Jakub Zgierski: W 2019 roku został Pan powołany na stanowisko dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. Jeszcze przed samą nominacją lewicowo-liberalny salon robił wszystko, aby przedstawić Pana w jak najgorszym świetle. Czym była spowodowana taka nagonka?
Dr Piotr Bernatowicz: W roku 2017 wygrałem konkurs na stanowisko dyrektora Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu, którą z sukcesem kierowałem przez 3 lata. Galeria podwoiła frekwencję, po raz pierwszy od wielu lat Arsenał pojawił się w krajowych rankingach najlepszych galerii sztuki współczesnej. Jednak prezydent Jacek Jaśkowiak zignorował werdykt komisji, którą sam zorganizował, i powołał na to stanowisko lewicowego artystę, sympatyzującego z władzami PO, Marka Wasilewskiego. Te środowiska, które w 2019 roku protestowały, zarzucając prof. Glińskiemu niedemokratyczne działanie, wówczas siedziały cicho. Co więcej, działanie prof. Glińskiego było całkowicie zgodne z ustawą i standardami obowiązującymi w Polsce od wielu dekad. Znakomita większość dyrektorów muzeów i centrów sztuki została powołana dokładnie tak samo jak ja.
Zobacz także: “Wyborcza” oczernia żołnierzy WOT. “Jak daleko się posuniecie?”
Skąd zatem protest? Nie wynika on z tego, że jestem związany z jakąkolwiek partią polityczną, bo nie jestem i nigdy nie byłem członkiem żadnej partii politycznej. Wynika on z dwóch rzeczy: znam się bardzo dobrze na sztuce współczesnej, mam odpowiednie wykształcenie i doświadczenie, a jednocześnie nie podzielam ideologicznych paradygmatów: neomarksistowskiego, postmodernistycznego czy polityczno-tożsamościowego, które dominują w sztuce współczesnej i są wdrażane i reprodukowane poprzez działanie zasilanych z budżetu instytucji. Przeciwnie, mam ich świadomość i uważam je za zagrożenie dla wolności sztuki.
Minęły ponad dwa lata, a hejt nie ustępuje. Ostatnio Gazeta Wyborcza zaatakowała CSW z powodu współpracy z Ordo Iuris. Fakt, że instytucję odwiedzili politycy partii rządzącej, również zostało uznane za niewybaczalne przewinienie. Mógłby Pan przybliżyć te sprawy?
Często mówi się o wojnie kulturowej, ale mam wrażenie, że mało osób bierze na poważnie to, co mówi. Bo to jest wojna, jak powiedziała Pani Lempart. Na wojnie strzela się i zabija. Tutaj rolę broni pełnią lewicowo-liberalne media, które bombardują przeciwnika wydumanymi zarzutami po to, by go zniszczyć w oczach opinii publicznej. Zmarginalizować. Znamy to dokładnie z polityki, kiedy po śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nagle okazało się, że jest to zupełnie inny człowiek, niż przedstawiały go media. Nie chcę się bynajmniej porównywać do śp. Prezydenta, ale zasada działania jest ta sama. Uderzyć bez względu na fakty. Pana pytanie świadczy o tym, że ten zabieg działa.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
CSW nie współpracuje z Ordo Iuris. Współpracujemy z kancelarią adwokacką, co jest standardem w tego typu instytucjach, której jeden z udziałowców pracuje w Ordo Iuris. Kancelaria ta jest świetna i profesjonalna, dzięki niej udało nam się rozwiązać ugodowo konfliktowe sprawy z pracownikami zwolnionymi – mówiąc oględnie – w dość wątpliwy sposób przez poprzednią dyrekcję. Nie widzę nic złego w działaniach Ordo Iuris. Jednak ta organizacja jest systematycznie obrzucana błotem z powodów ideologicznych. Kuriozalny artykuł w Gazecie Wyborczej sugerujący tajny spisek CSW z Ordo Iuris miał na celu przenieść część tego błota na CSW, ale zasadniczy atak szedł w stronę prawników zaangażowanych w Ordo Iuris – chodzi o wytworzenie swoistego kordonu sanitarnego wokół OI, zniechęcenie potencjalnych klientów, np. instytucji publicznych, ale też korporacji do współpracy z prawnikami „umoczonymi” w Ordo Iuris. Podobnie jest z rzekomym „rozgoszczeniem się” partii rządzącej w CSW. Jest to prosty komercyjny wynajem, który CSW prowadzi od lat. Gdyby Pan Trzaskowski albo Pan Hołownia chcieli komercyjnie wynająć przestrzenie Zamku na swoje wydarzenia, a nie kolidowałoby to z naszym programem, nie byłoby żadnego problemu.
Trudno nie zauważyć, że świat sztuki i kultury został już dawno przejęty przez środowiska lewicowe, niejednokrotnie wręcz rewolucyjne. Czy CSW wyłamało się z tego schematu?
CSW Zamek Ujazdowski to historycznie pierwsza w Polsce instytucja koncentrująca się całkowicie na sztuce współczesnej i jednocześnie jej właściwe początki działalności zbiegły się z rozwojem tzw. sztuki krytycznej, czyli właśnie sztuki, której ambicją była rewolucja społeczna: obyczajowa i kulturowa. Można powiedzieć, że CSW jest jakby organicznie związane z tym nurtem, o czym świadczy jego kolekcja. Jeśli CSW wyłamuje się teraz z tego schematu, próbując rozbijać ideologiczny paradygmat, wprowadzać do sztuki pluralizm i promować dobrych artystów, którzy z różnych względów byli marginalizowani, to z jednej strony jest to kropla w morzu potrzeb wobec natłoku wizualnej propagandy, z jaką się spotykamy nie tylko w instytucjach, ale także w przestrzeni publicznej. Z drugiej strony, przez symboliczne znaczenie tego miejsca i jego historię, jest to jednak bardzo ważne naruszenie ideologicznej ortodoksji.
Rozmawiał Jakub Zgierski