/ fot. policja.gov.pl

Komenda Główna Policji bardzo mocno doposaża policyjne oddziały prewencji. Wśród sprzętu, priorytet ma wyposażenie wykorzystywane do tłumienia demonstracji. Łącznie, zamówienie opiewa na kwotę 30 milionów złotych. Dostawę zaplanowano w większości na pierwszą połowę bieżącego roku.

Jak ustalił dziennikarz RMF FM, Krzysztof Zasada (https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-kgp-pilnie-dozbraja-oddzialy-prewencji-chodzi-o-sprzet-wykor,nId,4542672), policja nastawia się na konkretne zakupy. Do oddziałów prewencji trafić mają np. specjalistyczne pojazdy z armatkami wodnymi o wartości 16,5 miliona złotych.

Ręczne i plecakowe miotacze pieprzu, zapasy mieszanki do nich oraz granatniki jednostrzałowe- to koszt rzędu dwóch milionów.

W planach KGP są także nowe kaski za około 5 milionów i maski przeciwgazowe za 2,5 miliona. Zamówione tarcze ochronne kosztować mają 1,7 miliona złotych.

Do listy zakupów dochodzą również urządzenia do zagłuszania fal radiowych.

Czyżby policja szykowała się na falę protestów, mogącą eskalować po pandemii COVID-19? Zapytany przez dziennikarza RMF rzecznik policji, przedstawia oficjalną wersję : ,,To nic nadzwyczajnego, realizujemy plan modernizacyjny i wymiany sprzętu jeszcze z 2017 roku”.

Źródło: RMF24

Dodano w Bez kategorii

Autorka siedmioksiągu o “Harrym Potterze” naraziła się lewicy, publikując na Twitterze, że tylko kobieta może mieć miesiączkę.

J.K. Rowling na Twitterze opublikowała link do artykułu portalu devex.com; tekst odnosił się do wspierania podczas pandemii osób, które menstruują. Rowling wyśmiała to rozgraniczenie, pisząc, że z pewnością istnieje słowo opisujące takie osoby – ten wyraz to “kobieta”.

Internauci zwrócili pisarce uwagę, że niekoniecznie tak jest – procesu fizjologicznego, jakim jest menstruacja, mogą doświadczać też osoby transpłciowe czy niebinarne.

“Znam i kocham osoby transpłciowe, ale wymazywanie konceptu płci uniemożliwia rozmowę na temat życia wielu ludzi. Prawda to nie nienawiść” – odpisała Rowling krytykującym ją komentatorom. Pisarka dodała też, że szanuje prawo każdego do życia, jak chce. Zaznaczyła przy tym, że identyfikuje się jako kobieta i sądzi, że mówienie o tym otwarcie nie jest mową nienawiści.

To nie pierwszy raz, gdy Rowling jest krytykowana za podobną wypowiedź. W 2019 r. stanęła w obronie brytyjskiej badaczki, zwolnionej z londyńskiego oddziału organizacji Centre for Global Development. Maya Forstater stwierdziła, że transpłciowe kobiety nie mogą zmienić swojej płci biologicznej. Badaczka została oskarżona o używanie “obraźliwego i wykluczającego” języka, by wyrazić swój przeciw wobec reformy ustawy Gender Recognition Act.

Rowling wyraziła w mediach społecznościowych swoje poparcie dla Forstater.

– Ubieraj się, jak chcesz. Nazywaj siebie, jak chcesz. Śpij z każdą osobą, która cię zechce. Żyj swoim wymarzonym życiem w pokoju i bezpieczeństwie. Ale zwalniać kobiety za stwierdzenia, że płeć jest prawdziwa? – napisała na Twitterze Rowling, która opatrzyła post hashtagami: #IStandWithMaya (jestem z Mayą) i #ThisIsNotADrill (to nie żart).

Wiadomość ta spotkała się z niemal natychmiastową reakcją. Rowling stała się momentalnie najbardziej trendującym tematem w mediach społecznościowych w Wielkiej Brytanii i Ameryce. Bardzo wielu internautów i działaczy lewackich organizacji nie zgodziło się z pisarką.

Źródło: onet.pl

Dodano w Bez kategorii

Jacek Hoga/fot. YT/Media Narodowe / fot. YT/Media Narodowe

Prezes Fundacji Ad Arma w “Rozmowie Mediów Narodowych” zwrócił uwagę, że PiS w czasach opozycji postulował wiele proobywatelskich projektów, również w zakresie dostępu do broni. Tymczasem po przejęciu władzy, podobnie jak inne, nie tylko porzucił, ale ustawił się po przeciwnej stronie barykady.

To jak z ubezpieczeniem. Jak ma pan podpisać ubezpieczenie, to obejmuje ono niemalże wszystko. A jak ma pan uzyskać ubezpieczenie, druga strona ma zacząć realizować swoje zobowiązania, to się okazuje, że jest mnóstwo wyłączeń małym druczkiem – powiedział Jacek Hoga.

Tak samo jest z partiami demokratycznymi. Dopóki są w opozycji – spójrzmy na dobrą zmianę, bo to oni teraz rządzą […] jak byli w opozycji, to byli radykalnie za wolnościami obywatelskimi, wolnością słowa – co jest nadzwyczaj zabawne wiosną 2020 roku – za prawami rodziny – konwencja stambulska nadal nie wypowiedziana – za obroną życia od poczęcia, dostępem do broni, ułatwieniami w zakładaniu strzelnic – wyliczył prezes Fundacji Ad Arma.

W trakcie dalszej rozmowy na temat powszechności dostępu oraz rejestracji broni, przywołał przykład z USA, gdzie w posiadaniu prywatnych osób jest łącznie… 2 tys. czołgów! Jak podkreślił, napad przy jego użyciu był tylko jeden na przestrzeni 40 lat.

Poniżej cały program.

Dodano w Bez kategorii

Protesty po śmierci George’a Floyda dzielą USA. Kilku ekspertów ds. zdrowia publicznego deklaruje swoje poparcie dla protestu, mówiąc, że rasizm jest gorszy niż wirus, podczas gdy krytycy oskarżają ich o hipokryzję.

Demonstracje domagające się sprawiedliwości dla Floyda i wzywające do położenia kresu brutalności policji i rasizmowi przeciwko Afroamerykanom przyciągają tysiące ludzi na ulice w całej Ameryce, podczas gdy społeczeństwo wciąż walczy z pandemią koronawirusa i zaleca się dystans społeczny.

Wielu urzędników ochrony zdrowia publicznego twierdziło, że przyczyna jest warta złamania zasad dystansowania społecznego. Mówili, że szkody, jakie systemowy rasizm wyrządza społeczeństwu, znacznie przewyższają ryzyko wirusa.

Ale konserwatyści “wysadzili” ekspertów w obłudzie za zachęcanie ludzi do gromadzenia się, po tym jak protestujący przeciwko blokadzie zostali zrzuceni na organizację masowych spotkań, które złamały wytyczne dotyczące dystansu społecznego w kwietniu.

Były dyrektor CDC Tom Frieden napisał na Twitterze o swoim poparciu dla protestujących w tym tygodniu, mówiąc, że przemoc stanowi większe zagrożenie dla zdrowia publicznego niż COVID-19.

Zagrożenie dla kontroli Covid przez protestowanie na zewnątrz jest niewielkie w porównaniu z zagrożeniem dla kontroli Covid powstałym, gdy rządy działają w sposób, który traci zaufanie społeczności. Ludzie mogą protestować pokojowo ORAZ współpracować, aby powstrzymać koronawirusa. Przemoc szkodzi zdrowiu publicznemu – napisał na Twitterze.

Ten sentyment poparła także ekspert ds. epideminologii i ochrony zdrowia na świecie Jennifer Nuzzo, która napisała na Twitterze: ” Zawsze powinniśmy oceniać ryzyko i korzyści związane z kontrolowaniem wirusa. W tej chwili ryzyko dla zdrowia publicznego, że nie zaprotestuje, by domagać się zaprzestania rasizmu systemowego, znacznie przewyższy szkodę wirusa.”

Przewodniczący Komisji Zdrowia Rady Miasta Nowy Jork Mark D. Levine powiedział w środę dziennikarzom New Yorkers, że jeśli masowe protesty w mieście nad śmiercią Floyda doprowadzą do wzrostu liczby przypadków koronawirusa, wina leży po stronie „rasizmu”, a nie protestujących.

Jednak konserwatyści zareagowali gniewnie na ekspertów zdrowia publicznego i media, mówiąc, że wykazują podwójne standardy.
Twierdzą, że kiedy tysiące protestujących przeciwko blokadom zgromadziły się przed budynkami stolicy w sprzętach Trumpa i reklamowali broń w kwietniu, zostali powszechnie potępieni za swoje działania.

Donald Trump przesłał w tym tygodniu na Twitterze szereg komentarzy konserwatystów, w tym Bucka Sextona.


„Pamiętaj, że jeśli nie utrzymujesz dystansu społecznego, dosłownie zabijasz ludzi” – napisał tweet Sexton.


Konserwatyści są zdenerwowani przywódcami politycznymi, którzy uważają, że protesty i masowe spotkania stają się nagle ważniejsze niż możliwość nakarmienia rodziny lub prowadzenia działalności gospodarczej – powiedział Politico krytyk mediów konserwatywnych Stephen L. Miller.


Profesor Cornell Law School i krytyk medialny William A. Jacobson również oskarżyli media o obłudne podejście.

Źródło: dailymail.co.uk TWITTER

Dodano w Bez kategorii

Jest niebezpieczeństwo, że kolejny plan “kulturalnego” pozbycia się Trumpa może jednak nie wypalić, a do wyborów już tylko 5 miesięcy. Nie ma pewności, czy uda się destabilizacja państwa przez anarchistów w służbie globalistów.

Xi Jinping zaciera ręce, Putin sprawdza w google terminy “kolorowa rewolucja” i “Majdan”. Rozgrzane media, które obsługują już kolejny pomysł przedwyborczy mogą  same złapać wirusa, szczególnie po ostatnich doniesieniach szacujących poziom bezrobocia w maju jedynie na 13,3% (oczekiwano 20%) i wzrost zatrudnienia w maju o 2,5 mln. Nadchodzi czas barbarzyńców. Chaos jest najlepszym sprzymierzeńcem globalnej lewicy, to ich jedyna nadzieja tak na zwycięstwo w listopadowych wyborach jak i realizacji orwellowskiej wizji świata. Jednak prognozy ekonomiczne przewidują spadek GDP w drugim kwartale nawet o 53% i choć Trump nabiera wiatru w żagle, wiele jeszcze może się wydarzyć. Na światło dzienne wyciągnięto biednego Joe Bidena, który ma walczyć jesienią z Trumpem o prezydenturę. Opozycja już kolejny raz próbuje osłabić Trumpa, aby ułatwić sytuację Bidenowi.

Z czeluści historii wyciągnięto nawet Antifę, która ma swoje korzenie nawet w pre hitlerowskich Niemczech. Kiedyś czarnoskórych prześladowali ludzie w białych strojach (KKK), teraz są to ludzie ubrani na czarno, których akcje ponownie spychają Afro-Amerykanów z drogi do sukcesu. Lewica tłumaczy czarnoskórym: to wszystko przez ten zgniły kapitalizm, my zapewnimy wszystkim równość, godne życie i dobrobyt. Teraz kiedy nie ma brunatnych koszul, lewackie bojówki zostały same na placu boju, no i mocno dokazują. Na filmikach widać jak najpierw przed demonstracją samochody rozwożą cegły, którymi pewnie lewica chce budować lepszy świat. Jedna z czarnych kobiet oddała białemu kierowcy taką cegłę z poleceniem, aby nie jątrzył i nie zachęcał czarnej młodzieży do rozboju. Czy dla białych ludzi nastaną czarne dni? Człowiek związany z b. prezydentem Obamą, czarnoskóry aktywista Van Jones oznajmił, że nawet o tym nie wiedząc wszyscy biali są rasistami. Wzrasta poczucie niepewności i strachu, a jedyni radośnie roześmiani ludzie to ci, którzy wynoszą kradzione towary z rozbitych sklepów.

W Ameryce duże zamieszanie, na filmikach możesz oglądać tysiące modlących się na kolanach ludzi,  jednak choć głośno wyznają (często nie swoje!) grzechy i obiecują poprawę, to nie modlą się do Boga, ale do złowrogiego wirusa strachu. Ten wirus wcześniej zaatakował zachodnią cywilizację techniką Kung-flu, zapędził dumnych kiedyś ludzi w ruchome mury kwarantanny. Politycy urządzali seanse strachu powtarzając zaklęcia czarowników w białych kitlach żądających  posłuszeństwa w przeciwnym razie grożąc śmiercią. Czarownicy powołując się na modelowaną siłę zesłanej plagi ogłosili (dla wielu) koniec pracy, kontaktów rodzinnych i towarzyskich, a już broń Boże, żadnych wizyt w kościołach i innych miejscach modlitwy.  Otwarte tylko miały być sklepy spożywcze, alkoholowe, z marychą, kliniki aborcyjne i inne placówki niezbędne do szczęścia. Ludzie mieli poruszać się tylko w maskach i rękawiczkach, przy zachowaniu między sobą dystansu. Oporni poddawani byli finansowej represji, podważających sensowność nakazów i zakazów również mogła dosięgnąć kara.  Słowem jak za komuny, porządek i bezpieczeństwo.                                                                                   

Przeciwko białym ciemiężcom i ich regulacjom odważnie stanęli łamiąc zakazy młodzi wychowani w poszanowaniu praw i wolności ludzie dla kontrastu ubierający się na czarno, wychodzący gromadnie na ulice, place w proteście manifestujący swoją  potrzebę bliskości z bliźnimi. Co więcej, ci młodzi ludzie gorąco i płomiennie  posiłkując się koktajlami Mołotowa zaprotestowali przeciwko zamknięciu biznesów, co przeciągane w czasie przecież może doprowadzić ich właścicieli aspirujących do klasy średniej, do finansowej katastrofy. Tym odważnym krokiem, którego celem było otwarcie sklepów i sklepików, protestujący chcieli przywrócić wolny rynek, przyśpieszyć w systemie kapitalistycznym tak niezbędną wymianę towarową (powiedzmy cegła za buty Nike) jak również zadbać o tak potrzebny ruch na świeżym powietrzu (wina kwarantanny). Czy tak jak z Kung-flu i zapowiadaniem nowej fali wirusa jesienią, kiedy rabującym sklepy znudzą się wyniesione ubrania, buty i gadżety, będziemy mieli nową falę zadym i niszczenia?   Czyż to nie teatr absurdu?

A było już tak dobrze, gospodarka rosła, bezrobocie malało, zmiażdżono terroystyczne ISIS, a tu masz w telewizorze pojawia się Antifa! Najbardziej dziwią sceny rozmodlonych zwykle białych ateistów praktykujących nowy zwyczaj klękania, a nawet całowania butów zwykle ciemnoskórych osobników  w uniesieniu poniżenia. Świat dziwaczeje i najwidoczniej głupieje na naszych oczach. Ciekawe czy ta nowa pandemia zatrzyma się w obrębie ludzi czarno-białych, czy też Niemcy będą teraz przepraszać Żydów i Polaków, a Żydzi Palestyńczyków.

Media, które dotąd straszyły i groziły Reichstag wirusem nakazując akcję “zostań w domu”, przestrzegając przed zbliżanie się do innych ludzi (jeśli już to w maskach!), teraz pieją z zachwytu nad idącymi w zwartych szeregach demonstrantami. Oglądałem program telewizyjny z epicentrum wydarzeń, z Minneapolis, w pewnym momencie dwoje prowadzących  zaczęło sugerować, że zamieszki, rozbijanie sklepów są podobno wykonywane przez białych “supremacists”. To interesujące, że im silniej we władzach miast (merowie), czy stanów (gubernatorzy) osadzeni są Demokraci tym większe tam są rozruchy protestujące dyskryminowanie Afro-Amerykanów! Niedorzeczność idzie dalej, demonstrujący zadymiarze znajdują poparcie i zrozumienie burmistrzów Minneapolis, Washingtonu, czy Los Angeles dla swoich postępowych  postulatów jak pozbawienie, lub obniżenie zarobków dla policji. Burmistrz L.A. demokrata Eric Garcetti obiecał obciąć z budżetu policji od $100-150 mln! Liderzy protestujących postulują rozwiązanie policji, wtedy będzie koniec z aresztami i nikt nie będzie miał kryminalnego rekordu.

