Polska flaga

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. pixabay.com CC0 Public Domain

Społeczeństwo otwarte opiera się na centralnej roli jednostki. Składa się ono z ludzi stanowiących uniwersalnych konsumentów i mobilnych pracowników. Członków tego społeczeństwa kreuje się przez promocję postaw egoistycznych, konsumpcyjnych i hedonistycznych. Budując takie społeczeństwo jego zwolennicy śmiało atakują wszelkie wspólnoty ludzkie na różnych poziomach, nawet takie duże jak narody. Ludzie mają zapomnieć, na czym polega świadomość przynależności do swojego narodu, związana z poczuciem odrębności wobec innych narodów.

Zobacz także: Chiński ambasador na Ukrainie. “Będziemy was wspierać”

Aby to przypomnieć, sięgnijmy do historii sprzed paru tysięcy lat. W starożytnej Grecji nie znano jeszcze wtedy widzenia na odległość, czyli telewizji. Dlatego też mając do dyspozycji dużo wolnego czasu starożytni Grecy zastanawiali się nad zagadką bytu i sensem życia. W wyniku tych rozmyślań powstała już wówczas swego rodzaju deklaracja tożsamości narodowej, wymieniająca czynniki narodowotwórcze. Jest ona wyrażona za pomocą pięciu kluczowych słów. Oto ten pentagram: logos, genos, etos, epos i topos.

Logos

Po polsku znaczy to język, rozum, komunikacja. Do porozumiewania się ze sobą ludzie wykorzystują zespół znaków zwany językiem. Język uważa się z szczególną więź spajającą naród. Bez języka ludzie nie mogliby wiedzy zdobywać wspólnie, każdy musiałby sam zaczynać od początku. Dzięki niemu wiedza ludzka o świecie z osobistej staje się wspólną, z przelotnej trwałą. W każdej większej grupie ludzkiej język jest inny. Język jest pochodną myśli, stąd wniosek, że każda wspólnota myśli inaczej i ma swój określony charakter. Pojęcie narodu jest jednoznaczne ze wspólnotą językową.

Genos

Chodzi o wspólnych przodków, od których pochodzimy, których jesteśmy dziedzicami. Wielka liczba rodzin na danym obszarze tworzyła ród, powiązany wspólnym pochodzeniem i interesami. Rody połączone jednością mowy tworzyły szczepy i plemiona. Z nich w różnych warunkach geograficznych powstały różne narody. Narody te mają różne cechy, które są trwałe i z trudem ulegają zmianom pod wpływem czynników zewnętrznych. Narody mają swoich narodowych bohaterów, których działania uznaje się za szczególnie istotne dla rozwoju wspólnoty.

Etos

Słowo to oznacza porządek, ład. Etos to system wartości uznawany przez dany naród. Jest to charakterystyczny dla danego narodu całościowy wzór kulturowy i obowiązujący styl życia. Elementami etosu są zasady moralne w ich historycznej konkretyzacji, przekonania dotyczące pojęć dobra i zła, winy i kary itd. Chodzi tutaj o uznanie za własne i nienaruszalne różne normy, tradycje czy zwyczaje, dzięki którym naród funkcjonuje jako całość, zachowuje swoją tożsamość i suwerenność kulturową lub polityczną. Etos to także powszechnie akceptowane postawy i sposoby zachowania się, reagowania na różnego rodzaju sytuacje.

Epos

Dzieje narodu to pamięć zbiorowa jego członków. Naród jako długowieczny twór ma swoją tradycję historyczną. Przeszłość narodu sięga dawnych czasów i często składa się z mitów i wspomnień, które nie muszą być prawdziwe, ale stanowią spoiwo wspólnoty i stanowią podstawę do przekonania o własnej odrębności względem innych. Naród cechuje ciągłość losów historycznych. Współcześni czerpią cenną naukę z doświadczeń swojego narodu, by kształtować przyszłość. Oprócz nauki pokoleń historia to także piękna opowieść.

Topos

Wreszcie ostatni, piąty element konstrukcyjny tożsamości narodowej – topos. To własne terytorium, miejsce wspólne. Przez długotrwały pobyt na danym obszarze następuje ewolucyjne przystosowanie się organizmu do danego klimatu, a także opanowanie zaspokajania potrzeb życiowych w oparciu o lokalne zasoby naturalne. Ziemia ojczysta jest ważnym elementem kreującym poczucie tożsamości narodowej. Wiąże się z tym pojęcie granicy, odgrywającej istotną rolę w konstruowaniu świata społecznego, oddzielającej „swoich” od „obcych”. Zamieszkiwanie na wspólnym obszarze rodzi miłość do swoich, zwaną patriotyzmem. Ojczyznę się kocha nie dlatego, że wielka, ale dlatego, że własna.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Literatura: Joanna Fabisiak: Pięć słów-kluczy | Tydzień Polski (tydzien.co.uk)

Policja

Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. Pixabay

  • Funkcjonariusze policji z Grójca zatrzymali dwie kobiety w wieku 26 i 30 lat, które wykorzystywały naiwność ludzi.
  • Na witrynach internetowych zamieszczały one ogłoszenia o rzekomym wynajmie domków letniskowych nad polskim morzem.
  • Za działalność przestępczą aresztowanym kobietom grozi od 5 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
  • Policja ostrzega przed oszustami oraz zaleca, aby przed uiszczeniem opłaty, dokładnie zweryfikować daną ofertę.
  • Zobacz także: Gotówka przy bankomacie. Policja szuka właściciela

Mieszkanki Grójca, w wieku 26 i 30 lat, działały w ten sposób od czerwca do października 2021 r., w szczycie sezonu wakacyjnego, gdy zainteresowanie pobytem w miejscowościach wypoczynkowych jest zwykle bardzo duże.

W ogłoszeniach o wynajmie kwater wykorzystywane były zdjęcia prawdziwych lokali, pochodzące z innych ofert. Zainteresowani wynajmem rezerwowali pobyt nad morzem, wpłacając zaliczkę. W tym momencie kontakt z ogłoszeniodawcą się urywał

– poinformowała rzecznik Komendy Powiatowej w Grójcu nadkom. Agnieszka Wójcik.

Oprócz fikcyjnych kwater mieszkanki Grójca oferowały też różne towary, m.in. motorynkę czy trampolinę.

Oszustki zostały zatrzymane w czwartek. Ustalono, że w wyniku ich przestępczej działalności, pokrzywdzonych mogło zostać co najmniej 75 osób z całej Polski. Prokuratura Rejonowej w Grójcu postawiła kobietom zarzuty 75 oszustw. Decyzją sądu kobiety trafiły do aresztu na najbliższe 3 miesiące. Za zarzucane im przestępstwa grozi kara od 5 miesięcy do 8 lat więzienia.

Obecnie trwa ustalanie strat, jakie poniosły osoby oszukane. Sprawa ma charakter rozwojowy, a śledczy nie wykluczają ujawnienia kolejnych pokrzywdzonych osób

– przekazała.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Policja ostrzega przed oszustami

Policja ostrzega, że oszuści wystawiający w sieci fałszywe ogłoszenia i wyłudzający zaliczki oferują najczęściej rezerwacje pobytu w apartamentach czy pensjonatach na wakacje, ferie zimowe oraz w okresie świąteczno-noworocznym.

Zanim zdecydujemy się przelać pieniądze na wskazane konto albo przekazać je do ręki, zweryfikujmy ogłoszenie i właściciela obiektu. Można tam zadzwonić i zapytać, czy takie obiekty rzeczywiście istnieją

– podkreśliła nadkom. Wójcik.

Potencjalni klienci powinni zwracać uwagę na zbyt niską cenę za wynajem nieruchomości położonej w atrakcyjnej okolicy, na brak strony internetowej obiektu, adres, który nie istnieje. Funkcjonariusze policji radzą, aby zawsze dokładnie sprawdzać wskazaną lokalizację na mapach dostępnych w internecie. Przed wyborem kwatery warto również zapoznać się z komentarzami na temat danej firmy i lokalizacji.

Jeśli już wybierzemy konkretną ofertę i wpłacimy zaliczkę, zachowajmy dowód wpłaty oraz historię korespondencji. To może pomóc w ustaleniu sprawcy ewentualnego oszustwa

– zauważyła.

zyciestolicy.com.pl

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki / Fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK / POOL. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Ze świata napływają komentarze oceniające wizytę premierów z Polski, Czech i Słowenii na Ukrainie.
  • Pozytywne oceny m.in. w niemieckim dzienniku “Bild” czy amerykańskim CNN.
  • Politycy pojechali spotkać się z ukraińskimi przywódcami.
  • Zobacz także: Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński jadą do Kijowa

Jak już informowaliśmy, Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński, premier Czech Petr Fiala oraz premier Słowenii Janez Janša udali się we wtorek z wizytą do Kijowa. Napływają komentarze mediów ze świata.

To historyczna misja pokojowa w Kijowie

– w ten sposób ocenił dziennik „Bild” wyjazd premierów na Ukrainę. 

Decyzja, aby pojechać do oblężonego Kijowa, jest wyjątkową deklaracją solidarności. Dla wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego wyjazd ma osobiste znaczenie historyczne. W 2008 r. jego brat, śp. prezydent Lech Kaczyński z przywódcami państw naszego regionu przybył do zaatakowanej przez Rosję Gruzji

– podało CNN.

Decyzja o odbyciu spotkania została podjęta na szczycie szefów państw i rządów UE w Wersalu w ostatni piątek. „Polski rząd przygotował wyjazd w ścisłej tajemnicy i ściśle koordynował ją z przewodniczącym Rady UE Charlesem Michelem i przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen

– poinformował rzecznik polskiego rządu.

Wraz z premierem Polski Mateuszem Morawieckim, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim i premierem Słowenii Janezem Janšą jedziemy dziś jako przedstawiciele Rady Europejskiej do Kijowa na spotkanie z prezydentem Zelenskim i premierem Szmyhalem

– napisał na Twitterze Petr Fiala.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Michał Dworczyk

Michał Dworczyk / Fot. PAP/Maciej Kulczyński. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Wojskowe radary zarejestrowały w poniedziałek ruch rosyjskiego bezzałogowego statku zwiadowczego – przekazał rzecznik dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat.
  • Dron okupanta najpierw krążył nad poligonem w Jaworowie, najwyraźniej badając konsekwencje ataku rakietowego w obwodzie lwowskim, a następnie wleciał do Polski, wrócił do ukraińskiej przestrzeni powietrznej i został zestrzelony przez naszą obronę przeciwlotniczą. Wrak jest poszukiwany – powiedział.
  • To jest informacja medialna, której nie potwierdzają służby wojskowe – skomentował szef KPRM Michał Dworczyk.
  • Zobacz także: Chiński ambasador na Ukrainie. “Będziemy was wspierać”

Czy rosyjski dron przekroczył Polską granicę? Na to pytanie dziennikarzy odpowiedział szef KPRM Michał Dworczyk.

Wojskowe radary zarejestrowały w poniedziałek ruch rosyjskiego bezzałogowego statku zwiadowczego typu Forpost nad poligonem w Jaworowie, gdzie kilkadziesiąt godzin wcześniej spadły rosyjskie rakiety

– przekazał rzecznik dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat.

Według Ihnata dron miał później wlecieć w przestrzeń powietrzną Polski.

Dron okupanta najpierw krążył nad poligonem w Jaworowie, najwyraźniej badając konsekwencje ataku rakietowego w obwodzie lwowskim, a następnie wleciał do Polski, wrócił do ukraińskiej przestrzeni powietrznej i został zestrzelony przez naszą obronę przeciwlotniczą. Wrak jest poszukiwany

– powiedział Ihnat.

Michał Dworczyk odniósł się do tej informacji, odpowiadając na pytania dziennikarzy w tej sprawie.

To jest informacja medialna, której nie potwierdzają służby wojskowe polskie i ukraińskie, więc poruszamy się w przestrzeni medialnej

– skomentował szef KPRM Michał Dworczyk.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Zaginęła rosyjska dziennikarka

Protest Marii Owsiannikowej w rosyjskiej telewizji / Fot. Twitter

  • Wczoraj rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa na kanale “Pierwyj” podczas transmisji na żywo pokazała plakat antywojenny.
  • Wydawca wiadomości szybko zareagował i przełączył obraz z kamery na inny materiał.
  • Sama dziennikarka została zatrzymana przez służby i miała trafić na komisariat w dzielnicy Ostankino.
  • Jednak do tej pory jej adwokaci nie odnaleźli kobiety, a moskiewska policja twierdzi, że nie przebywa ona w tamtejszych aresztach.
  • Pojawił się również wpis od domniemanej dziennikarki informujący, że przebywa w areszcie domowym.
  • Jak się później okazało konto było fałszywe i podawało się za Marię Owsiannikową.
  • Zobacz także: Mateusz Morawiecki w Kijowie: Naszym obowiązkiem jest być tam, gdzie wykuwa się historia

Początkowo podano, że zatrzymana po proteście dziennikarka trafiła na komisariat w dzielnicy Ostankino. Jednak tam policjanci powiedzieli obrońcom praw człowieka, że na komisariacie jej nie ma. Później pojawiła się informacja, że Marina Owsiannikowa jest w centrum telewizyjnym. Adwokaci jej tam jednak nie odnaleźli, tak samo sprawa dotyczy policyjnych więzień w Moskwie.

We wtorek przed południem dziennikarka napisała na Twitterze, że według jej prawnika grozi jej od 5 do 10 lat więzienia.

Nie żałuję. Mimo to potrzebuję waszego wsparcia. Nie żałuję tego, co zrobiłam. Jakie by nie były konsekwencje, poniosę je jako odznakę honorową

– stwierdziła Owsiannikowa.

W późniejszych doniesieniach medialnych zauważono, że konto z którego miała pisać rzekoma rosyjska dziennikarka zmieniło nazwę całkiem niedawno. Z kolei później wpisy te zostały wykasowane

Jak podaje kanał Nexta, w Rosji ruszyło już śledztwo przeciwko demonstracji Owsiannikowej.

Odważna akcja rosyjskiej dziennikarki

Owsiannikowa pojawiła się w poniedziałek na wizji w programie informacyjnym państwowej telewizji Pierwyj Kanal. Stanęła za prezenterką z plakatem antywojennym w rękach, powtarzając kilkakrotnie “przerwijcie wojnę”. Kamera pokazywała ją przez kilka sekund. Później jak ustalono, kobieta została zatrzymana.

Na trzymanym przez Owsiannikową transparencie u góry napisano po angielsku „Nie dla wojny”, u dołu „Rosjanie przeciw wojnie”, a w środku zamieszczono przekaz antywojenny po rosyjsku.

Zakończcie wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tu

– powiedziała na końcu dziennikarka.

Pierwyj Kanał jest najpopularniejszą stacją telewizyjną w Rosji, jej zasięg techniczny obejmuje ok. 99 proc. mieszkańców kraju. Tak jak wszystkie ogólnokrajowe kanały telewizyjne i radiowe jest kontrolowany przez władze i przedstawia wyłącznie propagandę prokremlowską.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Prześladowania w Rosji za prawdę o wojnie

4 marca wyższa izba rosyjskiego parlamentu, Rada Federacji, zatwierdziła przyjęty już wcześniej przez Dumę projekt ustawy, na mocy której rozpowszechnianie “fałszywych” informacji o siłach zbrojnych jest przestępstwem zagrożonym karą do trzech lat więzienia, ale w przypadku gdy rozpowszechnianie tych informacji będzie miało “poważne konsekwencje” – kara może wynieść do 15 lat.

Zapowiedziano, że przepisy wejdą w życie po podpisaniu ich przez prezydenta Władimira Putina. Rosyjskie media otrzymały nakaz publikowania informacji wyłącznie ze źródeł rządowych i muszą opisywać sytuację na Ukrainie jako “specjalną operację wojskową”, natomiast słowa “wojna” i “inwazja” są zakazane przez regulatora mediów Roskomnadzor.

Aktualizacja. Najnowsze informacje

Przed kilkunastoma minutami do sieci społecznościowych wyciekła informacja o tym, że Marina Owsiannikowa przebywa na rozprawie sądowej. Według informacji przekazanych przez portal “Nowaja Gazieta” grozi jej do 10 dni aresztu za wykroczenie administracyjne. Jej prawnik zrobił również wspólne zdjęcie na potwierdzenie, że dziennikarka jest cała i zdrowa.

wirtualnemedia.pl

Chiński ambasador deklaruje pomoc Ukrainie

Chiński ambasador na Ukrainie Fan Xianrong / Fot. Twitter

  • Ambasador Chin na Ukrainie, Fan Xianrong wziął udział w spotkaniu z okazji 30 rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych.
  • W budynku lwowskiej administracji obwodowej zapewnił o poszanowaniu państwa ukraińskiego i jego suwerenności.
  • Zagwarantował, że Chiny będą wspierać Ukrainę gospodarczo i politycznie oraz zadeklarował, że nie wezmą one udziału w napaści na ten kraj.
  • Zobacz także: Ukraina: Według doradcy burmistrza Mariupola, „w mieście zginęło 20 tysięcy cywilów”

Chiny i Ukraina to partnerzy strategiczni. W tym roku mija 30. rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych między naszymi krajami. Chiny to kraj przyjazny dla narodu ukraińskiego. Jako ambasador mogę odpowiedzialnie powiedzieć, że Chiny zawsze będą dobrą siłą dla Ukrainy, zarówno gospodarczo, jak i politycznie

– powiedział chiński ambasador podczas spotkania we lwowskiej administracji obwodowej.

Zawsze będziemy szanować wasze państwo, będziemy rozwijać stosunki na zasadach równości i wzajemnych korzyści. Będziemy szanować drogę obraną przez Ukraińców, bo to jest suwerenne prawo każdego narodu

– podkreślił Fan Xianrong.

Zapewnił, że Chiny nigdy nie zaatakują Ukrainy, ale będą ją wspierać, zwłaszcza gospodarczo.

Jesteśmy gotowi pomóc wam się rozwijać. W tej sytuacji, którą macie teraz, będziemy działać odpowiedzialnie. Widzieliśmy, jak wielka jest jedność narodu ukraińskiego, a to oznacza jego siłę

– zadeklarował chiński dyplomata.

Chińczycy oferują pomoc Ukrainie

Szef lwowskiej administracji obwodowej Maksym Kozycki podziękował ambasadorowi Chin za wsparcie Ukrainy w walce z rosyjskim agresorem. Mówił też o dużej liczbie chętnych do obrony terytorialnej obwodu lwowskiego, o schronieniu dla przesiedleńców wewnętrznych i dostarczaniu pomocy humanitarnej do różnych regionów Ukrainy.

Kozycki zwrócił uwagę, że Chiny wysłały już narodowi ukraińskiemu dwie partie pomocy humanitarnej, a trzecia spodziewana jest w środę. Z powodu wojny chińska ambasada przeniosła się z Kijowa do Lwowa i nadal tam działa.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Pekin zaprzeczył medialnym doniesieniom

Chińska Republika Ludowa nie zajęła jednoznacznego stanowiska w sprawie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. W poniedziałek “Financial Times” podał, że Moskwa zwróciła się do Pekinu o pomoc wojskową, ale Chińczycy zdementowali te doniesienia.

Twierdzenia amerykańskich urzędników, że Rosja poprosiła Chiny o przekazanie sprzętu wojskowego do użycia na Ukrainie, to dezinformacja rozsiewana przez USA

– przekazało chińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

dorzeczy.pl

Boris Johnson

Boris Johnson / Fot. Flickr

  • Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zdecydował, że jego kraj do końca 2022 r. będzie stopniowo rezygnował z dostaw rosyjskiej ropy naftowej.
  • Wskazał on, że Zachód nie sprzeciwił się, gdy w 2014 r. Władimir Putin zajął Krym oraz zdestabilizował wschodnie tereny Ukrainy.
  • Państwa zachodnie popełniły błąd biorąc więcej rosyjskiego gazu niż miało to miejsce w historii, co uzależniło Zachód od kaprysu Putina.
  • Boris Johnson przed wyjazdem do Arabii Saudyjskiej zapowiedział, że jego rząd będzie dążył do zwiększenia możliwości produkcyjnych tzw. zielonej energii, a także budowy nowych elektrowni atomowych.
  • Zobacz także: Rosyjski generał wyłamał się. Powiedział co myśli o wojnie na Ukrainie

Kiedy Putin po raz pierwszy najechał na Ukrainę w 2014 roku, Zachód popełnił straszliwy błąd. Rosyjski przywódca dokonał aktu brutalnej agresji i zajął ogromny kawałek suwerennego kraju, a my pozwoliliśmy, by uszło mu to na sucho

– przyznał premier Wielkiej Brytanii.

Stosunki gospodarcze nie tylko zostały wznowione, ale wręcz zintensyfikowane. Zachód brał więcej rosyjskiego gazu niż kiedykolwiek wcześniej, stając się bardziej zależny od dobrej woli Putina i bardziej narażony na kaprysy światowych cen gazu i ropy. Kiedy Putin w końcu rozpoczął bezwzględną wojnę na Ukrainie, wiedział, że światu będzie bardzo trudno go ukarać. Wiedział, że stworzył uzależnienie

– podkreślił Boris Johnson wskazując, dlaczego Zachód tak biernie podchodzi do nakładania sankcji na Rosję.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Wojna na Ukrainie. Wielka Brytania wycofuje się z importu ropy

W swoim wywodzie przyznał, że jedyną drogą do powstrzymania nieustannego szantażu ze strony Prezydenta Rosji jest uniezależnienie się od rosyjskiej ropy i gazu. Zaznaczył, że ten proces będzie bolesny.

Premier zapowiedział, że w nowej brytyjskiej strategii bezpieczeństwa energetycznego, która ma być opublikowana jeszcze w marcu, zwiększone zostaną działania na rzecz wykorzystania energii wiatrowej i energii słonecznej, ale także napisał, że nadszedł czas, aby poczynić szereg nowych, dużych inwestycji w energetykę jądrową i zasugerował nowe odwierty w celu wydobycia ropy i gazu z Morza Północnego. Brytyjski rząd kilka dni temu zapowiedział, że do końca 2022 roku kraj stopniowo wycofa się z importu rosyjskiej ropy.

Artykuł Johnsona ukazał się krótko przed jego podróżą do Arabii Saudyjskiej, podczas której będzie przekonywał władze tego kraju do zwiększenia wydobycia, aby świat mógł zastąpić rosyjską ropę saudyjską.

interia.pl

Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda / Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030 Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Andrzej Duda wyraża zgodę na to, by polscy obywatele szli zabijać rosyjskich żołnierzy na Ukrainie
  • Prezydent odpowiedział tym samym na wnioski, które od kilku dni spływają do Ministerstwa Obrony Narodowej
  • Polscy ochotnicy chcą kooperować z siłami ukraińskimi w ramach Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy
  • Prawo jednak wymaga, aby Polak przed wkroczeniem w bój za obcą sprawę wystąpił o zgodę do resortu obrony narodowej lub ministerstwa spraw wewnętrznych
  • Od początku inwazji Rosji na Ukrainę do MONu wpłynęło dziewiętnaście zapytań w sprawie wyrażenia zgody na służbę w obcym wojsku
  • Zobacz także: Ukraina: Według doradcy burmistrza Mariupola, „w mieście zginęło 20 tysięcy cywilów”

Andrzej Duda przychylnie o polskich ochotnikach

Do sprawy udziału Polaków w wojnie na Ukrainie odniósł się prezydent Andrzej Duda.

Wiemy, jak wygląda sytuacja prawna. Osoby będące w dyspozycji ministra obrony narodowej mogą się zwrócić o zgodę. Są też przepisy, które zakazują walki w obcych formacjach zbrojnych.

– mówił prezydent w wywiadzie udzielonym dla tygodnika „Sieci”.

Prezydent zwrócił jednak uwagę, że mamy do czynienia ze szczególną sytuacją.

Sytuacja jest jednak szczególna. Nasz sąsiad staje w obronie swojej niepodległości. Znamy tę sytuację, rozumiemy ją dobrze. Jako prezydent RP jeszcze przez ponad trzy lata mogę powiedzieć: jeśli czujecie w sercu potrzebę pomocy Ukraińcom w ich walce, idźcie.

– powiedział prezydent.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Mateusz Morawiecki

Warszawa, 12.03.2022. Premier Mateusz Morawiecki (C) podczas manifestacji pod hasłem „Matki wołają przestańcie strzelać do dzieci!” na Placu Trzech Krzyży w Warszawie / fot. PAP/Mateusz Marek Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński oraz premierzy Czech i Słowenii przekroczyli rano granicę polsko-ukraińską
  • Politycy jadą z wizytą do Kijowa, gdzie będą reprezentować Radę Europejską
  • Przywódcy mają zaprezentować na miejscu “realny i konkretny” plan wsparcia dla Ukrainy
  • Ukraina od dwudziestu dni zmaga się z rosyjską inwazją, od pewnego czasu wojska FR nie odnoszą na froncie praktycznie żadnych sukcesów
  • Delegacja premierów wybrała się na wschód w porozumieniu z ONZ i Unią Europejską
  • Zobacz także: Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński jadą do Kijowa

Mateusz Morawiecki w Kijowie

Jedziemy do Kijowa, by pokazać Ukraińcom naszą solidarność.

– napisał premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych.

“Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę”. Tak 14 lat temu mówił ś.p. Lech Kaczyński w stolicy Gruzji, Tbilisi, podczas rosyjskiej inwazji na ten kraj. Jego wizyta zmieniła wtedy percepcję tej wojny, a wielki akt odwagi dodał ducha Gruzinom i jest do dziś wspominany na całym świecie.

– przypomniał następnie szef polskiego rządu.

W tak przełomowych dla świata chwilach naszym obowiązkiem jest być tam, gdzie wykuwa się historia. Bo nie chodzi o nas, tylko o przyszłość naszych dzieci, które zasługują, by żyć w świecie wolnym od tyranii.

– podsumował szef rządu.

Morawieckiemu i Kaczyńskiemu towarzyszą premier Czech Petr Fiala oraz premier Słowenii Janez Janša. Politycy odbędą spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim oraz szefem ukraińskiego rządu Denysem Szmyhalem.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke / Fot. PAP/Tomasz Gzell. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

W USA mówią że neokonserwatysta, to taki liberał, który został pobity przez lewaka, za wyznawanie nie dość skrajnych poglądów. I te ciosy, przywróciły amerykańskiemu liberałowi przynajmniej częściowe rozumienie rzeczywistości. Stąd neokonserwatyści zrezygnowali z części wcześniej wyznawanych lewicowych poglądów na gospodarkę i państwo, powrócili do bardziej wolnorynkowych koncepcji gospodarczych, zaakceptowali realizm w relacjach międzypaństwowych i częściowo w stosunkach wewnętrznych. Ale neokonserwatyzm nie zmienił już ich poglądów na transcendentny wymiar ludzkiej natury i rzeczywistości, charakter państwa i sens polityki.

Stąd nawet jeżeli doceniają znaczenie religii, to jest ocena natury socjologicznej, a nie światopoglądowej i filozoficznej. Po prostu neokonserwatyzm, czyli amerykańska “nowa prawica”, to liberalizm, który pogodził się z częścią rzeczywistości doczesnej, ale zachował jadro swojego materialistycznego i indywidualistycznego widzenia świata, które w wielu zasadniczych kwestiach nadal rzutuje na charakter uprawianej polityki. To powoduje, że choć w konkretnych kwestiach jest możliwe porozumienie prawicy z neokonserwatystami, to jednak dzieli je zasadniczy spór co do charakteru państwa i sensu polityki. Co więcej, neokonserwatyści korzystając z wpływów medialnych, wypierają, w imię nowoczesności “nowej prawicy”, tradycyjną prawicę, z jej dotychczasowych bastionów. I w ten sposób następuję po prawej stronie sceny politycznej przesuwanie się całej sceny politycznej w lewo.

Nowa prawica?

Podobne zjawisko widzimy także w Europie, z tym, że tu generalnie tradycyjna prawica na ogół znajduje się już po za sceną parlamentarną, a prawą stronę sceny politycznej zajmują partie liberalne, nacjonalistyczne, konserwatywne lub chadeckie, wszystkie bardziej lewicowe, niż prawicowe. Za partie prawicowe w Europie Zachodniej są uznawane, nie te, dla których fundamentem ideowym jest klasyczna, czy chrześcijańska koncepcja państwa i polityki, ale te które jeszcze się opierają najbardziej skrajnym konceptom lewicy, ale już nie wyznają ani światopoglądu prawicowego, ani też nie walczą o przywrócenie prawicowej agendy. Dawniej byłby one uważane po prostu jako umiarkowana lewica, dziś zaś zajmują prawą stronę sceny parlamentarnej. Co więcej te procesy przesuwania partii uważanych za prawicowe na lewo, czy ich zastępowanie przez “nową prawicę” nie omijają także Polski. I nie dotyczy to nie tylko PO, ale także takiego zjawiska “kulturowego’, bo trudno je nazwać politycznym, jakim jest “Nowa Prawica” Korwina Mikke.

Otóż Korwin Mikke prezentuje się jako esencja prawicy, uważając wszystkich swoich przeciwników i krytyków za socjalistów. Nie dyskutuje z nimi, tylko okłada ich przezwiskiem, bez względu, czy ma do czynienia z komunistami, socjalistami, narodowcami, czy konserwatyzmami. Epitet nie tylko zastępuje dyskusję, ale daje także jego młodym wyznawcom pozorne rozumienie rzeczywistości. Właśnie w okresie wkraczania w życie dorosłe występuje silna potrzeba całościowego rozumienia świata przeciwstawionego światopoglądowi pokolenia dominującemu w życiu publicznym. Odpowiedzią na tą potrzebę jest ideologia Korwina, która ma dostarczyć klucza młodym ludziom do rozumienia rzeczywistości.

A że jest to pozorne rozumienie, to przychodzi z czasem, gdy okazuje się , że rzeczywistość nie jest tak prostacka jak w Korwinowej recepcie, że jest bardziej skomplikowana, a co więcej, że znacznie się różni od tego co proponuje Korwin. A co więcej, że nie jest to żadna polityka , tylko pajacowanie, które wzbudza zainteresowanie, jak każde ekscentryczne zjawisko, ale nie prowadzi do żadnego pozytywnego celu. Potem się z tego wyrasta, jak wyrasta się z młodzieńczych pryszczy. Tylko że na ogół terminowanie w sekcie Korwina demoralizuje i uczy cynizmu, nie tylko politycznego, a młodzi ludzie jeżeli się nie rozczarowali do życia politycznego, to trafiają najczęściej do jeszcze bardziej cynicznej Platformy i tak już płyną z prądem w lewicowym kierunku. Doświadczenie pokazuje, że dla młodego pokolenia zafascynowanie Korwinem i jego bon motami, prowadzi na polityczne manowce. Dlatego ważne jest zrozumienie istoty tego co Korwin proponuje w życiu publicznym.

Fałsz Korwina

Otóż sama koncepcja Korwinowej prawicy jest fałszywa. Korwin uważa się za liberała, a liberalizm za esencję prawicy, a wszystko co jest sprzeczne z liberalizmem uważa za socjalizm. Otóż liberalizm ma się tak do prawicy, jak neokonserwatyzm do konserwatyzmu. To nie jest prawica, choć za prawicę pragnie uchodzić. Nie tylko w Polsce, mamy do czynienia z pojęciem prawicy sytuacyjnej, tzn, że za prawice uważa się te ugrupowania, które są na prawo od lewicy. W rzeczywistości, to stalinowska formuła prawicy. Bo dla komunistów, wszyscy na prawo od nich byli uważani za prawicę, także socjaliści, zwani w języku komunistycznym socjalfaszystami. To stalinowskie rozumienie prawicy przyjęło się także w postkomunistycznej Polsce, gdzie za prawice uważa się wszystkie ugrupowania stojące na prawo od postkomunistów, często nawet PO jest określana jako partia prawicowa. Nikt nie kwestionuje lewicowego charakteru postkomunistów, choć ostatnio przybyło im konkurentów. Bardziej lewackim jest ugrupowanie Palikota, ale też PO coraz bardziej zdecydowanie zmierza w kierunku skrajnego kulturowego radykalizmu. Nie mniej, zasadniczy podział na prawicę i lewicę wynika nie z mniej lub bardziej przypadkowej konfiguracji politycznej, czy wyborczej, a z fundamentalnego postrzegania rzeczywistości.

Fundamentem prawicowej wizji rzeczywistości jest bowiem klasyczna koncepcja państwa i polityki zaadoptowana przez chrześcijańską filozofię polityczną. Właśnie chrześcijańska antropologia i socjologia wyznacza definicje prawicowości. Jej istotą jest przekonanie o naturalnej społecznej naturze człowieka doskonalącej się w różnorakich wspólnotach. Zaś państwo jest instytucją naturalną związaną z samą naturą osoby ludzkiej. Z tego wynika koncepcja dobra wspólnego, jako nadrzędnej kategorii politycznej, która jest rozpoznawana przez rozum, zdolny do rozpoznania prawa naturalnego, dobra i zła, zachowań sprawiedliwych i niesprawiedliwych, oraz, że postęp w życiu publicznym polega przede wszystkim na doskonaleniu cnót osobowych i moralnych. Rewolucja francuska, która jest paradygmatem współczesności, wybuchła właśnie przeciwko chrześcijańskiej wizji polityki, która choć w sposób ułomny legitymizowała podstawy starego porządku. U podstaw tej rewolucji leżała bowiem materialistyczna i mechanistyczna koncepcja człowieka, liberalna koncepcja “umowy społecznej’, kwestionująca naturalny charakter wspólnoty państwowej i negująca dobro wspólne jako klasyczny cel polityki, oraz degradująca rozum z funkcji rozpoznawczej dobra i zła . To liberalizm z jego indywidualistyczną koncepcją człowieka, zakwestionował stary porządek i liberalizm jest pierwszą formułą lewicy we współczesnym świecie.

Czym jest liberalizm?

Liberalizm, jak to jeszcze zachował amerykański dyskurs, jest przejawem lewicy bowiem, bo to on zdefiniował podstawowe cechy światopoglądu lewicowego, przeciwstawionego prawicowej wizji osoby ludzkiej i porządku społecznego.W skrócie przyjmuje on materialistyczną antropologię bez żadnych odniesień do transcendencji. Podstawowym pojęciem jest bowiem jednostka , wyabstrahowana ze swego społecznego otoczenia, jej pragnienia i postrzeganie wolności, jako brak barier dla realizacji własnych egoistycznych pragnień. Natomiast klasyczna koncepcja państwa mówi, że wspólnota państwowa jest wspólnotą naturalną w której, dzięki cnotom doskonali się ludzka osoba, zaś pragnienie i osobiste interesy są podporządkowane rozumowi i dobru wspólnemu. Thomas Hobbes zredukował znaczenie rozumu w ludzkim postępowaniu, odmawiając mu zdolności rozpoznawania dobra i zła, a zatem także wyznaczania ideału życia godziwego. Rozum został zdegradowany jedynie do kalkulacji w realizacji pragnień. Ta redukcja rozumu wyznaczyła charakter nie tylko polityki, ale także kultury współczesnej, otwierając wrota dla różnego rodzaju irracjonalizmów. Degradacja rozumu, a zawłaszcza odmowa przyznania mu zdolności do rozpoznania rzeczywistości, a zwłaszcza dobra i zła, i odrzucenie koncepcji dobra wspólnego stworzyło także podstawy relatywizmu moralnego tak charakterystycznego dla czasów współczesnych.

Natomiast liberałowie, państwo i politykę postrzegają jako rezultat umowy społecznej, a tym samym jako porozumienie w sprawie realizacji indywidualnych i grupowych egoizmów. Stąd w tej koncepcji nie istnieje koncepcja dobra wspólnego, chyba że w bardzo okrojonej formie jako państwa- strażnika tychże interesów. Nie istnieje też koncepcja cnót, jako indywidualnych sprawności wynikających z uznania celowości polityki, jako doskonalenia indywidualnego i zbiorowego, zakorzenionego w transcendencji. Państwo, nie jest traktowane jako naturalna wspólnota umożliwiająca godziwe życie, i dlatego nie jest celem polityki, a jedynie środkiem do realizacji ideologii liberalnej. W istocie jest postrzegane bardziej jako zło, konieczne tylko do gwarantowania indywidualnej wolności, niż realizacji dobra wspólnego. Stąd brak zaufania do państwa i zakodowany w ideologii liberalnej dążenie do maksymalnego jego ograniczenia. Mamy tu w istocie pokusę całkowitego odrzucenia państwa i jakiejkolwiek wspólnoty. W rzeczywistości to nie do końca uświadomiona pokusa powrotu do życia jaskiniowego i barbarzyństwa.

Tu ma także podstawę liberalny mit wyzwolenia, wyzwolenia z opresji państwa, ale mit ten został przejęty także przez inne postliberalne ideologie. I tak w koncepcji marksistowskiej to jest mit wyzwolenia klasy robotniczej, w feminizmie – wyzwolenia kobiet, homoseksualizmie- wyzwolenia homoseksualistów, w postmodernizmie wyzwolenia z opresji prawdy i obiektywizmu nauki, a w gender- wyzwolenia z biologicznej opresji. Jak doświadczenie wskazuje, liberalny w swych korzeniach mit wyzwolenia prowadzi właśnie do barbarzyństwa. Ideologia liberalna odrzuca bowiem arystotelesowskie pojęcie człowieka jako istoty politycznej realizującej się we wspólnocie i tym samym zaprzecza tym cnotom, takim jak patriotyzm, czy lojalność, które wynikają z koncepcji państwa jako dobra wspólnego. Pomimo ewidentnego fałszu koncepcji umowy społecznej, jest ona fundamentem koncepcji ustrojowych i legitymizacją polityki w liberalnym i postliberalnym świecie. I choć koncepcja egoizmu jednostkowego, okazała się twórcza w budowaniu indywidualnego bogactwa, to jak pisze Arnold Toynbee, doprowadziła do duchowej pustki, która dziś postawiła naszą cywilizacje na progu całkowitego jej załamania.

Liberalizm nie tylko zakwestionował klasyczną koncepcje państwa i polityki, ale stał się podstawą ekspansji różnych odmian socjalizmu. Wszystkie odmiany socjalizmu, poprzez komunizm, socjaldemokrację, nazizm, faszyzm, postmodernizm, “kulturę krytyczną’, feminizm czy gender, mają swoje korzenie w liberalnej koncepcji człowieka i polityki. Karol Marks mówił o filozofii Tomasa Hobbes`a: “my wszyscy z niego”.To dzieci liberalizmu. Przede wszystkim mają wspólna podstawę światopoglądową w postaci materialistycznego światopoglądu i wspólnej indywidualistycznej koncepcji człowieka. Także w marksizmie , jądrem tej ideologii jest indywidualistyczna koncepcja człowieka koncentrująca się jedynie na realizacji doczesnych pragnień. Tylko, że w sytuacji dominacji ustroju kapitalistycznego, realizującego przede wszystkim cele warstwy posiadającej, skuteczność realizacji interesów warstw pracowniczych widzi w kolektywizmie przeciwstawionym warstwie posiadającej. Marksizm mógł tylko powstać w liberalnym klimacie intelektualnym i moralnym.W klimacie w którym indywidualne i grupowe interesy są ważniejsze od dobra wspólnego. To co ich różni, to odmienne interesy, a nie koncepcja polityki, oraz stopień odrzucenia rzeczywistości , a nie sposób jej ujęcia. Tu bowiem także państwo nie jest celem polityki, tak jak w koncepcji klasycznej, a środkiem do realizacji celów dyktowanych przez ideologię. Odrzucenie koncepcji dobra wspólnego wprowadza ideologię do polityki państwa. W postmodernizmie jest wezwanie do wyzwolenia z opresji prawdy. Stąd relatywizm poznawczy i moralny doprowadzony do absurdu. Podobnie jest w innych współczesnych nurtach, jak “kultura krytyczna”, feminizm, homoseksualizm, czy gender, które trudno jest nazwać, “kulturowymi”, bo w swej istocie niszczą współczesną kulturę, ale są nurtami intelektualnymi degradującymi człowieka i społeczne środowisko w którym żyje. Te ideologie różnią się jedynie stopniem odrzucenia czy redukcji rzeczywistości ,ich jednak wspólną podstawą jest relatywizm moralny i poznawczy i koncepcja państwa, jako umowy społecznej służącej takiej czy innej ideologii. Państwo nie realizujące ideologii, jest wrogiem, jest opresją z której należy się wyzwolić, dlatego dąży się do przejęcia państwa, albo do ograniczenia jego kompetencji.

Dlatego nazywanie przez Korwina-Mikke liberalizmu prawicą jest zupełnie nieuprawnione. Liberalizm jest przejawem lewicowej koncepcji państwa i polityki i jest podstawą wszelkich lewicowych dewiacji współczesnej polityki. Oczywiście mamy do czynienia z wieloma odmianami liberalizmu. Różni je stopień odrzucenia rzeczywistości, ale łączy wspólna podstawa filozoficzna i światopoglądowa.Mamy tu także do czynienia z tym samym zjawiskiem, które występuje na Zachodzie, a mianowicie podszywanie się liberalizmu pod pojecie prawicy i tym samym spychanie prawicowej sceny politycznej w lewo. “Nowa Prawica” Korwina nie jest prawicą, jest liberalizmem, czyli jest jedną z form światopoglądowej i filozoficznej lewicy. I nie zmienia to faktu, że różne odmiany liberalizmu są często wzajemnie wrogie i skonfliktowane.W przypadku ideologii Korwina , jego liberalizm został wzmocniony darwinizmem politycznym. I nawet można powiedzieć, że reprezentuje skrajne antychrześcijańską, właśnie darwinowską, wersje liberalizmu politycznego. Stąd min. jego drwiny na temat więźniów obozów koncentracyjnych, pozytywne cytowanie Hitlera, czy pogarda dla niepełnosprawnych. W tym się wyrażą koncepcja społeczeństwa właściwie przejęta z darwinowskiej ewolucji, w której, osoba ludzka jest zdegradowana jedynie do jego funkcji, stąd wrogość wobec niepełnosprawnych, niezdolnych z racji swej niepełnosprawności do wypełniania wszystkich funkcji społecznych. Pomimo autodeklaracji prawicowych, ideologia środowiska Korwina nie ma nic wspólnego z klasyczna koncepcja państwa i polityki. Wyrazem tego jest indywidualistyczna i mechanistyczna koncepcja państwa, wyrażająca się w jego haśle domagającym się jak najniższych podatków. Podatki tu zostały potraktowane jako instrument walki z państwem. Im niższe podatki tym lepsze państwo głosi Korwin.Oczywiście w normalnej sytuacji podatki powinny być tak niskie, jak to możliwe, ale ich wysokość nie powinna limitować koniecznych dla rozwoju narodu funkcji państwa. Otóż jest zasadnicza różnica pomiędzy państwem minimum postulowanym przez liberałów, a państwem, którego głównym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa i rozwoju narodu. Państwo minimum, ma tylko dbać o indywidualistyczne interesy, zaś państwo narodowe, dba przede wszystkim o dobro wspólne całego narodu. I w tej koncepcji oprócz potrzeby akumulacji kapitału koniecznego do rozwoju gospodarczego, państwo musi dbać także o inne społeczne potrzeby życia narodowego, nie tylko bezpieczeństwo, ale także budowanie własnego potencjału narodowego, budowanie wspólnoty i kultury narodowej itp. Wysokość podatków jest więc kwestią praktyczną, zależna od potrzeb państwa w wypełnianiu jego narodowych funkcji. Natomiast nadanie hasłu niskich podatków funkcji ideologicznej, oznacza sprowadzenie roli państwa tylko do funkcji realizacji “państwa-stróża nocnego”, czyli ideologicznego konceptu. W rzeczywistości jest to postulat wypychania państwa z rzeczywistości społecznej. To postawa, w swej istocie anarchistyczna, limitowana tylko niezbędną koniecznością liczenia się z rzeczywistością.

Fikcja niskich podatków

My Polacy powinniśmy być szczególnie uwrażliwieni na ideologie “niskich podatków’, bowiem niskie podatki w I Rzeczpospolitej nie tylko nie spowodowały dynamicznego rozwoju gospodarczego, ale wprost przeciwnie doprowadziły to państwo, będące w ówczesnej Europie ostoją wolności, do jego upadku. Kwestia podatków powinna być więc kwestią praktycznej polityki wynikającej z aktualnych potrzeb, a nie realizacją celów ideologicznych liberalizmu. Ten przykład pokazuje, że realizacja jednego ideologicznego hasła może prowadzić nie tylko do upadku państwa, ale także uderza w inne zideologizowane hasło, jakim jest liberalnie rozumiana wolność. W koncepcji liberalnej wolność jest postrzegana w sposób zupełnie aspołeczny, jako brak barier dla własnych zachcianek, a nie jak w koncepcji klasycznej, jako możliwość realizacji własnych celów we wspólnocie. Otóż koncepcja braku barier jest koncepcją zupełnie anarchistyczną. Człowiek zawsze żyje we wspólnocie. Wbrew liberalnej ideologii, nie rodzi się wolny, tylko jest totalnie zależny od swoich rodziców, a jego kultura i charakter kształtuje się też w szerszych wspólnotach, przede wszystkim we wspólnocie narodowej. Nie istnieje świat bez żadnych zewnętrznych barier dla liberalnie rozumianej wolności. To ideologiczna fikcja. Człowiek żyje zawsze we wspólnocie, odrzucenie wspólnoty prowadzi człowieka do zezwierzęcenia i to zarówno w wymiarze dosłownym, jak pokazują przykłady dzieci wychowanych przez dzikie zwierzęta, jak też w wymiarze moralnym, jako odrzucenie moralnych powinności wobec własnych wspólnot. Bowiem każdy człowiek rozwijając się w społeczeństwie, korzysta z niego i jednocześnie staje się jego dłużnikiem. Dlatego wolność można realizować tylko w społeczności. Stąd klasyczna koncepcja cnót, jako sprawności doskonalących osobę w jej relacjach wspólnotowych. Liberalizm nie rozróżnia wolności od anarchii. I dlatego ta anarchistyczna koncepcja zawsze będzie zagrożeniem, jak pokazał także przykład I Rzeczpospolitej, dla wolności obywatelskiej. Koncepcja “niskich podatków’ doprowadziła I Rzeczpospolite do upadku.Dziś można powiedzieć , że liberalna kultura w państwach Zachodu prowadzi do upadku wszelkich narodowych lojalności, ducha poświęcenia dla Ojczyzny i patriotyzmu , prowadzi do upadku cywilizacji europejskiej i w rezultacie do jej islamizacji, do upadku wolności zachodnich narodów. Tego samego ducha egoizmu w Polsce krzewi ideologia Korwina Mikke. Nic więc dziwnego, że po najczęściej chwilowej, najdłużej kilkuletniej fascynacji Korwinem jego wyznawcy dojrzewają w tym sensie, że przyjmują za własną ideologie egoizmu i jeżeli angażują się w życiu publicznym, to najczęściej trafiają do PO , partii nihilizmu narodowego. Taki jest realny rezultat politycznej aktywności Janusza Korwina Mikke.

Ale jest jeszcze jeden aspekt jego działalność. Otóż zasadniczym powodem popularności Korwina Mikke nie jest kwestia filozoficznych założeń jego ideologii. Ona jest raczej przemycana pod płaszczykiem ekscentryczności, która zdobywa mu popularność i uznanie. Otóż w młodym , wstępującym w dorosłe życie pokoleniu, zawsze jest pewien potencjał buntu przeciwko pokoleniu rodziców. Młode pokolenie szuka intelektualnego wyrazu tego buntu, szuka klucza do rozumienia rzeczywistości, który da mu poczucie intelektualnej pewności i uczyni świat na tyle zrozumiałym, że pozwoli na bunt przeciwko niemu. Tego właśnie dostarcza ideologia Korwina , dostarcza prostych recept na rozumienie rzeczywistości, bez konieczności czytania książek, bez konieczności wnikliwego wnikania w rzeczywistość życia publicznego. Proste recepty, takie, że wszyscy oponenci to socjaliści, albo, że niskie podatki rozwiążą wszystkie problemy społeczne i ekonomiczne. Zaś kara śmierci przywróci elementarną sprawiedliwość. Nawet jeżeli w poszczególnych przypadkach, można się zgodzić na konkretne rozwiązanie, to całość zachowania Korwina i jego ideologia tworzą świat groteskowy. Korwin z polityki robi widowisko, tym samym nie traktując życia publicznego, w sposób poważny. Dla niego ważniejsze jest szokowanie, niż uprawianie polityki. To nawet nie jest, jak niektórzy twierdzą, mylenie funkcji publicysty i polityka, to w rzeczywistości jest sprowadzanie życia publicznego do absurdu i wyśmiewanie się z tego absurdu. To przejaw gobrowiczowskiej niedojrzałości. Pokazywania dorosłemu światu swojej niedojrzałej gęby, pokazywania języka, a nie uprawianie jakiejkolwiek polityki. Zachowanie Korwina i jego zwolenników przypomina opisywany przez Tyrmanda świat bikiniarzy, którzy nie godzili się na rzeczywistość lat 50-tych w pewien specyficzny sposób, okazując swój sprzeciw poprzez noszenie czerwonych skarpetek, czy wyśmiewając się z ówczesnej rzeczywistości. To postawa demonstrowania swojej wyższości i niezgody, ale tak naprawdę swojej pozornej niezgody na ówczesna rzeczywistość. Bo z tego pokazywania języka, czy demonstrowania swojej odmienności nic dokładnie nie wynikało. Takie zachowanie miało na celu tylko szokowanie publiczności i to szokowanie wówczas właściwie zupełnie bezpieczne, w porównaniu z ówczesną niezgodą na istniejący system. Miało wzbudzić zainteresowanie i podziw, a nie zmianę ówczesnej rzeczywistości. Przykładem takiego zachowania jest obecnie start do parlamentu europejskiego. Korwin nie ukrywa że jego celem jest ośmieszanie Unii Europejskiej, a zatem tylko szukanie sceny dla swoich wyskoków, sceny o dość szerokim rezonansie. Ale bez względu czy jest się zwolennikiem, czy przeciwnikiem Unii, jest ona zjawiskiem poważnym i polski interes narodowy wymaga przede wszystkim właściwego zdefiniowania naszych interesów, ich obrony i szukania sojuszników do ich realizacji. Natomiast miejscem ośmieszania rzeczywistości politycznej, nie jest parlament, a sala kabaretowa, gdzie najlepiej powinien się czuć Janusz Korwin Mikke. Dlatego jego zwolennikami, oprócz młodzieży, która poważnie traktuje jego wypowiedzi, jest istniejący w Polsce elektorat nihilizmu narodowego, sprowadzający życie publiczne do absurdu. Nic też dziwnego, że Korwin znajdował zrozumienie nawet z Palikotem, którego komplementował. Narzędziem jego ideologii jest opaczne rozumienie logiki. Bo prawdą jest, że po za logiką jest tylko absurd, ale do absurdu prowadzi także formalnie poprawne rozumowanie, ale wychodzące z fałszywych, czy niepełnych przesłanek. I właśnie siła i urok Korwina polega na tej pozornej logice, logice fałszywych, czy niepełnych przesłanek. Ta fałszywa logika znakomicie nadaje się do rozśmieszania widowni, ale nie do uprawiania polityki traktowanej poważnie. Dlatego sondażowa popularność Korwina świadczy o dość głębokim kryzysie życia publicznego, nie tylko kryzysie patriotyzmu, ale także o nihilizmie części opinii publicznej.

Właściwym miejscem działalności Janusza Korwina Mikke powinien być kabaret, bo w tym zakresie wykazuje dość spory talent. Niestety, w przeciwieństwie do innych artystów tego gatunku nie ogranicza się do sceny kabaretowej, ale pragnie błyszczeć na forum publicznym. Zgodnie ze swoją ideologią, która traktuje państwo jako zło, co prawda uznawane za konieczne, ale zawsze zło, postanowił systematycznie ośmieszać jakiekolwiek poważny stosunek do własnego państwa. Zaś patriotyzm, czyli dążenie do rozwoju i wzmocnienia własnego państwa sterować w kierunku cynizmu i nihilizmu. Dla znacznej części opinii publicznej, Janusz Korwin Mikke jest traktowany z przymrużeniem oka. Przychodzą na jego spotkania, śmieją się z jego wypowiedzi i zachowują się mniej lub bardziej racjonalnie. Natomiast dla części młodych ludzi, Korwin staje się wyrocznią i jest tą wyrocznia najczęściej przez kilka lat, aż dojrzeją, że świat jest bardziej skomplikowany i bardziej poważny, niż w Korwinowej ideologii. Wtedy odchodzą albo zupełnie z życia publicznego, albo przyjąwszy egoistyczna antropologie indywidualizmu dryfują w kierunku lewicującej PO. Dlatego warto dostrzec to co jest rzeczywiste w jego kontrkulturowej propozycji, że poza egoistycznym i materialistycznym, światopoglądem, mamy do czynienia z pozornym buntem, buntem czerwonych skarpetek i pokazywaniem języka, że jest to właściwie tylko współczesna forma bikiniarstwa, równie jałowa, jak poprzednia i równie mało intelektualnie atrakcyjna.

W jednym natomiast należałoby się zgodzić z Korwinem, a mianowicie w jego stosunku do jednej z kategorii niepełnosprawnych, o której on jednak nie wspomina, a którzy moim zdaniem nie powinni pokazywać się publicznie. Chodzi o niepełnosprawnych moralnie. Bo to jest jedyny rodzaj niepełnosprawności, który dyskwalifikuje. Niestety przykro stwierdzić, ale wypowiedzi Korwina pełne pogardy, obrażające niepełnosprawnych ,sytuują go właśnie wśród tej kategorii niepełnosprawnych moralnie, jedynych dla których nie powinno być miejsca na publicznej scenie.

Tekst pierwotnie ukazał się na portalu Fronda.pl w 2014 roku