38. rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Niezłomny bohater “Solidarności”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Bł. ks. Jerzy Popiełuszko.

Bł. ks. Jerzy Popiełuszko. / Fot. PAP/PAI/G. Rogiński. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Bł. ks. Jerzy Popiełuszko, patron NSZZ "Solidarność", zapłacił cenę życia za głoszenie prawdy i stawanie w obronie skrzywdzonych i prześladowanych.
  • 19. października przypada 38. rocznica męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
  • Został on okrutnie pobity i zamordowany przez oprawców ze Służb Bezpieczeństwa.
  • Mordercy po dotkliwym pobiciu, przywiązali nieprzytomnego kapłana do worka jutowego wypełnionego kamieniami.
  • Miało to zapobiec wypłynięciu ciała na powierzchnię, co ostatecznie się nie powiodło.
  • Ciało niezłomnego kapłana wypłynęło i wyłowiono w okolicach Włocławka 30 października.
  • Komunistyczna prokuratura osądziła oprawców, lecz zleceniodawców morderstwa nigdy nie osądzono.
  • Zobacz także: Putin wprowadza stan wojenny. Obejmuje on anektowane niedawno regiony

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany 19 października 1984 r. przez trzech oprawców z Grupy „D” Departamentu IV MSW. Bezpośredni sprawcy zbrodni inaczej niż w dziesiątkach przypadków, tym razem zostali wykryci i osądzeni. Ich proces był elementem brutalnej gry o wpływy między służbami specjalnymi – WSW i SB.

W wyniku zbrodni i ujawnienia jej bezpośrednich sprawców wpływy w aparacie władzy utracił generał milicji tow. Mirosław Milewski, który swoją karierę rozpoczynał w 1944 r. od współpracy z osławionym sowieckim kontrwywiadem “Smiersz” i obławy augustowskiej z lata 1945 r. Nadzorujący WSW gen. Czesław Kiszczak, funkcjonariusz reżimu także z czterdziestoletnim stażem, triumfował – zyskując pełnię władzy nad resortem bezpieczeństwa.

Podstępne zatrzymanie i śmierć ks. Popiełuszki

Wieczorem 19 października 1984 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski, przebrani w mundury milicjantów z Wydziału Ruchu Drogowego MO zatrzymali golfa, którym wracał z Bydgoszczy, z parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, do Warszawy ks. Jerzy Popiełuszko. Na miejscu uprowadzenia pozostał orzełek z milicyjnej czapki.

Waldemarowi Chrostowskiemu, kierowcy księdza, oprawcy założyli na ręce kajdanki i posadzili w służbowym fiacie 125p. Dzięki wielkiemu szczęściu i jego przeszkoleniu, udało się Chrostowskiemu wyskoczyć z pędzącego auta.

Zaczęły się poszukiwania księdza. Oficjalnie z datą 30 października 1984 r. zmasakrowane ciało kapłana wyłowiono z Wisły w okolicach tamy we Włocławku

– informowało wówczas Radio Wolna Europa.

W czasie śledztwa prowadzonego przez komunistyczna prokuraturę doszło do tragicznego zdarzenia. Nad ranem 30 listopada 1984 r. na szosie koło Białobrzegów zginęli w wypadku samochodowym dwaj funkcjonariusze Biura Śledczego MSW prowadzący sprawę morderstwa ks. Jerzego – Stanisław Trafalski i Wiesław Piątek, którzy zajmowali się m.in. akcją dezinformacyjną.

Czytaj więcej: 90% rosyjskich aktywów zamrożonych przez 7 państw członkowskich UE

Kim był niezłomny duchowny?

Pochodzący z Podlasia ze wsi Okopy ksiądz Popiełuszko od sierpnia 1980 r. wspierał “Solidarność”. Tam, skąd pochodził ksiądz Jerzy nikomu nie trzeba było tłumaczyć, co to jest komuna. AK i poakowska partyzantka była tam bardzo silna.

Jerzy Popiełuszko trafił do warszawskiego seminarium, gdy arcybiskupem warszawskim był kardynał Wyszyński. Prymas Wyszyński udzielał księdzu Popiełuszce święceń kapłańskich. W życiu księdza Popiełuszki nauczanie prymasa miało bardzo duże znaczenie. W swoich wypowiedziach podkreślał, że nie mówi w kazaniach niczego innego niż prymas i papież Jan Paweł II.

W maju 1980 roku ksiądz Jerzy trafił do kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Z tego czasu jawił się jako „prosty, nieśmiały, jakby zalękniony” młody ksiądz. W czasie strajku 31 sierpnia 1980 roku, nieco z przypadku, bo inni księża albo byli zajęci, lub się wymówili, odprawił mszę św. dla robotników w Hucie Warszawa.

Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto będzie czytał teksty? Śpiewał? Takie, dziś może naiwnie brzmiące pytania, nurtowały mnie w drodze do fabryki. I wtedy przy bramie przeżyłem pierwsze wielkie zdumienie. Gęsty szpaler ludzi – uśmiechniętych i spłakanych jednocześnie. I oklaski. Myślałem, że ktoś ważny idzie za mną. Ale to były oklaski na powitanie pierwszego w historii tego zakładu księdza przekraczającego jego bramy. Tak sobie wtedy pomyślałem – oklaski dla Kościoła, który przez trzydzieści lat wytrwale pukał do fabrycznych bram

wspominał pobyt na terenie huty z 31 sierpnia 1980 r. ks. Jerzy Popiełuszko.

Prymas kardynał Józef Glemp, patrząc z dystansem na poczynania kapłana, sugerował mu wyjazd na studia do Rzymu. W ten sposób jego życiu nic by nie zagrażało, a jednocześnie kościelni hierarchowie nie musieliby wysłuchiwać pretensji władz. Wyjazdu jednak mu nie nakazał. Prymas do końca życia miał wyrzuty sumienia, że nie uratował życia księdzu Popiełuszce.

W protokole oględzin ciała kapłana opisano sposób w jaki zamordowano błogosławionego księdza. Oprawcy przywiązali mu do nóg worek jutowy wypełniony kamieniami, aby nie mógł się on uwolnić z niego, a także, żeby jego ciało nie wypłynęło na powierzchnię wody.

Zwłoki ubrane w czarne spodnie zabrudzone ziemią na całej powierzchni, sutanna koloru czarnego podwinięta do pasa. Do obu nóg przywiązany jest worek jutowy, w którym znajdują się kamienie

– czytamy.

6 czerwca 2010 r. w Warszawie na placu Piłsudskiego ogłoszono ks. Jerzego Popiełuszkę błogosławionym Kościoła katolickiego, a cztery lata później papież Franciszek ogłosił go jako patrona “Solidarności”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

tysol.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY