak twierdzi unijny komisarz ds. rolnictwa. Janusz Wojciechowski zaznacza jednak, że potrzebna jest zgoda pozostałych państwa członkowskich.

Podczas piątkowej konferencji prasowej, Wojciechowski przedstawił ramy finansowe budżetu UE proponowane przez Komisję Europejską na lata 2021-2027. O ile zostaną one zaakceptowane przez inne kraje, przyczynią się do wzrostu wydatków na rolnictwo. Polska ma zyskać ponoć dodatkowe 3 miliardy euro.

,,Wcześniej ostrożnie mówiłem, że będą to 2 mld euro, ale po przeliczeniu tego dokładnie, przy proporcjonalnym podziale tych dodatkowych kwot oznacza, że polscy rolnicy zamiast planowanych w 2018 roku 30,5 mld euro, otrzymają 33,5 mld euro.”

-powiedział komisarz.

Janusz Wojciechowski dodał również, że wówczas budżet rolny w skali całej Unii wynosił 365 miliardów euro. Teraz jest to 391,5 miliarda.

Plany te jednak nie są jednak absolutnie pewne. O ostatecznej kwocie, jaka zostanie przeznaczona na Wspólną Politykę Rolną, zadecydują bowiem szefowie państw i rządów podczas szczytu UE.

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii

Przedstawiciele Stowarzyszenia Przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii „Otwarta Rzeczpospolita” złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Rafała Ziemkiewicza. Chodzi o jego najnowszą książkę „Cham niezbuntowany”. Stowarzyszenie dopatruje się w niej m.in. poglądów o charakterze antysemickim.

Pod koniec maja ukazała się nowa książka Rafała Ziemkiewicza „Cham niezbuntowany”. Lektura jest traktatem publicystycznym, w której autor próbuje uporządkować źródła naszych narodowych działań, wyborów i konfliktów.

Według Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita książka, która trafiła do sklepów w zeszłym tygodniu, jest przestępczym przykładem mowy nienawiści opartej na narodowości. Ziemkiewicz miałby pisać, że młodzi Izraelczycy to „maszyny do zabijania”, a Holokaust jest „mitem”. Oświadczenie stowarzyszenia mówi, że fragmenty książki, które zostały opublikowane w internecie „nie pozostawiają wątpliwości, że książka głosi antysemickie poglądy mające na celu wywoływanie nienawiści do Żydów, a także podważa historyczne fakty dotyczące Holokaustu Żydów podczas II wojny światowej.”

Stowarzyszenie wyciągnęło z książki również cytat: „Syjonizm z powodu Holokaustu, a raczej mitu Holokaustu, który sam zbudował, zyskał szczególne okrucieństwo. Shoah dowiodło, jak twierdzą dziś jego prominentni przedstawiciele, że Żydzi muszą być bezwzględni”.

Ziemkiewicz: „Umieram ze strachu”

„Jestem w ogóle przeciwnikiem składania do prokuratury wniosku o podejrzenie popełnienia przestępstwa, gdyż jest to zdarty i prymitywny sposób generowania newsa. Można napisać do prokuratury każdą bzdurę, prokuratura podejmuje śledztwo, nic z tego nie wynika – ale mamy newsa. W dodatku informując prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa przeze mnie Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita zrobiła ze mnie “Kazika prawicy”” – mówi Ziemkiewicz.  

„Najbardziej charakterystyczne jest, że żaden z nich w ogóle nie miał książki w ręku. A mogli skorzystać z promocji i dostać e-book pełen kompromitujących informacji o mnie” – skomentował na Twitterze. Cenzura prewencyjna nie jest niczym nowym, ale dotychczasowi cenzorzy przynajmniej czytali książkę, której zakazywali.

Sprawą zainteresowały się także Monitoring Antisemitism Worldwide oraz The Times of Israel.

źródło: wirtualnemedia.pl

Dodano w Bez kategorii

Bob Kroll, przewodniczący związku policji w Minneapolis wypowiedział się nt. niedawnej, głośnej śmierci George’a Floyda. Jego zdaniem media nie mówią o jego kryminalnej przeszłości.

Jak donosi Daily Mail, w 2009 roku Floyd wylądował w więzieniu za napad i rozbój dwa lata wcześniej. Spędził w nim aż pięć lat. Już wcześniej był skazywany za kradzieże z bronią w ręku oraz narkotyki.

„Nie mówi się o kryminalnej przeszłości George’a Floyda. Media tego nie wyemitują” – powiedział przewodniczący związku policji Bob Kroll w liście opublikowanym w poniedziałek na Twitterze. Szef związku w Minneapolis mówi, że brutalna przeszłość kryminalna George’a Floyda powinna zostać zapamiętana, a protesty dotyczące jego śmierci są dziełem ruchu terrorystycznego. „Ten ruch terrorystyczny, który obecnie widzimy, ma również swoją przeszłość, która sięga lat wstecz” – stwierdził Kroll.

Dodał, że niektóre problemy w jego mieście nadal mają miejsce, ponieważ przywódcy Minneapolis minimalizują liczebność policji oraz przekazują fundusze aktywistom społecznym z programem anty-policyjnym. „Nasz szef poprosił o 400 dodatkowych policjantów i stanowczo odmówiono mu jakiegokolwiek. To właśnie doprowadziło do tych rekordowych zamieszek” – powiedział.

Szef związku obiecał, że jego organizacja pomoże policjantowi oskarżonemu o zabicie Floyda, zwolnionemu Derekowi Chauvinowi oraz trzem innych oficerom, którzy byli na miejscu i są obecnie przesłuchiwani. „Rozmawiałem z czterema adwokatami, którzy reprezentują wszystkich czterech zwolnionych policjantów w ramach dochodzenia karnego. Według prawników zostali oni zwolnieni bezpodstawnie” – napisał Kroll.

źródło: nypost.com

Dodano w Bez kategorii

Pełne funkcjonowanie strefy Schengen powróci 1 lipca. Taką zapowiedź złożyła unijna komisarz ds. wewnętrznych- Ylva Johansson.

To ważna rekomendacja Komisji Europejskiej. Przede wszystkim dla samych mieszkańców Unii. Wspólnota Europejska szykuje się do powrotu do przywrócenia pełnego funkcjonowania strefy. Pozwoli to obywatelom krajów UE na swobodne podróże bez kontroli na granicach. Johannson poinformowała, że możliwość taka powinna pojawić się pod koniec czerwca.

Większość państw członkowskich chce otworzyć swoje granice wcześniej, jeszcze w połowie tego miesiąca. Z kolei otwarcie granic zewnętrznych UE ma nastąpić na późniejszym etapie. Decyzja ta będzie zależała od sytuacji epidemiologicznej. Wydaje się to jednak pewne w perspektywie najbliższych miesięcy.

Państwa UE same podejmują decyzje o zamykaniu swoich granic, ale to KE pilnuje, by działo się to w skoordynowany sposób. Pierwotnie ograniczenie zostało wprowadzone w drugiej połowie marca i miało obowiązywać przez 30 dni, lecz zostało później przedłużone.

Źródło: Wirtualna Polska

Dodano w Bez kategorii
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Dane dotyczące niemieckiej produkcji energii elektrycznej zastanawiają. Wygląda na to, że za Odrą włączono do sieci nową elektrownię węglową, ale po cichu. Oficjalnie, jednostka Datteln IV uruchomiona miała być dopiero latem.

Jak pisaliśmy już wcześniej (https://medianarodowe.com/energetyczne-oszustwo-berlina-co-kryje-sie-za-zielona-propaganda/), oficjalnie ,,zielona” polityka Berlina nie należy w rzeczywistości do szczególnie przyjaznych środowisku. Niechęć Niemców do atomu wynika z chęci energetycznego uzależnienia Europy Środkowo-Wschodniej od gazu. Tego zaś Niemcy mają pod dostatkiem dzięki gazociągom Nord Stream. Na system składają się również odnawialne źródła energii oraz… węgiel. Ten ostatni przynajmniej do roku 2050.

W przypadku elektrowni Datteln IV, jeszcze w marcu trwały jej testowe rozruchy. Wedle danych dostępnych na stronach Towarzystwa Fraunhofera, jednostka rozpoczęła już produkcję energii elektrycznej. Niemcy nie próżnują.

Elektrownia o mocy 1,1 GW, zasilana węglem kamiennym, została zbudowana przez koncern Uniper kosztem 1,5 miliarda euro. Budowa trwała 13 lat. Według Agencji Reutera, niemiecki rząd zgodził się na komercyjną produkcję energii przez Datteln IV w listopadzie ubiegłego roku.

Dyskretne włączenie do sieci

W styczniu minister gospodarki RFN Peter Altmaier wydał zgodę na podłączenie jej do sieci. Jej dołączenie do systemu zaplanowano na lato. Tymczasem, jak napisał na Twitterze Bruno Burger z Towarzystwa Fraunhofera, w kwietniu elektrownia wygenerowała najwięcej energii elektrycznej ze wszystkich jednostek na węgiel kamienny w Niemczech.

Energia24 (https://energetyka24.com/niemcy-po-cichu-wlaczyli-nowa-elektrownie-weglowa) przygląda się sytuacji. Jeśli doniesienia się potwierdzą, będzie to oznaczać, że Niemcy bez medialnej pompy podpięli elektrownię węglową do swojego systemu energetycznego przed czasem.

Co ciekawe, wydarzenie to zbiega się w czasie z szeroko nagłaśnianym przez Ministerstwo Środowiska RFN wyburzeniem chłodni kominowych elektrowni jądrowej w Philippsburgu. Jednostka ta została wygaszona w grudniu 2019 roku.

Źródło: Energetyka24

Dodano w Bez kategorii

Rozpoczęły się prace parlamentarne nad projektem o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Wprowadzają one szereg ułatwień dla właścicieli i kierowców pojazdów.

Ministerstwo Cyfryzacji wraz z Ministerstwem Infrastruktury opracowało projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Nowo zaproponowane przepisy mają ułatwić proces rejestracyjny, ale też m.in. prowadzenie pojazdu bez konieczności posiadania prawa jazdy.  Policja lub inny organ kontrolujący, sprawdzą dane z centralnej ewidencji kierowców Polski. Jest to kolejne udogodnienie po tym jak zniesiony został obowiązek posiadania przy sobie polisy OC oraz dowodu rejestracyjnego.

Ministerstwa postanowiły też nieco ułatwić użytkowanie pojazdów. Chodzi dokładniej o konieczność wymiany dowodu rejestracyjnego po zapełnieniu wszystkich rubryk przeznaczonych do wpisania terminu następnego badania technicznego. Według zapisów zawartych w ustawie ten obowiązek ma zostać zdjęty. Zniesiony ma być również obowiązek wydawania karty pojazdu oraz nalepki kontrolnej i jej wtórnika. Ponadto nowela przewiduje wprowadzenie możliwości rejestracji lub czasowej rejestracji pojazdu na wniosek właściciela, jak też przez starostę właściwego ze względu na miejsce czasowego zamieszkania. Będzie też możliwość czasowej rejestracji auta w celu przemieszczenia się do miejsca zamieszkania i tam dokonanie dalszych działań rejestracyjnych.

Wiele udogodnień przy rejestracji i kupnie nowego pojazdu

Kolejnym postanowieniem ma być możliwość zachowania dotychczasowego numeru rejestracyjnego. Aby tego dokonać będzie trzeba złożyć odpowiedni wniosek. Poza tym, jeżeli od ostatniej rejestracji pojazdu nie nastąpiła zmiana własności, nie będzie obowiązku przedkładania do rejestracji dowodu własności pojazdu.

Ministerstwo przy pracach nad ustawą pomyślało również o nowych pojazdach. Sprawy rejestracyjne załatwi salon sprzedaży, przy zakupie pojazdu. Ma to tym samym ułatwić cały proces, jak też zaoszczędzić czas zarówno klientów, jak i urzędników. Kolejnym ulepszeniem ma być możliwość zwrotu zatrzymanego przez organ kontroli ruchu drogowego dowodu rejestracyjnego przez stację kontroli pojazdów drogą elektroniczną. Rozwiązanie to wyeliminuje konieczność zwracania się kierowcy o zwrot dokumentu np. do urzędu lub też jednostki organu, który zatrzymał dokument.

Na chwilę obecną obiekt projekt ustawy został złożony w Sejmie 25 maja 2020, a 27 maja został skierowany do I czytania. Według toku postępowania nowe przepisy zaczną obowiązywać po 3 miesiącach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, z wyjątkiem rozwiązań związanych z koniecznością wydania komunikatu Ministra Cyfryzacji. Natomiast przepisy dotyczące zniesienia obowiązku wydawania karty pojazdu i nalepki kontrolnej wejdą w życie po upływie 24 miesięcy od publikacji. 

źródło: rp.pl

Dodano w Bez kategorii