W USA w czasie pandemii i kwarantanny  gubernatorzy rządzą dekretami regulując nawet drobne aspekty życia i aktywności swoich poddanych. Partia Demokratyczna jak zwykle postępowa i wspaniała, zapomniała już o swojej klęsce w wojnie domowej, w której prezydent Lincoln wydarł jej niewolnictwo czarnych, którego z takim zapałem bronili demokraci. Jednak nadzieja umiera ostatnia; no chyba, że mieszka w domu nieproduktywnej starości w stanie Nowy Jork pod kontrolą gubernatora Andrew Cuomo.  Wtedy umiera pierwsza. Wydaje się, że demokraci liczą na nową szansę pragnąc wygrać w listopadzie w prezydenckich wyborach. Wtedy przy Reichstag Wirusie (pojęcie od Johna Zmiraka) mogliby ponownie zaprowadzić niewolnictwo. Tylko już współczesne, postępowe, bez względu na rasy i klasy. Pełne niewolnictwo w równym stopniu dla wszystkich. Tak jak komuna zaprowadziła wolność, równość i szczęście dla wszystkich, no wyłączając tylko wąską grupę ludzi odpowiedzialnych  za zarządzanie tak stworzonego świata. Jednak do spełnienia powyższych marzeń globalistów potrzebna jest szczepionka i to nie byle jaka, ale wyposażona w GPS i swobodny dostęp do kontrolowania Twojego organizmu.

Po podobnych wydarzeniach w 1968 r. lewica zagnieździła się na uniwersytetach i po marksistowsku wypłukuje młodym ludziom z głów zdrowy rozsądek. W trakcie tych inwazji chuliganów podpaleń i plądrowań najbardziej ucierpi klasa średnia, której sklepiki i biznesy z uciułanych oszczędności właśnie płoną. Lewicowi merowie i gubernatorzy zabronili policji użycia siły w celu przywrócenia porządku. Policja może tylko stać i podziwiać własną bezsilność. Właściciele sklepów płacą wysokie podatki, aby policja trzymała porządek i chroniła biznesy. Młodzi rozwydrzeni ludzie nawołują rewolucji. Rewolucja jest dziwką o złej sławie, nie buduje, potrafi tylko niszczyć. W czołówce niszczycielskich sił postępu są też dzieci notabli (tu nic się nie zmieniło) córka mera Nowego Jorku została aresztowana w grupie podpalającej samochody. Stary komuch De Blasio jest dumny ze swojej córki. Były mer NYC Rudy Giuliani, który swego czasu zaprowadził porządek w tym mieście, apeluje do De Blasio aby nie niszczył miasta i ustąpił. Córka gub. stanu Minnesota (Tim Walz) podsłuchiwała rozmowy ojca z szefem policji i informowała protestujących gdzie będzie policja, a gdzie można bezpiecznie demonstrować. Antifa do duży dobrze zorganizowany biznes, aż 80% aresztowanych  w zamieszkach to ludzie spoza stanu.

Afro-Amerykanom wmawiają, że USA jest rasistowskim państwem które trzeba zniszczyć. Mówią, że panuje systemowy rasizm. W takim razie Afro-Amerykanie powinni domagać się aby były prezydent Obama poszedł do okulisty. Facet wybrany i uwielbiany przez nich, przez 8 lat był prezydentem i tego nie zauważył, bo przecież jakby zauważył to by to zmienił?  A może sprawa ma się inaczej, Obama tylko ich potrzebował, wykorzystał i martwił się wprowadzenie socjalizmu, a nie o walkę z żadnym rasizmem.

Na YOUTube można znaleźć konserwatywną Candace Owens, która nagrała wypowiedź wyjaśniającą dlaczego zamordowany Floyd nie jest bohaterem z jej bajki. Ubolewa nad tym, że jej środowisko rasowe wybiera sobie na bohaterów ludzi, którzy używają narkotyków, napadają z bronią w ręku aby rabować i  często są bywalcami więzień. Owens odmawia uznania takich ludzi za postacie godne do naśladowania, oczywiście spadła na nią lawina krytyki.

Prezydent Trump z małżonką Melanią, która jest katoliczką odwiedził świątynię poświęconą naszemu Papieżowi Św. Janowi Pawłowi II, co również spotkało się z krytyką. Na początku lat 80-tych ub. stulecia prezydent Ronald Reagan w osobie papieża JPII  miał partnera do walki z systemem komunistycznym. Niestety od tamtego czasu wiele się zmieniło Trump może liczyć tylko na krytykę w Watykanie, który teraz gości rozmaitej maści globalistów zwalczających Trumpa , jak np. Jeffrey Sachs, twórcę wyniszczającego polski przemysł planu Balcerowicza.

Co tu robić? Ja na przykład cierpliwie czekam na komunikat mówiący o tym, że tłumy protestujących zadymiarzy wdarły się do miejskich bibliotek w poszukiwaniu najnowszych bestsellerów. Zobaczymy jakie mam szanse, czas pokaże (a los pokaże tych co nie czytają).

Dodano w Bez kategorii

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że Rafał Trzaskowski w dużym stopniu chce oprzeć swoją kampanię na przesłaniu do małych i średnich miast. Z kolei Andrzej Duda przedstawi plan, dzięki któremu w Polsce powstanie milion nowych miejsc pracy. Pozostali kandydaci także nie składają broni.

Do wyborów prezydenckich pozostały trzy tygodnie. Kandydaci wrócili już do spotkań z wyborcami w mniejszych i większych miejscowościach. Dynamika kampanii znacznie się zmieniła po tym, gdy do rywalizacji o Pałac Prezydencki dołączył Rafał Trzaskowski. Choć kandydat PO nie został jeszcze oficjalnie zarejestrowany, jego sztabowcy mówią nieoficjalnie, że wymagane 100 tysięcy podpisów udało się zebrać w ciągu dwóch dni. Według „Rzeczpospolitej” już wkrótce przy ulicy Kruczej w Warszawie zostanie zawieszony tzw. Licznik Mobilizacji.

Będzie na nim pokazywana dokładna liczba podpisów, które udało się zebrać pod kandydaturą Trzaskowskiego. Licznik będzie wisiał do 10 czerwca, a więc do dnia, w którym polityk będzie musiał złożyć zebrane podpisy w PKW. Według dziennikarzy druga faza kampanii prezydenta stolicy ma być skierowana do małych i średnich miast. Wskazuje na to m.in. przemówienie Rafała Trzaskowskiego, które wygłosił w Kielcach w minioną niedzielę. Polityk podkreślał wówczas „rolę inwestycji samorządowych jako alternatywy dla gigantomanii PiS”.

Milion miejsc pracy

Sztabowcy Andrzeja Dudy stawiają z kolei na podkreślanie wagi dobrej współracy prezydenta z rządem. Jak podaje Rzeczpospolita, urzędujący prezydent będzie chciał przedstawić plan wyprowadzenia Polski z kryzysu, który ma się opierać na czterech filarach: duże inwestycje, inwestycje lokalne, inwestycje w środowisko, modernizacja służby zdrowia. Jego celem ma być m.in. zapewnienie miliona nowych miejsc pracy.

Źródło: wprost.pl, rp.pl

Dodano w Bez kategorii

– Po prostu efekt skali przerósł nas, nie mamy więcej możliwości. Trzeba uczciwie to powiedzieć, przeprosić za powolność wydawanych decyzji – powiedział Grzegorz Hudzik, śląski wojewódzki inspektor sanitarny, odnosząc się do sobotniego materiału “Wydarzeń” Polsat News. Opisano w nim trudną sytuację, jaka zapanowała w niektórych stacjach śląskiego sanepidu.

W sobotnim wydaniu “Wydarzeń” Polsat News przyjrzał się sytuacji w śląskich stacjach sanepidu. Od kilku tygodni to właśnie woj. śląskie jest epicentrum wirusa SARS-CoV-2 w Polsce. Reporter stacji rozmawiał m.in. z kobietą, która w domowej izolacji przebywa od miesiąca i czeka na siódmy wynik testów. – Pierwsze dwa były dodatnie, później wynik z 18 maja zaginął. W międzyczasie słyszałam, że dwa wyniki są ujemne. Później się okazało, że są dodatnie – mówiła. 

Polsat News dotarł też do pielęgniarki pracującej w jednym z wymazobusów. Jak zdradziła, codziennie otrzymuje SMS-y z prośbą o pomoc – wysyłają je osoby, które nie mogą doczekać się pobrania próbek. – Nie wiem na jakiej zasadzie pracuje sanepid i kto pracuje nad wykonaniem list. O jednych się zapomina, a inni są na wymazie z dnia na dzień […]. Są przypadki, kiedy jeździmy do osób powtórnie, ponieważ ich próbka została zniszczona – relacjonuje pielęgniarka. 

Dyrektor śląskiego sanepidu: Efekt skali nas przerósł

Do materiału odniósł się Grzegorz Hudzik, śląski wojewódzki inspektor sanitarny. – Do 4 czerwca przebadano blisko 98 tysięcy osób, głównie w środowisku osób z przemysłu wydobywczego. W tym momencie robi nam się olbrzymia skala i olbrzymi problem pod względem liczbowym […]. Przepraszamy. Staramy się maksymalnie szybko informować po otrzymaniu wyników badań […]. Często próbki są źle opisane lub ulegają zniszczeniu podczas transportu. To są błędy ludzkie, nie myli się ten, kto nic nie robi – powiedział Hudzik na antenie Polsat News. 

Dyrektor śląskiego sanepidu zaznaczył, że inspekcja dysponuje ograniczoną liczbą pracowników, przez co, gdy w kopalni pojawi się nowe ognisko koronawirusa, działania podejmowane przez poszczególne stacje mogą trwać dłużej. – Po prostu efekt skali przerósł nas, nie mamy więcej możliwości. Trzeba uczciwie to powiedzieć, przeprosić za powolność wydawanych decyzji i kontakt z Państwem. Proszę o cierpliwość, Dotrzemy do każdego z państwa – zapewnił dyrektor śląskiego sanepidu. 

Według najnowszych raportów Ministerstwa Zdrowia, na Śląsku odnotowano dotąd 9639 zakażeń koronawirusem. Zmarło 242 pacjentów. 

Źródło: gazeta.pl

Dodano w Bez kategorii

Antyrasistowskie protesty w Wielkiej Brytanii zostały “zniweczone przez bandytyzm”, oświadczył w niedzielę premier Boris Johnson, zapowiadając, że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

Ludzie mają prawo protestować w sposób pokojowy, jeżeli zachowują dystans społeczny, ale nie mają prawa atakować policji. Te demonstracje zostały zniweczone przez bandytyzm i są one zdradą sprawy, której rzekomo służą. Odpowiedzialni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności – napisał brytyjski premier na Twitterze.

Dziesiątki tysięcy ludzi ponownie wyszło w niedzielę na ulice Londynu, aby protestować po śmierci George Floyda, Afroamerykanina, który zmarł w Minneapolis w USA w efekcie nadmiernie brutalnej interwencji tamtejszej policji. Niedzielne demonstracje w ciągu dnia miały spokojny przebieg, ale wieczorem – podobnie jak w sobotę – w rządowej dzielnicy Whitehall grupa uczestników zaczęła obrzucać policjantów butelkami i innymi przedmiotami i ponownie doszło do starć. Na razie policja nie podała liczby osób, które doznały obrażeń lub zostały zatrzymane. W sobotę podczas starć w tym samym rejonie miasta, w których brało udział 400-500 osób, obrażenia odniosło 14 funkcjonariuszy, w tym dwoje – poważne.

Wcześniej w niedzielę w Bristolu w południowo-zachodniej Anglii tłum zrzucił z cokołu wykonany z brązu pomnik Edwarda Colstone, a następnie pomalowano go sprayem, przeciągnięto przez miasto i wrzucono do rzeki Avon. Colston to żyjący na przełomie XVII i XVIII w. kupiec, handlarz niewolnikami, poseł i filantrop. Był członkiem Królewskiej Kompanii Afrykańskiej, która wysłała ok. 80 tys. Afrykanów do Ameryki jako niewolników, ale zarazem był osobą bardzo zasłużoną dla Bristolu, gdzie fundował szkoły, szpitale i kościoły.

Źródło: dziennik.pl

Dodano w Bez kategorii

W Brukseli trwają obecnie protesty i zamieszki powiązane ze śmiercią Amerykanina Georga Floyda. Tamtejsze agencje prasowe informują, że starcia z policją przerodziły się w grabieże i niszczenie sklepów jak to miało miejsce w Stanach Zjednoczonych.

Ponad tydzień temu świat obiegła informacja o śmierci amerykańskiego kryminalisty Georga Floyda z rąk funkcjonariusza policji poprzez uduszenie w trakcie zatrzymania. Z tego powodu w Minneapolis, gdzie doszło do tego zdarzenia wybuchły protesty i zamieszki. W trakcie ich trwania spalono wiele sklepów i komisariatów policji. Odbywały się też nagminne plądrowania sklepów oraz pobicia ich właścicieli stojących w obronie swojego dobytku.

Zobacz także: Szef związku policji w Minneapolis: „George Floyd miał za sobą długą przeszłość kryminalną”

Od tego momentu przez Stany Zjednoczone, głównie przez stany zdominowane przez partię Demokratyczną. przeszła fala protestów, które przerodziły się w zamieszki. W trakcie ich trwania zginęło kilka osób w tym czarnoskóre osoby broniące własności swoje czy też swoich przyjaciół.

Na tej fali zburzenia w Europie pojawiły się zgromadzenia wyrażające solidarność z czarnoskórą społecznością pod hasłem “Black Lives Matters”, która podzieliła się na ich zwolenników i przeciwników podziału rasowego.

Dziś trwające w Brukseli protesty oraz starcia z policją przerodziły się w podobne sytuacje, jakie do tej pory widziano tylko w USA. Rozpoczęły się włamania i grabieże sklepów. Szabrownicy po drodze niszczą dobytki życiowe wielu przedsiębiorców oraz rujnują miejsca pracy dla lokalnej społeczności.

W grabieżach uczestniczą zarówno białe jak i czarne osoby. Internauci komentując trwającą w Brukseli sytuację uważają, że za tym może stać lewicowa bojówka Antify, która miała swój główny udział w amerykańskich rozbojach.

MediaNarodowe/PMBreakingNews

Dodano w Bez kategorii
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Wczoraj doszło do porozumienia pomiędzy krajami OPEC oraz Rosją i innymi wydobywcami ropy naftowej. Podtrzymano decyzję o ograniczeniu wydobycia o miesiąc. Od lipca wzrosną również ceny za baryłkę ropy.

Należy przypomnieć, że na początku kwietnia bieżącego roku kraje OPEC plus Rosja nie doszły do porozumienia ws. wydobycia ropy naftowej. Zadecydowano wówczas zastosować radykalne środki. Ograniczono wydobycie do ok 10 mln baryłek dziennie przez kraje zrzeszone. Na tym ruchu najbardziej ucierpiała Rosja, która nie chciała dopuścić do tego stanu rzeczy. Wówczas światowe rynki gwałtownie zareagowały obniżając notowania na giełdzie, a baryłka ropy naftowej kosztowała zaledwie 20 dolarów.

Zobacz także: S. Mentzen o wyjsciu z kryzysu. „Nikt nie wie jak to się potoczy” [WIDEO]

Po miesiącach batalii, 6 czerwca odbył się kolejny zjazd potentatów wydobywczych w tym Rosji i pomniejszych przedstawicieli przedsiębiorstw. Podczas obrad zdecydowano się przełamać impas i ogłoszono, że jeszcze przez najbliższy miesiąc wydobycie nadal będzie ograniczone, lecz od lipca ma się to zmienić. Wzrosną również ceny za baryłkę ropy naftowej.

Minister Energetyki Zjednoczonych Emiratów Arabskich Suhajl al-Mazrui pochwalił wszystkie kraje za wspólny wysiłek włożony w to porozumienie – “Decyzja zapadła jednogłośnie. Jest ona odważna oraz zasługująca na pochwałę ze strony wszystkich uczestniczących w obradach krajów za podjęty wspólny wysiłek” – napisał na Twitterze.

Warto odnotować pozytywną reakcje akcjonariuszy giełdowych. Na rynkach międzynarodowych w sobotę, 6 czerwca, baryłka ropy Brent kosztowała ponad 42 dolary, podczas gdy jeszcze w kwietniu jej cena wynosiła mniej niż 20 dolarów.

buisnessinsider.com.pl

Dodano w Bez kategorii