/ fot. TT/@KAI

Zmarł dzisiaj starszy brat Papieża seniora Benedykta XVI. Jeszcze kilka dni temu ś.p. ks. Georg Ratzinger przebywał w ciężkim stanie w szpitalu, gdzie odwiedził go Benedykt XVI. Z kolei dwa dni temu wspólnie obchodzili 69. rocznicę święceń kapłańskich.

Świat obiegła dziś informacja o śmierci w wieku 96 lat, ks. Georga Ratzingera. Jeszcze kilka dni temu spotkał się on wraz ze swoim młodszym bratem oraz Papieżem seniorem Benedyktem XVI. Świętowali również dwa dni temu 69. rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich.

Zobacz także: Benedykt XVI MOCNO o aborcji i LGBT: „To znaki Antychrysta”

Papież Benedykt XVI odwiedził wówczas grób ich rodziców w Regensburgu, gdzie złożył kwiaty i odprawił wspólną modlitwę wraz ze swoimi współpracownikami.

Świętej pamięci ks. Georg Ratzinger był wielkim miłośnikiem utworów Wolfganga Amadeusza Mozarta – “Mojego najbardziej ulubionego utworu nie zdradzę. Do wybitnych dzieł, które bardzo lubię, zaliczyłbym – niedokończoną niestety – Mszę c-moll, ale oczywiście także Mszę Koronacyjną i trzy mniejsze Msze w tonacjach: B-, C- i F-dur. To są Msze z najpiękniejszą muzyką smyczkową, z chórem i solistami, ale też mają niezwykłą atmosferę święta i wiary” – mówił.

Przez całe życie Benedykt XVI i ks. Georg Ratzinger utrzymywali bardzo bliskie stosunki. Bardzo często spędzali wspólnie święta i wakacje. Prowadzili też częste rozmowy telefoniczne, także po wyborze kard. Josepha Ratzingera na papieża i po jego ustąpieniu z papieskiego urzędu. Służył temu specjalny telefon zamontowany w jego domu na ratyzbońskiej Starówce.

tvp.info

Dodano w Bez kategorii

Janusz Korwin-Mikke znów szokuje wypowiedziami na temat kobiet. Ostatnio opublikował wpis, w którym stwierdził, że cywilizacja upada. Przyczyną tego stanu rzeczy jest wprowadzenie demokracji, a następnie rozszerzenie praw wyborczych na kobiety.

JKM nie pierwszy już raz zadziwia i szokuje swymi wypowiedziami, dotyczącymi kobiet. Na początku marca 2017 roku, w Parlamencie Europejskim mówił: Są mniejsze, słabsze i mniej inteligentne od mężczyzn, dlatego zarabiają mniej. Teraz Korwin napisał, że mądre kobiety to takie, które wiedzą, że w ich interesie leży nieposiadanie prawa wyborczego.

Co z tego, że ona zagłosuje – skoro prawo głosu otrzymają również wyznawczynie prof. Magdaleny Środy, pani Anny Sobeckiej, czy pani Marceliny Zawiszy? W demokracji jeden głos nie ma znaczenia. Miliony głosów mają – pisze JKM na Facebooku.

Zdaniem Korwina, partie lewicowe celowo rozszerzają prawa wyborcze kobiet, gdyż to kobiety w przeważającej części głosują za “państwem opiekuńczym”. Taka ich natura i tak być powinno. Mądre kobiety – te 5% – i tak mamy za sobą. By przekonać pozostałe trzeba zacząć bredzić o bezpieczeństwie socjalnym, o równouprawnieniu, o nierównościach płacowych. Tylko czym byśmy różnili się wtedy od Lewicy? – zastanawia się lider Konfederacji.

Mężczyźni do rządzenia, kobiety mają ich słuchać!

Powtarzam po raz kolejny: potrzebna jest kontrrewolucja kulturowa. Zanegowanie wartości, dzięki którym oni trzymają władzę. i choć więcej głosów uzyska się, głosząc hasło równości – trzeba otwarcie mówić, że równość jest złem. Być może więcej głosów uzyska się, schlebiając kobietom – ale głosić trzeba, że rządzić mają mężczyźni, a kobiety muszą ich słuchać – twierdzi Janusz Korwin-Mikke.

JKM tłumaczy, dlaczego nie interesuje go, czy tego typu wypowiedzi przysparzają mu, czy też odejmują poparcia. Wydałem 40 lat temu “pod ziemią” broszurę śp. Aleksandra Sołżenicyna “Żyć bez kłamstwa” i staram się to robić. Nie zawsze mi się udaje, ale naprawdę się staram. Nawet gdybym czasowo miał stracić część głosów.

Mówiąc jak jest, ogranicza się poparcie do tych 5% kobiet, ale można zyskać poparcie 60% mężczyzn. Dla zrozumienia tych haseł facet nie musi być mistrzem intelektu – analizuje Korwin.

Źródło: Kobieta.WP.pl

Dodano w Bez kategorii

Europoseł PiS Adam Bielan podziękował Krzysztofowi Bosakowi za poparcie Andrzeja Dudy w II turze wyborów prezydenckich. Według wiceprezesa Ruchu Narodowego jest to jednak wprowadzanie wyborców w błąd.

Jestem przekonany, że wyborcy Konfederacji nie dadzą się nabrać na umizgi Rafała Trzaskowskiego. Cieszy mnie deklaracja Krzysztofa Bosaka, który powiedział, że weźmie udział w wyborach i nie zagłosuje na Trzaskowskiego. Dziękujemy za to wsparcie – powiedział Adam Bielan w rozmowie z TVP.

Sam Krzysztof Bosak dementuje te informacje i zapewnia, że nie poparł nikogo. Do rewelacji, rozpowszechnianych przez europosła Bielana odniósł się w jednym ze swych wpisów na Twitterze.

https://twitter.com/krzysztofbosak/status/1278042729935704065?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1278042729935704065%7Ctwgr%5E&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.dorzeczy.pl%2Fkraj%2F145458%2Fbosak-odpowiada-na-podziekowania-bielana-to-klamstwo.html

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan być może odniósł się do deklaracji Krzysztofa Bosaka sprzed I tury wyborów prezydenckich, w której powiedział, że “nie ma szans”, by zagłosował na Rafała Trzaskowskiego. Bosak deklarował potem, że zamierza wziąć udział w II turze wyborów prezydenckich i oddać ważny głos. Więc prawdopodobnie będzie to głos na Andrzeja Dudę, czy więc potrzebne było sprostowanie?

Źródło: DoRzeczy.pl

Dodano w Bez kategorii

Nie żyje Tomasz Grzelewski, rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej i były dziennikarz. Jego nagła śmierć zszokowała środowisko dziennikarskie.

Jeszcze wczoraj Tomasz Grzelewski rozpoczynał konferencję Państwowej Komisji Wyborczej, na której podano wyniki wyborów prezydenckich.

Nie wierzę… Jak to Tomek Grzelewski nie żyje? Wczoraj o 5.36 zadzwonił do mnie, że jest konfa PKW. Potem prowadził tę konferencję. Jak??? – napisał na Twitterze dziennikarz Radia Zet Jacek Czarnecki. Z kolei Agata Adamek z TVN24 pisze: Nie żyje Tomasz Grzelewski – były dziennikarz, wspaniały Kolega. Ostatnio rzecznik PKW. W głowie się nie mieści…

Tomasz Grzelewski był doświadczonym dziennikarzem. Pracował 14 lat w Superstacji. Wcześniej w Polsacie i TVN.

ZOBACZ TEŻ: Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich.

Źródło: DoRzeczy.pl

Dodano w Bez kategorii

Carl Reiner, jeden z najpopularniejszych amerykańskich komików, zmarł wieku 98 lat – podają we wtorek agencje. Scenarzysta, reżyser i aktor znany w Polsce z roli w serii “Ocean’s Eleven” został nazwany przez Reutera “siłą napędową amerykańskiej komedii”.

Reiner zmarł w poniedziałek wieczorem z przyczyn naturalnych w swoim domu w Beverly Hills w Kalifornii – przekazała asystentka legendarnego komika Judy Nagy.

Jego kariera obejmowała siedem dekad i media od teatru i nagrań po telewizję i filmy, w tym reżyserię trzech filmów ze Steve’em Martinem oraz rolę emerytowanego oszusta w serii filmów “Ocean’s Eleven”.

Urodzony w nowojorskim Bronksie syn żydowskich imigrantów z Austrii i Rumunii, rozpoczął pracę jako nastolatek w trupie teatralnej. Jednak jego kariera nabrała rozpędu podczas drugiej wojny światowej, kiedy został zatrudniony w specjalnej jednostce zapewniającej rozrywkę dla wojska, gdzie zaczął pisać i wykonywać własne materiały komediowe.

Po wojnie powrócił do Nowego Jorku. Pojawił się w kilku musicalach na Broadwayu i w latach 50. został zatrudniony wraz z Melem Brooksem w popularnym serialu telewizyjnym “Your Show of Shows”.

W latach 60. Brooks z Reinerem stworzyli słynną serię skeczy kabaretowych zatytułowaną “2000-letni człowiek”, w której Reiner przeprowadzał wywiad z najstarszym żyjącym człowiekiem na świecie, granym przez Brooksa, posługującym się silnym żydowskim akcentem.

Znana jest na przykład scenka, w której na pytanie, czemu krzyż stał się symbolem chrześcijaństwa, Brooks odpowiada, że “łatwiej go było złożyć niż gwiazdę Dawida”.

Skecze, pierwotnie prezentowane przez Reinera i Brooksa na prywatnych przyjęciach, przekształciły się później w telewizyjny hit i podstawę pięciu albumów komediowych, z których jeden zdobył nagrodę Grammy w 1998 roku.

Zachęcony przez swoją żonę do stworzenia własnego programu, Reiner rozpoczął w latach 60. pracę nad sitcomem luźno opartym na swoich doświadczeniach piszącego dla telewizji, zatytułowanym “Dick Van Dyke Show”. Cieszył się on wielką popularnością w USA i do dziś uznawany jest za klasykę gatunku, a sam twórca i scenarzysta zdobył za niego aż pięć nagród Emmy.

W latach 70. i 80. Reiner skupił się na reżyserowaniu popularnych komedii, a w 2001 roku powrócił na duży ekran, grając oszusta Saula Blooma, który przerywa emeryturę, by dołączyć do postaci granych przez George’a Clooneya i Brada Pitta w przebojowym remake’u “Ocean’s Eleven” z lat 60.

Reiner nawet po dziewięćdziesiątce występował gościnnie w różnych programach telewizyjnych, takich jak sitcomy “Dwóch i pół i “Parks and Recreation”, a także prowadził konto na Twitterze. Napisał cztery tomy wspomnień oraz książki dla dzieci.

Jak zwraca uwagę Reuters, komik wyraził swoje podejście do pracy w książce “Moje anegdotyczne życie” (ang. My anecdotal life), mówiąc, że “zachęcanie ludzi do śmiania się z ciebie, kiedy sam się z siebie śmiejesz, jest dobrą rzeczą – możesz być błaznem, ale jesteś błaznem dowodzącym”.

Źródło: dziennik.pl

Dodano w Bez kategorii

Ja osobiście nie chcę się do PSL zapisywać, nigdy w PSL nie byłem i chcę dbać o tożsamość wyborców, którzy głosowali w 2015 r. na Ruch związany ze mną. Mogę współpracować z partią, z którą łączy nas cel realizacji wspólnych postulatów, ale to wszystko – deklaruje Paweł Kukiz.

Andrzej Duda wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich z wynikiem 43,5 proc. – poinformowała we wtorek rano Państwowa Komisja Wyborcza. Drugie miejsce zajął kandydat KO Rafał Trzaskowski, który zdobył 30,46 proc. głosów. Trzeci jest Szymon Hołownia (13,87 proc.). Kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak otrzymał 6,78 proc. głosów, a Kandydat Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz zdobył zaledwie 2,36 proc.

Rozczarowania wynikiem Kosiniaka-Kamysza, który jeszcze w maju miał szansę na podium, nie kryje Paweł Kukiz. W mocnych słowach odniósł się do sprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych. O komentarz poprosiła go także Wirtualna Polska.

Zdaniem polityka, do porażki szefa ludowców przyczynił się szyld jego ugrupowania. – Wynik z całą pewnością byłby wyższy, gdyby przez ostatnie pół roku, od czasu wyborów parlamentarnych, wypracowano formułę Koalicji Polskiej jako zespołu różnych opcji politycznych. Równorzędnych partnerów, a nie z przewagą i dominacją jednej partii. Ta część elektoratu Koalicji Polskiej, która nie mogła zaakceptować, że kandydat na prezydenta jest firmowany przez PSL, przeniosła swoje głosy na Hołownię – stwierdził. Lider Kukiz’15 przyznał, iż nie zdziwi się, jeśli elektorat, który w wyborach parlamentarnych głosował w 2019 roku na Koalicję Polską definitywnie odejdzie do Hołowni. Jak dodał, dla niego było oczywiste, że jeśli budowa Koalicji Polskiej zostanie zaniedbana, wyborcy zaczną odchodzić.

– To sygnał ostrzegawczy dla PSL. Ja osobiście nie chcę się do PSL zapisywać, nigdy w PSL nie byłem i chcę dbać o tożsamość wyborców, którzy głosowali w 2015 r. na Ruch związany ze mną. Mogę współpracować z partią, z którą łączy nas cel realizacji wspólnych postulatów, ale to wszystko – oświadczył.

Źródło: dorzeczy.pl

Dodano w Bez kategorii

Król Belgii Filip I wyraził we wtorek (30 czerwca) żal z powodu krzywd, których ludność Konga doznała, gdy kraj ten był belgijską kolonią. Monarcha skierował list do przywódcy Demokratycznej Republiki Konga z okazji 60. rocznicy ogłoszenia niepodległości państwa. Także w Belgii świętowano tę ważną datę.

Belgijski król Filip I wyraził we wtorek żal z powodu historycznych krzywd, jakich ludność Konga doznała w okresie kolonialnym. W liście do prezydenta Felixa Tshisekediego z okazji 60-lecia niepodległości DRK monarcha napisał, że “ubolewa nad ranami przeszłości”. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by przedstawiciel dynastii sasko-koburskiej, z której wywodzi się obecny władca, wyraził skruchę z powodu cierpień Kongijczyków – podkreśla agencja AFP.

W swym liście do przywódcy Demokratycznej Republiki Konga, obchodzącej we wtorek rocznicę ogłoszenia niepodległości w 1960 r., król Belgów napisał, że “jego żal jest tym głębszy, że dawne rany odżywają dziś pod wpływem różnych form dyskryminacji, których przejawy widzimy w naszych społeczeństwach”.

Filip I nie wymienił w liście swego prapradziadka, króla Leopolda II, rządzącego Belgią w latach 1865-1909. Uważa się, że to właśnie na Leopoldzie II, jako władcy Wolnego Państwa Konga od 1885 r., spoczywa bezpośrednia odpowiedzialność za śmierć co najmniej 10 mln ludzi, który stracili życie w tej kolonii, stanowiącej do 1908 r. jego prywatną własność.

W Kongu prowadzona była ekstensywna gospodarka rabunkowa. Pozyskiwano tam głównie kauczuk i kość słoniową. W 1908 r., po ujawnieniu przez publicystę Edmunda Dene Morela skali ludobójstwa i gospodarczego wyzysku, kontrolę nad Kongiem Belgijskim przejęło państwo, które odkupiło od dynastii cały ten obszar.

W liście do prezydenta DRK Filip I zasygnalizował, że zdaje sobie sprawę z przemocy, okrucieństwa i upokorzeń, jakich doświadczyła ludność kongijska. “Aby umocnić łączące nas więzy przyjaźni i uczynić naszą współpracę bardziej owocną, potrzebujemy umiejętności do stanięcia w prawdzie i rozmawiania o naszej długiej, wspólnej przeszłości w sposób spokojny” – podkreślił.

Źródło: interia.pl

Dodano w Bez kategorii

1 lipca Polska przejmie prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej. Z tej okazji dziś w Stałym Przedstawicielstwo RP przy Unii Europejskiej w Brukseli odbyła się uroczystość przekazania tej prezydencji z rąk Czech, które sprawowały ją przez ostatni rok.

W uroczystości wzięli udział nie tylko ambasadorowie przy Unii Europejskiej państw Grupy Wyszehradzkiej (V4) – Polski, Czech, Słowacji i Węgier – ale również Rumunii, Chorwacji, Słowenii i Luksemburga, a także unijni komisarze: ds. rolnictwa – Janusz Wojciechowski oraz ds. sąsiedztwa i rozszerzenia – Oliver Varhelyi.

Stały Przedstawiciel RP przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś powiedział, że V4 z perspektywy Brukseli jest bardzo praktyczną i efektywną platformą koordynacji stanowisk w określonych kwestiach. “Zarówno w gronie czterech państw, jak i formule Wyszehrad plus, jesteśmy ważnym formatem, który przyczynia się do podejmowania najważniejszych decyzji w Unii” – powiedział.

Sadoś podkreślił, że w uroczystości wziął też udział ambasador Luksemburga przy Unii Europejskiej, co jest symbolicznym nawiązaniem do pierwszego szczytu w Wyszehradzie w 1335 roku, kiedy król Kazimierz Wielki, król Węgier Karol I oraz król czeski Jan I z Luksemburga uczestniczyli w trwającym dwa miesiące szczycie, podczas którego udało się podjąć daleko idące decyzje, również gospodarcze, ponieważ chodziło m.in. o utworzenie nowego szlaku handlowego, który omijał rosnący w siłę Wiedeń.

Zdaniem komisarza Wojciechowskiego, Polska przejmuje prezydencję w V4 w kluczowym momencie w Unii Europejskiej, ponieważ kraje członkowskie są na progu finalizacji negocjacji budżetowych.

– Polska ma do odegrana bardzo ważna rolę, bo Grupa Wyszehradzka, funkcjonująca zresztą w tej poszerzonej już formule, ma duże znaczenie. To, że mamy dziś o 26,5 mld euro więcej na rolnictwo, że na polskie rolnictwo jest o 3 mld euro więcej, niż to było proponowane dwa lata temu, to jest m.in. zasługa dobrej współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej i szerzej państw regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Polska przewodniczy V4 w ważnym momencie, gdy podjęte zostaną decyzje o przyszłości Unii Europejskiej na najbliższe lata

 – powiedział.

3 lipca, z okazji przejęcia prezydencji przez Polskę, zaplanowano też piknik na stadionie Fallon w Brukseli, w czasie którego w towarzyskim meczu piłki nożnej zmierzą się dyplomaci krajów V4 z dyplomatami państw należących do tzw. oszczędnej czwórki Unii Europejskiej, czyli Danii, Holandii, Szwecji i Austrii. Z uwagi na pandemiczne obostrzenia w meczu będzie mogło wziąć udział 20 zawodników, a nie 22.

Stałe Przedstawicielstwo RP przy Unii Europejskiej podkreśla, że pomimo obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa nie zamierza odwoływać żadnego z zaplanowanych w Brukseli 300 wydarzeń o charakterze politycznym, gospodarczym i kulturalnym, związanych z polską prezydencją w V4.

Z rozmów z polskimi dyplomatami w Brukseli wynika, że Polska będzie chciała wykorzystać ten okres, by zademonstrować środkowoeuropejską solidarność w obliczu trudnych rozmów dotyczących unijnych ram finansowych, przyszłego rozszerzenia Unii Europejskiej czy negocjacji z Wielką Brytanią. Będzie to także okres intensywnych prac legislacyjnych w Komisji Europejskiej nad unijną polityką klimatyczną.

Wiele wydarzeń ma być organizowanych w formacie rozszerzonym, czyli z udziałem innych państw Europy Środkowo-Wschodniej – krajów bałtyckich, Bułgarii, Rumunii czy Chorwacji. Choć w trakcie polskiej prezydencji ma odbyć się wiele spotkań z udziałem krajów na różnych szczeblach dyplomatycznych, które będą poświęcone konkretnym unijnym tematom, organizatorzy podkreślają, że nie chcą, aby były to tylko obiady i kolacje.

Przykładowo jeszcze na wrzesień planowane jest zorganizowanie seminariów poświęconych współpracy w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, Europejskiego Zielonego Ładu, migracji i unijnego programu finansowania nauki Horyzont Europa. Ma się odbyć także szereg spotkań wielostronnych w sprawie np. europejskiej płacy minimalnej, praworządności czy przyszłych relacji UE z Wielką Brytanią.

Po Polsce rotacyjne przewodnictwo przejmą Węgrzy, następnie Słowacy, a później Czesi.

Źródło: niezalezna.pl

Dodano w Bez kategorii

Prof. Andrzej Zybertowicz i Monika Olejnik w "Kropce nad i" / Źródło: Zrzut ekranu z TVN24 / Prof. Andrzej Zybertowicz i Monika Olejnik w "Kropce nad i" / Źródło: Zrzut ekranu z TVN24

Według informacji pozyskanych przez portal “Gazeta.pl” dr hab. Andrzej Zybertowicz nie spełnia wymogów na tytuł profesorski. Kandydaturę doradcy Prezydenta RP odrzuciło w tajnym głosowaniu Prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów.

Po stosunkowo długim oczekiwaniu tj. od 2017 roku od kiedy wpłynęła do Prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów kandydatura doradcy Prezydenta, wydano decyzję w tej sprawie. Dr hab. Andrzej Zybertowicz został przedstawiony dzięki staraniom Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Zobacz także: Wybory prezydenckie. PKW zliczyła 100 proc. obwodów. Znamy oficjalne wyniki

Jego kandydaturę zrecenzowało również pięciu naukowców w tym m.in. prof. dr hab. Józef Bańka, który powiedział, że spełnia on wszelkie wymagane warunki do uzyskania takiego stopnia naukowego. Z kolei prof. dr hab. Marcin Król stwierdził, że Andrzej Zybertowicz stworzył za mało prac spełniających odpowiednie wymogi.

W kolejnych trzech recenzjach w dość brutalny sposób stwierdzono, że kandydat nie spełnia wymaganych warunków do nadania tytułu naukowego profesora nauk społecznych. Natomiast Sekcja Nauk Humanistycznych i Społecznych dwukrotnie rekomendowała odmowę poparcia Zybertowicza.

Wczoraj Prezydium Centralnej Komisji podjęło decyzję odmawiającą przedstawienia prezydentowi kandydatury dr. hab. Andrzeja Zybertowicza do tytułu profesora. Pięć głosów było za odmową, trzy głosy były przeciw, a trzy osoby się wstrzymały.

onet/gazeta

Dodano w Bez kategorii

Niemiecki ambasador Rolf Nikel poinformował, że kończy swoją misję dyplomatyczną po sześciu latach pobytu w Polsce. Jego zdaniem jego największym osiągnięciem była kontynuacja pojednania polsko-niemieckiego.

Rolf Nikel ogłosił, że po sześciu latach kończy swoją misję dyplomatyczna w Polsce – “Po sześciu cudownych latach moja żona i ja żegnamy się z Polską. Magiczne krajobrazy i bogactwo kulturowe tego kraju wywarły na nas głębokie wrażenie. Przede wszystkim jednak w naszych sercach pozostanie wielu ludzi. Dziękuję wszystkim partnerom za dobrą współpracę i wsparcie mojej misji” – zakomunikował niemiecki ambasador.

Zobacz także: Rekordowa frekwencja w wyborach za granicą

Poinformował, że przez te wszystkie lata starał się kontynuować proces pojednania polsko-niemieckiego, przyznając przy tym rację faktom historycznym w naszych wspólnych relacjach – “Moim największym zadaniem była kontynuacja historycznego procesu polsko-niemieckiego pojednania, którego zazdroszczą nam na całym świecie. Wymaga to od nas konfrontacji z prawdą historyczną. Niemcy dokonali w Polsce niewyobrażalnych zbrodni, za które zawsze ponosić będziemy odpowiedzialność. Takie stanowisko reprezentuje rząd federalny i ja również zawsze działałem na rzecz tego” – mówił.

Opowiadał o swoich dokonaniach jako niemiecki ambasador w Polsce, o wspólnych rozmowach oraz celebracji ważnych uroczystości na terenie naszego kraju. Wspominał także, rozmowy ze StefFenem Moellerem, który wiele lat spędził w Polsce występując w polskich mediach pblicznych.

“Tak wiele łączy Polskę i Niemcy, szczególnie w dziedzinie gospodarki oraz na szczeblu społeczeństwa obywatelskiego. Jestem dumny z tego, co obydwa nasze kraje osiągnęły wspólnie w ciągu ostatnich 30 lat. Jestem też głęboko wdzięczny, że mogłem tę naszą wspólną drogę wspierać jako ambasador” – pożegnał się Rolf Nikel.

interia/pap

Dodano w Bez kategorii