Zobacz także: Niewiarygodna agresja “Babci Kasi”. Lewicowa aktywistka ugryzła działacza pro-life
Gościem Mediów Narodowych był Bartłomiej Niewiadomski, były działacz Młodzieży Wszechpolskiej, który wraz z grupą znajomych wybrał się kilka tygodni temu na Ukrainę.
Każdy z nas zna jakichś Ukraińców. (…) Jeden z moich kolegów miał kontakt z członkiem batalionu ochotniczego “Chmielnicki”, który ma braki w zaopatrzeniu (…). Zrodziła się myśl, że można by im podrzucić sprzęt, którego im brakuje. Warto powiedzieć, że bataliony ochotnicze, praktycznie od zera same się wyposażają. Nie są też wynagradzane. Są to formacje oddolne, patriotyczne – powiedział.
Grupa znajomych udała się do Kijowa, gdzie stacjonował wspomniany batalion ochotniczy.
Na Ukrainę wjechać jest łatwo, szczególnie, że wielu Polaków pomaga, są misje humanitarne, bardzo dużo sprzętu wysyłane jest do Lwowa czy do Łucka, skąd dalej rozdysponowywany jest na całą Ukrainę. (…) Im dalej na zachód tym też więcej check-pointów. Warto też wspomnieć o problemach z paliwem – mniej więcej od Żytomierza nie można już zatankować diesla. (…) W drodze do Kijowa byliśmy zatrzymywani około 40 razy. Spotykaliśmy się z bardzo pozytywnym przyjęciem – stwierdził.
Poruszony został również temat relacji polsko-ukraińskich.
Ja osobiście kilka razy brałem udział z uroczystościach związanych z upamiętnieniem Wołynia. Ten temat dotyka mnie nawet osobiście, rodzinnie, natomiast to jest przeszłość. O której oczywiście musimy pamiętać, natomiast jest teraźniejszość, cały świat nam się zmienił, wszystkie emocje, jakie były spowodowane historią, tymi zaszłościami… Historia dzieje się teraz, na naszych oczach, jest pisana na nowo. To co działo się 80 lat temu, na tle dzisiejszej historii, to co się dzieje teraz, będzie miało dla ukraińskiej świadomości miażdżąco większe znaczenie, z ich strony to jest dom na skale, lepszego podłoża nie można położyć. Martwię się tylko o polską stronę. (…) Widzę ludzi, których znałem przez całe życie, również ze środowiska narodowego, bardzo poważni, dobrzy i szczerzy ludzie, potrafią powielać taką najbardziej odrażającą rosyjską propagandę (…) to jest bardzo przykre. Jeśli miałbym gdzieś szukać przyczyny dla której te relacje po wojnie mogą zostać zaprzepaszczone, to niestety po polskiej stronie – dodał.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com