80 lat temu polska „antysemitka” Zofia Kossak-Szczucka opublikowała „Protest” przeciwko eksterminacji Żydów przez Niemców

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Protest Zofia Kossak

Protest Zofia Kossak / Protest Zofia Kossak

Podczas II wojny światowej wielu polskich „antysemitów” zaangażowało się w pomoc Żydom. Jednym z nich była pisarka Zofia Kossak-Szczucka. 11 sierpnia 1942 roku, 80 lat temu, opublikowała ona „Protest”, w którym zadeklarował, że „w getcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć.[…] Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy".

Zofia Kossak-Szczucka urodziła się w 1889 roku, bratem bliźniakiem jej ojca był malarz Wojciech Kossak. Studiowała malarstwo w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie i rysunek w Ecole des Beaux Arts w Genewie. W 1917 była na Wołyniu świadkiem zbrodni dokonywanych przez Rosję bolszewicką – te doświadczenia stały się inspiracją do napisania powieści „Pożoga”. W swych powieściach opisywała dzieje Polski katolickiej, w tym i ziemi Śląskiej.

Zobacz także: Lewicowy poseł zaatakował konserwatywną fundację. Jest riposta

Przestrzegała przed żydowskim zagrożeniem

Jako gorliwa katoliczka była przed II wojną światową świadoma zagrożenia ze strony Żydów. W 1936 roku w ONR-owskim czasopiśmie „Prosto z most” pisała, że „Żydzi są dla nas istotnym i strasznym niebezpieczeństwem rosnącym z każdym dniem. Obsiedli nas jak jemioła próchniejące drzewo”.

Podczas II wojny światowej jak wielu polskich „antysemitów” zaangażowała się w pomoc Żydom. Kierowała nią za pośrednictwem swojej konspiracyjnej katolickiej organizacji Front Odrodzenia Polski. Zofia Kossak-Szczuck powołała do życia Komitet Pomocy Społecznej dla Ludności Żydowskie „Żegotę”. Pomoc Żydom nie oznaczała, że pisarka zatraciła realistyczną krytyczną postawę wobec Żydów, nawoływała do pomocy Żydom, twierdząc, że Żydom należy pomagać, choć są i pozostaną wrogami Polski, bardziej nienawidzącymi Polaków niż Niemców.

Za pomoc Żydom Niemcy wysłali pisarkę do Auschwitz, a potem uwięzili na Pawiaku. Po uwolnieniu wzięła udział w Powstaniu Warszawskim. Za swoją pomoc Żydom po wojnie pośmiertnie została uhonorowana przez Żydów tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Po wojnie do 1957 mieszkała na emigracji w Wielkiej Brytanii, gdzie pracowała fizycznie na roli. Zmarła w 1968 roku.

Niosła pomoc Żydom

W swym Proteście pisała:

„W getcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. Ulicami przebiegają oprawcy, strzelając do każdego, kto się ośmieli wyjść z domu. Strzelają podobnie do każdego, kto stanie w oknie. Na jezdni walają się niepogrzebane trupy.

Dzienna przepisowa ilość ofiar wynosi 8–10 tysięcy. Policjanci żydowscy obowiązani są dostarczyć ich do rąk katów niemieckich. Jeśli tego nie uczynią, zginą sami. Dzieci niemogące iść o własnych siłach są ładowane na wozy. Ładowanie odbywa się w sposób tak brutalny, że mało które dojeżdża do rampy. Matki patrzące na to dostają obłędu. Ilość obłąkanych z rozpaczy i grozy równa się ilości zastrzelonych.

Na rampie czekają wagony kolejowe. Kaci upychają w nich skazańców po 150 w jednym. Na podłodze leży gruba warstwa wapna i chloru polana wodą. Drzwi wagonu zostają zaplombowane. Czasem pociąg rusza zaraz po załadowaniu, czasem stoi na bocznym torze dobę, dwie… To nie ma już dla nikogo żadnego znaczenia. Z ludzi stłoczonych tak ciasno, że umarli nie mogą upaść i stoją nadal ramię w ramię z żyjącymi, z ludzi konających z wolna w oparach wapna i chloru, pozbawionych powietrza, kropli wody, pożywienia – i tak nikt nie pozostanie przy życiu. Gdziekolwiek, kiedykolwiek dojadą śmiertelne pociągi – zawierać będą tylko trupy…

Wobec tej męki wyzwoleniem stałby się rychły zgon. Oprawcy to przewidzieli. Wszystkie apteki na terenie getta zostały zamknięte, by nie dostarczyły trucizny. Broni nie ma. Jedyne co pozostaje, to rzucanie się z okien na bruk. To też bardzo wielu skazańców wymyka się katom w ten sposób.

To samo co w getcie warszawskim odbywa się od pół roku w stu mniejszych i większych miasteczkach i miastach polskich. Ogólna liczba zabitych przenosi już milion, a cyfra ta powiększą się z każdym dniem. Giną wszyscy. Bogacze i ubodzy, starce, kobiety, mężczyźni, młodzież, niemowlęta, katolicy umierający z Imieniem Jezusa i Maryi, równie jak starozakonni. Wszyscy zawinili tym, że się urodzili w narodzie żydowskim, skazanym na zagładę przez Hitlera.

Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje – i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia. Milczą kaci, nie chełpią się tym, co czynią. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. Polscy polityczni przyjaciele Żydów ograniczają się do notatek dziennikarskich, polscy przeciwnicy żydów objawiają brak zainteresowania dla sprawy im obcej. Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów.

Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki – jest ono nikczemne. Wobec zbrodni nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala.

Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy ich uważać za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, że nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie, to pozostaje tajemnica duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni.

Nie chcemy być Piłatami. Nie mamy możności czynnie przeciwdziałać morderstwom niemieckim, nie możemy nic poradzić, nikogo uratować, lecz protestujemy z głębi serc przejętych litością, oburzeniem i grozą. Protestu tego domaga się od nas Bóg, Bóg, który nie pozwolił zabijać. Domaga się sumienie chrześcijańskie. Każda istota, zwąca się człowiekiem, ma prawo do miłości bliźniego. Krew bezbronnych woła o pomstę do nieba. Kto z nami tego protestu nie popiera – nie jest katolikiem.

Protestujemy równocześnie jako Polacy. Nie wierzymy, by Polska odnieść mogła korzyść z okrucieństw niemieckich. Przeciwnie. W upartym milczeniu międzynarodowego żydostwa, w zabiegach propagandy niemieckiej usiłującej już teraz zrzucić odium za rzeź żydów na Litwinów i … Polaków, wyczuwamy planowanie wrogiej dla nas akcji. Wiemy również, jak trujący bywa posiew zbrodni. Przymusowe uczestnictwo narodu polskiego w krwawym widowisku spełniającym się na ziemiach polskich może snadnie wyhodować zobojętnienie na krzywdę, sadyzm i ponad wszystko groźne przekonanie, że wolno mordować bliźnich bezkarnie.

Kto tego nie rozumie, kto dumną, wolną przyszłość Polski śmiałby łączyć z nikczemną radością z nieszczęścia bliźniego – nie jest przeto ani katolikiem, ani Polakiem”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY