- Wczoraj wieczorem “Gazeta Wyborcza” poinformowała, że zapadł wyrok ws. “babci Kasi”.
- Sprawą zajmował się sędzia Andrzej Kransnodębski z Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Lewicowa aktywistka otrzymała 20 tys. zł w ramach zadośćuczynienia za tzw. tęczową noc.
- Zobacz także: Komisja senacka zdecydowała ws. immunitetu marszałka Grodzkiego
Zgodnie z informacją przekazaną przez “Gazetę Wyborczą” w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie Katarzyny Augustynek zwanej “babcią Kasią”. Jest ona znana lokalnej społeczności za sprawą licznego zaangażowania w protesty opozycji. Dziennikarze “Wyborczej” podali, że otrzymała on 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Oprócz tego sąd wydał kolejny wyrok w sprawie zadośćuczynienia za tzw. tęczową noc. Wyrok jest nieprawomocny
– czytamy.
Warto jednak zauważyć, że ten wyrok jest co najmniej zaskakujący, gdyż aktywistka postrzegana jest jako bardzo agresywna osoba, wykorzystująca swój wiek to atakowania przeciwników politycznych, ale również i mundurowych. Niejednokrotnie przyłapano ją na wypowiadaniu obraźliwych słów wobec policjantów, a nawet kobiet pracujących w policji.
Dobroduszny sąd przyznał “babci Kasi” 20 tys. zł zadośćuczynienia. pic.twitter.com/baHzwF6EUO
— Marcin Dobski (@szachmad) May 18, 2022
Sędzia Andrzej Krasnodębski, który rozpatrywał tę sprawę jest doświadczonym sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, znany ze sprawnych procesów groźnych szefów mafii. Z drugiej strony kojarzony jest ze swojego aktywizmu. W marcu 2020 roku odmówił on ujawnienia do jakiego stowarzyszenia sędziowskiego należy. Choć to obowiązek sędziego, to jednak Krasnodębski tego nie zrobił, powołując się na Konstytucję. W swoim oświadczeniu zaznaczył jednak, że do żadnej partii politycznej nie należał.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tysol.pl, wprost.pl