Skandal! Prokuratura umorzyła sprawę postrzelenia fotoreportera na Marszu Niepodległości. „Brak znamion czynu zabronionego”

Dodano   1
  LoadingDodaj do ulubionych!
Postrzelony Tomasz Gutry

Postrzelony Tomasz Gutry / Fot. Twitter/ Michał Wróblewski

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów. Postrzelony Tomasz Gutry zamierza na decyzję prokuratury złożyć zażalenie.
  • W połowie lipca postępowanie zostało umorzone z uwagi na stwierdzenie „braku znamion czynu zabronionego”.
  • Prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie: Do zranienia doszło w sposób niezamierzony.
  • Z ustaleń prokuratury wynika, że Tomasz Gutry od początku obserwował działania policji z bardzo bliskiej odległości.
  • Zobacz także: Ośrodek Straży Granicznej w Kętrzynie pęka w szwach! Migranci okupują polską granicę

Podczas zabezpieczenia Marszu Niepodległości 11 listopada 2020 roku doszło do postrzelenia w twarz fotoreportera „Tygodnika Solidarność” Tomasza Gutrego. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów. Postrzelony zamierza na decyzję prokuratury złożyć zażalenie.

Zdaniem prokuratury, do postrzelenia 74-latka podczas zabezpieczenia Marszu Niepodległości 11 listopada 2020 roku doszło „w sposób niezamierzony”. Tomasz Gutry nie był celem funkcjonariuszy, dokumentował starcia pomiędzy policją, a agresorami i pozostał na tzw. linii ognia mimo zagrożenia. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła więc śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy.

„Brak znamion czynu zabronionego”

Postępowanie było prowadzone m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień przez policję w tym dniu, „polegającego na użyciu broni palnej gładkolufowej w trakcie zabezpieczania porządku publicznego, czym działano na szkodę interesu publicznego i prywatnego dwóch pokrzywdzonych”. Jednym z nich był fotoreporter Tomasz Gutry, drugą 35-letni mężczyzna. Obaj w wyniku postrzału odnieśli obrażenia powyżej 7 dni. Postępowanie zostało umorzone w połowie lipca z uwagi na stwierdzenie „braku znamion czynu zabronionego”.

Z nagrań przeanalizowanych przez prokuraturę wynika, że w miejscu, w którym był Tomasz Gutry, przebiegał agresor, który atakował funkcjonariuszy policji. Zanim policjanci użyli broni gładkolufowej, wzywali zgromadzonych do rozejścia się, padły też strzały ostrzegawcze. Dopiero gdy środki te okazały się nieskuteczne, policja użyła broni.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Tomasz Gutry od początku obserwował działania policji z bardzo bliskiej odległości i pozostawał pomiędzy ścierającymi się stronami.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Gutry przedstawia inną wersję wydarzeń

Inną wersję wydarzeń przedstawiał postrzelony fotoreporter. Gutry powiedział PAP, że kiedy policja wkroczyła, to ludzie jak zwykle uciekli w panice.

– Ja jeszcze trochę stałem, 10 metrów od policjantów i w pewnym momencie nikogo już nie było. Jeden z policjantów strzelił do mnie. On stał w szeregu z innymi 

– powiedział postrzelony.

Jednocześnie podkreślił, że wcześniej nie słyszał żadnych ostrzeżeń.

– Był taki rumor (…) Policja się tłumaczy, policja przeprasza, a ja słyszałem, że w szpitalu przy ul. Szaserów jest mężczyzna, który jest trzecią godzinę operowany i też dostał pociskiem. Został trafiony prawdopodobnie gdzieś w okolice nosa 

– relacjonował Gutry.

Fotoreporter zapowiada, że na decyzję prokuratury złoży zażalenie.

wprawo.pl

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY