Nachodźcy u bram twoich [OPINIA]

Dodano   1
  LoadingDodaj do ulubionych!
Imigranci forsują druty na granicy z Białorusia

Fala imigrantów w rejonie Kuźnicy / Fot. PAP/Ministerstwo Obrony Narodowej. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Problem nachodźstwa dość mocno wżynający się w polską świadomość w ostatnim czasie, w świadomość brytyjską wciął się wiele lat temu. Brytyjczycy mieli możliwość praktycznego doświadczenia jak nachodźstwo rozwijało się i ewaluowało z nieśmiałych form świadomych, że łamie prawo i jest formą gwałtu na lokalnej społeczności do zupełnie bezczelnej, roszczeniowej agresji zasilanej i sterowanej intelektualnie przez lewaków i przeróżne NGO-sy.

Brexit nie zablokował migrantów

Wielka Brytania głosowała za wyjściem z Unii, głownie ze względu na emigrację – licząc, że granica z Unią umożliwi kontrolę emigracji. No i przeliczyli się. Pomimo granicy, w ciągu obecnego roku do Zjednoczonego Królestwa przez kanał przedostało się nielegalnie około 30 tys. osób. Jeden z najbardziej owocnych dla nachodźstwa dni dał blisko 1 tys. nowych potencjalnych poddanych Jej Królewskiej Mości.

Zobacz także: Kto prowadzi dywersję wobec ochrony życia? [KOMENTARZ DNIA]

Nachodźcy rozumieją, że jak już raz postawią nogę na brytyjskiej ziemi, będzie bardzo trudno ich wyprosić – w rzeczywistości będzie to wręcz niemożliwe. Nachodźstwo, jak wspomniałem, ma wiele lat doskonalenia swoich metod, takich jak pozbywanie się dokumentów, aby niemożliwe było ustalenie kraju pochodzenia (nie można odesłać), zachodzenia w ciążę, czy udawanie nieletnich przez 30-letnich brodaczy albo też łączenie rodzin. Przez wiele lat wspomagały ich firmy prawnicze opłacane przez obywatelskie podatki, mieli więc czas i środki, by opanować
umiejętność wyszukiwania wszystkich możliwych dziur i punktów zaczepień.

Modus operandi nachodźstwa

Samo modus operandi nachodźstwa jest bardzo proste. Kiedy jeden lub paru wioskowych śmiałków z Somalii, Iraqu czy Afganistanu usadowi się gdzieś na Zachodzie, natychmiast do lokalnych społeczności w kraju pochodzenia płyną opowieści o bogactwie i łatwości dojścia do niego, o darmowych domach, zasiłkach i chętnych białych dziewczynach. Musimy mieć świadomość, że te opowieści płyną od dawna i są już ugruntowaną wiedzą w każdym slumsie Lagos i Karaczi, rozpalając wyobraźnię młodzieży, która często za toaletę ma dołek za szopą i nic do stracenia. To jest klucz do zrozumienia ich determinacji i agresji. Na nachodźstwo często też decydują się bardziej zamożne warstwy wiedząc, że końcowo ich i ich potomstwo czeka lepsza przyszłość, niezagrożona wojną i bezprawiem.

Główną ofiarą nachodźców są ludzie, którzy autentycznie zasługują na polityczny azyl. Siłą rzeczy nikną jak igła w stogu siana w lawinie fałszywych wniosków i zgiełku fałszywych cierpień. Polska więc ściera się obecnie z mocno zaawansowaną formą nachodźstwa z dokładnie opracowaną instrukcją postępowania, które w polskim przypadku organizowane jest przez zewnętrznych wrogów.

Różne reakcje

Różna jest w obu krajach reakcja na tę inwazję nieproszonych hord. W Zjednoczonym Królestwie nie ma prawie głosów wsparcia. Zamilkły widząc, że proceder nieuchronnie musi prowadzić do zguby. Nasycenie emigrantów jest tak duże i problemy przez nich stwarzane tak oczywiste, że działanie różnych Bartów czy przypadkowych posłów z wygładu i zachowania przypominających komiksowe charaktery, jak to ma miejsce w Polsce, jest nie do pomyślenia. Polska nie ma nasycenia emigracyjnego i działania tej ewidentnej targowicy jest jeszcze w jakiś sposób tolerowana.

Prym, rzecz jasna w tej pro emigranckim narracji, mieszającej z błotem polskie służby i wojsko na granicy, wiedzie Gazeta Wyborcza, ten polskojęzyczny dziennik z polskością mający niewiele wspólnego. Aktywistom tej jaczejki proponuję zając się sprawą emigrantów bliżej domu. Izrael, dla nielegalnych emigrantów z Sudanu, Etiopii i Erytrei, którzy przedostają się poprzez Egipt buduje specjalne więzienia na pustyni, gdzie siedzą długie lata. Południowy Tel Aviv zamieszkały przez sporą ich liczbę ostatnio był widownią antyemigranckich zajść, gdzie plądrowano ich bieda-sklepy i bito ich na ulicach. Czynniki rządowe i oficjalne wprost nazywają ich infiltrators (ktoś, kto nielegalnie przenika w złych zamiarach), a główny sefardyjski rabin Izraela wprost nazwał ich małpami kilka lat temu. Wyobraźmy sobie, że takie słowa wypowiada jeden z naszych arcybiskupów i jaki użytek robi z tego wspomniana GW……

Problem nielegalnych emigrantów przedostających się do UK z Francji przez kanał La Manche doprowadził ostatni do poważnych napięć na linii London -Paryż. Brytyjska prasa nazywa Macrona kieszonkowym Napoleonem i oskarża o brak działań, aby ten proceder zatrzymać. Brytyjczycy często też wyrażają podziw i uznanie dla Polski za skuteczność w zatrzymywaniu nachodźców, biadoląc nad indolencją brytyjskich służb, które nie radzą sobie z problemem. Miejmy nadzieję, że polskie służby utrzymają ten trend. Brawo pogranicznicy, żołnierze i wszystkie służby zaangażowane w tę walkę, jeśli ktoś nie docenia was w Polsce, Europa jest wam wdzięczna.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY