Zobacz także: Marsz Niepodległości jednak jako zgromadzenie cykliczne? Ważna decyzja
Marek Jurek podkreślił, że 10 października odbyły się dwie demonstracje, a nie jedna, która była zagłuszana, jak twierdzą niektórzy.
Dwie demonstracje odbyły się w Warszawie 10 października. Jedna, kierowana przez Donalda Tuska – za supremacją Unii Europejskiej nad Konstytucją Rzeczypospolitej. Druga, kierowana przez Roberta Bąkiewicza – za suwerennością polskiego porządku konstytucyjnego. Według liberalnych mediów nie było żadnej demonstracji prokonstytucyjnej, była tylko demonstracja Tuska, którą Robert Bąkiewicz „zakrzykiwał” (według TV WP) i „zagłuszał” (według TVN) – napisał polityk.
Były marszałek Sejmu zestawił twierdzenia “liberalnych mediów” z rzeczywistością.
A co zdarzyło się naprawdę? Donald Tusk zwołał na plac Zamkowy antykonstytucyjne zgromadzenie przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który przypomniał art. 8/1 konstytucji: „Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej”. Tusk nie tylko zaprzeczył prawnemu prymatowi konstytucji, ale też obrażał konstytucyjne urzędy(…). Duch szacunku i całości obecny był za to w przemówieniu Roberta Bąkiewicza pod pomnikiem Małego Powstańca. „Tam stoją Polacy tacy sami jak my, z tego samego domu i szkół, a jednak tak podzieleni – mówił Bąkiewicz. – My wiemy, że wśród was jest wielu porządnych ludzi. Prowadzą was wszystkich w przepaść. Polska jest najważniejsza. Jest ojczyzną naszą i waszą”. Tego jednak odbiorcy liberalnych mediów nie mieli szansy usłyszeć. Nie tylko argumentów w obronie konstytucji, ale nawet tego, że demonstracja w jej obronie po prostu się odbyła – wskazał Marek Jurek.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
idziemy.pl