Gwałcenie kobiet i dzieci oraz mordowanie cywili, czyli rosyjska forma prowadzenia wojny. W odpowiedzi Korwinowi-Mikke

Dodano   5
  LoadingDodaj do ulubionych!
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Pixabay

Janusz Korwin-Mikke regularnie od lat w ramach „protokołu zero procent”, by zwiększyć zainteresowanie mediów swoją osobą (co zapewnia mu dochody) i olewając los swoich kolejnych partii (po jego wypowiedziach poparcie dla tych partii spada) regularnie wygłasza jakieś kontrowersyjne opinie – a to o inteligencji kobiet, a to niepełnosprawnych, a to podatkach za Hitlera. Ostatnio Korwin w ramach „protokołu zero procent” powątpiewał w prawdziwość doniesień o rosyjskich zbrodniach na Ukrainie.

Odpowiadając na wątpliwości jednego z liderów Konfederacji, muszę przyznać, że oczywiście doniesieniom medialnym nie można wierzyć (szczególnie po tym, co media wyrabiają od kilku ostatnich lat). Większość wiedzy, jaką do nas dociera to wiedza objawiona nam przez kogoś (nauczyciela, media czy Boga), a nie nasza empiryczna wiedza (z naszego doświadczenia). By nie być zwiedzionym fałszywym objawieniem, warto korzystać ze swojej wiedzy historycznej, wierzyć tym, którzy nas nie okłamywali do tej pory, unikać kłamców, i dostrzegać analogie między dzisiaj a przeszłością.

Zobacz także: Te słowa wyciskają łzy! O. Buczyński o hospicjach perinatalnych: „Dziecko miało umrzeć, a żyje do dziś” [NASZ WYWIAD]

Rosjanie gwałcili Polki w czasie i po II wojnie światowej

Powodem, dla których można wierzyć w doniesienia o zbrodniach rosyjskich na Ukrainie, jest między innymi to, jak Rosjanie zachowywali się podczas II wojny światowej na ziemiach polskich, jak gwałcili Polki, jak mordowali Polaków, jak kradli z Polski wszystko, co możliwe. Dzisiejsza Rosja jest dumna z poczynań Armii Czerwonej więc i z tych zbrodni – a jak jest dumna, to nie widzi zapewne nic niestosownego w tym, że rosyjscy żołnierze gwałcą, mordują i kradną, tak jak to robili podczas II wojny światowej ich dziadkowie czerwonoarmiści.

Bogusław Tracz w artykule „Gwałty, których skali i sadyzmu nie można sobie wyobrazić — Gehenna górnośląskich kobiet w 1945” opublikowanym na stronie IPN „Przystanek historia” stwierdził, że złamaniu oporu Niemców podczas II wojny światowej „miała służyć jeszcze większa niż dotychczas brutalizacja działań wojennych, a przede wszystkim uderzenie w cywilów” — była to celowa i zamierzona polityka Moskwy.

Moskwa zachęcała rosyjskich żołnierzy do bestialstwa wobec cywili

Kierowana do rosyjskich żołnierzy propaganda nakazywała im odwet na „wszystkich obywateli wrogiego państwa, niezależnie od płci, wieku czy stanu cywilnego. Im bliżej dawnej granicy polsko-niemieckiej, tym silniej podsycano żądzę zemsty. Specjalne tablice umieszczane na trasach przemarszu, informowały, że już za niedługo znajdą się na obszarze zamieszkałym przez „hitlerowskie bestie”, które nie zasługiwały na szacunek i współczucie, a jedynie na zemstę i gniew”.

Oczywiście Rosjanie gwałcili i sadystycznie mordowali na ziemiach II RP, ale w mniejszym stopniu niż na ziemiach zachodnich. Gwałcenie i sadystycznie mordowanie cywili było celową polityką Moskwy wobec wroga. Na ziemiach zachodnich (za granicą Niemiec i Polski z 1939 roku) rozpętało się piekło.

