83 lata temu w Londynie zmarł Sigmund Freud. Przypominamy szkodliwość freudyzmu dla cywilizacji zachodniej

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Sigmund Freud

Sigmund Freud / Fot. Wikipedia

23 września 1939, 83 lata temu, w Londynie zmarł twórca psychoanalizy Sigmund Freud. Jego zabobony zwane freudyzmem są jednymi z najbardziej szkodliwych społecznie zabobonów dla zachodniej cywilizacji.

Cywilizacja zachodnia będąca źródłem naszego dobrobytu jest nieustannie niszczona przez wrogie prądy kulturowe, wywodzące się ze społeczności odmiennej od nas cywilizacyjnie, choć od wieków żyjącej na naszych ziemiach, równolegle z nami. Takie destrukcyjne działanie nie jest przypadkowe i ma na celu zapewnienie sukcesu (ewolucyjnego w kategoriach społecznych) obcej nam społeczności.

Zobacz także: Niemcy otwarte na rosyjskich dezerterów. “Kto nienawidzi Putina jest mile widziany”

Społeczna szkodliwość freudyzmu

Jednym z destruktywnych dla naszej cywilizacji prądów intelektualnych jest freudyzm. Zdaniem Kevina MacDonalda, profesora psychologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Kalifornijskim, autora, wydanej przez wydawnictwo Aletheia, pracy „Kultura krytyki”, popularność psychoanalizy jest nieadekwatna do jej braku sukcesów tej metody w terapii, i braku dowodów na naukowość teorii Freuda. Dla autora „Kultury Krytyki” psychoanaliza podobnie jak inne lewicowe teorie jest ideologią, która przez swych zwolenników jest wbrew faktom przedstawiana jako naukowa.

Kevin MacDonald w swej pracy stwierdził, że Zygmunt „Freud jest idealnym przykładem żydowskiego badacza społecznego, którego teorie są uzależnione od żydowskiego autora i negatywnej oceny kultury nieżydowskiej jako źródła antysemityzmu”. Zdaniem autora „Kultury krytyki” od samego początku do dziś „psychoanaliza jest ruchem zasadniczo etnicznym”.

Żydowskie korzenie freudyzmu

Zygmunt Freud czuł się Żydem, choć nie praktykował judaizmu. Wraz z całą rodziną wspierał syjonizm. Goje byli mu obcy. Według Kevina MacDonalda Zygmunt „Freud wyrażał przekonanie, że Żydzi kształtują się w taki sposób, aby górować moralnie i intelektualnie nad resztą ludzkości”. Zygmunt Freud uważał Żydów za doskonalszą rasę, cywilizację żydowską za górująca nad innymi cywilizacjami, judaizm za lepszą religię od katolicyzmu, i nie krył, że goje są mu obcy, a katolicyzm i cywilizacja zachodnia wroga. Zdaniem Zygmunt Freuda antysemityzm był objawem kompleksu niższości gojów wobec Żydów. Zygmunt Freud miał twierdzić, że „kultura zachodnia jest zasadniczo neurotyczna”, a „Żydzi są okazami zdrowia psychicznego i wyższości umysłowej”.

Zdaniem autora „Kultury krytyki” Zygmunt Freud głosił odrzuconą dziś przez naukowców tezę o dziedziczeniu cech nabytych. „Etyczną, duchowa i umysłową wyższość Żydów Freud uważał za zdeterminowaną genetycznie, natomiast gojom przypisywał genetyczną skłonność do okrucieństwa i niewolniczego ulegania zmysłom […]. Górujący nad innymi charakter żydowski był zdeterminowany genetycznie na zasadzie lamarkowskiego dziedziczenia cech kulturowych przez wiele pokoleń dzięki wyjątkowości losu Żydów”. Pomimo krytyki tezy o dziedziczeniu cech nabytych, Kevin MacDonald zgodził się w swojej pracy, że tożsamość żydowska jest dziedziczona genetycznie w wyniku świadomej polityki eugenicznej prowadzonej zgodnie z judaizmem przez społeczność żydowską.

Nienaukowość zabobonów freudyzmu

Zdaniem Kevina MacDonalda teorie Zygmunta Freuda to pseudonaukowe spekulacje sprzeczne z ewolucjonizmem, a sami freudyści to sekta traktująca Zygmunta Freuda jak guru. Teoria o tym, że dzieci seksualnie pożądają rodziców płci przeciwnej, z punktu widzenia ewolucjonizmu jest głupia – kazirodztwo degeneruje. Bzdurna jest też z punktu widzenia ewolucjonizmu teoria, że syn chce zabić ojca, i zniszczyć swoje źródło utrzymania. Zygmunt Freud miał oprzeć swoją teorię na wspomnieniach, które wykreował w pamięci swoich pacjentów. Swoje metody tworzenia teorii psychoanalitycznej Zygmunt Freud miał oprzeć na metodach talmudycznych.

Według MacDonalda teorie Zygmunta Freuda błędnie utożsamiają miłość z seksem i wszelką przyjemność uznają za substytut seksu. Zdaniem autora „Kultury krytyki” miłość romantyczna, małżeństwo z miłości, były obce kulturze żydowskiej, i dla tego były obce dla Zygmunta Freuda.

Nienawiść Freuda do katolicyzmu

Krytykowane przez freudyzm chrześcijaństwa było z perspektywy ewolucjonistycznej bardziej społecznie korzystne niż swoboda seksualna. Dzięki monogamicznym związkom zwiększała się różnorodność genetyczna — w społecznościach ze swobodą seksualną dominują geny bogatych. Dodatkowo w chrześcijaństwie kobiety mają wyższy status społeczny i ceniona jest miłość romantyczna – czyli najbardziej genetycznie korzystny mechanizm doboru partnera do prokreacji. W społeczności żydowskiej kultywowany był szkodliwy genetycznie proceder aranżowania małżeństw, także wśród krewnych – co powodowało problemy genetyczne u potomstwa.

Z lektury „Kultury krytyki” czytelnicy dowiedzą się, że psychoanaliza niszczy normy społeczne, propaguje onanizm, swobodę seksualną, zwalcza celibat wśród młodzieży. Nie dziwi więc, że freudyzm był promowany w latach dwudziestych w Rosji sowieckiej — Lew Trocki i jego środowisko odegrało szczególną rolę w promowaniu psychoanalizy i seksualizacji dzieci w sowieckich szkołach.

Dziś freudyzm propagowany jest przez lewicę za pośrednictwem pop kultury. Posłużył Żydom do stworzenia teorii, że antysemityzm to zaburzenie psychiczne wynikające z patologii, jaką jest zachodnia kultura i tożsamość, i przede wszystkim nie jest reakcją na zachowanie Żydów. Psychoanaliza miała tak zmienić społeczeństwo gojów, by nie było antysemickie. Lewicowcy cenili zaś psychoanalizę za jej skuteczność w walce z zachodnimi normami społecznymi.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY