- Błaszczak zaznaczył, że polski rząd stosuje wszystkie środki, żeby ochronić kopalnie w Turowie.
- Wskazał, że na terenie Czech i Niemiec są kopalnie, które stosują identyczne metody wydobycia węgla brunatnego.
- Minister obrony: Mamy do czynienia z religią klimatyczną.
- Zobacz także: Morawiecki nie pojawi się na szczycie w Budapeszcie. Powodem spór o Turów
Decyzją TSUE Polska ma zapłacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Natomiast premier Mateusz Morawiecki odwołał swój udział w Szczycie Demograficznym w Budapeszcie z powodu sporu o Turów.
Błaszczak ws. kopalni Turów
– Zostały podjęte działania o charakterze prawnym wskazujące na to, że przekroczono kompetencje
– powiedział w czwartek na antenie Polskiego Radia Mariusz Błaszczak, komentując decyzję TSUE o nałożeniu kar na Polskę.
Zaznaczył, że polski rząd stosuje wszystkie środki, żeby ochronić kopalnie w Turowie. Wskazał jednocześnie, że jest ona ważna dla polskiego systemu elektroenergetycznego.
– W sytuacji, w której rosną ceny energii, w sytuacji, w której nie są równo traktowani partnerzy, bo przecież wszyscy doskonale wiemy, że Turów położony jest w tym trójkącie na styku granic trzech państw, Niemiec, Czech i Polski
– powiedział.
„Mamy do czynienia z nierównym traktowaniem”
Wskazał, że na terenie Czech i Niemiec są kopalnie, które stosują identyczne metody wydobycia węgla brunatnego. Minister obrony mówił o „nadużyciu”, jeśli chodzi o decyzję TSUE w tej sprawie.
– Mamy do czynienia z religią klimatyczną. My nie ulegamy tej presji. (…) Stanowczo będziemy domagać się, żeby przestrzegać prawa. Będziemy pokazywać, że mamy do czynienia z nierównym traktowaniem. Inaczej traktowane są kopalnie w Czechach, które leżą w sąsiedztwie. Turów nie może być zamknięty, tak jak chce tego Unia Europejska
– dodał Błaszczak.
dorzeczy.pl wp.pl