Ze strony IPN możemy się dowiedzieć, że „kiedy czerwonoarmiści wkroczyli od strony Gliwic do Przyszowic – niewielkiej wsi w gminie Gierałtowice – byli przekonani, że są na terytorium należącym przed 1939 r, Niemiec. Błąd topograficzny kosztował życie 58 osób. Większość kobiet zgwałcono, a wieś stanęła w płomieniach”.

Rosjanie okrutnie gwałcili, torturowali i zabijali polskie kobiety i dziewczynki

Wcześniej rosyjska polityka gwałtów i mordów miała miejsce w 1944 w Prusach. We wsi Nemmersdorf w 1944 roku Rosjanie „okrutnie zgwałcili, torturowali i zabili ponad 70 kobiet i dziewczynek, z czego najmłodsza z ofiar miała 8 lat, a najstarsza 84”. Podobnie się działo i w innych miejscowościach. Niektóre kobiety, by nie dopuścić do gwałtów, tortur i sadystycznej śmierci, zabijały swoje dzieci i popełniały samobójstwa.

W ramach gwałcenia i mordowania Niemek Rosjanie gwałcili i mordowali na Śląsku Ślązaczki i Polki. Jak można się dowiedzieć ze strony IPN „w oczach sowieckich żołnierzy były Niemkami, bez względu na faktyczną narodowość, język ojczysty czy wyznanie”. Rosjanie nie zadawali „trudu, by dochodzić ich preferencji narodowościowych”. Rosyjscy żołnierze gwałcili Niemki, Ślązaczki i Polki „nie patrząc na wiek, urodę, stan cywilny. Sprzeciw tylko wzmagał brutalne zachowanie sprawców, a kobiety próbujące stawiać opór swoim oprawcom gwałcono z jeszcze większą brutalnością, często zbiorowo. Tych, którzy chcieli zapobiec gwałtom, po prostu zabijano. Wśród ofiar zastrzelonych bądź skopanych na śmierć tylko za to, że stanęli w obronie kobiet i dzieci, byli rodzice, dziadkowie, osoby starsze i księża”.

Jak można się dowiedzieć ze strony IPN, w śląskiej miejscowości Miechowice Rosjanie wymordowali 400 mieszkańców — zamordowane kobiety i dziewczęta Rosjanie wcześniej brutalnie zgwałcili. Jedna z polskich lekarek zatrudniona wówczas w gliwickim szpitalu zapisała w swoich wspomnieniach, że po zajęciu miasta przez Rosjan „nastały gwałty, gwałty, których skali i sadyzmu nie można sobie wyobrazić, jeśli samemu nie widziało się nie tylko zgwałcone, zarażone chorobami wenerycznymi, ale często pobite i pokąsane kobiety w każdym wieku. Ja sama widziałam nawet dzieci w wieku siedmiu, ośmiu i jedenastu lat. Równie częste były wypadki, gdy kobiety liczyły dalece powyżej pięćdziesięciu lat. Nierzadko zdarzały się nawet kobiety około osiemdziesiątego roku życia”.

Dzieci były gwałcone przez Rosjan bez względu na ich płeć

Według historyków „po zajęciu prawobrzeżnej części Opola czerwonoarmiści gwałcili i mordowali kobiety i dzieci, te ostatnie często bez względu na płeć. W Dobrzeniu Wielkim żołnierze 14. Dywizji Piechoty Gwardii zgwałcili większość kobiet i dziewcząt. Do symbolu sowieckiego terroru urosła apokalipsa, którą czerwonoarmiści zgotowali mieszkańcom Boguszyc i sąsiedniej Źlinicy, gdzie przez trzy dni i trzy noce żołnierze ze 125. Dywizji Piechoty dowodzonej przez płk. Wasilija Zinowiewa dokonali eksterminacji ludności cywilnej, mordując ponad 280 osób, z czego znaczną część stanowiły kobiety, młode dziewczęta i dzieci. Prawie wszystkie wcześniej zgwałcono, często zbiorowo. Podobnie działo się wszędzie, gdzie wkraczali sowieccy żołnierze. Nie było miasta, miasteczka czy wsi, gdzie nie zgwałcono by większości kobiet”.

Rosjanie gwałcili „nie zwracając uwagi na stan zdrowia. Tragiczny los spotkał pensjonariuszki domów opieki, zakładów zdrowia czy sieroty z licznych na Górnym Śląsku domów dziecka i przykościelnych ochronek. Pastwiono się nad ciężarnymi. Wiele relacji mówi o zakłuwaniu kobiet w ciąży bagnetami. W przywołanych już Boguszycach oprawcy zastrzelili kobietę leżącą w połogu, a noworodka przepołowili bagnetem”.

Rosjanie okaleczali gwałcone i mordowane kobiety i dzieci

Sadystyczne zadawanie cierpień było ulubioną rozrywką Rosjan. Gwałcone kobiety i dzieci, były przez Rosjan „były dodatkowo okaleczane, a ich zbezczeszczone zwłoki pozostawiano na ulicach, jak to miało miejsce m.in. w Strzelcach Opolskich […] pokaleczone zwłoki kobiet leżały jeszcze długo wśród pogorzelisk. W Boguszycach jeden z pijanych żołnierzy paradował przez wieś z obciętą kobiecą piersią nabitą na bagnet zamocowany u wylotu lufy karabinu. Zwłoki miały często obcięte członki, rozprute podbrzusza, butelki i inne przedmioty umieszczone w kroczu. Zdarzało się, że oddawano na nie ekskrementy, jakby w ten sposób chciano jeszcze bardziej upokorzyć swoje ofiary”.

Ofiarami gwałtów dokonywanych przez Rosjan były też zakonnice i ukrywające się u nich kobiety i dzieci z takich miejscowości jak Głubczyce, Namysłów, Kluczbork Prudnik. Zakonnice, które wzbraniały się przed zgwałceniem, były przez Rosjan rozstrzeliwane. Te, które nie miały sił walczyć z rosyjskimi gwałcicielami, były przez rosyjskich oprawców „rzucane na podłogę, kopane, bite bronią po głowie. Zmaltretowane, często krwawiące, brutalnie gwałcono. Symbolem tragedii górnośląskich zakonnic jest los nyskich elżbietanek. Od połowy marca do początków kwietnia 1945 r. w Nysie zamordowano 22 zakonnice ze zgromadzenia Szarych Sióstr św. Elżbiety. Większość z nich zgwałcono. Kolejnych siedem zmarło z wycieńczenia po przetransportowaniu do szpitala w Korfantowie. Łącznie męczeńską śmierć poniosło 48 sióstr. Wśród nich była niewidoma i głuchoniema staruszka, 84-letnia siostrą Kostka Pelagia Koszutska, nad którą czerwonoarmiści znęcali się, gwałcąc i maltretując tak długo, aż przestała dawać oznaki życia”.

Epidemia chorób wenerycznych

Z artykułu na stronie IPN można się dowiedzieć, że konsekwencją gwałtów dokonywanych przez Rosjan „były liczne schorzenia narządów płciowych i choroby weneryczne, których skala w 1945 r. na Górnym Śląsku była zatrważająca. Dominowała rzeżączka (tryper) i kiła (syfilis)”.

Rosjanie dokonywali też licznych gwałtów na ziemiach zachodnich przyłączonych do Polski po II wojnie światowej. Ofiarami sadystycznych zbrodni żołnierzy rosyjskich padały też dzieci. Świadczą o tym liczne sprawozdanie nowych komunistycznych władz terenowych dla przełożonych.

Cierpienia fizyczne i psychiczne zgwałconych i okaleczonych przez Rosjan kobiet trwały przez lata. Trauma cierpień odbijała się na kolejnych pokoleniach. Do dziś ból ofiar zbrodni dokonywanych przez Rosyjskich żołnierzy jest tak wielki, że nie są one w stanie mówić o cierpieniach, jakie stały się ich udziałem. Nam jednak o tych zbrodniach nie wolno zapomnieć.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY