- Na początku tygodnia, we wtorek w bazie wojskowej Saky na Krymie doszło do co najmniej kilkunastu detonacji.
- W ukraińskim ostrzale artyleryjskim zginęła jedna osoba.
- Z kolei strona rosyjska podaje, że doszło do wybuchu amunicji nie dopuszczając do blamażu.
- Ministerstwo Obrony Narodowej Wielkiej Brytanii poinformowało z kolei, że zniszczenia są ogromne.
- Straty jakie ponieśli Rosjanie w swoim lotnictwie są bardzo dotkliwe.
- Zobacz także: Biden szykuje się na reelekcję. Demokraci mają inne zdanie
We wtorek na terenie bazy wojskowej Saky na okupowanym przez Rosję Krymie doszło do serii eksplozji. W ich wyniku zginęła jedna osoba.
Ukraińskie władze zaprzeczyły, by wybuchy były rezultatem działań armii lub oddziałów specjalnych. Jednak zachodnie media twierdzą, powołując się na zdjęcia satelitarne, które ukazują możliwość przeprowadzenia ukierunkowanego ataku, że za zniszczeniem bazy stały doborowe ukraińskie jednostki specjalne. Tymczasem Rosja twierdzi, że eksplozje były wynikiem wybuchu amunicji i bagatelizuje całą sytuację.
Poważne starty na Krymie
Jak jednak twierdzi brytyjskie Ministerstwo Obrony, wybuchy na Krymie zadały poważny cios rosyjskiej armii, w szczególności Flocie Czarnomorskiej. Eksplozje doprowadziły do utraty ośmiu rosyjskich myśliwców bojowych.
Przyczyna wybuchów jest niejasna, ale co najmniej pięć myśliwców-bombowców i trzy odrzutowce wielozadaniowe zostały prawie na pewno zniszczone lub poważnie uszkodzone, czytamy w oświadczeniu brytyjskiego MON.
Utrata ośmiu odrzutowców bojowych tylko nieznacznie wpłynie na ogólną flotę powietrzną Moskwy, ale będzie poważnym ciosem dla Floty Czarnomorskiej rosyjskiej marynarki wojennej.
Zdolności lotnictwa morskiego floty są obecnie znacznie ograniczone
– wyjaśniło ministerstwo obrony narodowej Wielkiej Brytanii.
Czytaj więcej: Bieda, drożyzna? Polacy nadal marnują żywność, choć trochę mniej
Rosyjska baza
Baza Saky jest wykorzystywana do zwalczania ukraińskich myśliwców na południu Ukrainy. Za jej pomocą Rosjanie prawdopodobnie prowadzą operacje rozpoznawcze na wschodzie Ukrainy.
Cześć z rozlokowanych w bazie bombowców wyło wykorzystywanych do bombardowania Mariupola, miasta portowego w dużej mierze zniszczonego przez rosyjskie ostrzały. Miasto w maju wpadło w ręce Rosji.
Rosja zaprzeczyła, jakoby którykolwiek z jej samolotów został uszkodzony w wyniku wybuchu, ale zdjęcia satelitarne sugerują, że jest inaczej.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl