Filozofia podatkowa w Polsce

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ Źródło: Administrator24.info

We wszystkich rozwiniętych krajach świata obciążenia podatkowe są zwykle wysokie i rozłożone nierównomiernie, co oznacza, że ich wysokość zależy od dochodów płatnika. Podatek liniowy nie występuje w żadnym z cywilizowanych krajów świata, nie licząc Europy Wschodniej.

Sprawa nierównomierności podatkowej odnosi się do idei blisko związanej ze sprawą sprawiedliwości. Chodzi o kwestię zysków z cudzej pracy. Otóż właściwie nikt, kto osiąga naprawdę wysokie dochody, nie może tego dokonywać bez korzystania z zysków płynących z pracy innych osób – pracowników własnej firmy. Podobnie jest w przypadku każdego wysokopłatnego menedżera, gdy członkowie licznej podległej mu, pracującej dla niego załogi, zarabiają znacznie mniej.

Państwa zachodnie godzą się na to, że niektóre osoby zakładają firmy, zatrudniają innych dla własnego dobra i zysku, ale każą sobie płacić wyższy podatek. Uznano, że system gospodarczy oparty o prywatną własność środków produkcji jest efektywniejszy od systemu scentralizowanego i sterowanego przez państwo. Jednocześnie jednak, dla utrzymania harmonii społecznej, osoby odnoszące z tego zmuszane są do dzielenia się z resztą społeczeństwa, aby pokryć koszty działania państwa. Przecież pracodawca utrzymuje się w dużej mierze z pracy i kwalifikacji osób przezeń zatrudnionych, nie łożył na ich wykształcenie (zapłaciło za to państwo), a z efektów tej edukacji korzysta. Dla zbudowania swojej firmy i jej funkcjonowania korzysta z zasobów będących własnością społeczeństwa, które częściowo tylko są objęte podatkami od nieruchomości, CIT i innymi opłatami. To dlatego musi on płacić więcej niż płacą inni. Płacą do kasy systemu ci, którzy bardziej z niego korzystają.

Ponadto wszem wiadomo, że pracodawca płaci pracownikowi mniej, niż on wytwarza, przywłaszcza sobie nadwyżkę wytworzoną przez pracownika (wartość dodana). W Polsce przemilcza się fakt, że w krajach o najwyższym standardzie życia i najlepszych dokonaniach gospodarczych, najniższa stawka podatku dochodowego wynosi nawet 30% (w Polsce 18%), a najwyższa przekracza 50% (w Polsce 32%). W naszym kraju firmy płacą 19-to procentowy podatek liniowy (CIT). Zgodnie z ustawą, która weszła w życie dnia 1 stycznia 2017 r. ustawodawca wprowadził dodatkową, obniżoną stawkę podatku dochodowego od osób prawnych w wysokości 15%. Nowa stawka przeznaczona jest dla małych podatników, u których przychód ze sprzedaży (wraz z należnym podatkiem od towarów i usług) nie przekroczy w poprzednim roku podatkowym równowartości 1 200 000 euro wyrażonej w złotych. Ustawa przewiduje też 50% stawkę sankcyjną w przypadku zaniżenia przez wysokości zobowiązania podatkowego. Rząd dba więc o bogatych, łatwo przecież obliczyć, ile kto zyskał. Powtarzanie w mediach, że Polska jest krajem o wysokich podatkach wprowadza społeczeństwo w błąd.

Należy jeszcze dodać, że w Polsce w ogóle nie istnieją niektóre podatki pobierane w innych krajach głównie od fortun (Francja), lub podatki katastralne (od wartości nieruchomości pobierane niemal na całym Zachodzie). Obniżka podatków dochodowych zaprojektowana przez PiS w latach 2005-2007, a wprowadzona przez PO, była chybiona, gdyż wprowadzono ją, gdy gospodarka słabła. To musiało doprowadzić do dziury w budżecie. Warto przypomnieć, że obniżka podatków spowodowała w 2009 roku spadek dochodów budżetowych o ok. 7 mld zł. Było to zdaniem wielu ekonomistów do przewidzenia. Ale byli też ekonomiści i dziennikarze opowiadający bajki, że spadek został nadrobiony wychodzeniem ludzi z szarej strefy, wyższą ściągalnością zobowiązań finansowych. Okazało się to fikcją. Ponad 2 mld zł rocznie tracił ZUS w wyniku obniżki stawki rentowej z 13% do 10% w 2007 roku. Obecnie wynosi ona 8%. PiS-owska obniżka progów rozszerzyła z około 90% do prawie 98% krąg Polaków płacących najniższy 18-procentowy PIT. Był to ukłon wobec ludzi zamożnych zarabiających powyżej 85 tys. zł rocznie, którzy wcześniej płacili podatek 40-procentowy, oraz wobec tych, którzy zarabiali od 44,5 do 85,5 tys. rocznie, lub dotychczas mieli stawkę 30-procentową, a teraz 19-procentową. Każdy może sobie łatwo obliczyć, ile ci ludzie bogaci zyskali. Naszym bogatym mogą zazdrościć ci na Zachodzie, a szczególnie Duńczycy, którzy płacą jedne z najwyższych podatków w Europie. W Danii dochody osób fizycznych mogą być obciążone podatkami do poziomu 51,5% ustalonego jako maksymalny. Na każdy okres podatkowy ustalana jest kwota wolna od podatku oraz maksymalny pułap obciążeń podatkowych.

Poprzedni rząd zafundował nam podwyżkę podatków, aby dziurę budżetową załatać. Ta podwyżka była bardzo charakterystyczna – dotyczyła wszystkich, bo dotyczyła podatku VAT o 1%.

Nie trzeba być ekonomistą, by wiedzieć, że podwyżki podatków pośrednich uderzają najmocniej w budżet domowy osób mało i średnio zarabiających, gdyż rosną ceny podstawowych artykułów pierwszej potrzeby. Osoba zarabiająca 1459 złotych netto wydaje wszystko na podstawowe potrzeby. Dotychczas neoliberałowie twierdzili, że podatki się obniża, aby zwiększyć przychody, ale gdy przyszło zasypać dziurę, czyli zwiększyć przychody, to podwyższano podatki. Oznacza to faktyczną rezygnację z jednego z największych kłamstw głoszonych przez liberałów.

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY