Toruń, 27.05.2022. Uroczyste obchody święta Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej im. kpt. Eugeniusza Konopackiego w Toruniu.

Toruń, 27.05.2022. Uroczyste obchody święta Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej im. kpt. Eugeniusza Konopackiego w Toruniu. / Fot. PAP/Tytus Żmijewski. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Generał Jarosław Kraszewski wystąpił na kanel “Historia Realna” w serwisie YouTube
  • Wojskowy w rozmowie z zastępcą redaktora naczelnego tygodnika “Do Rzeczy” ujawnił kulisy funkcjonowania polskiej armii za czasów PO
  • Żołnierz w latach 2010-2011 dowodził 23. Śląską Brygadą Artylerii w Bolesławcu, a w latach 2013-2015 pełnił obowiązki szefa Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych RP
  • Co więcej, w latach 2007-2009 oraz 2015-2019 pełnił służbę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego
  • Kraszewski wskazał, jakie błędy dotyczące wojskowości popełniono za czasów rządów koalicji PO-PSL.
  • Zobacz także: Sąd wydał prawomocny wyrok dla twórców Amber Gold

Generał dokonuje recenzji rządów PO-PSL

Generał Jarosław Kraszewski opowiedział o tym, jak niegdyś marnowano potencjał rozwojowy polskiej armii.

To nie wojskowi wymyślają sobie, że będą tworzyć, kupować itd. To są wszystko decyzje polityczne. 10-11 lat temu podjęto takie decyzje, żeby zmniejszać. (…) Byłem wtedy dowódcą brygady artylerii w Bolesławcu. Dostałem za zadanie przeformować brygadę artylerii na pułk artylerii.

– stwierdził emerytowany wojskowy.

Kraszewski stwierdził, że w poprzednich latach nie zakładano nawet scenariusza, że na terytorium Europy może wybuchnąć konflikt zbrojny na pełną skalę.

Wtedy podejmowano po kolei: wszystko, co ciężkie, drogie, nie nadaje się do takich misji jak np. w Iraku trzeba likwidować. Bo niepotrzebne, to generuje koszty. Przecież my zeszliśmy z przeszło 400 tys. do 100 tys. z liczebnością Sił Zbrojnych.

– wspominał wojskowy.

Likwidowano, tworzono jakieś twory, wprowadzono programy, które absolutnie nie podnosiły zdolności bojowej jednostki.

– dodał.

Decydenci podejmowali takie decyzje: zlikwidować, do niczego nam to niepotrzebne; zmniejszyć struktury organizacyjne, bo brygady artylerii są nam do niczego niepotrzebne. (…) Stworzono pułki artylerii, które są większe od ówczesnych brygad artylerii. Tylko my potrafimy coś takiego wymyślić.

– mówił gen. Kraszewski.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Amber Gold

Gdańsk, 30.05.2022. Sędzia Sławomir Steinborn na sali rozpraw Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, 30 bm. Sąd ma wydać wyrok w procesie odwoławczym ws. Amber Gold. (aldg) PAP/Adam Warżawa / fot. PAP/Adam Warżawa Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Sprawa Amber Gold w końcu została ostatecznie rozstrzygnięta
  • W październiku 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Marcina P., twórcę Amber Gold, na 15 lat więzienia, a Katarzynę P. na 12,5 roku więzienia
  • W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał ostateczny wyrok w sprawie afery finansowej
  • Marcin P. został skazany na 15 lat więzienia, a jego żona Katarzyna P. na 11,5 roku
  • Wyrok jest już prawomocny, tym samym sprawa zostaje zamknięta
  • W latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej państwo P. oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki
  • Para doprowadziła tym samym do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł
  • Zobacz także: Partia KORWiN wyjdzie z Konfederacji? Zapadła decyzja niedzielnej Rady Krajowej

Amber Gold. Zapadł wyrok

Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał wyrok w sprawie afery finansowej Amber Gold. To proces odwoławczy ws. twórców piramidy finansowej. Marcin P. został skazany na 15 lat więzienia, a jego żona Katarzyna P. na 11,5 roku. Wyrok jest prawomocny.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Tysol

Dziennik "Bild"

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz / fot. PAP/EPA/FOCKE STRANGMANN Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Dziennik “Bild” krytykuje kanclerza Olafa Scholza w kontekście wojny na Ukrainie
  • Według gazety działania rządu RFN wobec Kijowa powinny wzbudzać powszechny sprzeciw
  • Scholz konsekwentnie broni działań swojego rządu wobec Ukrainy
  • Kijów nie ukrywa rozczarowania stanowiskiem Niemiec; puste deklaracje, obietnice i bierność niemieckiego rządu zdaniem niektórych komentatorów wzmacniają Putina
  • Zobacz także: Unia Europejska nie jest gotowa na nowy pakiet sankcji? Agencja Reutera ujawnia

Dziennik “Bild” ostro o Scholzu

Postawa rządu w Berlinie wywołuje coraz dosadniejsze komentarze niemieckich mediów. Te zauważają rozczarowanie, a nawet złość ukraińskich polityków, liczących ze strony Berlina na coś więcej niż tylko pustosłowie.

W wywiadzie dla dziennika “Bild” ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk stwierdził, że wystąpienie Scholza w Davos było skrajnym rozczarowaniem. Dyplomata wyjawił, że Ukraina oczekiwała konkretnych deklaracji. Te jednak nie padły.

Niestety to był niewypał, przede wszystkim w odniesieniu do natychmiastowych dostaw ciężkiej broni z Niemiec, aby zdławić wielką ofensywę Rosjan w Donbasie.

– stwierdził ambasador.

“Bild” zwraca w tym kontekście uwagę na wypowiedź sekretarz stanu ds. obrony Siemtje Möllery, która stwierdziła, że członkowie NATO zgodzili się, aby nie dostarczać Ukrainie broni pancernej produkcji zachodniej. Problem w tym, że nikt w Sojuszu Północnoatlantyckim nie potwierdził takiego stanowiska.

Kontrowersyjne słowa Möllery stały się przyczynkiem do jeszcze ostrzejszej krytyki gabinetu Scholza.

Kanclerz Scholz czyni Niemcy najbardziej żenującym krajem NATO.

– ocenia krytycznie dziennik.

Szef niemieckiego rządu odniósł się do tych zarzutów.

Niemcy działają w zgodzie z naszymi sojusznikami i czynią to całkiem świadomie. I tak też jest w ich przypadku. To jest to, co pozostaje niezmienne (…) i to jest to, co również chcemy tutaj usłyszeć.

– bronił się kanclerz.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Adam Małysz

Adam Małysz / fot. youtube/Eurosport

  • Adam Małysz obejmie niebawem fotel szefa Polskiego Związku Narciarskiego
  • Jak wskazuje portal Interia, Małysz jest jedynym kandydatem na stanowisko
  • Dotychczasowy szef PZN Apoloniusz Tajner nie będzie się ubiegał o reelekcję
  • W ostatnich latach Adam Małysz był w PZN dyrektorem koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej
  • Zobacz także: Unia Europejska nie jest gotowa na nowy pakiet sankcji? Agencja Reutera ujawnia

Adam Małysz szefem PZN

Legenda polskich skoków narciarskich Adam Małysz wkrótce zostanie wybrany na nowego szefa Polskiego Związku Narciarskiego.

– informuje Interia.

Warto odnotować, że Małysz jest jednym kandydatem do objęcia stanowiska po odchodzącym Apoloniuszu Tajnerze.

Nie ma wątpliwości, że kandydatura zostanie poparta podczas zjazdu delegatów. Adam Małysz jest znany i lubiany w świecie sportów zimowych, da sobie radę.

– komentuje anonimowy informator Interii.

Wybory nowego szefa PZN zaplanowano na 25 czerwca w Krakowie.

Nieoficjalnie wiadomo, że czterokrotny medalista igrzysk olimpijskich miał bardzo duży wpływ na wybór nowego trenera kadry skoczków Thomasa Thurnbichlera. Po zmianie ról i awansie z funkcji dyrektora sportowego koordynatora na prezesa PZN, współpraca między nim, a austriackim trenerem powinna przynieść polskim skokom korzyści. Thurnbichler został niejako “namaszczony” przez Adama Małysza.

– ocenia Interia.

Co z Tajnerem?

Wieloletni szef PZN Apoloniusz Tajner poinformował, że nie będzie walczył o reelekcję, dając tym samym Małyszowi wolną rękę. Tajner deklaruje jednocześnie, że chciałby współpracować ze swoim dawnym podopiecznym.

Jeśli zostanę poproszony o współpracę, to ją podejmę. Jestem na to gotowy. Jeśli będzie się jednak tworzył jakiś układ w PZN, że nie będę tam pasował, to nie będę.

– mówi w rozmowie z Interią.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMF 24/Interia

Waldemar Buda

Waldemar Buda / Fot. You Tube/ Polskie Radio

  • Waldemar Buda udzielił rozmowy telewizji Polsat News
  • Minister rozwoju i technologii przypomniał, że zatwierdzenie KPO jest formą umowy, z której Komisja Europejska musi się wywiązać
  • Jednocześnie Buda podkreślił, że rząd w Warszawie nie odstąpi od zmian koniecznych w reformie sądownictwa
  • Polityk przekonuje, że przyjęta w czwartek przez Sejm ustawa jest “dobra”
  • Zobacz także: Unia Europejska nie jest gotowa na nowy pakiet sankcji? Agencja Reutera ujawnia

Waldemar Buda o ustawie o Sądzie Najwyższym

Zatwierdzenie KPO to jest umowa i mam nadzieję, że wywiążą się z niej dwie strony.

– ocenił minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w rozmowie z Polsat News.

Teraz mamy za dwa dni zatwierdzenie. Zatwierdzenie KPO to jest umowa. Ta umowa będzie zawarta i wszystko będzie po tym realizowane.

– przekazał polityk.

Buda liczy na to, że Komisja Europejska wywiąże się z umowy i odblokuje środki należne Polsce.

Zarówno my, jak i Komisja Europejska. Po stronie Komisji są płatności, są zobowiązania, które leżą po naszej stronie. Również zamierzamy się z nich wywiązać. Ja liczę, że tak będzie.

– ocenił Buda.

Przyjęta ustawa niewiele odbiega od tego, co przedłożył prezydent. A to przedłożenie było przedmiotem dyskusji, ono znajdowało aprobatę KE, dlatego ja nie spodziewam się zwrotów sytuacji, regresów.

– tłumaczył szef MRiT.

Są tacy, którzy Polsce najlepiej nie życzą i chętnie by porozumienie rozsadzili i tacy w kraju są. Ale liczę na to, że zdrowy rozsądek w Komisji wygrał.

– wyraził nadzieję szef resortu rozwoju i technologii.

Do 30 czerwca umówiliśmy się na przyjęcie projektu ustawy, więc mamy jeszcze na to miesiąc. Jeszcze jest Senat i Sejm. Ciężko jest odnosić się Komisji do jakiegoś etapu legislacyjnego, to cały czas trwa. Komisja cały czas go obserwuje, ale ciężko z tego wyciągać wnioski. Ustawa jest w większości oparta o przełożenie prezydenckie.

– mówił Buda.

To dobra ustawa.

– podsumował.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Rząd

Tomaszowice, 16.05.2022. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas uroczystości pogrzebowych prof. dr hab. Waldemara Parucha w kościele pw. św. Piotra i Pawła w Tomaszowicach, 16 bm. Twórca i szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych zmarł 8 maja 2022 roku. (mr) PAP/Wojtek Jargiło / fot. PAP/Wojtek Jargiło Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Rząd skapitulował w czwartek przed żądaniami Unii Europejskiej
  • Te od dłuższego czasu dotyczyły likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
  • Choć koalicja rządząca osiągnęła wewnętrzne porozumienie, nie brakuje głosów o sprzedaży polskiej suwerenności za środki z Krajowego Planu Odbudowy
  • Głos na temat ostatnich poczynań władzy zabrał poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal
  • Polityk już teraz zapowiedział, że opozycja nie ustąpi i nadal będzie walczyć o “praworządność”
  • Zobacz także: Partia KORWiN wyjdzie z Konfederacji? Zapadła decyzja niedzielnej Rady Krajowej

Rząd ugiął się, a opozycja się cieszy

Komisja Europejska od dłuższego czasu szantażowała Polskę odcięciem środków przewidzianych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Choć PiS przyjęło w czwartek nowelę ustawy o Sądzie Najwyższym, kwestia tego czy KE odblokuje pieniądze na naprawę popandemicznych zniszczeń wciąż pozostaje niejasna.

Pytany o tę sprawę Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że opozycja “i tak będzie walczyła o praworządność”. Przyjęty w czwartek projekt “niczego nie zmieni w naszym stanowisku”.

I tak będziemy pilnować, aby te środki były wydane zgodnie z prawem. Mówimy od początku: te środki nie są środkami dla obozu władzy. Te środki są dla całej Polski.

– zapowiedział Kowal na antenie TVN24.

To jest jasne, że okazało się po latach, że jednak rząd jest wrażliwy na to, że KE mówi mu: jednak nie możecie sobie pozwalać jak na Węgrzech. My możemy dzisiaj powiedzieć, że mamy sukces. Oni się cofnęli. Jeszcze pół roku temu słyszeliśmy, że KE jest ich wrogiem, że nie ma na nic wpływu, a potem problem polega na tym, że to premier wie co obiecywał szefowej KE i powinien to zrobić tak jak obiecywał. I to jest problem premiera. To że nie ma środków to jest problem rządu.

– kontynuował Kowal.

“My będziemy robili swoje”

Polityk KO stwierdził, że władza marnuje szansę na zbudowanie silnej pozycji Polski w strukturach europejskich. Powodem ma być “głupi konflikt”, “o którym każdy wie, że jest zrobiony po to, żeby sobie ktoś coś pobudował w koalicji rządzącej”.

My będziemy robili swoje. My będziemy pilnować praworządności.

– zadeklarował polityk opozycji.

Te pieniądze do Polaków muszą przyjść. Bo niczym sobie Polacy nie zasłużyli, żeby być gorzej traktowani niż obywatele Francji czy Hiszpanii.

– przekonywał Kowal.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Rosja

Brytyjski śmigłowiec na Łotwie / fot. PAP/EPA/TOMS KALNINS Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Rosja od trzech miesięcy prowadzi działania zbrojne na Ukrainie
  • W ocenie zastępcy sekretarza generalnego NATO oznacza to, że Sojusz może pozwolić sobie na dalszą ekspansję
  • W rozmowie z agencją AFP Mircea Geoana stwierdził, że Akt Założycielski NATO-Rosja z 1997 roku praktycznie nie funkcjonuje
  • Zobacz także: Ramzan Kadyrow: Przywódcy UE muszą zmusić Zełenskiego do negocjacji

Rosja wycofała się z porozumienia

NATO ma prawo do rozmieszczenia swoich sił w Europie Wschodniej, ponieważ Rosja naruszyła porozumienie najeżdżając Ukrainę.

– oświadczył zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana w rozmowie z agencją AFP.

Akt Założycielski NATO-Rosja z 1997 r. w zasadzie nie funkcjonuje z powodu Rosji. Moskwa “skutecznie” odeszła od warunków tego porozumienia.

– wskazał wiceszef Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Teraz nie mamy już żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o silną obecność NATO na wschodniej flance i zapewnienie, że każdy centymetr kwadratowy terytorium NATO będzie chroniony przez 5. artykuł NATO i przez naszych sojuszników.

– podkreślił zastępca Jensa Stoltenberga.

Jak zaznacza Mircea Geoana, Rosja zobowiązała się 1997 roku do nie atakowania sąsiadów.

Geoana nie podał szczegółów planowanego wzmocnienia wschodniej flanki, ale powiedział, że przewiduje “solidną, elastyczną i zrównoważoną obecność” sił sojuszniczych w regionie. Ostateczne decyzje w tej sprawie zapadną w czerwcu na szczycie NATO w Madrycie.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Tomasz Rzymkowski

Tomasz Rzymkowski / Fot. YouTube/MediaNarodowe

  • Tomasz Rzymkowski gościł w poniedziałek na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia
  • Wiceminister edukacji i nauki poinformował, że Polska musi przygotować się na zintensyfikowanie fali migracji
  • Według szacunków strony ukraińskiej, około 540 tys. dzieci z Ukrainy realizuje w Polsce w formie zdalnej obowiązek szkolny
  • Obecnie w Polsce z naszego systemu oświaty korzysta natomiast 195 tys. dzieci z Ukrainy
  • Według Straży Granicznej, od trzech miesięcy polską granicę przekroczyło już ponad 3,5 miliona obywateli Ukrainy
  • Wiceszef resortu edukacji i nauki poinformował również, iż w minionym tygodniu w egzaminach ósmoklasistów udział wzięło 6,2 tys. uczniów z Ukrainy
  • Zobacz także: Partia KORWiN wyjdzie z Konfederacji? Zapadła decyzja niedzielnej Rady Krajowej

Tomasz Rzymkowski o zwiększeniu fali migracji

Zakładamy zwiększenie fali migracji do Polski.

– oznajmił w poniedziałek wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.

Strona ukraińska wskazuje, że już nawet 540 tysięcy dzieci z Ukrainy realizuje w Polsce w formie zdalnej obowiązek szkolny zgodnie ze swoim systemem nauczania.

Nie do końca są w stanie potwierdzić te dane. Możliwe, że dzieci przekroczyły polsko-ukraińską granicę, a obecnie przebywają w Szwecji, Niemczech, czy w północnych Włoszech. To wszystko jest bardzo płynne.

– stwierdził wiceminister edukacji i nauki w poniedziałkowej rozmowie na antenie Programu 1. Polskiego Radia.

Więcej dzieci ukraińskich w Europie Zachodniej korzysta z edukacji zdalnej. Czyli zakłada powrót na Ukrainę, a nie korzysta z edukacji państwa, w którym się znajduje.

– wskazuje Rzymkowski.

Fala migracji

Zakładamy zwiększenie fali migracji do Polski. Nie wiemy, jak sytuacja będzie wyglądała na froncie walki Ukrainy z Federacją Rosyjską o swoją suwerenność i niepodległość. Zakładamy, że system oświaty w Polsce może przyjąć nawet 400 tys. dzieci.

– ujawnił wiceminister.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Michał Woś

Michał Jelonek zaprasza na Dzień Na Żywo / fot. medianarodowe.com

  • Robert Bąkiewicz, Andrzej Kozera i Marcin Sypniewski wystąpią dzisiaj na antenie Mediów Narodowych w programie “Dzień na żywo”
  • Od środy 4 maja Media Narodowe rozpoczęły nadawanie w zupełnie nowym wydaniu
  • Od poniedziałku do piątku widzowie naszego kanału na YouTube będą mogli oglądać nasze programy na żywo o godzinie 9:00 rano
  • Nowy, lepszy format emisji to odpowiedź na zapotrzebowania widzów, którzy oczekiwali jednego, stałego i regularnego pasma
  • Programy poprowadzą red. Michał Jelonek oraz publicysta Jan Bodakowski
  • Zobacz także: Partia KORWiN wyjdzie z Konfederacji? Zapadła decyzja niedzielnej Rady Krajowej

Robert Bąkiewicz, Andrzej Kozera i Marcin Sypniewski w MN

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Media Narodowe

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke / Fot. PAP/Tomasz Gzell. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Partia KORWiN ma na poważnie rozważać opuszczenie Konfederacji
  • Od kilku dni w Internecie huczy od plotek, które wstrząsnęły środowiskami konserwatywno-liberalnym i narodowym
  • Przyczyną takiej decyzji miał być marcowy rozłam, kiedy partię opuścili Jakub Kulesza, Dobromir Sośnierz oraz Artur Dziambor
  • Posłowie nie zgadzali się z tezami wygłaszanymi przez JKM, który z tygodnia na tydzień coraz bardziej szokował w kwestii wojny na Ukrainie
  • Parlamentarzyści założyli nową partię “Wolnościowcy”
  • W rzeczywistości chodzi o pieniądze z budżetu, którymi KORWiN nie chce dzielić się z separatystami
  • W niedzielę odbyła się Rada Krajowa Partii KORWiN, na której delegaci postanowili o przyszłości formacji
  • Jak podaje redaktor Mediów Narodowych Michał Jelonek, ugrupowanie JKM zamierza na dobre pozbyć się “Wolnościowców”
  • Zobacz także: Partia KORWiN wyjdzie z Konfederacji? Zapadła decyzja niedzielnej Rady Krajowej

Partia KORWiN chce zmarginalizowania separatystów

Według informacji uzyskanych przez Michała Jelonka, partia posłów Korwin-Mikkego i Konrada Berkowicza chce na dobre rozprawić się z “Wolnościowcami”.

Formacja nie tylko nie zamierza dzielić się pieniędzmi podatnika z Jakubem Kuleszą, Dobromirem Sośnierzem i Arturem Dziamborem. Partia domaga się jeszcze wykluczenia “Wolnościowców” z list wyborczych z przyszłym roku.

Według naszych informacji ma to być warunek dalszego pozostania KORWiN w strukturach Konfederacji.

Gorąco w @KONFEDERACJA_. Jak wynika z moich informacji, @Partia_KORWiN pod rygorem wyjścia z Konfy, rzuciła na negocjacyjny stół warunek o niedopuszczeniu do startu w wyborach członków @wolnosciowcy, za wyjątkiem posłów, którzy mieli już wcześniej gwarancję otrzymania jedynek.

– napisał na Twitterze Michał Jelonek.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Rada Krajowa partii KORWiN

W niedzielę 29 maja odbyła się Rada Krajowa partii KORWiN, jednego z ugrupowań wchodzącego w skład sejmowej formacji politycznej Konfederacja. Prezes partii Janusz Korwin-Mikke poinformował o ważnej decyzji. Choć “Wolnościowcy” Jakub Kulesza, Dobromir Sośnierz i Artur Dziambor deklarowali, że chodzi tak naprawdę o kwestię rosyjsko-ukraińską, sprawa ma jeszcze drugie dno.

Jak podał w ubiegłym tygodniu portal Salon24, tak naprawdę chodziło o… pieniądze z budżetu. Lwia część środków miała bowiem znaleźć się w rękach “Wolnościowców”, na co nie zgadza się Partia KORWiN. Formacja najwyraźniej czuje się pokrzywdzona i nie chce się podzielić pieniędzmi podatnika z Wolnościowcami, którzy weszli do Sejmu z przyznanych im miejsc dla partii KORWiN w ramach listy Konfederacji.

Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z Polsat News stwierdził, że niepokojące są głosy jakoby Konfederacja miała wejść w koalicję z PiS. Poseł poinformował na Twitterze, co postanowiła w niedzielę Rada Krajowa jego stronnictwa.

Rada Krajowa partii KORWiN ogromną większością głosów (+57-1=3) upoważniła mnie i Prezydium do negocjacyj z partiami KONFEDERACJI; ewentualna decyzja o wyjściu z KONFEDERACJI może być podjęta wyłącznie na mój wniosek – poparty przez większość Prezydium.

– napisał Korwin-Mikke na Twitterze.

Oznacza to początek negocjacji partii KORWiN (reprezentowanej w Sejmie już tylko przez JKM i Konrada Berkowicza) z pozostałymi ugrupowaniami Konfederacji.

Media Narodowe