- Ekspert ds. bliskowschodnich Witold Repetowicz stwierdził, że Turcja potrzebuje dokonać czystki etnicznej na Kurdach, aby mogło zasiedlić północną Syrię.
- Agresywne działania wobec “terrorystów” z kurdyjskich ugrupowań mają również podtekst polityczny.
- Ewentualny sukces będzie determinował wyniki w zbliżających się wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
- Zobacz także: W dniach 25-26 listopada w sklepach odbędzie się zbiórka żywności dla potrzebujących
W ubiegłą niedzielę świat obiegła informacja o przeprowadzonych przez Turcję nalocie na kurdyjskie pozycje w Syrii oraz Iraku. Oficjalnym powodem była walka z terrorystami. Witold Repetowicz w rozmowie dla portalu “DoRzeczy” zauważył, że Ankara próbuje osiedlić północno-wschodnią części Syrii kosztem tamtejszej ludności Kurdyjskiej.
Turcja od dawna odgrażała się, że to zrobi. Po pierwsze, jest to podyktowane generalną polityką niechęci Ankary wobec Kurdów. Po drugie, chodzi o próbę osiedlenia w Syrii północno-wschodniej arabskich uchodźców z innych części Syrii. Żeby to osiągnąć, Erdogan musi przeprowadzić czystkę etniczną i wygnać stamtąd Kurdów
– ocenił sytuację Witold Repetowicz.
Ponadto w Turcji zbliżają się wybory parlamentarne i prezydenckie. A Recep Tayyip Erdogan cieszy się ostatnio słabą popularnością m.in. przez ponad 70% inflację. Natomiast straszenie Kurdami zawsze działało na turecką opinię publiczną.
Pretekstem do przeprowadzenia tej operacji jest zamach w Stambule z 13 listopada, gdzie zginęło sześć osób. Przy czym nic nie wskazuje na to, żeby za tym atakiem stali Kurdowie, a już z pewnością nie Kurdowie syryjscy. YPG, wbrew temu, co mówi turecka propaganda, nie są tym samym, co Partia Pracujących Kurdystanu, czyli organizacją uznawaną przez władze w Ankarze za terrorystyczną.
Czytaj więcej: Cyberatak na stronę Parlamentu Europejskiego
Porażka wizerunkowa Rosjan
Repetowicz podkreślił, że rosyjska obecność w Syrii to wyłącznie teatr, który ma odciągnąć uwagę od międzynarodowych niepowodzeń, a winę za zamachy terrorystyczne Moskwa obciąża Stany Zjednoczone.
Dla Rosji relacje z Erdoganem są w tej chwili kluczową kwestią, ponieważ Turcja robi wyłom w sankcjach, sprzedaje do Europy rosyjską ropę i generalnie robi Putinowi ogromną liczbę przysług związanych z wojną na Ukrainie. Dlatego w sprawie Syrii Rosjanie ograniczają się jedynie do słów na pokaz
– wyjaśnił ekspert ds. Bliskiego Wschodu.
Dodał również, że przez ruchy byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, osłabione zostało bezpieczeństwo w Syrii, a część dawnych amerykańskich pozycji została przejęta przez Rosjan.
Zauważył również, że Iran pomimo ogromnych problemów wewnętrznych nie zamierza odpuszczać operacji przeciwko Kurdom w północnym Iraku.
Iran ma rosnące problemy wewnętrze i Turcja chce to wykorzystać. Z drugiej strony Teheran sam grozi przeprowadzeniem operacji przeciwko Kurdom w północnym Iraku, powiązanym z Demokratyczną Partią Kurdystanu rodziny Barzanich, która ma dobre relacje z Turcją. Byłoby to więc uderzenie w kurdyjskiego sojusznika Ankary, co skomplikowałoby dalsze działania Turków
– podkreślił.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl