Bodakowski: Katolickie to są krucjaty i inkwizycja, a nie przyjmowanie islamskich imigrantów [OPINIA]

Dodano   5
  LoadingDodaj do ulubionych!
Polska katolicka zdjęcie Jan Bodakowski

Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Archiwum Jana bodakowskiego

W interesie politycznym lewicy i pseudo liberałów, dążących (wbrew swoim frazesom) do likwidacji demokracji, wolności i praw obywatelskich, dyskryminacji i zniewolenia katolików, konserwatystów, patriotów, jest kreowanie fałszywego wizerunku Kościoła.

Kreacja fałszywego wizerunku Kościoła przez lewicę i pseudo liberałów (czyli przez siły realizujące program masonerii) nie polega tylko na głoszeniu sprzecznych z faktami kłamstw o rzekomych zbrodniach Kościoła, ale również propagowaniu wszelakich herezji jako rzekomego nauczaniu Kościoła. Niestety w kreacji takiego pseudo katolicyzmu lewicę i pseudo liberałów od dekad wspierają moderniści i posoborowcy, którzy dziś zmonopolizowali hierarchię katolicką.

Zobacz także: Gremi Media na skraju upadku? Nieudane przejęcie “Rzeczpospolitej”

Ignorancja sprzyja lewicy

Wielu wiernych nie mając możliwości poznania prawdziwego nauczania Kościoła katolickiego, wierzy, podobnie jak wielu duchownych niewiedzących o istnieniu nauczania katolickiego, w dobrej wierze szerzy brednie o tym, że katolicyzm to pacyfistyczne, emocjonalne, nieodpowiedzialne, odrzucające rozum i rozsądek, postawy i zachowania – takie jak na przykład wpuszczanie do Polski islamskich imigrantów.

Wbrew fałszywym ”naukom” posoborowców to nie wpuszczanie do naszego kraju islamskich imigrantów jest katolickie tylko krucjaty i inkwizycja. Katolik jest zobowiązany troski o swoich bliźnich. Katolik nie może narażać bliźnich na krzywdę – co oznacza, że nie może dopuszczać do tego, by niewinni ludzie byli mordowani, by niewinne kobiety (w tym i dzieci) były gwałcone, by ludzie byli okradani, terroryzowani, by odebrano im ich prawa i wolności.

Na wschodnią granicę Polski Łukaszenka, zapewne na zlecenie Moskwy, zwozi islamskich imigrantów z Afryki i Azji, często młodych mężczyzn, związanych z islamskimi organizacjami terrorystycznymi, często kryminalistów. Z doświadczenia krajów Europy Zachodniej wiadomo, że tacy islamscy imigranci nie są zainteresowani integracją, tylko chcą wprowadzić w Europie szariat (czyli zlikwidować wolność, demokrację, kulturę i dobrobyt), pasożytować na systemach socjalnych (kosztem tubylców) i krzywdzić tubylców (okradając, mordując i gwałcąc), odebrać tubylcom ich prawa i wolności.

Wpuszczanie islamskich imigrantów do Polski nie jest katolickie

Nie jest wyrazem katolicyzmu skazywanie naszych rodaków na takie cierpienia. Katolickie jest chronienie Polaków przed cierpieniami, jakie stały się udziałem mieszkańców krajów Europy Zachodniej. Twierdzenie, że wpuszczanie islamskich imigrantów do Polski to wyraz katolicyzmu, to posoborowe kłamstwo. Katolickie by było sfinansowanie armii, która wyruszyła by walczyć z islamistami w Azji i Afryce, i wyzwalać ludzi przez islamistów zniewolonych, a nie ściąganie takich islamistów na nasze ziemie.

Brednie o tym, że przyjmowanie islamskich imigrantów jest katolickie to konsekwencja odrzucenia katolicyzmu, wraz z katolickim realizmem i korzystaniem z rozumu. Posoborowe wykorzenienie katolicyzmu z Kościoła za skutkowało popadnięciem w irracjonalizm, którego wyrazem jest wiara w posoborowe brednie.

Warto czytać ojca Bocheńskiego

Opisując patologie intelektualne współczesności, których przejawem są postulaty przyjmowania islamskich imigrantów, warto odwołać się do pism dominikanina ojca Józefa Marii Bocheńskiego. Ten zmarły w 1995 roku kapłan walczył w 1920 roku przeciw sowietom, w 1926 przeciw Piłsudskiemu, 1939 i podczas II wojny światowej w II korpusie przeciw Niemcom. Doktorat i habilitację obronił w II RP. Pisywał w „Prosto z Mostu”. Po wojnie wykładał na uniwersytecie we Fryburgu i na wielu uczelniach w Europie, Ameryce i Afryce. Jako sowietolog doradzał rządom RFN, RPA, USA, Argentyny i Szwajcarii, wydawał czasopisma sowietologiczne. Potępiał wszelką kolaborację z komunizmem, domagał się dekomunizacji.

W swej niezwykle aktualnej przedmowie do „Stu zabobonów” z 1992 stwierdzał, że „zbyt wielu moskiewskich agentów zachowało w Polsce część władzy. Zbyt wielu ludzi korzących się przed cudzoziemskimi bredniami zajmuje dziś wysokie stanowiska. Co gorsze, duch kompromisu najgorszego rodzaju zdaje się panować w znacznej części polskiej inteligencji”.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Pacyfizm dla autora „Stu zabobonów” był zabobonem zakładającym, że „można osiągnąć pokój, rozbrajając narody pokojowe” i „żadna wojna nie jest moralnie dopuszczalna”, podczas gdy „doświadczenie uczy, niestety, że rozbrajanie narodów pokojowych prowadzi do opanowania ich przez inne, wojownicze”. Dla ojca Bocheńskiego „istnieje oczywisty obowiązek bronienia orężem praw innych, powierzonych naszej opiece” a „pacyfizm jest bardzo często używany przez przyszłych najeźdźców do moralnego rozbrajania ich ofiar”.

Ojciec Bocheński uznawał patriotyzm za bardzo racjonalną postawą. W stu zabobonach pisał, że patriotyzm „miłość ojczyzny i rodaków bynajmniej nie jest zabobonem, ale cnotą godną pielęgnowania, podobnie jak miłość rodziny”. Zabobonem jest wspieranie internacjonalizmu oraz utożsamianie patriotyzmu z rasizmem i potępianie patriotyzmu. Zabobonem jest też lewicowe oskarżanie każdego patriotę o rasizm i zakazywanie dbania bardziej o swój kraj niż o inne.

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY