Brednie o Wielkiej Lechii, czyli rzekome tajemnice pochodzenia Słowian

Dodano   2
  LoadingDodaj do ulubionych!
Fragment okładki książki "Skąd nasz ród"

Fragment okładki książki "Skąd nasz ród" / Fot. Wydawnictwo Fronda

Brednie o Wielkiej Lechii zdają się dla niektórych o wiele bardziej atrakcyjne niż rzetelne badania naukowe o pochodzeniu Słowian. Fenomenowi temu, innym pseudoteoriom, oraz teoriom naukowym o pochodzeniu Słowian poświęcona jest wydana przez wydawnictwo Fronda praca „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” autorstwa Przemysława Słowińskiego i Teresy Kowalik.

Imperium Wielkiej Lechii

Autorzy książki referując brednie o Wielkiej Lechii, stwierdzili, że według zwolenników tego bezpodstawnego wymysłu Wielką Lechię miał założyć 3700 lat temu król Lech Wielki. Z czasem Lechia stała się imperium kontrolującym tereny od Renu, Łaby po Don i Nowogród na wschodzie, na południe po Adriatyk, Morze Kaspijskie, Wołgę i Ural – takie granice miał imperium Wielkiej Lechii zajmować w IV wieku.

Zobacz także: Bąkiewicz apeluje do prezydenta ws. lex TVN. “Niewystarczający krok, ale właściwy”

Według autorów książki „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” rzekoma Lechia miała się składać w 80% z chłopstwa i 20% ze szlachty. Wszelkie decyzje miały podejmować wiece szlachty. Od I do IX wieku mieli Lechią rządzić potomkowie ze związku Leszka III i siostry Juliusza Cezara. W Lechii miało obowiązywać wielożeństwo, prawo pierwszej nocy i swoboda seksualna. Lechici mieli dysponować antykoncepcją i przeprowadzać aborcję.

Zachodnia Europa spacyfikowana przez Wielką Lechię

Zdaniem autorów książki „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” wyznawcy teorii o Wielkiej Lechii twierdzą, że by zdobyć łupy, rzekomi Lechici napadali i łupili: Skandynawów, Anglię, Walię, Irlandię. Prócz łupienia mieli też porywać też kobiety z innych nacji. Na pewien czas mieli zająć Galię po Loarę i Zatokę Biskajską – i na tych terenach założyć takie francuskie miasta jak Orlean i Metz. Nie powstrzymali ich też Rzymianie, którzy mieli rzekomo przegra z Lechitami w 9 roku naszej ery. Kres Wielkiej Lechii miało przynieść przyjęcie chrztu przez Mieszka I, w konsekwencji czego zniszczono potencjał militarny Wielkiej Lechii. Według innej nieprawdopodobnej teorii Lechia miała być federacją Gotów i Wandalów, którzy uznali chrześcijaństwo za szkodliwy zabobon i zostali arianami.

W opinii autorów pracy „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” w swoich bredniach zwolennicy teorii o Wielkiej Lechii powołują się na kronikarzy. Według Wincentego Kadłubka Lechici walczyć mieli z Dakami, Aleksandrem Wielkim (który miał spalić Kraków i być z pochodzenia Słowianinem), Juliuszem Cezarem (w ramach pokoju siostra Cezara poślubiła władcę Lechitów Leszka III – ich synem był Popiel). Inną popularną wśród zwolenników Wielkiej Lechii kroniką jest Kronika Prokosza (sfałszowana dla żartu w XVIII lub XIX wieku).

Spadkobiercy kontynentu Mu i cywilizacji Gobi

Autorzy pracy „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” twierdzą, że według kolejnej teorii o Wielkiej Lechii Ariowie – Słowianie żyli na ziemiach polskich już 11.000 lat w ramach cywilizacji Gobi imperium Ramy. Rzekomą cywilizacje Gobi mieli założyć Ujgurowie (z zaginionego na Pacyfiku rzekomego kontynentu Mu) – istnieć owa cywilizacja miała w okresie od 70.000 do 18.000 lat temu. Stolica imperium miała być na pustyni Gobi. Przedstawiciele tej cywilizacji mieli dysponować statkami powietrznymi. Cywilizacja ta miała zostać zniszczona przez złych (Atlantów, Plejadan, Centaurian i Reptilian za pomocą broni jądrowej). Ocalali przedstawicieli imperium Gobi mieli zamieszkać w podziemnych miastach znajdujących się pod pustynią Gobi i Himalajami, należących do królestwa Agharty i do cywilizacji Rany ze stolicą w Mohendżo-Daro. W świętych księgach hinduizmu Wedach mają być zaś opisy ich zaawansowanej techniki.

Antykatolicka narracja

W opinii autorów pracy „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” ważnym elementem bredni o Wielkiej Lechii jest antykatolicka narracja, że rzekomą prawdę o europejskim i azjatyckim imperium Wielkiej Lechii, sukcesach Lechitów w walce z Persami, Aleksandrem Macedońskim czy Juliusze Cezarem, 48 królach przed Mieszkiem I, obecności Polaków na ziemiach polskich od 11.000 lat, starotestamentowych opisach Wielkiej Lechii, ukrywają nie tylko historycy i archeologowie, ale też Kościół katolicki, który odpowiada razem z Niemcami za zniszczenie imperium Wielkiej Lechii.

Turbosłowianie

Zdaniem autorów pracy „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” wyznawcy bredni o Wielkiej Lechii nazywani są turbosłowianami. Bywa, że są pudłem rezonansowym (przekaźnikiem) rosyjskiej panslawistycznej propagandy głoszącej postulat zjednoczenia Słowian pod przywództwem Rosji. Często też turbosłowianie postulują powrót do wiary rodzimej (czyli do wymyślonych w XIX i XX wieku rzekomych przedchrześcijańskich wierzeń Słowian). Panslawizm za swojego wroga uznaje katolicyzm i katolickie narody oraz darzył niechęcią Polaków, którzy mieli sprawiać problemy przez wieki Rosji.

Według autorów pacy „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” wśród turbosłowian popularne ma być przekonanie, że Kościół katolicki ukrył pod Łysą Górą groby lechickich królów i że miał je zbadać Adolf Kudliński.

Zdaniem naukowców Wielka Lechia to brednie

Jak można się dowiedzieć z pracy opublikowanej przez Frondę, współcześni naukowcy uważają, że opowieści o Wielkiej Lechii za bzdurę, twierdzą, że analizy lingwistyczne turbosłowian są błędne, cywilizacja Gobi ani kontynent Mu nie istniały, nie ma wiarygodnych kronik ani zabytków archeologicznych świadczących o istnieniu Wielkiej Lechii.

Przemysław Słowiński i Teresa Kowalik na łamach swojej pracy „Skąd nasz ród. Wielka Lechia i inne teorie i pseudoteorie pochodzenia Polaków” stwierdzili, że „wskrzeszające idee Wielkiej Lechii książki Janusza Bieszka wydane zostały (i promowane) przez wydawnictwo Bellona” powstałe na bazie wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej PRL. Jednym z prezesów wydawnictwa ma być, zdaniem autorów wydanej przez Frondę książki, podpułkownik członek zarządu Fundacji Archiwum Dokumentacji Historii PRL, w którego składzie były takie osoby generał Wojciech Jaruzelski czy sekretarz Czesława Kiszczaka. Innym z prezesów Bellony według autorów książki miał być pułkownik „były oficer polityczny Ludowego Wojska Polskiego, dobry znajomy Bronisława Komorowskiego”. Do retoryki turbosłowian miał się zdaniem autorów książki odwoływać też aktor występujący pod pseudonimem artystycznym Aleksander Jabłonowski.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY