Władza królewska była mocno ograniczona przez demokrację szlachecką, a cywilizowane prawo sięgało na zadnieprzańskie kresy jedynie w warstwie symbolicznej. Poszczególni magnaci poczynali sobie tam niczym suwerenni władcy. Nie zważali na wyroki sądowe, upomnienia królewskie oraz gnębili ludność do granic wytrzymałości, będąc de facto panami ich życia i śmierci. Podział na bogatych i uprzywilejowanych oraz biednych i pozbawionych praw nałożył się na równoległe różnice narodowościowe i religijne, gdyż elity były przeważnie spolonizowane w rycie katolickim, natomiast pozostali to prawosławni Rusini.
Wprawdzie nie dochodziło do jakiejś specjalnej dyskryminacji z akurat tych powodów (od początku do końca głównym czynnikiem były kwestie gospodarcze), jednak dla zwykłego mieszkańca kresów prawidłowością stało się stereotypowe myślenie, że szlachcic = lach = katolik. Z tego też powodu nienawiść do szlachty sprzężona była z nienawiścią do katolicyzmu a w szczególności do przedstawicieli zasłużonego na polu polonizacji Zakonu Jezuitów. W tym wypadku bez znaczenia dla chłopstwa i kozaków było to, że Jezuici (np. Andrzej Bobola) zwalczali podstawowy problem kresów czyli łamanie prawa i gnębienie gospodarcze ludności. Inną grupą nielubianą przez czerń i kozactwo byli Żydzi. Oni to współpracowali ze szlachtą i dzierżawili od niej wiejskie młyny oraz karczmy, dążąc do maksymalizacji zysku w krótkim czasie. Odbywało się to oczywiście kosztem miejscowej ludności. W takich warunkach historycy zarówno polscy jak i ukraińscy jako główne przyczyny wybuchu powstania podają ucisk gospodarczy oraz kwestie religijne. Według mnie stanowią one dogodny dla powstania grunt społeczny, jednak nie były decydujące i dały o sobie znać dopiero w drugiej fazie walk tj. po klęsce hetmanów pod Korsuniem.
Znienawidzony przez chłopów i kozaków
Powstanie Chmielnickiego nie było pierwszą lecz jedną z kolejnych, co kilka lat wybuchających rebelii. Nie rozpoczynali ich uciskani chłopi lecz wolni Kozacy, głównie ze względu na próby ograniczenia tzw. Rejestru. Za buntami nie stali oczywiście Kozacy nim objęci ale ci których wypisano tzw. wypiszczyki. Kolejnym argumentem przeciwko decydującej roli kwestii gospodarczo – społecznych była sprawa Jeremiego Wiśniowieckiego, który z pochodzenia był Rusinem. Co szczególnie istotne dla tego wątku, nie był on ani zdziercą ani tyranem. W swoich zadnieprzańskich włościach zaprowadził porządek, równość wobec prawa oraz daleko posuniętą tolerancję religijną. Prowadził intensywną i skuteczną kolonizację opartą o sprawdzoną metodę wolnizny dla nowo osiadłych. W krótkim czasie doprowadził do znacznego rozwoju gospodarczego i ludnościowego swoich włości. Jego poddani żyli w pokoju i względnym dostatku. Mimo to człowiek ten był jednym z najbardziej znienawidzonych przez chłopstwo i kozaków magnatem ukrainnym.
Rola Władysława IV
Zwykle pomijaną kwestią odnośnie przyczyn powstania była działalność króla Władysława IV. Druga połowa lat 40. XVII wieku to okres jego wzmożonych przygotowań do wielkiej wojny z Turcją, której celem było zupełne zniszczenie Chanatu Krymskiego oraz wyparcie Osmanów z Europy. Według królewskich planów miało to być wyjście z pułapki geopolitycznej w jakiej znalazła się wciąż silna lecz powoli słabnąca Rzeczpospolita. Wojna ta miała także inny cel, jakim było załagodzenie nabrzmiałych konfliktów społecznych, wśród których na plan pierwszy wysuwał się problem kozacki. Na drodze do zbudowania szerokiej koalicji antytureckiej, w 1644 roku król oddał Moskalom miasto Trubeck. Prowadził też tajne rozmowy z niektórymi magnatami oraz przedstawicielami starszyzny kozackiej. Co szczególne istotne, w rozmowach tych brał udział pisarz wojsk zaporoskich Bohdan Chmielnicki. Plany wojenne były bardzo zaawansowane. Niestety sprzeciw magnaterii obawiającej się wzmocnienia pozycji władcy, doprowadził do ich fiasku. Demokratyczny Sejm Walny zamiast nałożyć podatki wojenne, skłaniał się raczej do kolejnych prac nad ograniczeniem Rejestru. Kozacy czuli się oszukani i pozbawieni zarobku, gdyż liczyli na znaczne łupy w toku wojny z Turcją. To było ważnym czynnikiem na drodze do powstania, jednak wciąż nie stanowiło przysłowiowej iskry rzuconej na proch. Iskry takie były dwie. W okolicznościach rozgoryczenia i straconych nadziei, na przełomie 1647 i 1648 roku na Siczy znalazł się Bohdan Chmielnicki. Nie przybył z niczym lecz z królewskimi listami, wykradzionymi wcześniej pułkownikowi Iwanowi Barabaszowi. W listach tych król obiecywał podniesienie rejestru i łupy na wojnie tureckiej. Posłużyły one do podbuntowania zaporożców przeciwko zdradzieckiej szlachcie i magnatom, którzy sprzeciwili się woli Władysława IV. Oprócz tego były silnym argumentem w ręku Chmielnickiego w czasie późniejszych układów sojuszniczych z Chanatem Krymskim, nad którym w przypadku wojny tureckiej zawisła możliwość zupełnego zniszczenia. Mimo bardzo przychylnego przyjęcia na Siczy, nie udało się Chmielnickiemu doprowadzić do wrzenia ogółu Kozaków. To było dla nich wciąż za mało.
Decydujący okazał się początek 1648 roku. Wówczas doszło do świadomego, bądź nieświadomego podgrzania atmosfery przez samego króla. W lutym, znienawidzony przez zaporożców Jeremi Wiśniowiecki otrzymał królewskie nadanie nowych, rozległych obszarów zadnieprzańskich, ciągnących się aż do Porohów. Tereny te były siedzibą kolejnych Siczy czyli miejscem koncentracji Kozaków ruszających na wyprawy łupieżcze. Gdyby Wiśniowiecki przeprowadził na tym obszarze skuteczną akcję kolonizacyjną -z czego zresztą słynął- wolna kozaczyzna w ciągu kilkunastu, maksymalnie kilkudziesięciu lat, przestałaby istnieć. Gdyby zaś w międzyczasie wybuchło powstanie, to podobnie jak wiele poprzednich, miało zostać spacyfikowane przez wojska koronne. Co ciekawe wojska te właśnie w lutym zaczęły opuszczać leża zimowe i kierować się na południowy wschód, zupełnie jakby hetmani wiedzieli, iż za miesiąc/dwa mogło być w tym rejonie “gorąco”. Gdyby w trakcie walk spaliło się nieco posiadłości magnackich, król byłby dodatkowo usatysfakcjonowany zemstą na ludziach, którzy torpedowali jego plany tureckie.
Podsumowanie
Reasumując – do bezpośrednich przyczyn powstania, można z pewnością zaliczyć informację o królewskim nadaniu Zadnieprza oraz niedwuznacznych ruchach wojsk polskich. Możliwe, że to przeważyło szalę – stało się decydującym czynnikiem, który wywołał bunt. Chmielnicki nie był głupi i wiedział, że siłami samych Kozaków nie da rady wojskom królewskim i magnackim. Dlatego, mając już pewność co do kozackiego poparcia, na początku marca 1648 roku wysłał poselstwo do Chana Krymskiego. Królewskie listy traktujące o wojnie z Turcją i potencjalnym zniszczeniu Chanatu, były bardzo pomocne w przekonaniu Tatarów. Kwiecień to już pamiętna bitwa pod Żółtymi Wodami.