Czystka etniczna w Syrii? Repetowicz: “Erdogan musi wygnać Kurdów”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Prezydent Turcji Recep Erdogan

Prezydent Turcji Recep Erdogan / Fot. Twitter

Recep Erdogan ma bardzo słabą pozycję przed wyborami, a straszenie Kurdami zawsze działało na opinię publiczną w Turcji – mówi "DoRzeczy" Witold Repetowicz, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.
  • Ekspert ds. bliskowschodnich Witold Repetowicz stwierdził, że Turcja potrzebuje dokonać czystki etnicznej na Kurdach, aby mogło zasiedlić północną Syrię.
  • Agresywne działania wobec “terrorystów” z kurdyjskich ugrupowań mają również podtekst polityczny.
  • Ewentualny sukces będzie determinował wyniki w zbliżających się wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
  • Zobacz także: W dniach 25-26 listopada w sklepach odbędzie się zbiórka żywności dla potrzebujących

W ubiegłą niedzielę świat obiegła informacja o przeprowadzonych przez Turcję nalocie na kurdyjskie pozycje w Syrii oraz Iraku. Oficjalnym powodem była walka z terrorystami. Witold Repetowicz w rozmowie dla portalu “DoRzeczy” zauważył, że Ankara próbuje osiedlić północno-wschodnią części Syrii kosztem tamtejszej ludności Kurdyjskiej.

Turcja od dawna odgrażała się, że to zrobi. Po pierwsze, jest to podyktowane generalną polityką niechęci Ankary wobec Kurdów. Po drugie, chodzi o próbę osiedlenia w Syrii północno-wschodniej arabskich uchodźców z innych części Syrii. Żeby to osiągnąć, Erdogan musi przeprowadzić czystkę etniczną i wygnać stamtąd Kurdów

– ocenił sytuację Witold Repetowicz.

Ponadto w Turcji zbliżają się wybory parlamentarne i prezydenckie. A Recep Tayyip Erdogan cieszy się ostatnio słabą popularnością m.in. przez ponad 70% inflację. Natomiast straszenie Kurdami zawsze działało na turecką opinię publiczną.

Pretekstem do przeprowadzenia tej operacji jest zamach w Stambule z 13 listopada, gdzie zginęło sześć osób. Przy czym nic nie wskazuje na to, żeby za tym atakiem stali Kurdowie, a już z pewnością nie Kurdowie syryjscy. YPG, wbrew temu, co mówi turecka propaganda, nie są tym samym, co Partia Pracujących Kurdystanu, czyli organizacją uznawaną przez władze w Ankarze za terrorystyczną.

Czytaj więcej: Cyberatak na stronę Parlamentu Europejskiego

Porażka wizerunkowa Rosjan

Repetowicz podkreślił, że rosyjska obecność w Syrii to wyłącznie teatr, który ma odciągnąć uwagę od międzynarodowych niepowodzeń, a winę za zamachy terrorystyczne Moskwa obciąża Stany Zjednoczone.

Dla Rosji relacje z Erdoganem są w tej chwili kluczową kwestią, ponieważ Turcja robi wyłom w sankcjach, sprzedaje do Europy rosyjską ropę i generalnie robi Putinowi ogromną liczbę przysług związanych z wojną na Ukrainie. Dlatego w sprawie Syrii Rosjanie ograniczają się jedynie do słów na pokaz

– wyjaśnił ekspert ds. Bliskiego Wschodu.

Dodał również, że przez ruchy byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, osłabione zostało bezpieczeństwo w Syrii, a część dawnych amerykańskich pozycji została przejęta przez Rosjan.

Zauważył również, że Iran pomimo ogromnych problemów wewnętrznych nie zamierza odpuszczać operacji przeciwko Kurdom w północnym Iraku.

Iran ma rosnące problemy wewnętrze i Turcja chce to wykorzystać. Z drugiej strony Teheran sam grozi przeprowadzeniem operacji przeciwko Kurdom w północnym Iraku, powiązanym z Demokratyczną Partią Kurdystanu rodziny Barzanich, która ma dobre relacje z Turcją. Byłoby to więc uderzenie w kurdyjskiego sojusznika Ankary, co skomplikowałoby dalsze działania Turków

– podkreślił.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

dorzeczy.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY