Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ

Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ / Fot. PAP/Piotr Nowak Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

  • Paweł Jabłoński zabrał głos na temat konfliktu polsko-izraelskiego
  • Izraelski rząd odwołuje cały program wyjazdów szkolnych do Polski w ramach nauki o historii Holokaustu
  • Te odbywały się od lat i poświęcone były historii Holokaustu
  • Rodzice izraelskich uczniów otrzymali zawiadomienia od Ministerstwa Edukacji o odwołaniu wszystkich tegorocznych wycieczek
  • Władze mają problem, gdyż rodzice powinni otrzymać zwrot poniesionych z góry kosztów
  • Izrael podjął decyzję z powodu sporu z Warszawą o towarzyszących wycieczkom oficerów Szin Bet
  • Ci od lat wnosili broń na teren lotnisk, dworców, obozów koncentracyjnych i obiektów muzealnych
  • W tym roku rząd w Warszawie postanowił, że odpowiednik polskiego ABW nie będzie mógł być uzbrojony podczas pobytu w Polsce
  • Paweł Jabłoński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, wskazuje w mediach społecznościowych na brak dobrej woli ze strony izraelskiej
  • Polityk obozu rządzącego zamieścił na Twitterze serię wpisów poświęconych działaniom polskich władz
  • Zobacz także: Izraelski rząd odwołuje wycieczki uczniów do Polski. Powodem jest… broń służb specjalnych

Paweł Jabłoński wyjaśnia kwestię nowego sporu z Izraelem

W grudniu 2021 r. przekazaliśmy stronie izraelskiej, że wznowienie wyjazdów zorganizowanych grup młodzieży do Polski (zawieszonych od 2020 r. z powodu obostrzeń pandemicznych) wymaga zmiany ich formuły – i że proponujemy przystąpić do negocjacji nowej umowy w tej sprawie.

– rozpoczął swój wywód wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Wobec braku reakcji strony izraelskiej, deklaracja ta została ponowiona na początku marca, po przyjeździe do Warszawy nowego ambasadora Izraela. Na początku kwietnia Polska przedłożyła projekt umowy, wyrażając gotowość do niezwłocznego przystąpienia do negocjacji.

– przypomina w drugim wpisie na Twitterze.

Strona izraelska odpowiedziała w drugiej połowie maja, przekazując swoje uwagi. Obecnie są one konsultowane z zainteresowanymi resortami. Wolą strony polskiej jest jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji i zawarcie umowy satysfakcjonującej obie strony.

– wskazuje podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Dotychczasowa formuła wyjazdów wymaga zmian z uwagi na systematycznie generowane problemy, prowadzące do umacniania fałszywych stereotypów, co negatywnie wpływa na stosunki między naszymi krajami i narodami.

– alarmuje Jabłoński.

“Młodzież izraelska źle postrzega nasz kraj”

Na bazie dotychczasowych doświadczeń oceniamy, że młodzież izraelska często wraca z tych wyjazdów z negatywnymi odczuciami wobec dzisiejszej Polski i Polaków. Postrzega nasz kraj wyłącznie przez pryzmat niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych; nie zapoznaje się z całokształtem ponadtysiącletnich stosunków polsko-żydowskich; w zauważalnym stopniu izolowana jest od kontaktów z polskimi rówieśnikami. Problemem są aroganckie zachowania uzbrojonej ochrony wobec innych odwiedzających miejsca pamięci, a także przypadkowych przechodniów.

– zauważa polityk obozu rządzącego.

Sam fakt, że wycieczkom co do zasady towarzyszy uzbrojona w broń palną z ostrą amunicją wzbudza u ich uczestników fałszywe przekonanie, że Polska jest niebezpiecznym miejscem. Przekonanie to nie jest uzasadnione jakimkolwiek rzeczywistym zagrożeniem.

– stwierdza Paweł Jabłoński.

Intencją Polski nie jest blokowanie możliwości przyjazdów młodzieży izraelskiej (ani jakiejkolwiek innej) do naszego kraju – ale nadanie tym wizytom innej formuły, która będzie przyczyniać się do poprawy stosunków polsko-izraelskich, a nie ich długofalowego pogarszania.

– oświadcza wiceszef resortu spraw zagranicznych.

Młodzież z Polski i Izraela powinna się integrować

Zależy nam na pogłębianiu wiedzy uczestników wyjazdów o Holokauscie i innych zbrodniach II Wojny Śwaitowej, a także o bogatej historii relacji polsko-żydowskich. Istotne jest także zagwarantowanie spotkań i integracji młodych ludzi z Polski i Izraela.

– mówi Jabłoński.

Zależy nam także na zwiększeniu udziału polskich podmiotów, w tym przewodników oraz instytucji zajmujących się opieką nad elementami żydowskiego dziedzictwa w Polsce – zarówno w procesie przygotowania grup do wyjazdów, jak i podczas zwiedzania miejsc pamięci.

– dodaje polityk.

Liczymy, że możliwe będzie sprawne wypracowanie umowy akceptowalnej dla obu stron, która pozwoli na kontynuację wyjazdów w formule pogłębiającej wiedzę ich uczestników o historii i teraźniejszości, niwelującej negatywne stereotypy – zarówno antypolskie, jak i antysemickie.

– podsumowuje przedstawiciel resortu.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Twitter

  • 17 czerwca 1934 roku wszedł w życie się dekret Prezydenta RP, którego konsekwencją było utworzeniu obozu koncentracyjnego w Berezie Kartuskiej.
  • Sanacyjna dyktatura Piłsudskiego zsyłała polskich narodowców do obozu, aby zdusić ich opozycyjną działalność. Zwalniano tylko tych, którzy podpisali deklarację lojalności wobec dyktatury.
  • To nie był zwykły “obóz odosobnienia”, więźniowie byli: bici, dręczeni psychicznie, upokarzani np. zakazem wydalania moczu i kału, czołganiem się w odchodach, czy zakazem normalnego chodzenia, w obozie można było tylko biegać.
  • Józef Piłsudski – apostata, okultysta i sojusznik masonerii

By uczynić z Polaków bezwolną masę, pokornie dającą się pomiatać biurokratom, lewica i inni masoni, nominowali Józefa Piłsudskiego na bohatera dla polskich patriotów. W konsekwencji ten zakorzeniony w marksizmie i okultyzmie polityk cieszy się nawet szacunkiem nawet wśród katolików.

W obliczu niemającego realnych podstaw szacunku dla Piłsudskiego warto przypomnieć, jak wyglądały realia sanacyjnej dyktatury i jak siepacze Piłsudskiego prześladowali polskich patriotów. W 1930 roku sanacja rozwiązała parlament i ogłosiła nowe wybory. By przebiegły one po myśli Piłsudskiego, po rozwiązaniu parlamentu sanacja liderów opozycji uwięziła w Twierdzy Brzeskiej.

Bereza Kartuska

Kolejnym miejscem, gdzie zsyłano przeciwników sanacji, była Bereza Kartuska – to właśnie do niej sanacyjna dyktatura Piłsudskiego zsyłała polskich narodowców za organizacje bojkotu sklepów żydowskich i akcji wspierania polskiego kupiectwa. Więcej o zbrodniach sanacji można przeczytać w wydanej nakładem wydawnictwa Prohibita pracy „Czarna księga sanacji” autorstwa publicysty tygodnika „Najwyższy Czas” Sławomira Suchodolskiego.

Uwięzienie przez sanację w Twierdzy Brzeskiej wybitni polscy patrioci byli przez ludzi Piłsudskiego bici, między innymi żelaznymi prętami do utraty świadomości. W drodze do więzienia kazano im na odludziu kopać własne groby. W więzieniu nieustannie grożono im śmiercią, pozorowano ich egzekucje, i trzymano ich w zimnych wilgotnych celach. Uwięzionych obrzucano nieustannie wulgaryzmami i zmuszano do upokarzających czynności. Bicie i warunki bytowe skutecznie niszczyły zdrowie opozycjonistów. Sadyzm sanacji był szokujący dla tych z polskich patriotów, którzy byli przed odzyskaniem niepodległości więzieni byli za działalność patriotyczna przez zaborców. W 1930 roku sanacja uwięziła 5.000 osób, w tym 84 parlamentarzystów.

Dyrekcja i administracja obozu w Berezie Kartuskiej

Wzorem nazistowskie obozy koncentracyjne

W powołanym do życia przez sanację w 1934 roku obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej sanacyjna dyktatura umieszczała osoby podejrzane o naruszenia porządku publicznego — między innymi polscy patrioci byli więzieni na podstawie decyzji administracyjnej. Wzorem dla sanacji były nowo powstałe w Niemczech nazistowskie obozy koncentracyjne. Obóz w Berezie Kartuskiej powstał całkowicie sprzecznie z przepisami II RP. Sanacyjna cenzura zakazała o nim pisać.

Obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej powstał w budynkach byłych rosyjskich koszar. Wokół znajdowały się bagna i lasy. Podlegał wojewodzie poleskiemu pułkownikowi Wacławowi Kostce-Biernackiemu (miał on już doświadczenie w sadystycznych torturach wobec opozycji, był komendantem więzienia wojskowego w Brześciu w 1930 roku). Pierwszym komendantem obozu był Bolesław Greffner, który w 1931 roku zasłużył się sanacji, polecając katować opozycjonistów w poznańskich komisariatach policji.

Sadyzm i dręczenie więźniów

W Berezie więźniowie byli bici. Zwalniano tylko tych, którzy podpisali deklarację lojalności wobec sanacyjnej dyktatury i zobowiązali się do zaniechania działalności politycznej. Strażnicy mieli zakaz ujawniania co się dzieje w obozie, by zachować tajemnice, jako strażników zatrudniano tylko funkcjonariuszy niemających żon i stałych partnerek. Regulamin obozu wymuszał na strażnikach znęcanie się nad więźniami, strażników karano za wszelkie normalne zachowania wobec więźniów. Obóz funkcjonował pięć lat do wybuchu II wojny światowej. Przez pierwsze lata więziono w nim 1000 osób. Więźniowie kryminalni byli o wiele lepiej traktowani od więźniów politycznych, mieli lżejszą pracę, dostawali więcej jedzenia, mogli między sobą rozmawiać. W 1938 roku przez obóz przeszło 10.000 Niemców i Ukraińców. Umierający więźniowie byli zwalniani, by nie podwyższać statystyk śmiertelności w obozie.

Do Berezy trafiano na wniosek starosty do wojewody, czyli urzędnika nominowanego przez sanacyjne władze. Sanacyjny wojewoda kierował wniosek do sanacyjnego Ministra Spraw Wewnętrznych. Minister zlecał wykonanie decyzji sanacyjnemu sędziemu śledczemu. Pobyt w obozie trwał zwykle 3 miesiące, choć niektórym z więźniów pobyt przedłużano nawet powyżej 12 miesięcy. Więźniowie pozbawieni byli prawa apelacji i do obrony, więcej praw mieli kryminaliści sądzeni w zwykłych sądach.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Metody sanacji

Przywiezieni do obozu w Berezie więźniowie byli bici i ordynarnie znieważani, zakazano im mówić, nie mogli normalnie chodzić, mogli tylko biegać. Zakazano więźniom palenia, modlitwy, noszenia symboli religijnych, czytania gazet, widzeń z rodzinami, otrzymywania paczek z żywnością. Osadzeni byli karani karcerem, trwającym od 5 do 7 dni, polegającym na zamknięciu w małej wilgotnej celi, głodzeniu i budzeniu non stop co 15 minut.

Przez pierwsze 3 dni przetrzymywani byli w izbie przejściowej, spali na gołej podłodze, a za dnia cały dzień musieli stać twarzą do ściany. W nocy byli budzeni non stop co 30 minut i zmuszani do ćwiczeń. Wszelkie uchybienia od regulaminu były karane biciem pałką. Więźniowie nosili brudne uniformy z naszytymi numerami. Byli non stop bici i poniżani.

Latem osadzeni byli budzeni o 3.30. Rankiem przez kilka sekund, raz na 24 godziny mogli oddać siku i kupę (co powodowało, że mieli ubranie non stop ubrudzone wydalanym mimowolnie kałem i moczem, którego nie zdołali wydalić w ściśle określonym czasie raz na dobę). Resztę doby cierpieli, nie mogąc oddać kału ani moczu. O 4.30 dostawali śniadanie kawę zbożową bez cukru i 400 gramów chleba na cały dzień. O 12.00 był obiad składający się z ziemniaków i ciepłej lury. O 17.00 kolacja składająca się tylko z kawy zbożowej bez cukru. W niedziele nie pracowali, dla wszystkich (w tym i innowierców) obowiązkowa była msza katolicka i czytanie propagandy sanacyjnej.

Codziennie część osadzonych szła do pracy (czyli bezsensownego kopania i zasypywania rowów) albo musiała przez 7 godzin non stop się gimnastykować. Karano więźniów np. poprzez zmuszanie ich do czołgania się w moczu wylewającym się z przepełnionych ustępów (nie było kanalizacji) albo w pomieszczeniu gdzie była 5-centymetrowa warstwa sypkiego cementu. Tylko raz w tygodniu osadzeni mogli skorzystać z łaźni. Non stop chodzili w brudnych, lepiących się od moczu i kału łachach. „Po czyszczeniu gołymi rękami ustępów nie pozwalano osadzonym przed posiłkiem umyć ubrudzonych kałem rąk”. Brak higieny sprawiał, że skóra osadzonych pokryta była wrzodami i innymi ropiejącymi ranami. Osadzeni pozbawieni byli pomocy medycznej.

Narodowcy w Berezie Kartuskiej

Bohdan Piętka w artykule „Bereza Kartuska – czarna karta historii II RP” opublikowanym w tygodniku „Myśl Polska” przypomniał, że do Berezy w 1934 „w nocy z 6 na 7 lipca wywieziono z Warszawy do Berezy czołowych działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego. Byli to: Zygmunt Dziarmaga, Władysław Hackiewicz, Jan Jodzewicz, Edward Kemnitz, Jerzy Korycki, Bolesław Piasecki, Mieczysław Prószyński, Henryk Rossman, Włodzimierz Sznarbachowski i Bolesław Świderski. Fala aresztowań członków ONR i Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego rozpoczęła się zaraz po zabójstwie B. Pierackiego – w nocy z 15 na 16 czerwca 1934 roku. Aresztowano ponad 1000 osób”.

Jednym z więźniów był znany dziennikarz i publicysta Stanisław Cat-Mackiewicz

Jak przypomina Bohdan Piętka, że znane są nazwiska między „1473 więźniów, w tym: 22 członków Obozu Narodowo-Radykalnego, 60 członków Stronnictwa Narodowego”. „Więźniem Berezy był także wybitny publicysta konserwatywny Stanisław Cat-Mackiewicz (1896-1966), aresztowany 23 marca 1939 roku pod zarzutem »osłabiania ducha obronnego Polaków« w związku z krytyką polityki zagranicznej Józefa Becka. W obozie spędził 17 dni. Przedtem kilkakrotnie grożono mu osadzeniem w „miejscu odosobnienia” za artykuły krytykujące sanację. Do Berezy o mało nie trafił też Jerzy Giedroyć za opublikowanie w redagowanym przez siebie „Buncie Młodych” artykułu Aleksandra Bocheńskiego pt. „Kirow a Pieracki””.

Jan Bodakowski

Emmanuel Macron

Zełenski i Macron / fot. PAP/EPA/LUDOVIC MARIN / POOL Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Emmanuel Macron, Scholz i Draghi naciskali na Ukrainę

Choć spotkania przed kamerami były pełne ciepłych słów, a trzej politycy deklarowali, że popierają dążenia Ukrainy do przystąpienia do UE, nie obyło się bez polityki realnej.

Za kulisami kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Włoch Mario Draghi naciskają na Ukrainę, by poszła na ustępstwa wobec Moskwy. Chcą rozwiązania pokojowego, które dla Zachodu będzie najbardziej opłacalne. Dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego ich wizyta w Kijowie może okazać się wstępem do koszmaru.

– komentuje w piątek dziennik “Die Welt”.

To była ważna wizyta. Podróż trzech przywódców (krajów) UE była spotkaniem pełnym ciepłych słów. Wszyscy trzej politycy (ogłosili, że) popierają dążenie Ukrainy do przystąpienia do UE.

– pisze publicysta gazety Christoph B. Schiltz i dodaje, że “takie zobowiązanie nikogo nic nie kosztuje”.

Schiltz twierdzi, że “wiele wskazuje na to”, że goście Zełenskiego przyjechali do Kijowa w celu wymuszenia na Ukrainie pewnych kroków politycznych.

Serwowali ukraińskiemu prezydentowi przyjemności. Ale za zamkniętymi drzwiami namawiali go do rozpoczęcia w najbliższych miesiącach – po spodziewanym upadku Donbasu na wschodzie Ukrainy – negocjacji z Rosją i do pracy nad porozumieniem pokojowym.

– twierdzi dziennikarz “Die Welt”.

Europa chce negocjacji z Rosją

Po pierwsze: Włochy już trzy tygodnie temu przedstawiły zarys planu pokojowego i zwiększają jego tempo. Po drugie, najważniejsze państwa europejskie, takie jak Niemcy i Francja, pod różnymi pretekstami nie mogą się zdecydować, czy dostarczać broń – mimo wielu błagalnych apeli o pomoc ze strony Kijowa; ich zdaniem mogłoby to niepotrzebnie przedłużyć wojnę i spowodować dalsze eskalacje – być może także poza (granicami) Ukrainy.

– dodaje Christoph B. Schiltz.

Publicysta pochyla się także nad środową wizytą Macrona w Rumunii.

Nie mówił wiele o nowych dostawach broni dla Kijowa. Za to dużo o konieczności negocjacji. Przekazał Zełenskiemu kilka jasnych, dyplomatycznie opakowanych komunikatów.

– podkreśla niemiecki dziennikarz.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

RMF 24

Błażej Poboży

Błażej Poboży / fot. Twitter

Wiceszef MSWiA: Opozycja kpiła z zapory

Prawie 150 km z mającej liczyć 187 km technicznej zapory na granicy polsko-białoruskiej jest już gotowe. 

– podała w czwartek SG na Twitterze.

W sprawie wypowiedział się wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży.

Mury dzielą, a intencją zapory jest obrona. Mamy do czynienia z zaporą inżynieryjną, która jest zbudowana ze stalowych przęseł, odpowiednio sprofilowanych prętów. Przęsła to pięć metrów wysokości.

– powiedział polityk w piątek na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.

Zapora powstanie i w znaczący sposób zwiększy bezpieczeństwo Polski. Przypomnę, że gdy kilka miesięcy temu stawialiśmy ten termin, to liderzy opozycji kpili wręcz, że ta zapora nigdy nie powstanie.

– mówił polityk obozu rządzącego.

W ocenie Pobożego, nawet jeżeli zapora graniczna nie jest jeszcze wyposażona w urządzenia elektroniczne i perymetrię, to już stanowi istotną fizyczną barierę. Czyni ją to zdecydowanie trudniejszą do forsowania przez nielegalnych imigrantów.

Po tym, jak w końcu czerwca zapora zostanie oddana – a już oddawane są przez wykonawców pierwsze odcinki – zostanie rozpoczęty proces instalacji elektronicznych elementów. Wtedy uzyskamy najnowocześniejsze w Europie zabezpieczenie.

– stwierdził na antenie radiowej “Jedynki” Błażej Poboży.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Hanna Gronkiewicz-Waltz

Hanna Gronkiewicz Waltz / Fot. Youtube

  • Hanna Gronkiewicz-Waltz odniosła się do chełpliwych słów prezydenta Warszawy
  • Niefortunna wypowiedź Trzaskowskiego padła w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego
  • Trzaskowski stwierdził, że w młodości był “dupiarzem”, co miało rzekomo świadczyć o jego powodzeniu wśród kobiet
  • Słowa włodarza stolicy wywołały oburzenie, lecz znaleźli się też tacy, którzy wzięli “dupiarza” w obronę
  • Zobacz także: Dmitrij Miedwiediew o wizycie zachodnich liderów w Kijowie: “Miłośnicy żab, wątróbek i spaghetii…”

Hanna Gronkiewicz-Waltz o Trzaskowskim

Jest po prostu szczery, nie potępiłam go.

– broniła Trzaskowskiego w TVN24 poprzedniczka prezydenta stolicy.

Przypomnijmy, że podczas jednej z wypowiedzi medialnych polityk wyznał, że w młodości był właśnie “dupiarzem” wobec kobiet. Włodarz stolicy zreflektował się po jakimś czasie i przeprosił za chamską odzywkę.

Niestety, nieformalna konwencja rozmowy z Kędzierskim i Wojewódzkim sprawiła, że opisując historie sprzed 30 lat słownictwem przeniosłem się do czasów liceum. Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni przepraszam.

– napisał w mediach społecznościowych.

Jest po prostu szczery, nie potępiłam go, tak jak nie potępiam Klaudii Jachiry czy Franciszka Sterczewskiego za mocne określenia. Każdy ma prawo do wypowiadania się w swojej charakterystyce.

– powiedziała o Trzaskowskim Hanna Gronkiewicz-Waltz.

“Dusza samorządowca”

Była prezydent stolicy w rozmowie z TVN24 wyznała, że nie odwiedza już stołecznego ratuszu przy Placu Bankowym. W trakcie programu oceniła natomiast politykę Rafała Trzaskowskiego.

Są rzeczy kontynuowane, tak jak ja kontynuowałam Centrum Nauki Kopernik czy muzeum Polin, bo umowy były podpisane wcześniej. Rafał Trzaskowski też kontynuuje, ale ma również swoje osiągnięcia. Metro jest bardzo szybko budowane, to bardzo ważna rzecz dla życia warszawiaków. Jest dobry program żłobkowy.

– wskazywała była prezydent.

Gronkiewicz-Waltz zapytana, czy Trzaskowski ma “duszę samorządowca”, odpowiedziała, iż “jest osobą, która zna się na rzeczach ogólnych” i “jest wszechstronnie wykształcony”, także w płaszczyźnie prowadzenia polityki samorządowej, ale również “uaktywnia stolicę na forum międzynarodowym”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin / Fot. youtube/Business Insider

Władimir Putin stracił aż 25 procent siły lądowej

Rosja jest teraz bardziej osłabiona i już “strategicznie przegrała” wojnę na Ukrainie; Putin stracił 25 proc. siły lądowej, zdobywając bardzo niewiele.

– wskazuje dowódca brytyjskich sił zbrojnych admirał Tony Radakin, cytowany w czwartek przez stację Sky News.

Brytyjski wojskowy twierdzi, że Rosja ma problemy z uzupełnieniem strat osobowych i sprzętu. Jego zdaniem nigdy nie będzie ona w stanie przejąć kontroli nad całą Ukrainą.

To fatalny błąd Rosji. Już strategicznie przegrała (…) NATO jest silniejsze, Finlandia i Szwecja chcą się przyłączyć (do NATO – dop. red.).

– powiedział brytyjski admirał.

Rosyjska machina haruje i zajmuje każdego dnia kilka kilometrów (…) Dla Ukrainy to trudne, ale to będzie długa walka. Wspieramy Ukrainę, a ona sama pokazała, jak bardzo jest odważna.

– dodał Radakin.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Nczas

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Jan Bodakowski

  • Wyborcy Koalicji Obywatelskiej powątpiewają w zdecydowanej większości w zapał bojowy Polaków
  • Najnowszy sondaż pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl dotyczy heroizmu polskiego społeczeństwa w przypadku wojny
  • Tylko 33 procent wyborców KO uważa, że Polacy wykazaliby się “równie bohaterską” postawą co Ukraińcy
  • Ogółem 47 procent ankietowanych wychodzi z założenia, że rodacy dorównaliby bohaterstwem Ukraińcom
  • 66 procent elektoratu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że podczas ewentualnej wojny nasz naród broniłby się równie zaciekle jak sąsiedzi
  • Zobacz także: Dmitrij Miedwiediew o wizycie zachodnich liderów w Kijowie: “Miłośnicy żab, wątróbek i spaghetii…”

Wyborcy Koalicji Obywatelskiej nie wierzą w heroizm Polaków

Pracownia Social Changes zapytała w badaniu, czy Polacy walczyliby z Rosją “równie bohatersko” jak Ukraińcy.

Respondentom zadano następujące pytanie:

Jak się Pani/Panu wydaje – gdyby Rosja zaatakowała nasz kraj, to czy Polacy walczyliby równie bohatersko jak walczą Ukraińcy?

47 procent ankietowanych stwierdziło, że Polacy walczyliby z Rosją “równie bohatersko” co Ukraińcy, w tym 22 proc. osób zaznaczyło opcję “zdecydowanie”, a 25 proc. – “raczej”. Natomiast przeciwnego zdania jest 33 proc. respondentów – 13 proc. “zdecydowanie” oraz 20 proc. “raczej”. Ponadto, 20 proc. badanych zaznaczyło odpowiedzieć “trudno powiedzieć”.

66 procent sympatyków Prawa i Sprawiedliwości uważa, że Polacy wykazaliby się bohaterską postawą. Wśród wyborców Polski 2050 Szymona Hołowni wskaźnik ten wynosi 51 proc., zaś Koalicji Obywatelskiej –jedynie 33 procent.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Do Rzeczy

Michał Woś

Michał Jelonek zaprasza na Dzień Na Żywo / fot. medianarodowe.com

  • Wojciech Sumliński, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i Robert Telus wystąpią dzisiaj na antenie Mediów Narodowych w programie “Dzień na żywo”
  • Od środy 4 maja Media Narodowe rozpoczęły nadawanie w zupełnie nowym wydaniu
  • Od poniedziałku do piątku widzowie naszego kanału na YouTube będą mogli oglądać nasze programy na żywo o godzinie 9:00 rano
  • Nowy, lepszy format emisji to odpowiedź na zapotrzebowania widzów, którzy oczekiwali jednego, stałego i regularnego pasma
  • Programy poprowadzą red. Michał Jelonek oraz publicysta Jan Bodakowski
  • Zobacz także: Dmitrij Miedwiediew o wizycie zachodnich liderów w Kijowie: “Miłośnicy żab, wątróbek i spaghetii…”

Wojciech Sumliński, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i Robert Telus w MN

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Media Narodowe

Zdjęcie ilustracyjne

Fot. CMAS-World Underwater Federation

Co to jest Freediving?

Freediving to swobodne nurkowanie na wstrzymanym oddechu. Podczas zanurzenia nurek nie używa akwalungu. Mistrzostwa świata w tej dyscyplinie rozgrywane są w konkurencjach głębokościowych, gdzie celem jest osiągnięcie jak największej głębokości oraz w konkurencjach basenowych, gdzie celem jest osiągnięcie jak największego dystansu. Zawody międzynarodowe organizuje międzynarodowa federacja AIDA, a także Światowa Konfederacja Sportów Podwodnych CMAS. Nasi reprezentanci od lat należą do światowej czołówki we freedivingu, zdobywając wiele medali, jednak startując przeważnie w zawodach AIDA. Od niedawna możemy cieszyć się również z sukcesów naszych reprezentantów także w bardziej znanej i starszej organizacji CMAS. Na mistrzostwach świata w konkurencjach basenowych, które odbyły się w tym roku w dniach 10-16 czerwca w Belgradzie biało-czerwoni odnieśli wielki sukces, po raz pierwszy w historii okazali się jedną z najlepszych reprezentacji zdobywając tylko o jeden medal mniej niż najlepsza kadra Włoch.

Mistrzostwa świata dzień po dniu

Mistrzostwa w Serbii rozpoczęły się dla nas rewelacyjnie. W pierwszej konkurencji – pływanie dynamiczne bez płetw (Dynamic Apnea Without Fins – DNF) – zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn najlepsi okazali się Polacy. Julia Kozerska przepłynęła dystans 210 m. ustanawiając nowy rekord świata! Dla naszej wicemistrzyni świata z 2018 roku z AIDA to pierwszy złoty medal w tej randze zawodów. Mateusz Malina to najbardziej utytułowany freediver w Polsce. Do złotego medalu wystarczył naszemu dotychczas trzykrotnemu mistrzowi świata z AIDA (2015, 2016, 2018) dystans 233 m. choć jego rekord świata wynosi 244 m. Brąz w tej konkurencji wywalczyła jeszcze druga z naszych zawodniczek – Magdalena Solich-Talanda, mistrzyni świata z 2018 roku z AIDA.

Kolejny dzień przyniósł nam kolejne dwa medale. Oba zdobyte w konkurencji – pływanie dynamiczne w płetwach podwójnych (Dynamic Apnea With Bifins – DBF).

Ponownie na podium stanęli Magdalena Solich-Talanda, która zajęła 2 miejsce wynikiem 248,7 m. przegrywając złoto tylko o niecałe 2 metry oraz Mateusz Malina, który zajął również 2 miejsce wynikiem 274 m. przegrywając złoto jeszcze mniejszą różnicą – tylko o niecały metr.

Trzeci dzień zmagań przyniósł nam jeden medal.

W konkurencji statyczne wstrzymywanie oddechu (Static Apnea – STA) srebro wywalczyła zdobywając swój drugi medal w Belgradzie Julia Kozerska wstrzymując oddech pod woda na… niebywałe – 8 minut i 1 sekunda.

Ostatniego dnia wzbogaciliśmy się jeszcze o kolejne trzy medale. Wszystkie w konkurencji – pływanie dynamiczne z płetwami (Dynamic Apnea With Fins – DYN).

Po raz trzeci w tych zawodach na podium stanęły Magdalena Solich-Talanda zdobywając srebro wynikiem 262 m. oraz Julia Kozerska zdobywając brąz wynikiem 256 m. Dla tej pierwszej jest to już 8 krążek mistrzostw świata w karierze, dla tej drugiej to już 6 krążek w tej randze imprezie. Największym naszym bohaterem został jednak Mateusz Malina, który po raz trzeci stanął na podium i po raz drugi zdobył złoto w stolicy Serbii. Nasz zawodnik ustanowił również niesamowity rekord świata w DYN, przepłynął na wstrzymanym oddechu aż 321 metry, aż o 35 metrów więcej niż drugi zawodnik z Francji. To kolejny wielki sukces Mateusz Maliny, który w swym dorobku ma już 13 medali światowego czempionatu w tym aż 5 tytułów mistrza świata.

Polska potęgą we Freedivingu! Zajmujemy 2 miejsce w klasyfikacji medalowej mistrzostw świata!

Mistrzostwa świata w konkurencjach basenowych kończymy więc z dorobkiem aż 9 medali, nasi reprezentanci zdobyli aż 3 złote, 4 srebrne i 2 brązowe krążki, co dało nam 2 miejsce w klasyfikacji medalowej mistrzostw. Nieznacznie przegrywając z jedną z największych potęg swobodnego nurkowania reprezentacją Włoch (4,3,3). Za nami znalazły się takie silne nacje jak Chorwacja (3,2,1) czy Francja (1,2,2). Gratulacje dla naszych freediverów!

Wyniki mistrzostw świata i pozostałych naszych reprezentantów

Dmitrij Miedwiediew

Dmitrij Miedwiediew / Fot. YouTube

Dmitrij Miedwiediew szydzi z przywódców

Do sprawy w prześmiewczy i kpiący sposób odniósł się Miedwiediew. W ostatnim czasie zasłynął bardzo dosadnymi komentarzami i pogróżkami. Nerwowo reagował, gdy Finlandia i Szwecja ogłosiły chęć dołączenia do NATO. Groził też Polsce za to, iż ta wspiera Ukrainę.

Europejscy miłośnicy żab, wątróbek i spaghetti kochają przyjeżdżać do Kijowa.

– napisał na Twitterze Miedwiediew.

Bez pożytku. Obiecują Ukrainie członkostwo w Unii Europejskiej i stare haubice. Napiją się wódki i pojadą pociągiem do domu, jak sto lat temu. I wszystko w porządku. Ale to nie przybliży Ukrainy do pokoju. Zegar tyka.

– dodał Miedwiediew.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

wmeritum