Bodakowski rysuje. Satyra na dziś: Moje ciało — mój wybór

Od wielu lat środowiska lewicowe hasłem środowisk proaborcyjnych jest slogan „moje ciało – mój wybór”. Hasło to jest sprzeczne z nauką, bo zabijane podczas aborcji dziecko, jest bytem z odmiennym kodem genetycznym, a nie fragmentem ciała kobiety. Zlecając zabicie lub zabijając swoje nienarodzone dziecko, kobieta nie decyduje o swoim ciele, tylko o ciele zupełnie innej osoby – do czego nie ma prawa.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Hasło „moje ciało – mój wybór” doskonale za to pasuje do kwestii wstrzykiwania nieprzebadanych, potencjalnie szkodliwych, i niepotrzebnych preparatów będących eksperymentem medycznym. Każda dorosła osoba może dać sobie wstrzykiwać różne substancje, bo decyduje o swoim ciele – podobnie jak ma prawo zardzewiałym gwoździem dłubać sobie w oku, czy wtykać sobie w odbyt cudzego penisa.

Zgodnie z hasłem „moje ciało – mój wybór” nikt nie może innej osoby zmuszać (przemocą, szantażem, zastraszaniem, czy manipulacją) do wstrzykiwania sobie jakichkolwiek substancji, i to takich, które są wynikiem inżynierii genetycznej i mają modyfikować nasz organizm.

Co ciekawe lewica i pseudo liberałowie wrażliwi na Konstytucję, nie protestują, gdy łamie się przepisy ustawy zasadniczej, zmuszając ludzi w naszym kraju do udziału eksperymencie medycznym, polegającym na wstrzykiwaniu eksperymentalnej nowatorskiej substancji, choć Konstytucja jednoznacznie głosi w swoim artykule 39 zakaz eksperymentów naukowych na ludziach bez ich zgody (Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody).

Lewica i pseudo liberałowie mający na ustach hasła o tolerancji, demokracji i wolności słowa nie protestują, gdy likwiduje się demokrację i tolerancję poprzez likwidację wolności słowa polegającą na zakazie polemiki z oficjalną propagandą – tak jak to miało miejsca w PRL.