Yvette Broch, holenderska piłkarka ręczna nie pojawi się w tamtejszej kadrze podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Nie chciała się ona zaszczepić przeciw koronawirusowi. W takim wypadku musiałaby przez cały turniej podlegać rygorystycznym obostrzeniom, na które także nie chciała się zgodzić.
- Holenderka otrzymała wybór – albo się zaszczepi, albo podczas całych igrzysk mogłaby wychodzić ze swojego pokoju tylko na treningi i mecze. Odmówiła udziału w igrzyskach.
- Moje ciało jest moim narzędziem, nie wiem, co szczepionka z nim zrobi w dłuższej perspektywie – powiedziała w wywiadzie.
- Chciałam znów cieszyć się sportem, ale ponieważ będą obowiązywały surowe zasady dla nieszczepionych sportowców, ta emocjonalna część zniknie. Dlatego nie jadę na igrzyska – wytłumaczyła.
- Zobacz także: Koronawirus w USA: Fauci kłamał o pochodzeniu COVID-19?
– Szanujemy decyzję naszej zawodniczki, aczkolwiek żałujemy, że nie będzie jej z nami w Tokio – oświadczył Holenderski Związek Piłki Ręcznej (NHV). Holenderska piłkarka ręczna także wytłumaczyła powody decyzji, że nie znajdzie się w narodowej kadrze podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. – Moje ciało jest moim narzędziem, nie wiem, co szczepionka z nim zrobi w dłuższej perspektywie – powiedziała w wywiadzie.
Z kolei w związku z odmową zaszczepienia się, musiałaby w czasie udziału w turnieju podlegać rygorystycznym obostrzeniom. – Z innymi członkami drużyny mogłabym spotykać się tylko podczas treningów i meczów – podkreśliła. Nie mogłaby także poruszać się po przestrzeni publicznej w mieście.
Holenderska piłkarka ręczna pod koniec ubiegłego roku wznowiła karierę. Wcześniej, w 2018 roku informowała o jej zakończeniu. – Chciałam znów cieszyć się sportem, ale ponieważ będą obowiązywały surowe zasady dla nieszczepionych sportowców, ta emocjonalna część zniknie. Dlatego nie jadę na igrzyska – wytłumaczyła teraz.