- Polska jako pierwszy kraj Unii Europejskiej zgłosiła swojego tegorocznego kandydata.
- Grzegorz Przemyk w maju 1983 został zakatowany przez MO.
- „Żeby nie było śladów” w kinach już od 24 września.
- Zobacz także: Włochy. Uniwersytety papieskie będą wymagać „zielonej przepustki”
“Decyzja nie była łatwa”
Jak informuje “Rzeczpospolita”, w tym roku zgłoszone zostały tylko cztery propozycje. Ewa Puszczyńska, przewodnicząca tegorocznej komisji, która wyłoniła Oscarowego kandydata przyznała, że członkowie gremium brali pod uwagę przede wszystkim dwa tytuły: „Żeby nie było śladów” oraz „Hiacynta” Piotra Domalewskiego.
– Decyzja nie była łatwa. Oba filmy poruszają uniwersalny problem opresji państwa wobec obywateli, oporu społecznego, o prawdę i sprawiedliwość
– przyznała Puszczyńska.
Decyzją komisji górę wziął „Żeby nie było śladów”. Film na ekranach kin już od 24 września, tymczasem swoją premierę będzie miał już w przyszłym tygodniu podczas festiwalu w Wenecji, gdzie został zakwalifikowany do głównego konkursu, obok dzieł takich autorów, jak Pedro Almodovara, Jane Campion czy Pablo Larraina.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Historia zbrodni PRL
Film powstał na podstawie książki Cezarego Łazarewicza pod tym samym tytułem, a jego producentami są Aneta Hickinbotham i Leszek Bodzak z Aurum Film.
Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, w maju 1983 roku został zakatowany przez milicjantów. Ekranizacja historii zabicia Przemyka obrazuje mechanizm manipulacji rządu i SB, by zataić szczegóły zbrodni, skompromitować i zastraszyć kolegę Przemyka – jedynego świadka tych wydarzeń.
Polska zgłosiła swojego tegorocznego kandydata jako pierwszy kraj Unii Europejskiej.
rp.pl