- Podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Sankt Petersburgu, prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew sprzeciwił się Władimirowi Putinowi.
- Przyznał, że jego kraj nie uzna samozwańczych republik w Donbasie.
- Jego zdaniem wywołałoby to niepożądany chaos międzynarodowy, przypominając że Kazachstan nie uznaje również kilku innych krajów.
- W panelu wziął również udział prezydent Rosji, który po raz kolejny zaatakował zachodni świat.
- Skrytykował on narzucanie reszcie świata przez Stany Zjednoczone własnych praw i interesów.
- Zobacz także: Więcej łaciny w polskich szkołach? MEN ogłasza
Kasym-Żomart Tokajew, wspólnie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, wziął udział w piątkowym panelu dyskusyjnym w ramach Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Sankt Petersburgu. W pewnym momencie przywódca Kazachstanu stwierdził, że jego kraj nie uzna samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy.
Szacuje się, że gdyby prawo narodów do samostanowienia zostałoby wdrożone w rzeczywistości, na ziemi istniałoby ponad 500 lub 600 państw zamiast 193 państw członkowskich ONZ; oczywiście zapanowałby chaos. Z tego powodu nie uznajemy Tajwanu, Kosowa, Osetii Południowej czy Abchazji. I najprawdopodobniej zasada ta zostanie zastosowana do bytów quasi-państwowych, jakimi naszym zdaniem są Ługańsk i Donieck
– przyznał prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew.
Media wskazują, że słowa kazachskiego polityka padły w obecności prezydenta Rosji. Nie opisują jednak, jak zareagował na nie Władimir Putin. W swoim wystąpieniu rosyjski przywódca zaatakował za to państwa zachodnie oskarżając je o umyślne osłabienie jego kraju sankcjami.
Kiedy wygrali Zimną Wojnę, Stany Zjednoczone ogłosił się przedstawicielami Boga na ziemi, ludźmi, którzy nie mają żadnych zobowiązań – tylko interesy. I ogłosili te interesy świętymi. Teraz jest to ruch jednokierunkowy, co powoduje brak stabilności na świecie
– tłumaczył swoje działania prezydent Rosji Władimir Putin.
Czytaj więcej: Merkel: “Putina trzeba traktować poważnie”
Amerykanie zadowoleni ze sprzeciwu
Przypomnijmy, że tuż po rozpoczęciu agresji na Ukrainę Kazachstan, jeden z najbliższych sojuszników Rosji i jej sąsiad z południa, odrzucił prośbę o zaangażowanie swoich wojsk w ofensywę na Ukrainie.
Zaskakująca decyzja sojusznika Rosji spotkała się z poparciem Stanów Zjednoczonych.
Cieszymy się z decyzji władz Kazachstanu, że nie uznają one LPR i DRL. Z zadowoleniem przyjmujemy również odmowę Kazachstanu wysłania swoich sił do przyłączenia się do wojny Putina na Ukrainie
– czytamy w oświadczeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Decyzja była tym bardziej niespodziewana, że jeszcze w styczniu tego roku rosyjskie siły pomagały władzom Kazachstanu w tłumieniu protestów przeciwko podwyżce cen gazu i paliw.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl, wp.pl