Czym jest trolling?
Brunon Różycki, historyk z zamiłowania, a psycholog z wykształcenia, opowiedział na kanale Mediów Narodowych o zjawisku tzw. trollingu:
Nie mylmy trollingu z hejtem: trolling to nie jest tylko obrażanie, ale zjawisko, w którym zwracamy uwagę jakiegoś forum społecznego. Uznaje się, że słowo wzięło się od ‘trolling for fish’ (łowienia ryb na haczyk), chodzi bowiem o to, aby zwrócić uwagę ‘rybki’ jakąś ‘błyskotką’; odwrócić czyjąś uwagę, i skoncentrować ją na przekazie, który jest nikłej wartości. Bardzo często są to fałszywe oskarżenia i wyzwiska. Jest to teraz nadużywane, bo mamy prymitywizację przekazu. Niestety udzieliło się to także antysystemowcom.
Trolling świadomy i nieświadomy
Autor książki ‘Mit Marszałka’ o legendzie Józefa Piłsudskiego dzieli trolling na dwie kategorie:
Troll może być świadomy lub nieświadomy. Ten pierwszy to taki, któremu trolling się zleca, albo z premedytacją prowadzi np. kampanię oszczerstw. Ten drugi robi to w dobrej wierze, przekonany że tak trzeba, albo padł ofiarą własnej psychiki, np. dysonansu poznawczego. Takich jak ten pierwszy jest więcej. W momencie kiedy celem naszej dyskusji nie jest znalezienie odpowiedzi, obiektywnych wniosków, ale ‘wygranie’ jej, wówczas stajemy się trollami. Celem trolla nie jest dążenie do prawdy, tylko prowadzenie pewnej aberracji. Doświadczając dysonansu poznawczego, czyli zjawiska sprzeczności między tym co myślimy, a tym co widzimy na zewnątrz, odczuwamy negatywne emocje, w efekcie czego, aby ich uniknąć, dążymy do tego, aby zaburzyć postrzeganie rzeczywistości. Żeby nie musieć zmienić poglądów, które ktoś nam burzy, możemy sprowadzić dyskusję to absurdu, stosując etykietyzację rozmówcy.
Nie tylko internet
Historyk podkreślił, że to zjawisko nie dotyczy wyłącznie działalności on-line:
Nasza obecna rzeczywistość skłania nas do tego, abyśmy łączyli trolling tylko z internetem. Tymczasem trolling jest obecny odkąd istnieją spory międzyludzkie. Przed pisaniem było to ograniczone do plotki, zarzucenia komuś czegoś, czego nie zrobił. Prasa, która miała ogromny rozkwit w XVIII wieku, i prasa brukowa (w XIX wieku) były również polami, na których ten trolling stosowano.
Stare metody
Różycki podał także sprawdzone przykłady trollingu:
Istnieje metoda trollingu klasyfikowana przez badaczy rosyjskiej propagandy, mianowicie technika ‘zgniłego śledzia’: rzucasz w kogoś ‘zgniłą rybą’, i nawet jak się do niego nie przyklei, to zapach na ciele pozostanie. Czyli ktoś ma mądry pogląd, ale my chcemy go obalić, a nie jesteśmy w stanie tego zrobić na argumenty merytoryczne, więc mówimy, że ten ktoś bije żonę. Jest też na przykład metoda Goebbelsa ‘sześć do czterech’ albo ‘sześćdziesiąt na czterdzieści’: damy trochę prawdy i trochę kłamstwa. To także jest trolling.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com