Zobacz także: Polskie kopalnie zamknięte do 2049 roku. Rząd przeznaczy na to 28,8 mld złotych
Jakub Zgierski: Czym zajmuje się Towarzystwo Wiedzy Społecznej w Toruniu, którego jest Pan członkiem?
Bartosz Kopczyński: Towarzystwo Wiedzy Społecznej jest oddolną inicjatywą grupy przyjaciół, którzy spotkali się w ramach toruńskich Rot Niepodległości. Wymieniając poglądy, doszliśmy do wniosku, że trzeba się jakoś sformalizować, aby mieć możliwość tworzenia wspólnego dorobku i głoszenia go światu. I tak wiosną 2021 r. powstało stowarzyszenie pod nazwą Towarzystwo Wiedzy Społecznej. W ten sposób krzewimy wiedzę społeczną i staramy się wypracować złożoną koncepcję życia społecznego. Chcemy opisać taką wizję społeczeństwa, w którym chcemy żyć, i które będzie dobre dla naszych dzieci.
W czasie naszych wywiadów mówił Pan o tym, że system skonstruowany według zasad Edukacji Włączającej będzie miał charakter wszechogarniający – wyjdzie poza szkołę i „zainteresuje się” innymi sferami życia uczniów.
Edukacja Włączająca w ramach holistycznego podejścia do ucznia będzie zbierać informacje o jego życiu pozaszkolnym i rodzinnym. System będzie diagnozował potrzeby każdego ucznia, a następnie będzie je zaspokajał. W ten sposób będzie realizował jego prawa człowieka. System roztoczy więc opiekę nad każdym człowiekiem, a szkoła stanie się otwartą społecznością edukacyjną, bogatą w różnorodne formy uczenia się, która zaangażuje wszystkich uczniów, nauczycieli, rodziców, rodziny, specjalistów, organizacje i całe społeczeństwo do ciągłego, nieustannego doskonalenia metodyki. Ta metodyka nie ma nauczać czegoś konkretnego, tylko uczyć, jak się uczyć, i nazywa się Ocenianiem Kształtującym. Wyższe wykształcenie stanie się prawem człowieka – nie tylko jako możliwość studiowania, ale jako gwarancja sukcesu edukacyjnego. Uczelnie wyższe otworzą się na wszystkie grupy zagrożone wykluczeniem, w tym na niepełnosprawnych, nawet intelektualnie. Będzie to traktowane nie jako przywilej, lecz jako obowiązek obciążający społeczeństwo i system edukacji. Każdy niepełnosprawny będzie mógł studiować tam, gdzie będzie chciał, i uczelnie będą musiały dostosować swój program nauczania i wymogi.
Egalitaryzm w pełnym tego słowa znaczeniu… W takim razie jak będzie wyglądała pozycja nauczycieli?
Kształcenie nauczycieli będzie odbywać się w tzw. sieciach współpracy. Grupy szkół będą współpracować z jakąś uczelnią wyższą, kształcącą nauczycieli. Wykładowcy z uczelni będą w szkołach wprowadzać innowacje, a nauczyciele ze szkół będą wykładowcami na uczelniach. Dobór pod kątem ideologicznym – kandydat będzie musiał wykazać się wiernością idei włączenia i gotowością na zmiany społeczne. Drugim kryterium będzie przynależność do mniejszości, kadra nauczycielska musi bowiem odzwierciedlać faktyczny skład społeczeństwa, włącznie z mniejszościami seksualnymi. Pedagogika ogólna zaniknie, będzie promowana pedagogika specjalna. Przedmiotowa wiedza merytoryczna nauczycieli będzie źle widziana, bo może utrudniać włączenie. Jest to bowiem element kapitału indywidualnego nauczyciela, a dla Edukacji Włączającej liczy się kapitał społeczny całego kolektywu nauczycieli. Tym kapitałem jest Ocenianie Kształtujące i jego narzędzia. Nauczyciele będą pracować w kolektywach, czyli różnorakich zespołach w swoich placówkach. Kolektyw nauczycieli z danej szkoły będzie prowadzić lider. Ponad tym powstanie kolektyw całej grupy zawodowej. Wszyscy nauczyciele będą wymieniać się praktyką włączającą, w ramach szkoły i między szkołami, co ma umożliwić warstwa pośrednicząca. Gdy kolektyw wszystkich nauczycieli uzna, że dana praktyka jest słuszna, zostanie ona przyjęta jako jednolita autorska praktyka nauczycielska. Będzie to nowy wzorzec normatywny, czyli prawo, obowiązujące wszystkich nauczycieli. Zostaną oni zmuszeni do porzucenia swoich indywidualnych przyzwyczajeń i przyjęcia jednolitej praktyki. O tym, co wejdzie do wzorca, zadecydują liderzy.
Krótko mówiąc, nauczyciele będą musieli bezwzględnie stosować się do zasad Edukacji Włączającej albo pożegnać się z pracą, czyż nie?
Cały kolektyw będzie odpowiedzialny za jej stosowanie. Nauczyciele będą nawzajem się pilnować, aby wszyscy ją stosowali, ponosząc odpowiedzialność przed kolektywem szkoły i kolektywem całej grupy zawodowej. Ponadto będą odpowiedzialni przed całym społeczeństwem za stosowanie jednolitej praktyki. Praca nauczycieli będzie powszechnie jawna, a wyniki ich pracy upublicznione i poddane debacie, w której prym będą wiedli specjaliści i organizacje pozarządowe. Ścieżka awansu zawodowego nauczycieli będzie następująca: nauczyciel zwykły – mentor – lider. System wyłoni obiecujące jednostki i umożliwi taką karierę. Taka transformacja nazywa się całościową reformą systemu. Będzie możliwa po totalnym przejęciu systemu edukacji przez globalistów, czyli potężnych graczy światowego kapitału. Nastąpi to pod płaszczykiem ruchów oddolnych. Globaliści mają swoja strategię. Wyszukują zdatne do tego systemy edukacji, używając systemów międzynarodowych testów, sprawdzających poziom edukacji. Interesuje ich moment, w którym system edukacji jest już dobrze rozwinięty i zorganizowany, a wiedza szkolna jest powszechna w społeczeństwie. Zauważyli, że wtedy następuje naturalna tendencja państwa do decentralizacji systemu edukacji, redukcji kontroli nad szkołami i oddawania jej samym szkołom i nauczycielom. Wówczas czekają na jakiś kryzys polityczny, ekonomiczny lub społeczny. Jeśli go nie ma, prowokują go, publikując eksperckie raporty, krytykujące istniejący system. Następnie, poprzez swoich ekspertów i swoje organizacje pozarządowe, tworzą warstwę pośredniczącą i wchodzą do szkół ze swoimi treściami. W dokumentach ekspertów jest wprost wymieniane nazwisko Billa Gatesa jako bardzo zainteresowanego edukacją.
Jaki mają w tym wszystkim cel wspomniani globaliści? Co zapewni im – nie oszukujmy się – patologizacja systemu edukacji?
System taki musi doprowadzić do znacznego spadku poziomu wiedzy i umiejętności w społeczeństwie. Tak kształceni ludzie tracą psychiczne zdolności do podjęcia samodzielnego życia i samodzielnej pracy. Jedynymi pracodawcami, którzy są w stanie zatrudniać takie masy, są wielkie globalne korporacje. Doprowadzi to do tego, że niezależni pracodawcy nie będą mieli pracowników i będą zmuszeni sprowadzać migrantów, co podoba się globalistom. Z czasem jednak to nie starczy, ponieważ społeczeństwo niskich kwalifikacji nie będzie w stanie wytworzyć siły nabywczej, zabraknie więc klientów i niezależni przedsiębiorcy będą musieli zniknąć. Takie społeczeństwo będzie bezwolne i niezdolne do sformułowania swojej racji stanu, całkowicie zależne psychicznie, emocjonalnie i fizycznie od systemów wsparcia, należących do globalistów. Zachowaniami społecznymi będą sterowały media oraz Internet, zależne od globalistów. Pozbawione wiedzy, umiejętności, etosu pracy, naturalnych więzi masy społeczne uzależnią się od globalistów i ich banków. Ludność nie będzie nawet wiedziała, kto nimi rządzi i w jaki sposób.
Zapytam wprost – czy mamy jakieś szanse na powstrzymanie tych destrukcyjnych projektów?
Jeśli współczesne globalistyczne rewolucje, czyli Fit for 55 oraz Edukacja Włączająca zostaną wdrożone, pozostanie tylko czekać, aż ten nowoczesny komunizm sam się rozpadnie, wśród zamętu, konwulsji i ruiny. Wówczas trzeba będzie budować społeczeństwa od podstaw, podnosząc się z poziomu nędzy. Do tego jednak będą potrzebne elity, które przechowają wiedzę, umiejętności i normy kulturowe. Jeśli więc nie uda się zawczasu powstrzymać społeczeństwa przed osunięciem się w komunizm, to należy chociaż wyszkolić elitę, która po jego upadku stanie się zaczynem odbudowy. Póki co jednak wciąż możemy powstrzymać ten proces, co niniejszym staramy się czynić, uświadamiając czytelników.
Rozmawiał Jakub Zgierski
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do tej pory w Mediach Narodowych ukazały się cztery rozmowy z Bartoszem Kopczyńskim poświęcone rewolucji w pedagogice i destrukcyjnym planom szykowanym przez globalistów.