- Rosja podniosła poziom z 1 do 2 (najwyższy w czasie pokoju, ale nie najwyższy w ogóle). Natomiast informacje w mediach często są takie, że siły nuklearne są już na najwyższym poziomie. W ten sposób media nieświadomie wspierają wojnę psychologiczną Putina – napisał.
- Jak zaznaczył Lorenz, zagrożenia psychologiczne, płynące z takiego zastraszania można neutralizować zapewniając swoje społeczeństwo, że jest bezpieczne, jak również “chcieć wzmocnić odstraszanie, aby przeciwnik nie popełnił błędu w swoich kalkulacjach”.
- USA podniosły alarm sił nuklearnych do Defcon 4 (Defcon 5 jest najniższy, a Defcon 1 najwyższy), najwyższego poziomu w czasie pokoju podczas wojny na Bliskim Wschodzie w 1973 roku, aby zniechęcić ZSRR do interwencji. Więc teraz Putin próbuje zrobić to samo – stwierdził.
- Zobacz także: Japonia upomina się o Wyspy Kurylskie. “Rosyjska okupacja jest nielegalna”
Zasiać strach
Zdaniem eksperta broń atomowa jest przede wszystkim siłą odstraszającą.
Ze względu na ryzyko związane z życiem broni jądrowej postawienie swoich sił w stan wyższej gotowości może być sposobem wpływania na percepcję zagrożeń przeciwnika. Manipulujesz ryzykiem i liczysz, że będzie się bał wojny i/lub reakcji społeczeństwa i pójdzie na ustępstwa – zaznaczył.
Lorenz opisał, jakie poziomy alarmowe funkcjonują w USA i Rosji.
Stany Zjednoczone mają 5 poziomów alarmowych. Rosja prawdopodobnie tylko 4. 1- to normalny poziom w czasie pokoju, 2 – to podwyższony alarm w czasie pokoju i konfliktu z innym państwem nie nuklearnym 3 – jest używany w czasie konfrontacji z innym państwem nuklearnym/koalicją, natomiast 4 – gdy Rosja spodziewa się ataku nuklearnego i musi być przygotowana na szybkie użycie broni jądrowej w celu kontruderzenia – podkreślił.
Wojna psychologiczna
Jak zauważa analityk, media nieświadomie mogą wspierać wojnę psychologiczną Putina.
Rosja podniosła poziom z 1 do 2 (najwyższy w czasie pokoju, ale nie najwyższy w ogóle). Natomiast informacje w mediach często są takie, że siły nuklearne są już na najwyższym poziomie. W ten sposób media nieświadomie wspierają wojnę psychologiczną Putina – napisał.
Jak zaznaczył Lorenz, zagrożenia psychologiczne, płynące z takiego zastraszania można neutralizować zapewniając swoje społeczeństwo, że jest bezpieczne, jak również “chcieć wzmocnić odstraszanie, aby przeciwnik nie popełnił błędu w swoich kalkulacjach”.
Co to znaczy? Chcemy go przekonać, że nie damy się zastraszyć i nie może oczekiwać żadnych korzyści z manipulacji ryzykiem, nie mówiąc już o użyciu broni jądrowej. Można to robić na wiele sposobów. Przede wszystkim poprzez komunikaty werbalne. Np. “my też mamy broń nuklearną”. Zrobiła to już Francja w reakcji na wcześniejsze pogróżki Putina sprzed kilku dni. Inne działania nie muszą być widoczne dla opinii publicznej, ale powinny być czytelne dla przeciwnika. Można zorganizować ćwiczenia i/lub przemieszczać niektóre swoje zdolności nuklearne, aby pokazać, że nie damy się zastraszyć i możemy mieć wolę ich użycia w reakcji na atak. Można również podnieść poziom gotowości swoich sił nuklearnych. Nie robi się tego pochopnie. Trzeba minimalizować ryzyko niepotrzebnej eskalacji. Miałoby to sens wtedy, gdyby z analiz wynikało, że przeciwnik może mieć zamiar użycia broni jądrowej – podkreślił.
Nic nowego
Ekspert przypomniał także, że w okresie tzw. zimnej wojny stosowano podobną wojnę psychologiczną.
