Skandaliczny wyrok TSUE. Sąd po stronie “polskich obozów”! Były więzień Auschwitz nie ma nic do gadania

Dodano   2
  LoadingDodaj do ulubionych!
TSUE chroni niemieckie media przed odpowiedzialnością!

Stanisław Zalewski w trakcie obchodów 74. rocznicy wyzwolenia obozu w Mauthausen / fot. Twitter/Piotr Gliński

Prawnicy z Patria Nostra poinformowali o skandalicznym wyroku TSUE, które postanowiło ochronić niemieckie media przed odpowiedzialnością karną za użycie w 2017 roku fałszywego sformułowania "polski obóz" w odniesieniu do obozu zagłady w Treblince. Orzeczenie europejskiego trybunału tworzy niebezpieczny precedens do dalszego pomawiania narodu polskiego na arenie międzynarodowej. Były więzień Auschwitz, Stanisław Zalewski jest załamany podejściem unijnych sądów w kwestii niemieckich zbrodni wojennych.
  • Skandaliczny wyrok TSUE chroniące niemieckie media przed odpowiedzialnością karną za szerzenie kłamliwego sformułowania “polskie obozy”
  • Były więzień Auschwitz, Stanisław Zalewski obawia się, że taka decyzja europejskiego sądu skutecznie ukróci dalsze próby walki o dobre imię Polski
  • Pełnomocnik poszkodowanego uważa, że polskie sądy nie będą podejmować spraw związanych z kłamliwymi sformułowaniami tworzonymi przez zagraniczne podmioty
  • Ordo Iuris postanowiło, zgodnie z zapisami ustawy o IPN powziąć pełnomocnictwo w imieniu narodu polskiego i sądzić się z bawarską rozgłośnią radiową oraz portalem informacyjnym
  • Zobacz także: Skandal w Auschwitz. Polacy traktowani jak podludzie na ważnej uroczystości? “Żydzi i inne nacje robiły co chciały”

TSUE chroni niemieckie media przed odpowiedzialnością!

Pełnomocnik byłego więźnia obozu zagłady Auschwitz, negatywnie ocenił skandaliczny wyrok TSUE obrony dobrego imienia Polski na arenie międzynarodowej. Stanisław Zalewski, który cierpiał katusze w niemieckim obozie zagłady nie może zgodnie z oceną Trybunału Sprawiedliwości pozwać bawarską rozgłośnię radiową “B5” oraz regionalny portal informacyjny “Mittelbayerische” za użycie w 2017 roku kłamliwego sformułowania “polski obóz zagłady” w kontekście opisywania makabrycznych wydarzeń z obozu koncentracyjnego w Treblince. W ten sposób TSUE broni niemieckie media przed odpowiedzialnością karną za publiczne szerzenie kłamstw.

Jesteśmy zszokowani stanowiskiem TSUE, który dziś w wyroku w sprawie C-800/19 pozbawił polskich obywateli, pokrzywdzonych przez zagranicznych wydawców wypowiedziami typu »polskie obozy«, dobrodziejstwa przepisów unijnych pozwalających na dochodzenie roszczeń za naruszenie dóbr osobistych za pośrednictwem internetu

– napisał w oświadczeniu adwokat Lech Obara.

Sam poszkodowany, były więzień Auschwitz, prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, przyznaje, że stało się to, czego się obawiał.

Teraz naprawdę wyrokami polskich sądów będę mógł tapetować ściany w swoim mieszkaniu. Albo w siedzibie Związku Byłych Więźniów Obozów Koncentracyjnych. Albo sędziowie TSUE są ignorantami mimo tytułów profesorskich, albo robią to celowo. Zamykają Polakom drogę do sądu w sprawach, w których są obrażani. Ja mogłem nie być w Treblince, ale nazwanie jej „polskim obozem” mnie jako byłego więźnia obraża. Obozów nie tworzyli kosmici. Byli to Niemcy 

– powiedział załamany decyzją TSUE, Stanisław Zalewski.

Niebezpieczny precedens ułatwi wrogom Polski szerzenie kłamliwych określeń

Mecenas Lech Obara zauważył, że dotychczas wyroki TSUE były odmienne, często zmieniała zdanie w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych. Najczęściej oskarżone podmioty, które poświadczały nieprawdę za pomocą witryn internetowych, musiały być pozywane w kraju osoby pomówionej lub w miejscu zakkwaterowania siedziby organizacji.

Dotychczas sędziowie luksemburscy konsekwentnie stali po stronie poszkodowanych, kształtując pogląd, (…) że w przypadku pomówienia dokonanego za pomocą internetu, mającego nieograniczony zasięg, osoba poszkodowana może pozwać zagraniczny podmiot odpowiedzialny za to pomówienie w państwie, w którym znajduje się jego tzw. centrum spraw życiowych. Najczęściej jest to miejsce zamieszkania osoby pomówionej lub jej siedziba

– tłumaczył prawnik.

Pełnomocnik byłego polskiego więźnia obozu Auschwitz podkreśla w swoim oświadczeniu, że dzięki temu, że TSUE obronił niemieckie media przed odpowiedzialnością, wytworzy się niebezpieczny precedens w polskim sądownictwie.

Wyrok TSUE oznacza, że polskie sądy nie będą chciały rozpoznawać powództw o »polskie obozy« wywiedzione przeciwko niemieckim wydawcom. Polacy, aby domagać się ochrony swoich dóbr osobistych, będą musieli wytoczyć powództwo przeciwko wydawcy w państwie, w którym ma on swoją siedzibę

– wyjaśnił Lech Obara.

Ordo Iuris bierze na siebie walkę o prawdę

Doświadczona kancelaria prawnicza Ordo Iuris po skandalicznym wyroku TSUE poinformowało o podjęciu odpowiednich kroków prawnych. Wyzwania obrony dobrego imienia narodu polskiego podejmie się Bartosz Lewandowski, który dał się poznać jako kompetentny obrońca sprawiedliwości, wygrywając m.in. sprawę z norweskimi organami ścigania, które chciały odebrać dzieci rosyjskiemu obywatelowi, za rzekome zaniedbanie i niezdolność finansową.

W zw. z wyrokiem TSUE uniemożliwiającym ofiarom niemieckich obozów dochodzenie praw przed sądem polskim, Ordo Iuris będzie występowało z powództw. w Polsce za kłamliwe twierdzenia o „polskich obozach śmierci” w im. Narodu Polskiego na podstawie ustawy o IPN

– poinformował na Twitterze, Bartosz Lewandowski.

Oświadczenie Ordo Iuris przysporzyło krytyków w postaci prof. Wojciecha Sadurskiego, którego zdaniem kancelaria prawnicza nie ma możliwości prawnych, aby deklarować podjęcie pełnomocnictwa w imieniu całego narodu polskiego. Zasugerował on cenionym prawnikom odpuścić sprawę ze skandalicznym wyrokiem TSUE chroniącego niemieckie media. W odpowiedzi usłyszał od Lewandowskiego, że zgodnie z ustawą o IPN, adwokaci otrzymali stosowne uprawnienia do podejmowania spraw w imieniu narodu polskiego, gdy zachodzi taka potrzeba.

Proszę przeczytać ustawę. Organizacja społeczna ma legitymację do wytoczenia powództwa i to zrobimy. A z ciekawości: Pan zgadza się z poglądem i konsekwencjami orzeczenia TSUE: ofiara ma iść do sądu kata za kłamliwe sformułowanie o „polskim obozie śmierci”?

– wytłumaczył mecenas.

Prawnicy działający w Stowarzyszeniu Patria Nostra w imieniu Stanisława Zalewskiego, który poczuł się obrażony sformułowaniem o “polskim obozie zagłady”, wnieśli o przeprosiny oraz o wpłacenie 50 tys. zł na rzecz stowarzyszenia. Jednak pełnomocnicy z Niemiec zakwestionowali prawo polskiego sądu do orzekania w tej sprawie.

Wskazali, że proces powinien toczyć się przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. Warszawski Sąd Apelacyjny zdecydował się na wysłanie w tej sprawie pytania prejudycjalnego do TSUE, ten zaś w czwartek przyznał rację Niemcom.

tvp.info, twitter

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY