Marsz Niepodległości 2014 poprzedziły policyjne represje wobec młodych narodowców

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Marsz Niepodległości 2021

Marsz Niepodległości 2021 / Fot. PAP/Leszek Szymański. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Marsz Niepodległości 2014 według relacji TV Trwam poprzedziły najścia policji, wypytywanie i konfiskaty komputerów i telefonów, jakie miały miejsce wobec młodych narodowców na kilka dni przed marszem. Działo się to w czasie rządów PO.

Relacja TV Trwam

W relacji TV Trwam jeden z liderów narodowców informował o tym, że w marszu idzie 100.000 osób, oraz o tym, że tysiące innych nie mogą dojechać do Warszawy, bo są nękane przez policję. Policja przez wiele godzin uniemożliwiała narodowcom jadącym na Marsz do Warszawy dotarcie do stolicy — po kilka razy zatrzymywane były samochody i autokary z uczestnikami. Zatrzymanymi często byli członkowie Straży Marszu, co ewidentnie miało na celu ograniczenie bezpieczeństwa uczestników i porządku na zgromadzeniu. Zdaniem lidera narodowców represje wobec uczestników Marszu miały miejsce w czasie kampanii wyborczej i dotykają kandydatów listy narodowców do europarlamentu.

Według lidera narodowców celem Marszu było uświadomienie, że trzeba walczyć o niepodległość Polski. Lider narodowców stwierdził w TV Trwam, że nikt nie zapewni niepodległości i suwerenności Polski, mogą to zrobić tylko sami Polacy, poprzez rozwój polskiej gospodarki i armii. Zdaniem lidera narodowców należy aktywizować politycznie Polaków do codziennej troski o swoją rodzinę, naród i wspólnotę lokalną.

Lider narodowców na antenie toruńskiej stacji przypomniał, że współcześni narodowcy są kontynuatorami idei endecji, Romana Dmowskiego, nauczania prymasa Wyszyńskiego i Solidarności, która przed okrągłym stołem była ruchem katolickim i narodowym.

W czasie swej transmisji w TV Trwam widzowie mogli posłuchać przemówień nacjonalistycznych polityków z Węgier, Francji, Szwecji, Hiszpanii i Włoch. Goście z zachodniej Europy zwracali uwagę na niebezpieczeństwo islamskiej imigracji. Jednym z rozmówców księdza prowadzącego program TV Trwam był węgierski poseł z Jobbiku – drugiej co do wielkości partii na Węgrzech. Do głównych zagrożeń dla Węgier i Polski zaliczył on ateizm i UE.

Policyjne represje

Jak zostało podane na antenie toruńskiej telewizji, przeprowadzenie pełnej transmisji TV Trwam uniemożliwiło policja, zatrzymując i przeszukując reporterów stacji. Pomimo to przy majestatycznej muzyce kamery stacji uchwyciły setki tysięcy uczestników Marszu, nad którymi unosiła się czerwona łuna od flar.

Gdy czoło Marszu zatrzymało się przed blokadą policyjną na wysokości praskiego końca mostu Poniatowskiego, z powodu bojek chuliganów, którzy zaatakowali Straż Marszu i policje, ponownie na antenie Trwam zabrał głos lider narodowców. Jego zdaniem zamieszki były owocem prowokacji Policji, by nie było świadków jej działań. Policja zakazała lotów dronów z kamerami nad Warszawą.

Równocześnie z TV Trwam swoją relację z Marszu Niepodległości nadawała TVP Info. Na antenie telewizji publicznej sytuację skomentował były policjant Dariusz Loranty. Był zaszokowany działaniami policji, która zablokowało uczestników marszu na moście, co zagrażało ich zdrowiu i życiu. Zdaniem byłego policjanta prowokatorzy atakujący policje nie byli uczestnikami marszu, tylko celowo i świadomi wbili się w uczestników Marszu. Zachowanie policji wobec sytuacji było zdaniem eksperta błędem lub celowym zachowaniem mającym na celu doprowadzić do zamieszek – co gorsza taki sam mechanizm występował już po raz czwarty podczas Marszu. Jest to tym bardziej dziwne, z racji tego, że zabezpieczenie antyfaszystowskiego marszu, który kilka dni temu przeszedł przez Warszawę, było wzorowe, więc policja wie jak zachowywać się w takich sytuacjach.

Komentujący ze studia TVP Info publicysta prawicowy był równie zaszokowany zachowaniem policji, nieprofesjonalnym albo mającym na celu wywołanie zamieszek. Publicysta przypomniał też, że chuligani przed atakiem na policje zaatakowali też Straż Marszu. Innego zdania był już senior postkomunistycznej prasy Rolicki, który stwierdził, że w związku z awanturami należy zdelegalizować organizację nacjonalistów. Nadawany w TVP 1 Teleexpress jednoznacznie stwierdził, że „policja starła się z chuliganami, którzy zaatakowali marsz i Straż Marszu”.

Występująca w TVP Info przedstawicielka biura bezpieczeństwa miasta stwierdziła, że nie ma uwag do organizatorów, którzy odcięli się kordonem Straży Marszu od chuliganów wykonują polecenia władz miejskich.

Policja strzelała i gazowała

Kiedy Marsz dotarł na plac przed stadionem narodowym, do zebranych przemówił Mariusz Dzierżawski kandydat na prezydenta Warszawy z komitetu Rodzina dla Warszawy. Niestety TV Trwam nie zdecydowała się transmitować jego przemówienia. Zamiast lidera polskich przeciwników aborcji widzowie wysłuchali komentarza Krzysztofa Kawęckiego. Przemówienia innych osób zostały nadane w całości. Do zebranych przemówił Andrzej Kumor redaktor naczelny kanadyjskiego tygodnika dla Polonii Goniec oraz znany reżyser filmów dokumentalnych (mający jeszcze wtedy normalne poglądy). Po przemówieniu reżysera prowadzący program TV Trwam kilkakrotnie informował, że jednostki policji atakują uczestników marszu stojących na placu przed stadionem. Policja w ataku na pokojowych uczestników Marszu miała użyć gazu, granatów hukowych, strzelb i armatek wodnych.

W swoim wystąpieniu do uczestników Marszu lider narodowców stwierdził, że prowokatorom ze służb nie udało się zatrzymać Marszu. Lider narodowców nawoływał do uczestników, by nie ulegali prowokacjom i emocjom, by dbali o innych uczestników Marszu. Prowokatorom odmówił prawa do miana patriotów. W czasie przemówienia lidera narodowców policja kolejny raz zaatakowała uczestników wiecu pod stadionem.

Komentujący marsz Kawęcki stwierdził, że policja wobec uczestników Marszu zachowuje się jak ZOMO. Prowadzący program ksiądz przypominał, że niewinni uczestnicy Marszu zostali zaatakowani przez policję.

Ze sceny jeden z organizatorów Marszu apelował do uczestników o nieuleganie prowokacjom i niepodejmowanie walki. Potępił też policję za rzucanie w tłum uczestników wiecu granatów hukowych.

Do zebranych przemówił też szef ówczesny ONR, a także Marian Kowalski (kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta Lublina). Kowalski apelował do uczestników o spokój, porządek, dyscyplinę, nieuleganie prowokacjom i panice. Zdaniem Kowalskiego młodzi narodowcy nie mogą narażać swojego bezpieczeństwa, bo Polska potrzebuje ich dla pracy politycznej. Zaapelował też o głosowanie na ugrupowanie nacjonalistów, uznając, że PO gardzi Polską, a PiS to koncesjonowana opozycja, która nie chce zmian. Jeden z ostatnich mówców, kibic z Łodzi, stwierdził, że chuligani, którzy zaatakowali policje to hołota, od której należy się odciąć. W pewnym momencie nawet mówcy pod stadionem krztusili się od gazu łzawiącego.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY