Kogo zaboli “Lex TVN”? [OPINIA]

TYLKO U NAS
Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Plansza TVN.

Plansza emitowana w stacji TVN. / Fot. zrzut ekranu

Sejm ostatecznie dziś przyjął nowelizację ustawy medialnej, zwaną potocznie "Lex TVN". Czy to koniec Grupy TVN, a może i całej działalności amerykańskiego Discovery w Polsce? Czy ustawa doprowadzi do dekoncentracji mediów w naszym kraju, albo zatrzymania pro-rosyjskiej propagandy w polskojęzycznych mediach? Wokół "Lex TVN" pada wiele stwierdzeń, zbyt wiele z nich jednak mija się z prawdą.

254 holenderskie koncesje Discovery

Z nieukrywanym zdumieniem obserwowałem fakt, że afera z “Lex TVN” pierwotnie rozgorzała przy okazji przedłużania koncesji dla satelitarnego kanału TVN24. Nadawcy stacji satelitarnych od lat chętnie uciekają do krajów, gdzie o te licencje najłatwiej. Przed “Brexitem” wiele z polskojęzycznych stacji satelitarnych nadawało na brytyjskiej koncesji. Po tym fakcie – m.in. na holenderskiej, czy czeskiej.

Wg wykazu holenderskiego urzędu przyznającego koncesje telewizyjne, spółka Discovery Communications Benelux B.V. posiada tam 254 takie koncesje. 11 z nich dotyczy stacji z grupy Discovery nadawanych na rynek polski. Nigdy nie miały one polskich koncesji i jakiekolwiek zmiany w polskim prawie wiele w ich działalności nie zmienią. Inaczej sytuacja wygląda z kanałami Grupy TVN, która od kilku lat także jest w rękach Discovery. Jednak koncesje przyznaje się na dłuższe okresy i większosć z tych wydanych dla stacji z Grupy TVN przyznano jeszcze za jej poprzednich właścicieli. W przeciwieństwie więc do telewizji dłużej należących do amerykańskiej grupy, mają one koncesje polskie. Jednak jak pokazał przykład TVN24, to nie jest problem. Kiedy wydawało się, że stacja straci licencję w Polsce, szybko uzyskała ją w Holandii.

Do kogo należą telewizje naziemne?

Problem jednak ze stacjami, które nadają także w Naziemnej Telewizji Cyfrowej. Brak polskiej koncesji oznaczałby w tym wypadku utratę miejsca na naziemnym multipleksie. Warto przyjrzeć się bliżej liście stacji naziemnych (biorąc pod uwagę ogólnopolskie multipleksy, nie licząc lokalnych i testowych). Mamy tam takie stacje jak:

  • Polsat, Super Polsat, TV4, TV6, Eska TV, Polo TV, Fokus TV, Nowa TV – wszystkie należą do grupy Polsat, kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka;
  • TVP1, TVP2, TVP3, TVP Historia, TVP Sport, TVP INFO, TVP ABC, TVP Kultura, TVP Kobieta – od państwowego nadawcy;
  • TVN, TVN 7, TTV i Metro – należące do amerykańskiego Discovery, a więc grupy spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG);
  • Stopklatka TV i Zoom TV – należące do grupy Kino Polska. Niedawno poinformowano o tym, że obie stacje kupi francuska grupa Canal+ (a więc należąca do EOG, choć zagraniczna);
  • TV Puls i Puls 2 – należące do Dariusza Dąbskiego
  • TV Trwam, Antena TV i WP – stacje kontrolowane przez pozostałe polskie podmioty.

Z tego wykazu jasno wynika, że w przypadku wejścia w życie “Lex TVN”, tj. uszczelnienia ograniczeń dla spółek spoza EOG w posiadaniu polskich koncesji telewizyjnych, miejsce na naziemnym multipleksie straciłyby cztery stacje: TVN, TVN 7, TTV i Metro. Warto zauważyć, że takie ograniczenie obowiązywało od wielu lat. Discovery jednak prawo ominęło – rejestrując spółkę w Holandii. To ona jest bezpośrednim właścicielem Grupy TVN. Mieliśmy więc do czynienia z pewnym kuriozum – wystarczyło założyć spółkę na terenie EOG i to za jej pośrednictwem kupić dowolną polską stację tv i już można było liczyć na obejście limitów ustawowych. To czyniło dotychczasowe przepisy de facto martwymi.

Dekoncentracja, walka z pro-rosyjską propagandą czy jedynie uszczelnienie?

Z drugiej strony, zanim przy okazji przedłużania koncesji dla TVN24 rozgorzała afera o “Lex TVN” (które de facto stacji TVN24 nigdy nie dotyczyło, choć dotyczyło de iure), KRRiT zdążyła przedłużyć koncesje dla dwóch innych stacji należących do tego samego amerykańskiego nadawcy – TTV i TVN24 BIS. Potem ostatecznie jednak przedłużono koncesję dla TVN24. Tu rodzi się pytanie – dlaczego polskie władze najpierw bezczynnie przyglądały się przejęciu Grupy TVN przez amerykański kapitał, przy obejściu lub złamaniu (w zależności od interpretacji) obowiązujących przepisów, później przyglądały się już czynnie (przedłużając koncesje), a dopiero teraz, po kilku latach działalności Discovery w Polsce zmieniono prawo? Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy polski nadawca przejmuje telewizję w USA i rozwija ją przez kilka lat, a potem nagle władzom przypomina się, że jednak nie mogą, bo de facto od dawna obowiązywał limit zagranicznego kapitału, który ten nadawca przekroczył. Czy odruchowo nie poczulibyśmy się oburzeni?

Niemniej jednak uszczelnianie prawa powinniśmy ocenić na plus. Mocno spóźnione, ale jednak zrobione. Trzeba natomiast sprostować pewne mity, które są dosyć popularne w przestrzeni publicznej. Np. Paweł Kukiz, uzasadniając swoje poparcie dla “Lex TVN” mówił o dekoncentracji mediów. Czy “Lex TVN” to dekoncentracja? Skądże znowu! Po wejściu nowelizacji w życie jedna grupa medialna mogłaby skoncentrować w swoich rękach wszystkie stacje prywatne nadające na polskiej koncesji – pod warunkiem, że udziały kapitału spoza EOG w tej grupie mieściłyby się w ustawowym limicie. Czy wobec tego teraz właścicielami mediów w Polsce będą mogły zostać tylko polskie spółki? Nie. W EOG są przecież choćby wymieniona wyżej francuska grupa Canal+, czy niemiecki RTL, albo włoski Mediaset i wiele innych grup medialnych. “Lex TVN” nie gwarantuje więc, że choćby jedna prywatna stacja nadająca na polskiej koncesji będzie w polskich rękach. Obecnie większość w nich jest, ale to nie zasługa prawa.

Kto kontroluje polskie telewizje?

Z kolei redaktor Stanisław Janecki napisał:

Nie wiem, skąd red. Janecki wziął te dane. Ale po kolei. Wymienione przez redaktora Discovery, Viacom i Time Warner, to koncerny, które w większości emitują telewizje satelitarne. Tak jak już napisałem na przykładzie Discovery, wiele z tych stacji nawet nie ma polskich koncesji. Nawet więc, gdybyśmy zupełnie zakazali nadawania w Polsce stacji z choćby minimalnym udziałem kapitału amerykańskiego, będą one nadal, tak jak dotychczas nadawane, choćby w emisji satelitarnej czy internetowej. Warto dodać, że ITI Neovision, które swego czasu było właścicielem TVN i platformy satelitarnej n, już nie istnieje. Zostało wchłonięte w dużym stopniu przez francuską grupę Canal+.

Drugą sprawą jest kwestia dekoncentracji. Tak jak napisałem kilka akapitów wyżej, “Lex TVN” niczego nie dekoncentruje. A akurat jestem wielkim zwolennikiem dekoncentracji. Tyle, że nawet, jeżeliby dopuszczalny poziom koncentracji wśród nadawców prywatnych wynosił 10%, to również i w tym wypadku nie obejmie stacji nadawanych satelitarnie i internetowo. Niemniej jednak moim zdaniem dekoncentracja jest konieczna. Gdyby została wprowadzona, de facto objęłaby tylko Naziemną Telewizję Cyfrową. Mamy tam do czynienia z sytuacją, że choć pierwotnie koncesje zostały przyznane wielu podmiotom, to obecnie większość z nich kontrolują: przede wszystkim Grupa Polsat, a w mniejszym, ale jednak istotnym stopniu – Discovery. Uważam, że 3, a maksymalnie 4 stacje to wystarczająco dużo miejsc naziemnych dla jednej grupy medialnej. Tymczasem Grupa Polsat ma ich 8, nie licząc dodatkowego, kontrolowanego przez Polsat multipleksu “Telewizji Mobilnej” (która de facto telewizją mobilną nie jest), czy multipleksów testowych.

Trzecią sprawą jest kwestia walki z dezinformacją, propagandą obcych mocarstw, walką ideologiczną. Moim zdaniem tutaj nie pomoże ani “Lex TVN”, ani dekoncentracja. Przecież podejście stacji spod skrzydeł TVN do prezentowania informacji niezbyt się zmieniło przez lata, mimo zmian właścicielskich. Kiedy Grupa TVN należała jeszcze do (formalnie) polskich właścicieli, mogliśmy tam zobaczyć i usłyszeć podobny ściek, co teraz. Gdyby teraz Discovery, w związku z “Lex TVN” odsprzedało Grupę TVN, np. Agorze, Kulczykom, francuskiej Canal+ czy niemieckiemu RTL, też pewnie niewiele by się zmieniło. Dezinformację, propagandę obcych mocarstw czy zwykłe lewackie brednie słyszymy, widzimy czy czytamy przecież w stacjach należących formalnie tak do polskich właścicieli, jak należących do EOG koncernów np. niemiecko-szwajcarskich czy francuskich. Po “Lex TVN” będziemy słyszeć w nie mniejszym stopniu.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY