To była naprawdę gorąca noc w Stanach Zjednoczonych. Protesty po śmierci George’a Floyda wymknęły się spod kontroli.
Po zabójstwie czarnoskórego Georga Floyda przez policjanta z Minneapolis w USA doszło do gwałtownych protestów i zamieszek. Początkowo zgromadzenia odbywały się w sposób pokojowy, jednak wkrótce zaczęło dochodzić do aktów agresji. Dzisiejsza noc była niezwykle gorąca.
Sklep Nike na Michigan Ave w Chicago. Nie, to nie jest protest w obronie praw. To co się zaczyna dziać w USA to już fala przestępstw i przemocy w wykonaniu ludzi, którzy mówią, że bronią swoich praw. pic.twitter.com/39ybDECYG4
W wielu amerykańskich miastach doszło do protestów. Wyjątkowo ostre starcia miały miejsce pod Białym Domem w Waszyngtonie DC.
Wydarzenia relacjonował red. Paweł Żuchowski z RMF24: Tego już nie można nazwać protestem. To co dzieje się dziś w wielu miastach USA to koszmar. To są zdjęcia z centrum stolicy USA. Jak pole bitwy. Race wybuchają w pobliżu pomnika Tadeusza Kościuszki niedaleko Białego Domu. Kamienie lecą w stronę policji. Policja broni się gazem.
Tego już nie można nazwać protestem. To co dzieje się dziś w wielu miastach USA to koszmar. To są zdjęcia z centrum stolicy USA. Jak pole bitwy. Race wybuchają w pobliżu pomnika Tadeusza Kościuszki niedaleko Białego Domu. Kamienie lecą w stronę policji. Policja broni się gazem. pic.twitter.com/Mhy4Vk4cWQ
I dalej: Płoną śmietniki w okolicy rezydencji prezydenta USA. Policja co chwilę używa gazu łzawiącego, protestujący chcą sforsować barierki i dostać się w pobliże rezydencji prezydenta Stanów Zjednoczonych.W wielu miastach USA niespokojna noc. Protesty po śmierci George’a Floyda.
Płoną śmietniki w okolicy rezydencji prezydenta USA. Policja co chwilę używa gazu łzawiącego, protestujący chcą sforsować barierki i dostać się w pobliże rezydencji prezydenta Stanów Zjednoczonych.W wielu miastach USA niespokojna noc. Protesty po śmierci George’a Floyda.@RMF24plpic.twitter.com/y1wxZvmkQF
W stronę policjantów rzucane były butelki z wodą, kamienie i petardy. Funkcjonariusze używali gazu łzawiącego i dopowiadali protestującym niezwykle stanowczo, czasem wręcz brutalnie.
W ostatnich dziesięcioleciach w nauczaniu Kościoła zaszły duże zmiany. Nie ominęły one sakramentu małżeństwa. W Mediach Narodowych mówił o tym Michał Murgrabia z Apologeticum TV.
– Małżeństwo istniało od samego początku. Jak czytamy w Księdze Rodzaju zostało ono ustanowione przez Boga. Następnie Pan Jezus podniósł je do rangi sakramentu – mówił Michał Murgrabia.
W XX i XXI w. doszło do znacznego odwrócenia celów małżeństwa.
– Na soborze watykańskim II dokonano zamiany hierarchii ważności celów małżeństwa. Zawsze podstawowym celem małżeństwa było posiadanie potomstwa. Teraz na pierwszym miejscu jest miłość małżeńska – zaznaczył gość Mediów Narodowych.
Murgrabia opisał też skutki jakie spowodowała ta zmiana.
– Na pierwszym miejscu jest stawiane dobro małżonków, nie dobro potomstwa. Hołduje się też bardzo samozaspokojeniu, egoizmowi, szukania sposobów do zaspokojenia własnych zachcianek – podkreślił.
Więcej o tym, czym jest małżeństwo i jakie skutki wywarła zmiana w nauczaniu Kościoła na jego temat, w materiale Mediów Narodowych.
Zwolennicy aborcji przeprowadzili w Internecie zmasowany atak na Zuzannę Wiewiórkę – działaczkę Fundacji Pro-prawo do życia. Wolontariuszce udało się wcześniej przekonać kobietę chcącą dokonać aborcji, do odstąpienia od tego zamiaru. Po fali nienawistnych komentarzy i gróźb wobec działaczki, Instytut Ordo Iuris złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez administratorów profilu „Mordo Iuris” na Facebooku oraz innych użytkowników tego portalu. Wspomniana strona zawiera szereg nieprawdziwych i zniesławiających zarówno działaczy pro – life, osoby duchowne, jak i Instytut Ordo Iuris, wpisów. Wiele z nich wprost nawołuje do nienawiści, co stanowi czyn zabroniony przez art. 255 Kodeksu karnego. Prawnicy zawiadomili także organy ścigania o treściach zniesławiających Instytut, których autorzy, w wyniku analizy informatycznej, są już znani prokuraturze z imienia i nazwiska, co umożliwi podjęcie skutecznej walki z bezkarnym pomawianiem i tzw. hejtem w Internecie.
Na profilu „Mordo Iuris” zamieszczony został wpis zniesławiający Zuzannę Wiewiórkę. Autor postu sformułował wobec działaczki pro-life nieprawdziwe zarzuty, pisząc m.in., że „naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia”, „prawdopodobnie jest morderczynią”, „postanowiła skutecznie niszczyć ludziom życia, przez zaszczuwanie ich, nękanie i stalking”, „już raz poprzez zastraszanie donosem do prokuratury i wysyłaniem zdjęć rozszarpanych płodów z poronień namówiła kobietę w zagrażającej życiu ciąży do porodu”.
Na stronie pojawiły się także inne komentarze internautów w podobny sposób znieważające Zuzannę Wiewiórkę. Pod adresem kobiety zaczęto kierować wulgarne i zniesławiające wpisy. Użytkownicy Facebooka zamieszczali też groźby zastraszające zarówno działaczkę pro-life, jak i jej rodzinę.
Instytut Ordo Iuris zareagował na to zawiadamiając prokuraturę. W zawiadomieniu zostało sformułowanych pięć zarzutów – znieważenia, zniesławienia, stalkingu, gróźb karalnych, a także namowy do popełnienia zbrodni oraz złamania przepisów ustawy o ochronie danych osobowych zabraniających przetwarzania danych osobowych i publikacji wizerunku bez zgody.
To nie pierwszy tego rodzaju wpis na tej stronie. Już wcześniej administratorzy profilu wielokrotnie zamieszczali zniesławiające treści odnoszące się między innymi do działalności Ordo Iuris, jak i znieważające poszczególnych jego ekspertów. Autorzy wpisów atakują również Kościół katolicki i jego przedstawicieli pochwalając przy tym podpalanie kościołów w Chile podczas wizyty papieża Franciszka.
„Nieprawdziwe, zniesławiające treści, jakie pojawiają się na profilu «Mordo Iuris» ewidentnie mają na celu wzbudzić wśród odbiorców niechęć i nienawiść do poszczególnych osób i środowisk. W tej sprawie prawnicy Instytutu także skierowali do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa” – podkreśla adw. dr Bartosz Lewandowski, Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Prokuratura i Policja w Katowicach prowadzą dochodzenie w sprawie nieprawidłowości postępowania dyscyplinarnego wszczętego przeciwko prof. Ewie Budzyńskiej. Wszczęte z urzędu przez organy ścigania postępowanie nie jest wymierzone przeciwko studentom, a jego celem jest ustalenie czy nie doszło do popełnienia przestępstwa z art. 235 kodeksu karnego, czyli „tworzenia fałszywych dowodów lub innych podstępnych zabiegów powodujących prowadzenie przeciwko określonej osobie ściganie o przewinienie dyscyplinarne”. Prawnicy Ordo Iuris informowali wcześniej o ujawnionych w toku postępowania dyscyplinarnego rażących nieprawidłowościach w działaniach Rzecznika Dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego, w tym o udostępnianiu świadkom protokołów zeznań innego przesłuchiwanego.
Prawnicy Ordo Iuris reprezentują prof. Ewę Budzyńską, jako osobę pokrzywdzoną zarówno w prowadzonym przeciwko niej postępowaniu dyscyplinarnym, jak i w toku czynności policyjnych, jako osobę pokrzywdzoną przestępstwem z art. 235 kodeksu karnego. Udział prawników Pani Profesor w przesłuchaniach świadków wynika wprost z przepisów kodeksu postępowania karnego i jest standardowym działaniem profesjonalnych pełnomocników. Zaniechanie udziału w tych czynnościach byłoby nie tylko naruszeniem zasad starannej reprezentacji pokrzywdzonej wykładowczyni, ale także stanowiłoby wykroczenie przeciwko zasadom etyki adwokackiej.
„Toczące się postępowanie ma na celu ustalenie, czy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Pani Profesor nie doszło na skutek tworzenia fałszywych dowodów lub innych podstępnych zabiegów, między innymi po stronie Rzecznika Dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego. Postępowanie w najmniejszym stopniu nie zagraża studentom” – podkreśla mec. Magdalena Majkowska z Ordo Iuris.
Wedle oceny przedstawionej przez Instytut Ordo Iuris, postępowanie dyscyplinarne toczące się wobec prof. Ewy Budzyńskiej na Uniwersytecie Śląskim zagraża konstytucyjnej zasadzie wolności akademickiej. Prof. Ewa Budzyńska prowadziła zajęcia pt. „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Celem wykładów było zapoznanie studentów z rodziną jako elementem struktury społecznej oraz przedstawienie, jakie formy przyjmowała ona na przestrzeni dziejów w zależności od kształtującej ją kultury lub religii. Uczestnicy zajęć poznawali odmienności kulturowe rodzin wyznawców chrześcijaństwa, islamu, judaizmu czy hinduizmu. Po zajęciach dotyczących rodziny w świetle nauki chrześcijańskiej, grupa studentów złożyła do władz uczelni skargę na prof. Ewę Budzyńską. Zarzucali jej rzekome narzucanie słuchaczom „ideologii anti-choice, poglądów homofobicznych, antysemityzmu, dyskryminacji wyznaniowej, informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową oraz promowanie poglądów radykalno-katolickich”.
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego Rzecznik Dyscyplinarny za niezasadny uznał zarzut antysemityzmu, a także odrzucił zarzut przekazywania podczas wykładu „informacji niezgodnych z aktualnym stanem wiedzy”. Pomimo tego, zażądał od Komisji Dyscyplinarnej Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach ukarania prof. Ewy Budzyńskiej dyscyplinarną naganą. W geście protestu, wobec całkowitego braku wsparcia ze strony władz uczelni, Pani Profesor po latach działalności zawodowej zrezygnowała z pracy akademickiej.
W toku postępowania wyjaśniającego przed skierowaniem wniosku o ukaranie Rzecznik Dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego prof. Wojciech Popiołek dopuścił się szeregu rażących uchybień proceduralnych. Dochodziło do udostępniania protokołu zeznań poprzedniego świadka kolejnemu świadkowi w toku przesłuchania, by następnie ze zbieżnych zeznań świadków, wyprowadzić wniosek o ich prawdziwości. Przekroczono też 6-miesięczny termin, w ciągu którego Rzecznik Dyscyplinarny powinien zakończyć postępowanie. Pomimo takiej zwłoki postępowanie dowodowe było bardzo ograniczone. W toku postępowania wyjaśniającego nie doszło do formalnego przedstawienia przez Rzecznika zarzutów prof. Ewie Budzyńskiej, nie zostało też precyzyjnie sformułowane przewinienie dyscyplinarne – szczególnie wobec uznania za bezzasadny zarzutu nienaukowości wykładu.
Sprawa prof. Ewy Budzyńskiej wywołała ogólnopolską debatę na temat akademickiej cenzury wykładowców opowiadających się po stronie naturalnego ładu społecznego i takich wartości jak ochrona życia przed narodzeniem, konstytucyjna tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, ochrona praw rodziców do wychowania ich dzieci czy wolność słowa i wolność prowadzenia badań oraz publikowania ich wyników.
W związku ze sprawą prof. Ewy Budzyńskiej, Instytut Ordo Iuris opublikował projekt ustawy o ochronie wolności akademickiej. Niedługo potem podobne rozwiązania zaprezentowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
W raporcie opublikowanym przez Instytut Ordo Iuris przedstawiono ponad dwadzieścia rażących przykładów cenzury akademickiej wymierzonej w przedstawicieli świata nauki na przestrzeni ostatnich lat. Wśród przykładów podano odwołanie konferencji „Wyzwania i zagrożenia bioetyczne XXI wieku” na UMK w Toruniu, odwołanie konferencji „Prawa poczętego pacjenta: aspekty medyczne oraz prawne” na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, odwołanie przez Uniwersytet Warszawski spotkań z mec. Rebeccą Kiessling, która na temat ochrony życia dyskutowała ze studentami na najważniejszych uczelniach USA. Innymi przykładami było odwołanie po interwencji lewicowych dziennikarzy zatrudnienia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym dr. Tomasza Terlikowskiego czy postępowania dyscyplinarne wobec prof. Aleksandra Nalaskowskiego i prof. Jacka Bartyzela.
„Wszystkie te ataki na wolność akademicką łączy brak proporcjonalnej surowości wobec przedstawicieli radykalnej lewicy, wystarczy przypomnieć udostępnianie sal akademickich na przygotowania do czarnych protestów czy odmowę wstępną prowadzenia postępowania dyscyplinarnego przeciwko prof. Kochanowskiemu, który publicznie i skrajnie niecenzuralnie nazwał chłopca pokojowo protestującego przeciwko paradzie równości” – przypomina mec. dr Bartosz Lewandowski, Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
„Treści wykładów nie mogą być wyłącznie dostosowane do przekonań słuchaczy. Wszelkie podejmowane ostatnio działania, które de facto mają na celu doprowadzenie do zaniechania wyjaśnienia wszystkich wątpliwości pojawiających się w niniejszym postępowaniu, stanowią wyraz bezprawnej cenzury konstytucyjnie gwarantowanej wolności akademickiej z oczywistą szkodą dla kształtowania umiejętności krytycznego myślenia” – komentowała jeszcze w styczniu sprawę mec. Magdalena Majkowska.
„Sprawa prof. Ewy Budzyńskiej nie jest konfliktem między grupą studentów a wykładowcą i prawnikami z Instytutu Ordo Iuris. Istotą sprawy jest spór o wolność akademicką i prawo do prowadzenia badań i wygłaszania uzasadnionych poglądów naukowych w środowisku akademickim. W istocie to spór pomiędzy prof. Ewą Budzyńską a Uniwersytetem Śląskim w Katowicach, na którym doszło do rażącego naruszenia konstytucyjnej zasady wolności akademickiej, kluczowej dla realizacji głównego celu uniwersytetu, jakim jest ochrona wolności prowadzenia badań naukowych i poszukiwanie prawdy. Studentom to postępowanie niczym nie grozi, a ich emocje związane z czynnościami Policji wykorzystywane są cynicznie dla ponownego uderzenia w Panią Profesor i przysłonięcia istoty tej sprawy” – komentuje mec. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Ordo Iuris.
Po głośnej aferze jaka miała miejsce w Radiowej Trójce odwołano prezesa trójki Tomasza Kowalczewskiego. Jednak prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska pozostanie na swoim stanowisku. Jest osobą, wydaje się, nie do ruszenia.
Po tym jak zawieszona została Lista Przebojów Polskiego Radia oraz odszedł jej długoletni prowadzący Marek Niedźwiecki, posypała się lawina rezygnacji. Pracownicy radia, jeden po drugim, podawali się do dymisji. Wydarzenie stało się największą katastrofą wizerunkową polskich mediów ostatnich lat. Dymisja prezesa miała być przełamaniem złej passy oraz rozpoczęciem nowego otwarcia w mediach państwowych.
Powołano na nowego prezesa Jakuba Strzyczkowskiego, który publicznie na antenie Radia przeprosił Marka Niedźwieckiego.
Prezes jednak bez zmian
Afera związana z listą przebojów była tylko wierzchołkiem góry lodowej związanej ze złym zarządzaniem oraz kontrolą w mediach publicznych. Władze jednak przyznały, że nie widzą przesłanek, aby odwołać panią prezes. która za swą prace jest wysoko ceniona. Nowy prezes Programu Trzeciego ma tylko posiadać autonomie gwarantowaną przez wicepremier Jadwigę Emilewicz i wicepremiera Piotra Glińskiego. Wniosek w sprawie odwołania prezes Polskiego Radia Agnieszki Kamińskiej złożył Grzegorz Podżorny, z ramienia Kukiz’15 już w niedzielę, 17 maja. Od tamtego czasu nic się jednak nie wydarzyło. Nie odbyło się do tej pory posiedzenie Rady Mediów Narodowych, na którym możliwa by była dyskusja nad wnioskiem. Za to był czas na odbycie korespondencyjnego głosowania nad powrotem do zarządu TVP Jacka Kurskiego.
Polskie Radio w związku ze złym zarządzaniem, boryka się ze znacznym spadkiem słuchalności z 10 do 5 procent na przykładnie Programu Trzeciego. Upolitycznienie mediów publicznych i złe zarządzanie odbija się na oglądalności i słuchalności mediów państwowych, które dotowane są z budżetu państwa.
– Trzaskowski to zupełnie inna liga niż Szymon Hołownia, który liczył po prostu na łut szczęścia. I w pewnym momencie ten łut szczęścia się pojawił – wypowiedział się dla portalu DoRzeczy.pl prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Prof. Kik w ramach wywiadu wypowiedział się m.in. na temat krążących pogłosek na temat Szymona Hołowni. Wedle medialnych doniesień Hołownia miałby zrezygnować z wyborów prezydenckich, aby przewagę zyskał Rafał Trzaskowski. W zamian sam miałby objąć stanowisko prezydenta Warszawy z ramienia Platformy Obywatelskiej. “-Przede wszystkim Szymon Hołownia nie miałby zbyt wielkich szans na to, by wygrać w Warszawie.”- powiedział prof.Kik. Dodał także, że pogłoski te wynikają z faktu, że Szymon Hołownia zdał sobie sprawę z trudnej rywalizacji z Rafałem Trzaskowskim. “-Jeśli wybory będą 28 czerwca, to w drugiej turze znajdzie się właśnie prezydent stolicy. Może nie wygra z Andrzejem Dudą, ale Szymona Hołownię wyprzedzi na pewno.” – przewiduje.
“Prezydent stolicy jest uważany za autorytet”
W wywiadzie poruszono także dyskusję na temat możliwego sukcesu Szymona Hołowni w wyborach na prezydenta Warszawy przy wsparciu PO. Kiedy zasugerowano, że Platforma Obywatelska ma przewagę w stolicy, a Rafał Trzaskowski wygrał w pierwszej turze, prof. Kik odpowiedział:”- Nawet jeśli prezydent stolicy jest nielubiany przez sympatyków PiS, to w elektoracie anty-PiS-u, liberalnym, jest uważany za autorytet. Jest doktorem. Zna języki obce, jest w elektoracie liberalnym szanowany.”
Prof. Kik przekonywał także, że Szymon Hołownia wykorzystał zagubienie kandydatki PO, wicemarszałek Małgorzaty Kidawy- Błońskiej oraz opozycji. :”-Gdy pojawił się Rafał Trzaskowski, to pokazał Hołowni miejsce w szeregu. Co by nie mówić, prezydent Warszawy jest atutem politycznym. Hołownia jest politycznym kaprysem.” – podsumował.
Amerykańska firma Tile, będąca producentem lokalizatorów Bluetooth skierowała do Komisji Europejskiej pismo z prośbą o wszczęcie postępowania przeciwko popularnej firmie Apple. Zarzuty dotyczą stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych oraz utrudnień dla konkurencji.
W opinii firmy Tile, firma Apple spowodowała utrudnienia dla urządzeń innych firm. Wprowadziła bowiem pewne zmiany do własnego systemu operacyjnego. W ubiegłym roku uniemożliwiła nowym aplikacjom śledzenie lokalizacji użytkownika, co spowodowało trudności w funkcjonowaniu urządzeń firmy Tile. Z tego powodu lokalizatory nie są w stanie określać położenia danych przedmiotów.
Aplikacja Apple: “Find My” nie ma podobnych ograniczeń
Firma Apple stanowczo odpiera zarzuty, powołując się na bezpieczeństwo prywatności swoich użytkowników. Rzecznik Apple Fred Sainz przekonywał, że dzięki temu użytkownicy kontrolują dostęp aplikacji do ich lokalizacji. Dodał także, że inni producenci również wprowadzają podobne regulacje.
Firma Tile wyraża jednak przekonanie, że firma Apple działała na szkodę konkurencji. Zwraca uwagę, że aplikacja Apple o nazwie: “Find My” nie ma podobnych ograniczeń i w dalszym ciągu ma możliwość lokalizacji użytkowników. Dlatego też wiceprezes Tile niezwłocznie złożyła list do komisarz Vestager Kirsten Daru.
Firma Apple nie pierwszy raz spotyka się ze skargą. W zeszłym roku wobec firmy sformułowała zarzuty szwedzka firma Spotify. Zarzuty dotyczyły nieuczciwości w polityce cenowej.
Nie ma jeszcze wyznaczonej oficjalnej daty wyborów prezydenckich. Do PKW oraz prokuratury wpłynęło już jednak zawiadomienie w sprawie nielegalnego zbierania podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego.
Według nagrania jakie udostępniono na portali tvp.info w biurze radnej Bożeny Manarczyk zbierano podpisy dla przyszłego kandydata.
Zdarzenie to ujawnili dziennikarze TVP którzy zostali powiadomieni o nielegalnej zbiórce. Dziennikarze z ukrytą kamerą zarejestrowali jak w biurze radnej zbierano podpisy pod kandydaturą.
– Jest tu druk, nie wiem, czy tu jest, nie, zabrały panie. To proszę bardzo na nowej liście od razu imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer ewidencyjny PESEL – mówiła pracownica, podając kartę. Wciąż nie wiadomo jednak, kiedy odbędą się oraz ile czasu nowe komitety będą miały na zebranie podpisów.
Zniesiony została nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Nakaz zakrywania twarzy i nosa nadal ma obowiązywać w zamkniętych przestrzeniach takich jak: sklepy, restauracje, poczty, kościoły. Wlicza się w to także zatłoczony chodnik. Pozostaje nadal nakaz zachowania dwumetrowej odległości, dystansu w przestrzeni publicznej.
Obowiązek zakrywania się maseczką ma być utrzymany także w autobusach, kinach, teatrach, salonach tatuażu i masażu oraz urzędach.
Zmieniono także limity osób mogących uczestniczyć w obrzędach kultu religijnego w kościołach, znosząc obostrzenie co do ilości osób. Podobnie w restauracjach, gdzie będzie mogło usiąść więcej osób. Jednak nadal z zachowaniem dystansu. Od 6 czerwca mają ruszyć także siłownie oraz kluby fitness i baseny, place zabaw kina, teatry oraz salony urody. Można będzie zorganizować wesela do 150 osób.
– Dopóki liczba nowych zachorowań nie maleje, jest za wcześnie, aby decydować się na luzowanie obostrzeń. Myślę, że jeśli pozwolimy ludziom chodzić po ulicach bez maseczek, oni nie będą ich nosili także w sklepach. Poczują rozluźnienie, przestaną się obawiać, nie będą pamiętać o maseczkach, także w bardziej zatłoczonych miejscach. Kto będzie ich sprawdzał? Policja? – mówi dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, mikrobiolog i wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wypowiedzi tej udział w wywiadzie dla Onetu.
Minionej doby Ministerstwo Zdrowia nie odnotowało żadnego zgonu wywołanego przez COVID-19.
Ostatniej doby nie odnotowano przypadku zgonu z powodu COVID-19.
Mamy 221 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: śląskiego (178), dolnośląskiego (14), opolskiego (11), świętokrzyskiego (5), małopolskiego (4), zachodniopomorskiego (4),
Po zabójstwie Afroamerykanina Georga Floyda przez białego policjanta z Minneapolis w USA doszło do gwałtownych protestów i zamieszek. Początkowo zgromadzenia odbywały się w sposób pokojowy, jednak wkrótce zaczęło dochodzić do aktów agresji.
Protesty i zamieszki objęły wiele miast. W Atlancie w stanie Georgia uczestnicy protestu zniszczyli budynek CNN, dewastując logo i wybijając szyby. Następnie dostali się do środka, niszcząc wnętrze budynku stacji. Nacierające tłumy były tak agresywne, że poza policją musiały zaangażować się także jednostki SWAT.
“Jego śmierć dotyka nas wszystkich”
Podobna sytuacja miała miejsce w Columbus- w stanie rodzinnym Georga Floyda, Ohio. Doszło tam do próby wtargnięcia do budynków administracyjnych przez rozwścieczonych ludzi. Jak powiedział jeden z protestujących, Mike DeWine: -Jego śmierć dotyka nas wszystkich. Mamy obowiązek wobec siebie- bez względu na rasę- aby powstać i powiedzieć, że nie będziemy tolerowali takiego postępowania
Protesty przetoczyły się także pod Białym Domem w Waszyngtonie. Uczestnicy protestu wykrzykiwali:”- Przestańcie nas zabijać”. Los Angeles, Denver, Las Vegas i Nowy Jork to kolejne miasta, gdzie odbyły się marsze protestujących, lecz większość z nich przebiegła spokojnie.
Powodem wściekłości tłumów jest sytuacja z 25 maja, kiedy Afroamerykanina Georga Floyda zatrzymał patrol policji. Jeden z funkcjonariuszy, Derek Chauvin po skuciu i przeciągnięciu Floyda na drugą stronę ulicy, przewrócił zatrzymanego na ziemię i przygniótł swoim kolanem. Chociaż George Floyd informował policjanta, że nie może oddychać, Chauvin nie reagował. Wkrótce Floyd stracił przytomność.
Derek Chauvin został zatrzymany pod zarzutem morderstwa trzeciego stopnia. Może otrzymać wyrok nawet do 25 lat pozbawienia wolności.