/ fot.Narodowcy.net

Szwedzki rząd znosi podatek reklamowy dla mainstreamowych gazet. Celem jest obrona ich przed konkurencją ze strony gazet alternatywnych lub, jak zostało to określone, “fake news”.

Rząd Królestwa Szwecji proponuje zniesienie podatku od reklam. Gazety nie będą już musiały płacić za zamieszczane ogłoszenia. Jest jednak pewien haczyk… Zmiana dotyczyć będzie jedynie dużych, mainstreamowych gazet. Ze zniesienia podatku nie skorzystają mniejsze, alternatywne pisma.

Zdaniem ministra finansów Magdaleny Andersson chodzi o zwalczanie fałszywych informacji oraz ,,wzmocnienie demokratycznej debaty”. Wiem, że istnieją fabryki trolli, które produkują plotki. Jeśli z ‘fake news’ nie zmierzy się poważna szwedzka prasa codzienna, demokracja może być zagrożona. – mówi Andersson w rozmowie z Göteborgs Posten i dodaje, ze na prasie codziennej ciąży obecnie ogromna presja. W ten sposób do mainstreamowych mediów wróci 15 milionów koron (niemal 7 milionów zł).

Johan Hansson, dyrektor Stampen Media jest zachwycony pomysłem; mówi, że jest to ,,krok w dobrym kierunku” i dodaje, ze jeszcze lepsze byłoby obniżenie podatku VAT dla cyfrowych wersji wielkich gazet. Obecnie podatek ten wynosi 25% i, jak mówi Hansson, ,,to tam leżą duże pieniądze.”

Tym rząd zamierza zająć się w przyszłości.

Prasa codzienna jest ważna dla wolnego, bezkompromisowego i żywego dziennikarstwa, które to odgrywa centralną rolę w demokracji. Dlatego właśnie chcemy wzmocnić prasę codzienną. – mówi minister finansów w wywiadzie dla Journalisten.

Nikt chyba nie ma wątpliwości, że otwarta walka z mediami alternatywnymi, stanowiącymi kwintesencję wolnego słowa, nie jest wzmacnianiem bezkompromisowego dziennikarstwa, a jego bezwzględnym niszczeniem. Tak zwana IV władza nie istnieje w państwie, w którym to politycy decydują o losie mediów, wspierają te, które są im przychylne, a rujnują te, które nie chcą przekazywać ,,jedynie słusznych” opinii i gdzie media na władzę nie maja najmniejszego realnego wpływu. Demokracja u naszego sąsiada zza morza stopniowo i konsekwentnie umiera.

Dodano w Bez kategorii

/ fot.Narodowcy.net

Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców skrytykował Austrię za „ksenofobiczną debatę publiczną” przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. Wezwał on partie polityczne do wypowiadania się w łagodniejszym tonie o tych, którzy szukają schronienia.

W ostatnich latach Austria miała spore zasługi dla przyjmowania i integracji uchodźców, jednak ostatnio widzimy ksenofobiczną debatę publiczną oraz niepokojące tendencje. Wzywamy wszystkie demokratyczne partie, aby w czasie debaty publicznej wybierały to, co łączy a nie to, co dzieli. Głosi komunikat opublikowany przez Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców w poniedziałek.

Co prawda kampania wyborcza w Austrii nie rozpoczęła się jeszcze na dobre, ale jej motywem przewodnim jest temat imigracji. Jest to temat dominujący w austriackiej polityce od kiedy w 2015 roku Austria została dotknięta kryzysem imigracyjnym.

W ostatnich sondażach prawicowa Partia Wolności, której kandydat Norbert Hofer był bliski wygrania wyborów prezydenckich, straciła w sondażach na rzecz konserwatywnej Partii Ludowej. Jej lider 31-letni minister spraw zagranicznych Sebastian Kurz uważa twarde stanowisko ws. imigrantów za jeden z swoich głównych celów. Powiedział on m.in. że muzułmańskie przedszkola generują ryzyko stworzenia „równoległego społeczeństwa” oraz że nie powinny one istnieć.

Socjaldemokraci, którzy są członkami aktualnie rządzącej koalicji razem z Partią Ludową skupiają się bardziej na problemie bezrobocia czy ekonomii niż na kwestii uchodźców, jednak i oni zapewniają, że będą dążyć do wzmocnienia granic.

Dodano w Bez kategorii

Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach prosi o pomoc w ujęciu pedofila który usiłował zgwałcić dziewczynkę. 

Odtworzono portret pamięciowy sprawcy. Jest nim mężczyzna w wieku 25-30 lat. Rysopis: wzrost ok. 170-175 cm, sylwetka średnia, cera śniada, z bliznami po przebytym trądziku, włosy czarne krótkie, oczy brązowe, bez zarostu z wyraźnie wysuniętą dolną szczęką. Ubrany w podkoszulek z krótkim rękawem koloru czarnego, spodnie ¾ koloru czarnego, plecak czarny na szelkach, w uszach miał słuchawki od telefonu. Prawdopodobnie miał też ciemny tatuaż na ręce.

Jeśli ktokolwiek zauważy podejrzanego sprawcę proszony jest o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Wadowicach pod numerem 33 8729200 lub 997 albo z najbliższą jednostką policji. Mundurowi zapewniają anonimowość.

Źródło: wadowice.policja.gov.pl, wmeritum

Dodano w Bez kategorii
partia sejm polska

fot. Piotr Drabik via Foter.com / CC BY / fot. Piotr Drabik via Foter.com / CC BY

Niemiecki dziennik oskarżył dzisiaj polski rząd o to, że umocnił swoją pozycję kraju. Powodem do takiej tezy jest rzekome wykorzystywanie sporu z Komisją Europejską i Francją. 

Jakie zamiary przyświecają polskiej premier Beacie Szydło, gdy osobiście obraża francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona? Dlaczego polscy narodowi konserwatyści stawiają sprawę z Komisją Europejską na ostrzu noża? Nie chcą przecież wystąpić z UE. Ciągle to mówią. Ale czego chcą? Czytamy na łamach Sueddeutsche Zeitung.

Żaden europejski rząd od dawna nie był tak całkowicie izolowany w UE jak polski. Według dziennikarza jedynym polskim sojusznikiem są Węgry.

Dziennik apeluje do Komisji Europejskiej oraz krajów Unii Europejskiej, aby nie unikały konfliktów z Polską.

PAP

Dodano w Bez kategorii

/ fot. pixabay.com / CC

Przez ostatnie kilka dni skala „incydentów” dokonywanych przez muzułmańskich imigrantów ponownie wzrosła tak, że dla rozbrojonej Europy zamachy terrorystyczne, gwałty i brutalne napady ze strony kolorowych są niemal codziennością.

Potwierdza to fakt, iż w przeciągu ostatnich trzech dni przeprowadzono łącznie pięć ataków – dwa w Hiszpanii, po jednym w Finlandii, Niemczech i Rosji. Największy z nich miał miejsce w czwartek 17 sierpnia w Barcelonie, gdzie w ataku na arterii La Rambla zamachowcy za pomocą furgonetki zabili 13 osób, a ranili ponad 100. Kilka godzin później miał miejsce podobny atak w nadmorskiej miejscowości Cambrils, wówczas 7 osób zostało rannych (spośród nich jedna zmarła). W tym drugim miejscu bohaterem stał się hiszpański policjant, który zastrzelił 4 z 5 zamachowców. Zamachy w Katalonii są skutkiem prouchodźczej polityki hiszpańskich władz, na których apel pół roku wcześniej w Barcelonie pod hasłem „Volem acolir” (z katalońska: „Chcemy przyjmować!”) zorganizowano wielką manifestację za przyjmowaniem imigrantów, na której zebrało się ponad 160 tysięcy osób. Po zamachach ci sami ludzie oddali hołd ofiarom zamachów, a lewaccy bojówkarze brutalnie rozpędzili manifestację hiszpańskich narodowców, protestujących przeciwko masowej imigracji i islamizacji Europy. Tragicznym, ale boleśnie prawdziwym będzie stwierdzenie, że Europa stopniowo przegrywa tę krwawą batalię nie tyle przez niekontrolowany napływ obcych przybyszy z krajów „Trzeciego Świata”, ile przez stopniowe odchodzenie od zdecydowanych metod walki na rzecz pacyfistycznego podejścia do ludzi, którzy chcą zastąpić Cywilizację Europejską swoim dziedzictwem, co też ma miejsce na naszych oczach i nie wolno temu faktowi zaprzeczać.

Dość niedawno ukazała się na jednym z portali informacja, która omal nie doprowadziła mnie do pustego śmiechu. Tysiące internautów na popularnych portalach społecznościowych publicznie zaprezentowało dwie nowe metody walki z islamskim fundamentalizmem: pierwszą z nich jest strzelanie antyislamskich selfie i tworzenie z nich memów mających na celu ośmieszenie Państwa Islamskiego, drugą – publikowanie zdjęć kotów, co teoretycznie miało wyrazić sprzeciw wobec pokazywania drastycznych fotografii z miejsca ataku bądź utrudnienie terrorystom dojścia do informacji, które mogłyby ułatwić im ucieczkę z miejsc dokonanych zamachów. Przyzwyczaiłem się już do tego, że w reakcji na zamachy w przeciągu ostatnich dwóch – trzech lat zachodni Europejczycy wstawiają zdjęcia profilowe w barwach krajów, gdzie miały miejsce ataki terrorystyczne (swoją drogą tylko flagi Francji, Belgii, Hiszpanii, Niemiec etc., a nie na przykład Libii, Syrii, Iraku, Jemenu i innych miejsc, gdzie mają miejsce ataki na większą skalę, w których giną setki osób, że nie wspomnę o przemilczanej prawie przez media brutalnej pacyfikacji szyickiej rebelii w Arabii Saudyjskiej, której symbolem w ostatnich dniach stało się zniszczenie miasta Al-Awamijja przez saudyjskie wojsko), mażą asfalt kolorowymi kredkami, piszą żałosne hashtagi #prayforManchester, #prayforParis czy – jak w przypadku zamachu na koncercie pewnej młodej „piosenkarki” w Manchesterze – chodzili z różowymi balonikami, a na portalach społecznościowych wstawiali zdjęcia z czarnymi uszami na różowym tle, niemniej te „nowe metody walki z terroryzmem” wzbudziły we mnie szczere zażenowanie.

To tylko pokazuje, jak bardzo na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat zmieniła się diametralnie mentalność Europejczyka. Europejczyka, który w dawnych latach i wiekach był białym człowiekiem przepełnionym Wiarą i Duchem Wojownika, dumnym ze swojej tożsamości, przed którym respekt czuli wrogowie Starego Kontynentu, niosącym postęp cywilizacyjny innym ludom świata oraz bezkompromisowym idealistą, gotowym oddać życie w obronie swojej Ojczyzny i Europy; a który to europejski duch zginął w 1945 roku. Dzisiaj wskutek liberalno-marksistowskiej indoktrynacji Europejczyk to wyzuty ze swej Wiary i Tożsamości człowiek, pędzący w wyścigu szczurów, czczący Mamonę jako jedynego bożka, meaculpista przepraszający wszystkich dookoła za to, że jest Europejczykiem i wstydzący się rozmaitych przewin z poprzednich wieków. Dzisiejszy Europejczyk to osobnik pozbawiony Idei, sensu życia (który odnajduje w swego rodzaju tumiwisizmie, konsumpcjonizmie i filozofii hulajduszy), niepotrafiący odpowiedzieć na pytanie, po co w ogóle żyje, nieskory do obrony tradycyjnych Wartości i pacyfista odrzucający używanie siły nawet, gdy trzeba bronić zdrowia i życia swojego, bliskich, przyjaciół z otoczenia oraz swojego Ojczystego kraju i europejskiego kontynentu.

Dzisiaj obserwujemy jedno z ostatnich stadiów upadku cywilizacyjnego Europy i jej stopniowo zaszczepianego kompleksu niższości wobec innych światów – szczególnie świata Islamu. Nie powinno to jednak przysłaniać faktu, że są jeszcze ludzie świadomi zaistniałego zagrożenia dla naszej tożsamości, wystarczy tu przywołać francuskiego monarchistę Jeana Raspaila, który powiedział wprost, że Europejczycy są „owcami prowadzonymi na rzeź” czy nieżyjącego historyka i francuskiego nacjonalistę, Dominique’a Vennera, on z kolei do śmierci wierzył w przebudzenie Europy oraz ostateczne pokonanie wspólnych wrogów – globalizmu, syjonizmu, masowej imigracji i Unii Europejskiej. Niestety, ich głos pozostaje głosem wołających na pustyni, a Europejczycy, wyłączając szeroko rozumianą radykalną prawicę, identytarystów i nacjonalistów, nie potrafią wyciągnąć wniosków nie mówiąc już o „europejskich” elitach, którym na rękę jest m.in. obecny kryzys imigracyjny. Okrutnym paradoksem jest fakt, że państwa Europy Zachodniej posiadają armię, siły policyjne, monitorują potencjalne zagrożenia i posiadają wszelkie możliwości zapobiegawcze, to nie potrafią sprostać i przewidzieć potencjalnych zamachów, które mogą wybuchnąć w kolejnych dniach.

Kontestowanie przez „autorytety moralne”, europejskie elity, lobby wspierające imigrację i wielu zaczadzonych tą propagandą obywateli faktu, iż zamachy terrorystyczne w Europie oraz postępująca brutalizacja życia codziennego mają związek z multikulturalizmem i masową imigracją, jest niczym innym, jak wyparciem się odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na naszym kontynencie, która kieruje się w kierunku śmierci Europy. Demoliberalni politycy nigdy nie przyznają się wprost, że polityka multikulti poniosła zdecydowaną porażkę i nie będą mieli najmniejszej ochoty za zdradę interesów swoich Narodów, posłuszne wykonywanie rozkazów obcych stolic oraz ich kontynuowanie ponieść jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje czyny. Tak samo za swoje czyny nie będą mieli ochoty ponieść odpowiedzialności wszyscy ci, którzy lobbowali za przyjmowaniem uchodźców – od aktywistów pozarządowych organizacji „broniących praw człowieka” po banksterów.

Humanitaryzm, jakim kierują się ci ludzie, doprawdy jest groteskowy. Opowiadają się za pomocą obcym kulturowo i rasowo imigrantom, ale się nie kwapią w tak energiczny sposób do pomocy potrzebującym rodakom, którzy – jak widać – są uważani za obywateli drugiej kategorii w myśl idei pomagania wszystkim innym, tylko nie swoim Narodom. Do tego jeszcze dochodzi polityka szantażu moralnego ws. przyjmowania uchodźców, kierowana głównie do chrześcijan. Prouchodźcze lobby uderza w tony potrzeby pomocy drugiemu człowiekowi, miłosierdzia i solidarności, jednak zapomina o jednej istotnej rzeczy. Istnieje coś takiego w chrześcijaństwie, szczególnie w rzymskim katolicyzmie, co się nazywa po łacinie Ordo Caritatis. Tłumacząc na polski: porządek miłowania. Istotę tego porządku bardzo dobrze wyłożył na naszym gruncie Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński następującymi słowami: „Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzmy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej Ojczyzny.”

Pacyfizm – parafrazując Jana Mosdorfa – jest bardzo szkodliwy, ponieważ prowadzi w dalszej konsekwencji do zniszczenia Narodów poprzez porzucanie warunków ich istnienia. Więcej, pacyfizm paradoksalnie jest czynnikiem, który w sensie mentalności rozbroił Narody zachodnioeuropejskie i stawia je w pozycji przegranej. Myśl o zastosowaniu zdecydowanych środków dla zapobieżenia/ograniczenia napływającej fali imigrantów jest niedopuszczalna, a użycie siły wobec nich jest potępiane. Kolejnym, ponurym paradoksem jest fakt, że ci sami ludzie cierpią na „syndrom sztokholmski” nie potępiając, a nawet stając w obronie „uchodźców”, podczas gdy ci „uchodźcy” mordują w zamachach białych Europejczyków. Właśnie dlatego uważam pacyfizm, a wraz z nim humanitaryzm za główne źródło mentalnego rozbrojenia Europy w XXI wieku.

Adam Busse

Dodano w Bez kategorii

Poprawność polityczna Facebooka znowu atakuje. Kolejny raz bez pomocy na portalu pozostają chrześcijanie, których serwis nie ma zamiaru bronić. Na Twitterze zostało umieszczone zdjęcie Matki Bożej z podcinanym gardłem i innymi symbolami. Zostało ono zgłoszone przez jednego z użytkowników. Zgadujcie jaką odpowiedź otrzymał…

Lewicowe poglądy amerykańskich “elit” i celebrytów są dosyć oczywiste. Niedawno mieliśmy kryzys we wnętrzu Google, gdzie feministki na wyższych stanowiskach zaatakowały i w końcu wyrzuciły osobę, która tłumaczyła przyczyny niedoboru kobiet w informatyce. Mark Zuckerberg, właściciel ogromnego Facebooka nie kryje się ze swoimi lewicowymi poglądami używając nakładek z tęczą na Dni Dumy homoseksualistów.

Lewica często wysługuje się tym faktem i zgłasza wszelkie posty prawicowej strony na Facebooku. Już nieraz mieliśmy sytuacje, gdy całe prawicowe strony były usuwane bez szans na obronę. Środowiska narodowe organizowały nawet w związku z tym protesty w Warszawie. Niestety ten fakt nie działa w drugą stronę…

Użytkownik Twittera, Damian Krawczyk wrzucił zdjęcie użytkowniczki Facebooka Nadiny Zuzy Hrynienko, które przedstawiało związany posążek Matki Boskiej leżący na tle flagi Związku Radzieckiego z przystawionym nożem do gardła. Dodatkowo kobieta o prawdopodobnym ukraińskim pochodzeniu dodała opis do zdjęcia : “Jak myślicie poderżnąć suce gardło czy inne pomysły?”

Autor akcji wrzucił również zdjęcie zgłoszenia, które wysłał do Facebooka w związku z tym zdjęciem. Oczywiście zgłoszenie zostało odrzucone, a odpowiedź, którą otrzymał daje wiele do myślenia.

Dodano w Bez kategorii

/ fot. pixabay.com / CC

Chcąc odpowiedzieć sobie na zadane w tytule pytanie warto sięgnąć do niezwykle interesującej pozycji autorstwa św. Alfonsa Liguori pt. „Doskonałość chrześcijańska według pism i nauk św. Teresy”. Św. Alfons poucza nas, iż doskonałość ta polegać ma na oderwaniu się od stworzeń i na zjednoczeniu z Bogiem. Poprzez oderwanie od stworzeń nie należy rozumieć rzecz jasna oderwania się od naszych codziennych obowiązków stanu czy też od otaczających nas bliźnich. Chodzi tu natomiast o wyzbycie się miłości wygód (czyli przyjemności), miłości bogactw i miłości własnej. Św. Teresa pozostawiła nam tu cenną wskazówkę: Słuszną jest rzeczą, że ginie ten, kto goni za rzeczami, które giną.

Niedoskonałości pochodzące z miłości uciech i wygód powinniśmy poskramiać poprzez umartwienia zewnętrzne i wewnętrzne. Umartwienia wewnętrzne polegają na tym, iż człowiek nie działa z miłości własnej, z próżności czy z jakichkolwiek innych ludzkich pobudek, ale jedynie dla podobania się Bogu. Namiętności bowiem zamykają się w dwóch skłonnościach: w gniewliwości i pożądliwości. Przeciwieństwem gniewu jest natomiast słodycz, którą ćwiczyć można na następujące sposoby: nigdy nie gniewać się na bliźniego, mówić z równą słodyczą ze wszystkimi, rozmawiać spokojnie i łagodnie (zwłaszcza kiedy przychodzi nam rozmawiać z osobą rozkapryszoną), cierpliwie znosić błędy innych, nie tracić spokoju na widok własnych uchybień, nie mówić, kiedy serce jest pomieszane (św. Franciszek Salezy mawiał, iż uczynił przymierze ze swoim językiem, by nigdy się nie odzywał, gdy serce jest zmieszane).

Kolejną złą skłonnością, o której wspomina św. Alfons, jest pożądliwość. Z racji tego, iż autor kierował swoje dzieło przede wszystkim do osób duchownych, wskazywał on na konieczność nieprzywiązywania się do jakichkolwiek osób, zwłaszcza jeśli są młode i płci przeciwnej. Unikać należy wszelkich listów, podarunków, żartów i tego wszystkiego, co by mogło zrodzić w nas zbytnie przywiązanie do nich. Autor użył tu ciekawego sformułowania: co by mogło zrodzić w nas przywiązanie niezupełnie według Boga. Chodzi więc tu nie tyle o odwracanie się od ludzi, ale o fakt, iż miłość do drugiej osoby nigdy nie powinna przysłaniać nam miłości do Boga. Przykładowo, jeżeli człowiek czuje powołanie do życia doskonalszego (to jest do życia zakonnego), powinien mężnie opuścić swoją rodzinę i słuchać bardziej Boga niż ludzi. Nie należy również mieszać się w sprawy familijne, które mogłyby przynieść uszczerbek naszemu postępowi duchowemu. Można czynić to tylko wtedy, kiedy wymaga tego miłość.

W dalszej kolejności autor wspomina o niebezpieczeństwach płynących z miłości własnej. Poucza nas również, iż jej przeciwieństwem jest posłuszeństwo. Św. Teresa wskazywać miała, iż jest to najkrótsza droga do doskonałości. Dlatego, w zależności od stanu, każdy z nas powinien wykazywać posłuszeństwo wobec przełożonych, reguł stanu czy duchowego przewodnika (takowego każdy powinien mieć na stałe). Posłuszeństwo co do zasady powinno być ślepe. Nie musimy więc rozumieć decyzji swoich przełożonych, nie możemy też zbytnio dociekać ich przyczyn.

Oprócz posłuszeństwa niezwykle ważne jest również umartwienie zewnętrzne. Chodzi tu o poskramianie zmysłów, zmysłu wzroku, słuchu, powonienia, smaku i dotyku. Warto chodzić niekiedy z oczami spuszczonymi, nie zwracając uwagi na rzeczy niebezpieczne bądź też nie zwracając z samej tylko ciekawości. Unikać należy ponadto rozmów zaspakajających ciekawość bądź też rozmów obrażających miłość lub skromność. Co do spożywania pokarmów, to nie powinno się jeść potraw tylko ze względu na ich smak. Warto wyznaczać sobie dni na bardziej rygorystyczne umartwienia. Autor zaleca post o chlebie i wodzie w piątki i soboty. Ponadto należy wystrzegać się również grymaszenia przy jedzeniu, nie powinno się narzekać, że potrawa jest źle ugotowana czy źle przyprawiona. Co do umartwiania zmysłu dotyku, to polega ono na braku szukania zbytniej wygody w spaniu lub w siedzeniu. Ponadto w lecie należy dzielnie znosić zbytnie upały, w ziemie zaś zbytnie mrozy (tu autor zaleca jednak roztropność). Umartwienia takie jak biczowanie czy noszenie włosiennicy stosować można natomiast tylko za zgodą spowiednika, w przeciwnym razie utracić można pokorę i zdrowie. Ważne jest również cierpliwie znoszenie wszelkich chorób czy cierpień, które zsyła na nas Bóg. Cierpienia te zawsze powinniśmy ofiarowywać Chrystusowi.

Do zewnętrznego umartwienia odnosi się również umartwienie języka. Cnota ta polega na tym, aby mówić mało i z zastanowieniem, i aby w pewnych okolicznościach mówić tylko z potrzeby. Często rozmawiać należy natomiast o Panu Bogu, kierując jednocześnie do bliźnich budujące słowa. Św. Teresa wskazywała, iż Jezus zawsze jest obecny przy rozmowach sług Bożych i bardzo Mu miło, kiedy się chętnie mówi o nim.

Autor wskazuje ponadto, iż miłość własną zwalczać można poprzez pokorę. Każdy z nas powinien wypędzać z serca wszelkie próżne upodobania, a wszelką chwałę odnosić do Boga. Warto również uważać siebie za ostatniego spomiędzy ludzi i nieustannie powtarzać sobie, że inni są lepsi od nas. Nie należy tym samym bronić się ani wymawiać, kiedy ktoś nam coś zarzuca, choćby nawet były to oskarżenia niesłuszne.

Do osiągnięcia chrześcijańskiej doskonałości potrzebne jest rzecz jasna również ścisłe zjednoczenie się z Bogiem. Miłość do Boga powinniśmy stawiać ponad wszystko. Lepiej jest bowiem umrzeć niż popełnić grzech. Należy zwracać uwagę również na wszelkie małe niedoskonałości, przez nie bowiem szatan dochodzi do niedoskonałości większych. Ponadto Bogu należy ofiarowywać wszystkie nasze czynności, nawet te najprostsze, takie jak posiłek czy przyzwoita rozrywka.

Niezwykle ważna jest również modlitwa. Autor wskazuje tu przede wszystkim na modlitwę umysłową, czyli na rozmyślanie. Warto, aby na rozmyślania poświęcić przynajmniej pół godziny rano i pół godziny wieczorem. Chodzi tu konkretnie o rozmyślania nad męką Chrystusa, a także nad wszelkimi Bożymi dobrodziejstwami. Warto też rozmawiać z Bogiem poprzez krótkie modlitwy i pobożne westchnienia. Wystrzegać należy się jednak chęci obudzenia w sobie gwałtownego uczucia nabożeństwa, chodzi tu jedynie o aktu woli. Na końcu modlitwy powinniśmy natomiast uczynić postanowienia dotyczące naszego duchowego postępu. Pozycję modlitwy w życiu chrześcijańskim najlepiej wskazuje następujący cytat św. Teresy: Kto zaniedbuje modlitwę, tego nie potrzebują nieść czarci do piekła; on sam się w nie wrzuca. Święta ta poruszała również temat oschłości w czasie modlitwy. Oschłość i pokusy pełnią w życiu chrześcijanina istotną funkcję, przez nie bowiem Bóg doświadcza miłość tych, którzy Go kochają. Cierpienia związane z oschłością zostaną jednak kiedyś wynagrodzone. Miłość do Boga nie polega bowiem na tym, aby ją czuć, ale aby służyć Bogu z odwagą i pokorą.

Autor zwraca uwagę, iż dobry chrześcijanin powinien modlić się już o poranku, a później w ciągu dnia przed rozpoczęciem jakiejkolwiek czynności (np. posiłek, lektura, spoczynek). Ważne jest również to, aby uciekać się do Boga w różnego rodzaju pokusach i niebezpieczeństwach.

Dobry chrześcijanin nie powinien zaniedbywać również przystępowania do Komunii Świętej. Do przyjęcia Chrystusa należy się jednak w odpowiedni sposób przygotować. Nigdy też nie należy opuszczać dziękczynienia po przystąpieniu do Sakramentu. Św. Teresa pisała, iż Bóg zasiada wówczas w naszej duszy jakby na tronie miłosierdzia. Przy rozważaniach zarówno przed jak i po Komunii Świętej powinniśmy skupić się na trzech punktach:

1) Kto jest ten, który przychodzi do nas? Jezus

2) Do kogo przychodzi? Do mnie

3) Po co przychodzi? Aby być ode mnie kochanym

Autor zwraca uwagę, iż jednym z ćwiczeń, jakie zbliżają nas do Boga jest ustawiczna pamięć o Jego obecności i myśl, że On nieustannie nas widzi. Wszelkie uchybienia pochodzą bowiem stąd, że zapominamy o Bożej obecności. Dlatego niezwykle istotne są znaki, które o takowej obecności nam przypominają, np. krzyże czy innego rodzaju święte przedmioty.

Zaleca się, aby każdy chrześcijanin przynajmniej raz w roku odbył rekolekcje, czyli „ćwiczenia duchowe”. Ponadto w ciągu roku warto praktykować pobożny zwyczaj odmawiania nowenn przed świętami takimi jak Boże Narodzenie czy Zesłanie Ducha Świętego.

Do zjednoczenia z Bogiem potrzebna jest nie tylko miłość do Niego samego, ale również do bliźniego. Miłość tą można spełniać wewnętrznie i zewnętrznie. Wewnętrzne ćwiczenie się w miłości polega na życzeniu bliźnim tego, czego sami sobie życzymy. Zewnętrzna miłość polega natomiast na stawaniu w obronie drugiej osoby czy wspieraniu w utrapieniach. Zdaniem św. Teresy do życzeń bliźniego powinniśmy się stosować zawsze (chyba że życzenie wiązałoby się z popełnieniem grzechu). Św. Franciszek Salezy uważał natomiast, iż trzeba szukać stosownego czasu dla siebie i dla bliźniego. Kiedy natomiast czujemy, iż zaniedbaliśmy drugą osobę, powinniśmy szukać sposobu, aby jej dogodzić. W przypadku zaś, gdy istnieje potrzeba upomnienia bliźniego, powinno czynić się to ze spokojem i dobrocią, a także w stosownym czasie (nigdy, gdy ktoś jest rozdrażniony lub uniesiony namiętnością). Gdy chodzi natomiast o osobę, która wyrządziła nam krzywdę, trzeba przynajmniej mówić o niej dobrze i polecać ją Bogu. Należy unikać tym samym myśli, które przypominają o wyrządzonych krzywdach.

Małgorzata Jarosz

Dodano w Bez kategorii

/ wikimediacommons

Korea Północna wystrzeliła we wtorek o 5:58 pocisk rakietowy który o godzinie 6:06 przeleciał nad drugą co do wielkości japońską wyspą Hokkaido.

W związku z tym Agence France Presse podała informację o posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, powołując się na źródła dyplomatyczne. Wniosek o pilne posiedzenie został złożony przez Japonię i USA.

Premier Japonii poinformował, że podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem USA obie strony zdecydowały zwiększyć presję na Koreę Północną.

Stany Zjednoczone są na sto procent z Japonią. Skwitował Donald Trump.

Wywiad wojskowy Korei Południowej poinformował, że pocisk którego typ nie został jeszcze ustalony, został wystrzelony z poligonu w pobliżu stolicy kraju Pjongjangu w kierunku Morza Japońskiego.

Źródło: PAP

Dodano w Bez kategorii

Przewodniczącą NSZZ Solidarność w Autosanie Ewa Latusek poinformowała o skandalicznych praktykach, których mieli dopuszczać się dziennikarze “Gazety Wyborczej”. Proponowali pracownikom przedsiębiorstwa pieniądze za wyreżyserowane wcześniej odpowiedzi.

Latusek wymieniła kwotę 400 zł. która miała być oferowana pracownikom za wygłoszenie tekstu przygotowanego przez dziennikarzy “Wyborczej”.

Były sytuacje, że redaktorzy z „Gazety Wyborczej” proponowali pracownikom pieniądze za odpowiednie wypowiedzi. Były to kwoty rzędu 400 zł, co nie jest małą kwotą przy naszych zarobkach. Dzięki Bogu mamy takich ludzi, którzy walczyli o zakład i nie skusili się na te pieniądze. Redaktorzy „Gazety Wyborczej” chcieli usłyszeć to co sami wkładali w usta tym ludziom – powiedziała dzisiaj Latusek w “Poranku Wnet”, audycji emitowanej na antenach Radia Warszawa i Radia Nadzieja.

Latusek przestrzegła także posłów Platformy Obywatelskiej, aby nie atakowali zarządu spółki. Jak zapewniła, związek NSSZ Solidarność nie będzie biernie się przyglądał, jak Autosan jest niesprawiedliwie atakowany przez polityków opozycji.

Dodano w Bez kategorii

/ wikimediacommons

Andrzej Misiołek i Leszek piechota stanowczo odcięli się od niechlubnego wywiadu wiceszefa Platformy Obywatelskiej Borysa Budki. Wywiad udzielony był na łamach gazety Die Zeit.

23 sierpnia Borys Budka we wspomnianym wyżej wywiadzie nakłaniał Unię Europejską do postawienia Polsce ultimatum.

Unia Europejska musi pokazać bezwzględność, ale jednocześnie dać do zrozumienia, że nie jest ona skierowana przeciwko Polakom, tylko przeciwko rządowi. Unia Europejska musi postawić Polsce ultimatum.

Przytoczone słowa Budki oburzyły dwóch senatorów, którzy pokusili się o publiczne odcięcie od tej części wywiadu, w której wiceszef PO nakłania obce wpływy do stawiania Polsce warunków.

Jest rzeczą niedopuszczalną by Polak, poseł RP, wiceprzewodniczący największej partii opozycyjnej, osoba publiczna w zagranicznej prasie domagał się od Unii Europejskiej i państw ją tworzących podejmowania działań restrykcyjnych wobec naszej Ojczyzny. Czytamy w oświadczeniu.

Niedopuszczalne jest natomiast angażowanie jakichkolwiek sił zewnętrznych do wewnętrznej walki politycznej. Ilekroć bowiem w historii naszego kraju dochodziło do takich sytuacji, zawsze kończyło się to tragicznie. Kontynuują.

Źródło: tvp.info/ Media Narodowe

Dodano w Bez kategorii