/ fot. Wikimedia Commons

Kolejne dwie osoby zmarły w sobotę z powodu wychłodzenia organizmu – poinformowało w niedzielę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Jak podaje IMGW, 1. stopień zagrożenia w związku z silnym mrozem obowiązuje w 12 województwach: pomorskim, kujawsko–pomorskim, warmińsko–mazurskim, podlaskim, mazowieckim, łódzkim, świętokrzyskim, lubelskim, podkarpackim, małopolskim, części woj. śląskiego w Beskidzie Śląskim i Żywieckim oraz części woj. dolnośląskiego w obszarze Sudetów i Przedgórza Sudeckiego.

Silny mróz wystąpi w najbliższych trzech dniach w większości województw. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przypomina o podstawowych zasadach, do których należy się stosować, aby uniknąć zagrożenia związanego z mrozem.

Kolejne dwie osoby zmarły wczoraj z powodu wychłodzenia. Reagujcie, gdy wiecie, że ktoś potrzebuje pomocy – nr alarmowy 112

Do Polski wielkimi krokami zbliża się kolejny atak zimy. Mamy już koniec lutego, ale każdy kto sądził, że pożegnamy zimę 2018, niestety będzie bardzo rozczarowany. Zimowa pora nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jeszcze zimniej będzie w nadchodzącym tygodniu.

źródło: IMGW, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa

Dodano w Bez kategorii

“Polskie władze wstrzymują wdrażanie ustawy o IPN”– podał izraelski dziennik “Haaretz”. Informację o rzekomym “zamrożeniu” przepisów powieliły także inne tamtejsze media, m. in. “The Jerusalem Post”.

Ustawa o IPN “zamrożona”?

“Polski rząd odracza implementację kontrowersyjnego prawa na temat Holokaustu. Na prośbę Izraela, rząd w Warszawie postanowił nie wprowadzać prawa, mimo że przeszło ono przez polski parlament i zostało autoryzowano przez prezydenta” – podał “Haaretz”. Izraelskie media komentują, że Polska ugięła się po naciskach Izraela i “zamrozi” ustawę o IPN.

Strona izraelska twierdzi, że jest przełom w stosunkach polsko-izraelskich w sprawie nowelizacji ustawy o IPN. Źródła dyplomatyczne w izraelskim rządzie informują polskich dziennikarzy, że Izrael otrzymał od polskich władz gwarancje, iż budząca spory ustawa zostanie zamrożona i na razie nie będzie stosowana w praktyce do czasu, aż Trybunał Konstytucyjny nie rozstrzygnie wątpliwości prezydenta Dudy.

Polska odpowiada

Do sprawy w oficjalnym komunikacie odniosło się ministerstwo sprawiedliwości.

“W związku z informacjami podawanymi w mediach o „zamrożeniu ustawy o IPN” Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, że każda uchwalona w Polsce przez Parlament i podpisana przez Prezydenta ustawa staje się obowiązującym prawem i wchodzi w życie zgodnie z określonym w niej terminem” – czytamy na stronie resortu.

Jednocześnie rzecznik rządu Joanna Kopcińska poinformowała, że spotkanie strony polskiej i izraelskiej jest wysoce prawdopodobne. Dementując informację o “zamrożeniu” ustawy, Kopcińska dodała: – Ustawa wchodzi w życie 14 dni od daty opublikowania w Dzienniku Ustaw. Prezydent Andrzej Duda skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej.

żródło: TVP Info / MS, “Haaretz”, The Jerusalem Post

/ bma

Dodano w Bez kategorii

/ fot. Wikimedia Commons

W związku z licznymi przypadkami rozpowszechniania fałszywych informacji na temat kpt. Romualda Rajsa „Burego”, wykorzystywania wytworzonej przez komunistów „czarnej legendy” do wzniecania waśni narodowo-wyznaniowych na Białostocczyźnie i budowania kapitału politycznego, zwłaszcza przez środowiska lewicowe, a także do zniechęcania bądź uniemożliwiania przedstawicielom instytucji publicznych udziału w spotkaniach autorskich połączonych z prezentacją filmu pt. „Podwójnie Wyklęty” oraz interwencji obcego państwa w polską politykę historyczną poprzez działania białoruskiego MSZ, zdecydowanie protestujemy przeciwko:

Ograniczaniu wolności twórczości artystycznej; ograniczaniu swobody prowadzenia debaty publicznej o Żołnierzach Wyklętych; dyskryminowaniu i zakazywaniu innych poglądów niż dotychczasowa propaganda komunistyczna; ograniczaniu prawa obywateli do rzetelnej, opartej na źródłach historycznych informacji o wydarzeniach, które są przedmiotem sporów historyków lub publicystów i budzą uzasadnione zainteresowanie społeczeństwa.

Żądamy od instytucji państwowych do tego powołanych podjęcia działań mających na celu ochronę nieustannie szarganej pamięci polskiego Bohatera – kpt. Romualda Rajsa „Burego”, dwukrotnego kawalera Orderu Virtuti Militari, zrehabilitowanego jedynym prawomocnym wyrokiem wydanym w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego z dnia 15 września 1995 roku (syg. CsUn 403/94). Żądamy należytego uhonorowania Rodziny Oficera, który walczył i zginął za Ojczyznę.

Kpt. Romuald Rajs „Bury” był przedwojennym podoficerem, żołnierzem kampanii wrześniowej, konspiracji niepodległościowej, dowódcą 1. kompanii szturmowej 3. Wileńskiej Brygady AK na Wileńszczyźnie, dowódcą 2. szwadronu 5. Wileńskiej Brygady AK na Podlasiu, dowódcą PAS 3. Wileńskiej Brygady NZW na Podlasiu. W pokazowym procesie skazano go na karę śmierci. Został zamordowany 30 grudnia 1949 roku w więzieniu w Białymstoku. Miejsce pochówku pozostaje nieznane.

Film dokumentalny pt. „Podwójnie Wyklęty” o kpt. Romualdzie Rajsie „Burym” w reż. Ewy Szakalickiej na IX Festiwalu Filmowym „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci” w Gdyni otrzymał Nagrodę Dyrektora Festiwalu NNW Arkadiusza Gołębiewskiego, Nagrodę im. Janusza Krupskiego oraz wyróżnienie w konkursie głównym (za odwagę podjęcia trudnego tematu losu kapitana Romualda Rajsa „Burego” i rzetelne wykorzystanie źródeł).

dr inż. Romuald Rajs, syn kpt. Romualda Rajsa „Burego”

Tomasz Rajs, lekarz chirurg onkolog

dr inż. Arkadiusz Rajs, nauczyciel akademicki

kpt. Maria Mirecka-Loryś, Komendantka Główna NZW Kobiet

prof. Jan Żaryn, Senator RP

Tomasz Rzymkowski, Poseł na Sejm RP

dr hab. Józef Brynkus, Poseł na Sejm RP

Ewa Szakalicka, autorka filmu pt. „Podwójnie Wyklęty”

Arkadiusz Gołębiewski, dyrektor Festiwalu Filmowego „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”
Tadeusz Płużański, dziennikarz, historyk i publicysta, prezes Fundacji „Łączka”

Beata Sławińska, Fundacja „Łączka”

Leszek Żebrowski, historyk, publicysta, badacz historii podziemia antykomunistycznego

Dariusz Jarosiński, publicysta, współpracownik miesięcznika „Nowe Państwo”, autor wielu publikacji o polskim podziemiu antykomunistycznym

Kajetan Rajski, redaktor naczelny Kwartalnika „Wyklęci”

prof. dr hab. n. med. Roman Kotzbach, opozycjonista, więzień polityczny PRL

prof. dr hab. Zdzisław J. Winnicki, Wrocław

prof. dr hab. inż. Stanisław Rolbiecki, nauczyciel akademicki

Roman Rusin, syn Żołnierza Wyklętego

Jerzy Przysiężniak, prezes „Stowarzyszenia Partyzanci Ojca Jana”

dr Bożena Cząstka-Szymon, więźniarka polityczna

Anna Kołakowska, radna m. Gdańska, najmłodsza więźniarka stanu wojennego

dr Andrzej Kołakowski, bard, działacz opozycyjny w PRL

Adam Chajewski, działacz antykomunistyczny w PRL, publicysta polityczno-historyczny

Paweł Nowacki, współtwórca II obiegu medialnego, działacz opozycji w PRL, publicysta

Wojciech Boberski, wiceprezes Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza

Paweł Zdun, przewodniczący Krajowej Rady Koordynatorów Ruchu Kontroli Wyborów

Marcin Dybowski, wydawca (ANTYK), działacz niepodległościowy i antykomunistyczny, inicjator RKW

Karol Wołek, Prezes Zarządu Głównego Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych

Tomasz Karasiński, Komendant Grupy Historycznej „Zgrupowanie Radosław”

Ramzes Temczuk, wiceprezes GRH Garnizon Gniezno

Piotr Dowżenko, prezes Stowarzyszenia Historycznego im. 5 Wileńskiej Brygady AK

dr Lucyna Kulińska, historyk, politolog, nauczyciel akademicki, Kraków

dr Krzysztof Kawęcki, historyk, politolog, nauczyciel akademicki, Warszawa

dr Robert Wyszyński, socjolog Warszawa

Romuald Rzeszutek, wiceprezes Stowarzyszenia „Prawda i Pamięć” w Mielcu

Joanna Rzeszutek, Stowarzyszenie „Prawda i Pamięć” w Mielcu

Bogdan Pląder, Stowarzyszenie „Prawda i Pamięć” w Mielcu

Piotr Pszeniczny, Stowarzyszenie „Prawda i Pamięć” w Mielcu

Paweł Galek, dziennikarz

Andrzej Zemmel, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Edukacyjnego „Orzeł Biały-Strzelec”

Aleksander Krejckant, kierownik główny Stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny

Jerzy Flis, GRH im. W. Lisa „Mściciela”

Marek Kozłowski GRH im. W. Lisa „Mściciela”

Daniel Wrzesień, GRH im. W. Lisa „Mściciela”

Bogdan Pezda, GRH im. W. Lisa „Mściciela”

Dariusz Jarecki, GRH im. W. Lisa „Mściciela”

Krzysztof Golba, GRH im. W. Lisa „Mściciela”

Józef Żernicki Przewodniczący Zarządu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych w Bydgoszczy

Bartłomiej Rychlewski, badacz historii Podziemia Niepodległościowego, Warszawa

Janina Bożena Korzińska, przewodnicząca Klubu „Gazety Polskiej” w Białymstoku

Sławomir Grabowicz, prezes Stowarzyszenia KOLSCY PATRIOCI

Jacek Władysław Gierwatowski, Stowarzyszenia Elbląscy Patrioci

Krystyna Rostocka, prezes Stowarzyszenia Polonia-Kresy Towarzystwo Naukowo

Społeczno-Kulturalne w Opolu

Marzena Bralska, nauczycielka historii, Warszawa

Wiesław Kulbacki, nauczyciel-leśnik z Białowieży

Tomasz Kwaśnicki, Kresy.pl

Edyta Luty, przewodnicząca Narodowej Organizacji Kobiet, Warszawa

Łukasz Korwin, reżyser

Monika A. Korwin, projektantka wnętrz

mgr inż. Stanisław Kopciewski, Białystok

Anna Żochowska, prezes Fundacji Sztafeta

Rafał Lewicki, przedsiębiorca z Bydgoszczy

Maria Radomska, nauczyciel dyplomowany, Bydgoszcz

Józef Wieczorek, odznaczony za zasługi dla niepodległości

dr Grażyna Ruszczyk, historyk sztuki, Warszawa

Krystyna Ruszczyk, Warszawa

mgr farmacji Maria Łojas, Bydgoszcz

Krzysztof Łojas, Bydgoszcz

Romuald Radomski, Bydgoszcz

mgr inż. Andrzej Jurkiewicz, Klub Prawicy Bydgoskiej

Krystyna Markut, Amerykański Instytutu Polskiej Kultury (Floryda, USA)

Renata Cytacka, Forum Rodziców Szkól Polskich na Litwie

Rafał Porzeziński, dziennikarz

mgr inż. Agnieszka Blank, Gdańsk

Agnieszka Strzembosz, nauczycielka, Ząbki

Małgorzata Janiec, prezes Zarządu Obszaru Południowego Zrzeszenia „Wolność i

Niezawisłość” w Krakowie

Elżbieta Szmidt, prezes Zarządu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie Kinga Kwiatkowska, Poznań

Daniel Sandura, Białystok

Michał Żmich, Tuchola

Paweł Pierzchanowski, operator filmowy

Michał Andrzej Zieliński GRH NSZ, Kompania ‘Warszawianka”

Wojciech Decowski GRH NSZ, Kompania ‘Warszawianka”

Adam Gruchalski GRH NSZ, Kompania ‘Warszawianka”

Michał Jerzy Chromiński, GRH Rejon NSZ Mrozy

źródło: dzienniknarodowy.pl

zobacz także:

 

Dodano w Bez kategorii

/ Fot. Pixabay

Jak informuje prezes PGNiG – Piotr Woźniak, na początku roku spółka dokonała dwóch nowych odwiertów w powiecie dębickim i ropczycko-sędziszowskim na Podkarpaciu. Z otworów udało się uzyskać przemysłowe przepływy wysokometanowego gazu ziemnego. Choć jest to na razie mały krok w kierunku zwiększenia krajowego wydobycia, to w połączeniu z nowymi inwestycjami infrastrukturalnymi oraz zastosowaniem technologii łupkowych daje nadzieje na zmniejszenie zależności od importu gazu z Rosji.

W gazowym szachu

Corocznie w Polsce zużywa się około 16 mld metrów sześciennych gazu. Jedna czwarta zapotrzebowania jest zaspokajana przez krajowe wydobycie. Główne rejony pozyskania to Podkarpacie oraz zachodnie pogranicze województwa wielkopolskiego. Ten pierwszy region jest z resztą ojczyzną światowego przemysłu naftowego. To właśnie tam, w Bóbrce pod Krosnem, w 1854 roku Ignacy Łukasiewicz założył pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej, a trzy lata później, w okolicach Nowego Sącza, wybudował pierwszą rafinerię. Jest to o tyle istotne, że gaz ziemny, złożony w dużej mierze z wysokoenergetycznych węglowodorów, współwystępuje z pokładami ropy naftowej oraz węgla kamiennego.

Niestety, współczesne krajowe zasoby opłacalnego w wydobyciu gazu ziemnego nie zaspokajają potrzeb polskiego przemysłu i gospodarstw domowych. Wbrew powszechnej opinii, to właśnie ten pierwszy, odpowiada za wykorzystanie niemal 70% gazu w Polsce, a znaczna jego część nie służy do celów energetycznych, ale jako surowiec przy wytwarzaniu nawozów i do przeprowadzania syntez chemicznych. Same Zakłady Azotowe Puławy zużywają rocznie niemal 1 mld m3 gazu. Z tego też powodu bezpieczeństwo dostaw decyduje nie tyle o komforcie życia Polaków, co o zasobności ich portfeli.

A z bezpieczeństwem tym bywało różnie. Od dekad monopolistą dostaw surowca do Polski była Federacja Rosyjska, która jednak lubiła wykorzystywać te surowiec do uprawiania polityki. O skutkach uzależnienia od dostaw gazu ze wschodu co jakiś czas boleśnie przekonują się nasi sąsiedzi. W 2004 roku kurki z gazem zostały zakręcone Białorusi, a w 2017 roku – Ukrainie. We wrześniu 2014 roku spadły także dostawy gazu do Polski – i to nawet o 45%.

Mimo, że dywersyfikacja dostaw powinna być oczywistym priorytetem każdej polskie ekipy rządzącej, to warto przypomnieć, że bywało z tym różnie. W październiku 2010 roku, ówczesny wicepremier i minister gospodarki – Waldemar Pawlak podpisał niekorzystną dla Polski umowę gazową z Rosją. Początkowo zakładała ona m.in. zwiększenie dostaw gazu i przedłużenie niekorzystnego cenowo kontraktu aż do 2037 roku. Przed tymi zapisami uchroniła nas paradoksalnie interwencja Komisji Europejskiej, która zagroziła nałożeniem kar na Polskę w przypadku podpisania umowy.

Czytaj także: Skanska zwolni niemal połowę polskich pracowników

W kierunku dywersyfikacji

Sytuacja zaczęła zmieniać się w grudniu 2015 roku, kiedy to do nowo wybudowanego gazoportu w Świnoujściu wpłynął pierwszy gazowiec transportujący 210 tys. m3 skroplonego gazu ziemnego z Kataru. Po blisko 9 latach od podjęcia decyzji o budowie terminala LNG, Polska uzyskała rzeczywiste zdolności do dywersyfikacji swoich źródeł dostaw.

Aktualnie przepustowość terminala w Świnoujściu wynosi 5 mld m3 rocznie, jednak w kwietniu 2017 roku podjęto decyzję o jego rozbudowie do 7,5 mld m3, co stanowić będzie około połowy rocznego polskiego zapotrzebowania na gaz. Warto jednak podkreślić, że jak dotychczas, zdolności te nie były w pełni wykorzystywane, a rekord ma paść dopiero w 2018 roku, kiedy to do Świnoujścia ma wpłynąć 2,7 mld m3 gazu. Wtedy to polski terminal gazowy stanie się najbardziej obciążonym terminalem gazowym w Europie i jednym z najintensywniej wykorzystywanych na świecie.

Budowa gazoportu może jednak okazać się zaledwie początkiem polskiej drogi do bezpieczeństwa energetycznego. Kolejnym krokiem milowym będzie budowa gazociągu Baltic Pipe łączącego Polskę i Danię ze złożami z Norwegii. Zgodnie z przeprowadzonym studium wykonalności, przepustowość gazociągu została określona na 10 mld m3. Może to oznaczać, że 1 października 2022 roku, kiedy to planowo ruszy przesył, Polska uniezależni się całkowicie od dostaw surowca z Rosji, a nawet stanie się istotnym reeksporterem gazu w kierunku Ukrainy, krajów bałtyckich oraz południa Europy.

Nowe technologie na rodzimym podwórku

Co jednak ze wspomnianymi na początku odwiertami w rejonie Podkarpacia? Czy tak silna rozbudowa zdolności importowych nie spowoduje spadku popytu na krajowe dostawy surowca? Prawdopodobnie nie. Import gazu niezależnie, czy odbywa się przy pomocy gazociągów, czy też gazowców, wiąże się z dużymi kosztami transportu. W przypadku gazu przesyłanego z Rosji, koszty te stanowią nawet 10% ceny hurtowej surowca na polskim rynku. W związku z tym, krajowe wydobycie stanowić będzie dodatkowe, a zarazem najbezpieczniejsze i stosunkowo tanie źródło pozyskania surowca. Co więcej, potencjał wydobywczy będzie rósł dzięki… doświadczeniom z wydobycia gazu łupkowego.

Po tym jak na początku dekady, amerykański instytut geologiczny ogłosił, że Polska może mieć nawet 5 bln m3 gazu w źródłach niekonwencjonalnych, w kraju wybuchła prawdziwa euforia. Politycy przeliczali te zasoby na potencjalne wpływy podatkowe i miejsca pracy, a media roztaczały przyszły obraz Polski jako drugiego Kataru. Szybko okazało się, że z wielkich planów nic nie wyszło. Złoża okazały się dużo skromniejsze i nieekonomiczne w wydobyciu. W ich eksploatacji dodatkowo nie pomagała chaotyczna polityka państwa w zakresie udzielania koncesji. Doświadczenia te pozwoliły jednak udoskonalić i rozpowszechnić technologię hydroszczelinowania, czyli rozbijania skał gazonośnych przy pomocy wpompowywania do nich wody pod ciśnieniem z dodatkiem piasku.

To właśnie ta technologia znalazła zastosowanie w innowacyjnym projekcie odgazowania złóż węgla prowadzonym właśnie przez PGNiG w Gilowicach niedaleko Brzeszcza. Skoro wysokie stężenie metanu w złożu węglowym stanowi zagrożenie dla życia górników, to dlaczego by najpierw nie wydobyć tego gazu zwiększając bezpieczeństwo i jednocześnie pozyskując cenny surowiec? Właśnie to pytanie zadała sobie australijska firma Dart robiąca w tym rejonie próbne odwierty. Efekty ich prac okazały się niewystarczające do komercyjnego wykorzystania złoża, jednak w ich miejsce wszedł właśnie PGNiG ze swoją technologią hydroszczelinowania. Po dokonaniu poziomego odwiertu i wpuszczeniu do niego pod ciśnieniem mieszanki szczelinującej spółka rozbiła skałę uwalniając zasoby gazu, a następnie używając wcześniejszego pionowego otworu wydrążonego przez Australijczyków wyprowadziła gaz na powierzchnię. Efekty okazały się oszałamiające, w ciągu roku, z tylko jednego otworu wydobyto ponad milion m3 gazu.

A to nie koniec poszukiwań przy pomocy tej technologii. Niedawno prezes PGNiG poinformował, że w okolicach Przemyśla może kryć się nawet 20 mld m3 błękitnego paliwa. Nawet jeśli szacunki te potwierdziłyby się tylko częściowo, oznaczałoby to istotne zwiększenie krajowych zasobów szacowanych w tym momencie na około 100 mld m3. A dużym prawdopodobieństwem może tak być, gdyż wyliczenia te opierają się nie tylko na badaniach sejsmicznych, ale też na czterech próbnych odwiertach.

Co więcej, może być to nie koniec niespodzianek kryjących się w polskiej ziemi. Geofizyka Toruń, spółka należąca do Grupy PGNiG, bada właśnie obszar o powierzchni 345 km2 na Pogórzu Karpackim. Pomimo, iż teren ten jest dość dobrze rozeznany, a wydobycie odbywa się tam od wielu lat, to przypuszcza się, że w niższych, niebadanych dotychczas warstwach skał mogą znajdować się liczne nieodkryte złoża gazu, których wydobycie będzie ekonomicznie opłacalne przy wykorzystaniu technologii hydroszczelinowania.

Czy zatem za kilka lat sytuacja gazowa Polski ulegnie odwróceniu, a nasz kraj stanie się ważnym hubem eksportu gazu na całą Europę Środkowo-Wschodnią? Tego na 100% nie wiemy, jednak ostatnie wydarzenia pokazują, że możemy liczyć na poprawę naszej pozycji na trudnym rynku surowców energetycznych.

Obejrzyj:

Dodano w Bez kategorii

Narodowe Siły Zbrojne były drugą co do wielkości, obok Armii Krajowej, formacją wojskową Polskiego Państwa Podziemnego.

NSZ były formacją wojskową zorganizowaną profesjonalnie, z dużym udziałem przedwojennej kadry oficerskiej Wojska Polskiego, wspierane przez cywilny aparat administracyjny (Służba Cywilna Narodu) oraz świetnie prosperującym wywiadem obejmującym tereny III Rzeszy. Wywiad Zachód NSZ był najsprawniejszym antyniemieckim wywiadem w Europie w czasie II wojny światowej i zadał III Rzeszy wiele dotkliwych strat.

Narodowe Siły Zbrojne były najbardziej antyniemiecką i najbardziej antykomunistyczną formacją Polskiego Państwa Podziemnego. NSZ opracowały najbardziej antyniemiecki program (tzw. „cele wojny”) ze wszystkich podziemnych organizacji Polskiego Państwa Podziemnego, którego jednym z autorów był zamordowany przez komunistów Lech Karol Neyman. Program zakładał uzyskanie dla Polski bezpiecznej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz przyłączenie do Polski Prus Wschodnich.

NSZ uważało, że Polska ma dwóch równorzędnych wrogów: nazistowskie Niemcy i Związek Sowiecki. Zarówno prze jednego jak i drugiego okupanta byli uważani za największe zagrożenie. Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych wydali bezkompromisową walkę pospolitemu bandytyzmowi, chroniąc polską ludność cywilną przed tą dotkliwą plagą okresu wojny.

Narodowe Siły Zbrojne wyzwoliły niemiecki obóz koncentracyjny w Holiszowie, wyzwalając 1000 więźniarek. Jest to jedyny przypadek w historii II wojny światowej, kiedy polski oddział wojskowy wyzwolił więźniów z niemieckiego obozu koncentracyjnego. Ten fakt obrazuje dobitnie stosunek Polaków do niemieckiej polityki holokaustu i niemieckich obozów koncentracyjnych. Dzisiaj możemy powoływać się na czyny żołnierzy NSZ i bronić na arenie międzynarodowej dobrego imienia naszych rodaków przed nieuprawnionym przypisywaniem Polakom udziału w niemieckich zbrodniach.

W czasie okupacji sowieckiej po 1944 roku okupant sowiecki na wielką skalę rozpowszechniał oszczerstwa i kłamstwa o NSZ. Nie wspominano o udziale żołnierzy NSZ w powstaniu warszawskim (około 4500 żołnierzy), czy też likwidacji przez NSZ najwyższego stopniem oficera niemieckiego na ziemiach polskich. Treści propagandy okupanta sowieckiego są do dzisiaj powtarzane przez kolejne pokolenia komunistów.

Aktualnie prawda o Narodowych Siłach Zbrojnych jest coraz bardziej powszechna, a żołnierze NSZ już na stałe zajęli miejsce w panteonie polskich Bohaterów. Najdłużej Wyklęci stają się inspiracją i wzorami postaw patriotycznych i obywatelskich dla kolejnych pokoleń Polaków.

Wyrazem wdzięczności Narodu Polskiego wobec NSZ było przyjęcie przez aklamację przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustawy, która w 75. rocznicę powstania NSZ głosiła:

„Narodowe Siły Zbrojne. Liczyły od 80-100 tysięcy żołnierzy. Były po Armii Krajowej drugą co do wielkości ściśle wojskową formacją polskiego podziemia niepodległościowego. W 1944 r. w większości zostały scalone z Armią Krajową.

Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych walczyli o niepodległość Rzeczypospolitej zarówno z okupantem niemieckim, jak i sowieckim. Oddziały NSZ wsławiły się udziałem w wielu bitwach partyzanckich, walcząc samodzielnie lub wspólnie z oddziałami AK m.in. pod Ujściem, Michałowicami, Olesznem, Radoszycami, w dziesiątkach akcji uwalniania więźniów z aresztów śledczych Gestapo, a także w akcjach mających na celu obronę ludności cywilnej przed zbrodniczą i grabieżczą działalnością band rabunkowych.

Oddziały Narodowych Sił Zbrojnych brały udział w akcji „Burza” i w Powstaniu Warszawskim, walcząc ramię w ramię z oddziałami Armii Krajowej.

Żołnierze NSZ nigdy nie pogodzili się z podbojem Polski przez Związek Sowiecki i narzuceniem jej komunistycznej władzy. Część z nich wraz z Brygadą Świętokrzyską NSZ przedostała się na Zachód. Wielu kontynuowało przez kolejne lata walkę w szeregach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i innych oddziałów partyzanckich. Za wierność idei niepodległościowej żołnierze NSZ płacili najwyższą cenę. Byli męczeni i mordowani przez komunistycznych oprawców, a miejsca pochówków wielu z nich nadal pozostają nieznane.

/ Materiał opublikowany za pozwoleniem nsz.com.pl /

Dodano w Bez kategorii

Kukiz’15 wraz z Prawicą RP Marka Jurka wspólnie odpowiadają na zapowiedź Platformy Obywatelskiej, która chce wielkiej, merytorycznej debaty o wprowadzeniu euro. Grzegorz Schetyna poinformował, że sprawa euro jest jednym z kluczowych projektów planowanych przez jego ugrupowanie. Podkreślał, że PO chce, aby Polska była w rdzeniu unijnym.

Kukiz’15 z Prawicą Rzeczypospolitej zgłaszają w Sejmie projekt rezolucji zobowiązującej rząd do potwierdzenia nienaruszalności art. 227 konstytucji i trwałego zachowania waluty narodowej. Wspólną inicjatywę potwierdzili już liderzy obu formacji – Paweł Kukiz oraz Marek Jurek.

Europoseł Marek Jurek napisał: Odpowiedź na atak PO na walutę narodową może być tylko jedna: nie dyskusja o terminie jej likwidacji, ale potwierdzenie jej trwałej nienaruszalności.

Zobacz też

Dodano w Bez kategorii

Robert Lewandowski, polski napastnik Bayernu Monachium jest jednym z najlepszych zawodników na świecie na swojej pozycji. Potwierdza to ostatnia decyzja portalu WhoScored.com.

Polak został wybrany do najlepszej “11” tygodnia piłkarskiej Lidze Mistrzów. Ale to nie koniec. Lewandowski dostał najwyższą ocenę ze wszystkich wyróżnionych. 9.9 na 10 możliwych punktów świadczy o tym, że jest on niemalże bezbłędny.

Rzecz jasna, taka ocena nie wzięła się znikąd. Lewandowski rozegrał świetne spotkanie i zaprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Bayern wygrał mecz z tureckim Besiktasem aż 5:0. ,,Lewy” miał w tym triumfie spory udział, zdobył 2 bramki i zaliczył asystę.

Liga Mistrzów to najbardziej prestiżowe rozgrywki na świecie. Przebicie się do najlepszej “11” przy tak ogromnej konkurencji świadczy o fenomenie danego zawodnika. A takim Lewandowski obrażony jest bez wątpienia.

Świetna forma RL9 dobrze wróży naszej reprezentacji przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata w Rosji. Kapitan naszych orłów jest bezwątpienia najważniejszą postacią w drużynie. To on nadaje ton grze naszej kadry. Jeżeli Lewandowski utrzyma dotychczasową formę (a wiele na to wskazuje) to możemy być spokojni o wyniki drużyny Adama Nawalki na najbliższym mundialu.

Dodano w Bez kategorii

W portugalskim dzienniku “Diario de Noticias” ukazał się w sobotę tekst byłego szefa izraelskiej dyplomacji Szlomo Ben-Amiego, w którym wymienił on Polskę w gronie państw umniejszających swą winę za Holokaust.

Jest to kolejny atak na polskę związku z uchwaleniem ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Izrael w skandaliczny sposób zareagował na nową ustawę przyjętą przez Sejm. Premier Benjamin Netanjahu potępił w sobotę nowe ustawodawstwo w Polsce, które zakazuje jakichkolwiek wzmianek o zbrodniach przez “naród polski” podczas Holokaustu, wzywając ambasadora Izraela w Warszawie do spotkania z polskim premierem w sprawie kontrowersyjnego projektu ustawy.

Zobacz też: Izrael atakuje Polskę – “Były polskie obozy śmierci i żadne prawo tego nie zmieni”

W artykule pt. Polityka pamięci narodowej Ben-Ami krytykuje polską ustawę o IPN twierdząc, że poprzez nowe przepisy Prawo i Sprawiedliwość prowadzi inteligentną i cyniczną grę.

Autor uważa, że eksponowanie przez PiS historii Polaków, którzy padli ofiarą nazistów, albo tych, którzy na prześladowania Żydów odpowiedzieli poświęceniem, okazało się bardzo skuteczną metodą pozyskiwania poparcia wyborców.

Zobacz też: Robert Winnicki: Żydzi przeproście, Żydzi przestańcie kłamać

Były szef izraelskiej dyplomacji przypomina, że w 2016 roku podczas otwierania muzeum poświęconego Polakom ratującym Żydów prezydent Andrzej Duda powiedział, że należy na temat Holokaustu mówić “całą prawdę, czasami zatrważającą i okrutną”.

Niemniej ustawa, którą podpisał Duda, penalizuje debatę o zatrważających i okrutnych prawdach. Jedną z takich prawd jest zamordowanie (…) około 200 tys. polskich Żydów przez swoich nieżydowskich sąsiadów – pisze Ben-Ami, wyjaśniając, że zostało to opisane przez historyka Jana Grabowskiego.

Autor dodaje, że kolejną masakrą jest Jedwabne, a także pogrom w Kielcach.

Oczywiście Polska nie jest jedynym krajem, który kusi opisywanie historii w sposób umniejszający jego winy wobec Żydów i innych (ofiar). Także inne byłe kraje komunistyczne Europy Wschodniej, w szczególności Litwa, Ukraina i Węgry, zaczęły promować nacjonalistyczną narrację cierpienia i oporu. Biorąc pod uwagę to, że wszystkie one były bezsprzecznie ofiarami nazistowskich Niemiec i ZSRR, umniejszenie ich roli w Holokauście nie było bardzo trudne – pisze Ben-Ami.

Przypomina, że również w innych krajach przez wiele lat po wojnie nie chciano przyjąć do wiadomości przypadków współudziału obywateli tych państw w Holokauście. Wskazał, że w Holandii przez lata podtrzymywano mit o bohaterskiej walce w obronie Żydów.

Prawda jest taka, że holenderska biurokracja kolaborowała z nazistami na dużą skalę, a holenderscy obywatele mieli duży wkład w deportację 80 proc. populacji żydowskiej tego kraju do obozów koncentracyjnych – pisze Ben-Ami.

pap.pl

Zobacz też

Dodano w Bez kategorii

fot.: medianarodowe.com / fot.: medianarodowe.com

Po raz kolejny ulicami Hajnówki przeszedł Marsz Żołnierzy Wyklętych. W tym roku nie zabrakło również grupki tzw. “Obywateli RP”, którzy w wulgarny sposób próbowali zakłócić uroczystość. 

Tegoroczny Marsz Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce to już kolejna edycja wydarzenia organizowanego w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który 1 marca jest obchodzony w całej Polsce. W tym roku Marsz był współorganizowany przez ONR Brygadę Podlaską oraz Patriotyczną Jagiellonię.

Według szacunków organizatorów, w wydarzeniu wzięło udział ponad 200 osób. Pomimo drobnego incydentu z udziałem tzw. “Obywateli RP”, którzy w wulgarny sposób próbowali zakłócić uroczystość, Marsz przebiegł w bardzo spokojnej i podniosłej atmosferze.

Po marszu jego uczestnicy udali się na pokaz filmu “Podwójnie wyklęty” w reżyserii Ewy Szakalickiej. Dzieło przedstawia losy Kapitana Romualda Rajsa ps. “Bury”, którego oddział operował w tym regionie. To właśnie postać “Burego” wzbudza od lat duże kontrowersje, zwłaszcza ze strony środowisk ekstremistów lewicowych i tzw. “Obywateli RP”. Na pokazie filmu pojawili się również lokalni urzędnicy i samorządowcy.

Czytaj także: [NASZ WYWIAD] Magnuszewski (ONR): “Ich nienawiść w naszym kierunku wzmacnia nas”

medianarodowe.com
Dodano w Bez kategorii

/ fot. mirror.co.uk

Po tym, jak chrześcijańskie społeczeństwa uległy laicyzacji, na Zachodzie powstała luka wyznaniowa, która jest właśnie wypełniana islamem. Niemcy oszaleli. Młode Niemki i młodzi Niemcy są namawiani do mieszanych związków i przechodzenia na islam. Europejskie elity serwują nam islam na złotej tacy.

Klucz do szczęścia

Niemiecka 16-latka Malwina opowiada o swoim związku z 19-letnim Syryjczykiem. Mężczyzna i nastolatka wyglądają na zakochanych, chociaż on jakby zbyt dojrzale jak na swój wiek. Diaa, bo tak ma na imię jej wybranek, przybył do Niemiec, gdy wybuchła wojna domowa w Syrii. Malwina przyznaje, że w ich związku są pewne problemy, ale „młodzi” są zakochani w sobie do tego stopnia, że przezwyciężają je. Malwina z pasją opowiada, jak przeszła na islam, jak przestała jeść wieprzowinę i jak pilnie uczy się arabskiego. Jej nauczycielem jest jej ukochany. Nawet rodzice Malwiny, rodowici Niemcy, których wygląd świadczy, że mogliby starać się o członkostwo w NSDAP, twierdzą, że Diaa jest dla nich jak syn. Diaa i Malwina gotują razem, on jest bardzo opiekuńczy, a ona chętnie uczy się kuchni halal (takiej, która spełnia religijne wymogi islamu). Audycja kończy się, gdy Malwina opowiada o tym, czy założy burkę, a jej rodzice przyznają, że to już ich jednak trochę przeraża.

To nie propagandowy klip europejskiej lewicy promujący politykę multikulti. To fragment audycji stacji telewizyjnej KIKA, której głównymi widzami są niemieckie dzieci i młodzież.

Problem w tym, że Diaa nie wygląda na typowego 19-latka ani na 24-latka, ani na 30-latka. W trakcie programu pokazuje, że jest władczo nastawiony do dziewczyny. Kluczem do szczęścia obojga wydaje się być jej uległość i przyjęcie zwyczajów islamu – stwierdza to sama dziewczyna. Diaa okrasza materiał swoimi wypowiedziami. Jedna z nich to: „Chcę ją poślubić tak szybko, jak to możliwe. Potem będzie moja”. Dziewczyna jest zauroczona słowami Diaa i niczym karp czekający na wigilię głupio się uśmiecha.

Nauka seksu z imigrantami

Seks i związki z afrykańskimi czy bliskowschodnimi imigrantami to temat promowany już w przeszłości. W holenderskich szkołach swego czasu rozprowadzany był podręcznik seksualny dla 12-latków. Omówione w nim były różne rodzaje seksu, no i rysunki, a na nich białe dziewczynki z czarnoskórymi, można przypuszczać, Holendrami w trakcie stosunku. Książka wywołała poruszenie, ponieważ była skierowana do 12-letnich dzieci. W Holandii podobnie jak w Polsce stosunek seksualny jest dozwolony od 16. roku życia. Zatem w jakim celu uczy się 12-letnie dziewczynki seksu z imigrantami?

Wróćmy do Niemiec. Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że twój 8–10-letni syn lub wnuczek ogląda program dla dzieci. Twoją uwagę zwraca audycja, w której młoda kobieta uczy dziecko w wieku twojego synka lub wnuka, co to jest islam. Dowiaduje się, że Allah to Bóg w niebiosach. A także w jaki sposób zostać muzułmaninem. Taki program został wyemitowany na antenie niemieckiej telewizji publicznej. Kobieta wypowiada przerażające z punktu widzenia chrześcijanina słowa: – Muszę ci coś ważnego powiedzieć. Mówiłam ci o Bogu, który żyje w niebie i zawsze patrzy na nas. Jest jeszcze jedno imię Boga. Allah. Powiedz: Allah. Gdy chłopiec powtórzył, kobieta pochwaliła go. Potem znów zwróciła się do niego: – Jesteś muzułmaninem. Każde dziecko jest muzułmaninem. Kobieta uczy też chłopca, aby modlił się do Allaha.

To jest zaraźliwe!

W Wielkiej Brytanii cyklicznie wychodzą na jaw sprawy, że islamscy nauczyciele próbują indoktrynować chrześcijańskich uczniów. Ci niestety są w niektórych szkołach w mniejszości. Podczas jednego z posiedzeń National College for Teaching and Leadership w Coventry dwóch nauczycieli – Akheel Ahmed i Inamulhaq Anwar – zostało oskarżonych o usiłowanie włączenia ekstremistycznego, islamskiego nauczania do programu szkolnego. Zarzuca się im też zachowanie niezgodne z profesją nauczyciela.

W tym całym zamieszaniu zapominamy o Polsce. Tymczasem w naszym kraju także trwa islamistyczna indoktrynacja. W zeszłe lato nagłośniono sprawę odwiedzin niektórych polskich przedszkoli przez muzułmanów. Przedstawiali oni maluchom zalety islamu i ugruntowali ich w przekonaniu, że są oni wyznawcami „religii pokoju”. Dzieci były nauczane też filarów wiary islamu.

Co się kryje za modą na islam? Czy to, że światowe elity chcą zniszczyć chrześcijaństwo? A może chodzi o wykorzenienie Europy z jej chrześcijańskich wartości? Islam może być etapem na drodze do pełnej laicyzacji Europy. Bez względu na to jest to przerażające. Świadczyć też może o tym, że program islamizacji Europy demograficznie się powiódł, a islamizacja rdzennych mieszkańców europejskich krajów jest drugą fazą projektu islamskiej Europy.

żródło: warszawskagazeta.pl

Dodano w Bez kategorii