Tragiczny wypadek na trasie S8 w Warszawie. Autobus komunikacji miejskiej przebił balustradę wiaduktu i spadł na Wisłostradę. Zginęła jedna osoba, blisko 20 odniosło obrażenia.
Na miejscu z dziennikarzami rozmawiało kilkanaście osób. Jedną z nich była pani Elwira, która podróżowała w przedniej części autobusu linii 186. Kobieta przyznała, że nie pamięta momentu uderzenia w bariery. – Moją pierwszą reakcją była ochrona ciałem własnej córki. To było dla mnie najważniejsze. Bałam się. Podejrzewam, że inni też – przyznała w rozmowie z reporterem TVN24.
Do wypadku autobusu ZTM linii 186 doszło w środę między godziną 12 a 13. Pojazd z niewiadomych przyczyn uderzył w bariery i wypadł z drogi. Połowa autobusu znalazła się na wiadukcie, a pozostała część spadła z estakady.
– Wypadek będzie wymagał dogłębnej analizy. Jak widać, przy tragicznym zbiegu okoliczności, zabezpieczenia użyte na trasie S8 mogą okazać się niewystarczające. Tutaj warto stawiać mocniejsze bariery – przyznał w rozmowie z WP Grzegorz Bagiński, dyrektor generalny firmy Saferoad, zajmującej się zabezpieczeniami drogowymi.
Na miejsce wypadku przyjechał Rafał Trzaskowski. – Mamy 17 osób w szpitalach, duża część z nich jest w szpitalach miejskich Natychmiast w momencie, gdy otrzymałem informację o wypadku, postawiliśmy szpitale w stan gotowości – mówił podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca autobusu był trzeźwy. Wykonywał swoje obowiązki zawodowe od godziny 5:30, a więc nie przekroczył czasu pracy. – Apelujemy też do tych kierowców, którzy zdecydowali się na przejazd mostem Grota-Roweckiego. Nie skupiajmy się na tym, co się dzieje na tym zjeździe. Skupmy się na drodze, przejedźmy bezpiecznie, by nie było konieczności reagowania służb w kolejnym wypadku. Apelujemy, by kierowcy kierowali się na inne mosty – przekazał rzecznik warszawskiej policji.
Źródło: Wirtualna Polska