Putin próbuje wykorzystać fakt, że w wielu krajach Zachodu panują silne nastroje antynuklearne i o sprawach nuklearnych rzadko się mówi publicznie. Prawdopodobnie chce się też odegrać na USA, za te lęki, które mu towarzyszyły w czasie zimnej wojny. Podczas zimnej wojny ZSRR osiągnął parytet nuklearny z USA, ale Kreml obawiał się amerykańskiej doktryny nuklearnej i przewagi technologicznej. Sowieci obawiali się, że USA mogą być gotowe i zdolne do prowadzenia wojny nuklearnej. USA wiedziały o tym i czasami próbowały wpłynąć na percepcję zagrożeń Kremla, aby wywrzeć presję polityczną na ZSRR. Na przykład USA podniosły alarm sił nuklearnych do Defcon 4 (Defcon 5 jest najniższy, a Defcon 1 najwyższy), najwyższego poziomu w czasie pokoju podczas wojny na Bliskim Wschodzie w 1973 roku, aby zniechęcić ZSRR do interwencji. Więc teraz Putin próbuje zrobić to samo – stwierdził.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Analityk wskazuje
Broń jądrowa ma szczególny status w instrumentach wojskowych i politycznych ze względu na jej niszczycielską moc. Wszelkie ryzyko, że może być użyta większe od zera można uznać za znaczące. Na przykład: jeśli istnieje 5% ryzyko konfliktu nuklearnego, można się martwić i bać. 2/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Stany Zjednoczone mają 5 poziomów alarmowych. Rosja prawdopodobnie tylko 4. 1- to normalny poziom w czasie pokoju, 2 – to podwyższony alarm w czasie pokoju i konfliktu z innym państwem nie nuklearnym 3 – jest używany w czasie konfrontacji z innym państwem nuklearnym/koalicją 4/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Ze względu na ryzyko związane z życiem broni jądrowej postawienie swoich sił w stan wyższej gotowości może być sposobem wpływania na percepcję zagrożeń przeciwnika. Manipulujesz ryzykiem i liczysz, że będzie się bał wojny i/lub reakcji społeczeństwa i pójdzie na ustępstwa. 6/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Niemniej jednak podniesiony poziom gotowości faktycznie zwiększa ryzyko. Powiedzmy, że podnosi się z 1% do 3%, zależy jak będziemy liczyć (mniejsza o to). To wciąż jest coś, co można wykorzystać do wywierania presji psychologicznej i politycznej 8/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Ale można też chcieć wzmocnić odstraszanie, aby przeciwnik nie popełnił błędu w swoich kalkulacjach. Co to znaczy? Chcemy go przekonać, że nie damy się zastraszyć i nie może oczekiwać żadnych korzyści z manipulacji ryzykiem, nie mówiąc już o użyciu broni jądrowej. 10/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Inne działania nie muszą być widoczne dla opinii publicznej, ale powinny być czytelne dla przeciwnika. Można zorganizować ćwiczenia i/lub przemieszczać niektóre swoje zdolności nuklearne, aby pokazać, że nie damy się zastraszyć i możemy mieć wolę ich użycia w reakcji na atak 12
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Ponieważ NATO jest sojuszem nuklearnym, państwa członkowskie mają sporo możliwości neutralizowania gróźb nuklearnych. Jeśli jesteś sam (np. Szwecja i Finlandia), masz znacznie bardziej ograniczone pole działania 14/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Podczas zimnej wojny ZSRR osiągnął parytet nuklearny z USA, ale Kreml obawiał się amerykańskiej doktryny nuklearnej i przewagi technologicznej. Sowieci obawiali się, że USA mogą być gotowe i zdolne do prowadzenia wojny nuklearnej. 16/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Na przykład USA podniosły alarm sił nuklearnych do Defcon 4 (Defcon 5 jest najniższy, a Defcon 1 najwyższy), najwyższego poziomu w czasie pokoju podczas wojny na Bliskim Wschodzie w 1973 roku, aby zniechęcić ZSRR do interwencji. Więc teraz Putin próbuje zrobić to samo. 18/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022
Nie powiedziałbym więc, że rosyjska polityka nuklearna i sygnalizacja nie są powodem do niepokoju. Mam jednak nadzieję, że ten wątek pomoże Wam zachować spokój i nie wychodzić na ulice, aby uczestniczyć w demonstracjach antynuklearnych. 20/n
— Wojciech Lorenz (@LorenzWojciech) February 28, 2022