- Wczorajsza akcja feministek pod hasłem „Stop torturom na granicy” była happeningiem zakłamania i wpisania się w narrację A. Łukaszenki. Ponad 30 grup spotkało się w centrum Warszawy.
- Manifestacja z banerem „Przyjmę uchodźców, oddam rasistów” rozpoczęła się o godzinie 14 na warszawskim rondzie de Gaulle’a.
- Inicjatorkami demonstracji są m.in Janina Ochojska, Agata Młynarska i prof. Monika Płatek. Wpierani przez Gazetę Wyborczą.
- Zobacz także: https://medianarodowe.com/2021/07/15/maja-stasko-zaatakowala-restauratora-feministki-daly-sie-podpuscic-i-pomylily-lokal/
Feministki krzycząc o zabijaniu i torturach, chcą pokazać zły los imigrantów na granicy z Białorusią. Najsmutniejsze jest to, że nie wspominają o tym, że są wśród nich byli żołnierze oraz potencjalni zamachowcy. Nie ma też słowa o tym, że niezweryfikowani, mogą atakować ludzi i robić zamachy terrorystyczne. Nikt nie zweryfikuje, kim są ludzie na granicy, za to każdy wie, że są sprowadzani przez Łukaszenkę.
Marianna Wartecka z fundacji Ocalenie: “Umierają, bo tak zdecydowało kilku psychopatów. Nic nas już nie różni od KRWAWEGO REŻIMU. Nie bójmy się płakać i krzyczeć KIEDY POLSKA ZABIJA.”
Ideologia zaślepia rzeczywistość?
Czy chociaż jedna z tych kobiet demonstrujących, zastanowiła się nad skutkami łamania prawa ? Czy choć jedna z nich, pomyślała o tym, że może być podobnie jak np. w Niemczech i Francji, gdzie ginęli ludzie w zamachach? Kto stoi za tymi kobietami i czemu podają fałszywą narrację? Pytań jest wiele, ale poparcie Wyborczej oraz opozycji, wskazuje na świadome działania.
niezalezna.pl